Skocz do zawartości
Nerwica.com

myśl o samobójstwie


Majka Miła

Rekomendowane odpowiedzi

Majka Miła,

czytając Twoje posty zwróciłem uwagę że często używasz słowa KTOŚ, ktoś ma przyjść i pomóc, zaradzić, wyciągnąć pomocną dłoń. Wydaje mi się że przyjęłaś dość bierną postawę, trochę takiego męczennika który czeka i jest bardzo sfrustrowany tym czekaniem. Też kiedyś przyjmowałem taką postawę i prowadziła ona tylko do pogłębienia depresji, dlatego ja zmieniłem postawę na bardziej czynną, zacząłem przejmować inicjatywę.

 

Co do Twojego pytania czy ktoś chciałby Cie poznać osobiście to na pewno jest tu takich dużo osób łącznie ze mną dlatego a takim celu powstają wątki spotkań na żywo w zakładce miasta. Wydaje mi się że dobrze by Ci zrobiło jakbyś się wybrała na takie spotkanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PoznaćSiebie całkowicie się z tobą zgadzam.najlepiej usiąść i czekać,aż coś samo przyjdzie.depresja,nerwica same się nie wyleczą.trzeba walczyć o siebie,nie dla kogoś,dla siebie.po to bierzemy leki,chodzimy do lekarzy i piszemy na tym forum.DLA ŻYCIA,kochani dla życia. :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po to bierzemy leki,chodzimy do lekarzy i piszemy na tym forum.DLA ŻYCIA,kochani dla życia. :yeah:

 

Najwyraźniej autorka tematu uważa na odwrót, pisze to dla śmierci, dla poinformowania o tym w geście dumy, że postępuje stanowczo i definitywnie, żeby wyjść na zdewaluowaną męczennicę bo sama nie wie czego tak do końca chce. "Chcę się zabić, wszystko jest do dupy !!!" - co to w ogóle za myślenie? Czy Pani Majka Miła jest stanowczo tego pewna, tak pewna, że mogłaby to nawet zakwestionować? Anyway, ja natomiast wiem, że życie jest bardzo ciężkie, nikt nas nie zapewniał, że będzie łatwo, nikt nie podetrze nam krocza za darmo... Nasze organizmy ewolucyjnie zobligowane są do życia, nawet najmniejsza roślinka (z którymi dzielimy ponad 80% struktury DNA) walczy o życie w najsurowszych warunkach. Honor człowieczej egzystencji powinien objawiać się przyjęciem postawy aktywnej (szeroko omawianej przez Alberta Camusa w "Dżumie", czy też przez innych egzystencjalistów), która napędza nasze poczynania w trudnych chwilach. Życie (jestestwo) mamy jedno, nie będzie już drugiej szansy, a samobójstwo jest stricte marnotrawstwem. Domyślam się, że autorka tegoż tematu przeżyła szkołę życia, szkołę, którą powinien przeżyć każdy, bez wyjątku, widzę też, że bierze leki i egzaltuje się w obliczu samobójstwa - to trochę egoistyczne. Bo widzisz Maju, spójrz na świat wokół Ciebie. Widzisz innych ludzi? Jeśli nie to chociaż sobie to wyobraź. Może któremuś z nich Ciebie zabraknie? Może przyczynisz się do krzywdy innej żywej istoty pochopnie pociągając za spust shotguna Kostuchy? Co prawda to gdybania i założenia, ale wszystko ma na celu wyjaśnić Tobie, że nie masz pewności, nawet malutkiego procenta prawdopodobieństwa, że śmierć jest ratunkiem. Nie wiesz jak to jest "nie-być" i raczej nie można się o tym przekonać, czy nie lepiej zaś pójść w inna stronę, może i nawet powtarzać te czynności wiele razy, i wypłakać się, walnąć głową w ścianę, czy wyżyć się na wyimaginowanym Bogu za to co nas spotyka? Nie lepiej dać sobie szansę i udowodnić, że potrafimy inaczej? Dlaczego od razu śmierć? Niepotrzebny ból i co gorsza uargumentowane tchórzostwo. Bądź twarda, nie poddawaj się! Jesteś przystosowana do życia i żyć musisz. Odrzuć apatię i ściągnij mentalną klatkę. Zainteresuj się czymś, wyjdź na spacer, nawet w ostateczności się upij, ale nie zabijaj się bo samo to, iż tutaj napisałaś jest wielkim sygnałem, że tak naprawdę i w głębi serca nie chcesz tego robić bo uwierz mi, ale jest inne wyjście. Mnie życie doświadczyło i doświadcza codziennie, często płaczę, przeklinam, budzę się w środku nocy i jestem bardzo samotny, co prawda leków nie biorę bo nie wierzę w ich działanie, idę przez to samo bo nikogo nie ma wokół mnie, samotność zgniata moje trzewia i osłabia percepcję, ale żyję i moim zdaniem samobójstwo to najgłupsza rzecz jaką może zrobić człowiek, pozbawić siebie wszystkiego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cyniczny_Kakapo,

Może któremuś z nich Ciebie zabraknie? Może przyczynisz się do krzywdy innej żywej istoty pochopnie pociągając za spust shotguna Kostuchy?

Trochę wkurzające jest jak z jednej strony wszyscy mówią, żeby żyć dla siebie, a z drugiej jako straszaka używa się innych ludzi.

 

Coś w stylu:

"Jak się zabijesz, to mama będzie płakać, tata będzie płakać, siostra wpadnie w alkoholizm, brat się utopi, a wujek się powiesi...

Ale żyjesz dla siebie :)"

 

 

Tak btw. co tu jest do wierzenia, jeśli chodzi o działanie leków. Przecież ich działanie jest naukowo udowodnione, tylko trzeba je odpowiednio dobrać i liczyć się z ewentualnymi skutkami ubocznymi.

W środki na ból głowy też nie wierzysz?

A na jakąś terapię chodzisz, czy tylko tak dumnie pokazujesz jak znosić cierpienie?

 

Sorry za lekko napastliwy ton tej wypowiedzi, ale wkurza mnie takie gadanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę wkurzające jest jak z jednej strony wszyscy mówią, żeby żyć dla siebie, a z drugiej jako straszaka używa się innych ludzi.

też mnie to denerwuje, żyje się przede wszystkim dla siebie a stwierdzenie pt. co inni powiedzą, jak zareagują jest dla mnie jednoznaczne ze stwierdzeniem: co ludzie we wsi powiedzą :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę wkurzające jest jak z jednej strony wszyscy mówią, żeby żyć dla siebie, a z drugiej jako straszaka używa się innych ludzi.

 

Dlatego użyłem tam magicznego słówka "może". Nie mówię, że to pewniak, doradzam spojrzenie na to z innego kąta.

 

Tak btw. co tu jest do wierzenia, jeśli chodzi o działanie leków. Przecież ich działanie jest naukowo udowodnione, tylko trzeba je odpowiednio dobrać i liczyć się z ewentualnymi skutkami ubocznymi.

W środki na ból głowy też nie wierzysz?

 

Nie znam się na lekach, ale chyba porównywanie leków psychotropowych z przeciwbólowymi nie idzie w parze. Nie mówię, że nie działają bo to, czy wierzę, czy nie nie ma nic do rzeczy bo naukowe fakty są "prawdziwe" bez względu na moje podejście do sprawy. To tylko moja opinia.

 

A na jakąś terapię chodzisz, czy tylko tak dumnie pokazujesz jak znosić cierpienie?

 

Nie chodzę na żadną terapię. Moja terapią jest mój umysł, a co do interpretacji "znoszenia cierpienia" - każdy orze jak może.

 

Sorry za lekko napastliwy ton tej wypowiedzi, ale wkurza mnie takie gadanie.

 

Nie szkodzi, to forum internetowe, a że Cię to wkurza - niestety mam to gdzieś, Twoja sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind

 

Zgadzam się z Toba , lecz Cyniczny_Kakapo pisze tylko o sobie , on nie odradza Nam zaprzestania brania leków.Jak sobie daje rade sam , niech tak pozostanie i tylko mu wytrwałości życzyć.On nas nie neguje, musimy brać leki z drugiej strony kto ich by nie chciał brać :(

 

-- 20 sie 2013, 16:37 --

 

Chciała bym żyć bez leków, lecz teraz moja kolei na zdrowienie z nim , takie życie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cyniczny_Kakapo,

Nie znam się na lekach, ale chyba porównywanie leków psychotropowych z przeciwbólowymi nie idzie w parze. Nie mówię, że nie działają bo to, czy wierzę, czy nie nie ma nic do rzeczy bo naukowe fakty są "prawdziwe" bez względu na moje podejście do sprawy. To tylko moja opinia.

Trochę to nietypowe. Rozumiem, że można mieć różne opinie na tematy, które nie są do końca jasne.

Ale badania przy użyciu podwójnie ślepej próby dają pewne wyniki, dlatego ciekawi jak można mieć swoje opinie wbrew faktom.

 

Dlaczego porównywanie ze środkami przeciwbólowymi nie idzie w parze?

 

Nie chodzę na żadną terapię. Moja terapią jest mój umysł, a co do interpretacji "znoszenia cierpienia" - każdy orze jak może.

Powodzenia w terapii twojego umysłu. Możliwe, że jakoś sobie poradzisz, choć nie wydaje mi się zbyt mądre to co robisz. W każdym razie źle ci nie życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1234qwerty, pisząc tego posta zostałeś oficjalnie moim idolem :P myślałam, że tylko mnie wkurza przypominanie ochotnikom na samobójcę: co z rodzicami, jak się będą czuli? Raz że właśnie żyje się podobno dla siebie, a dwa że może ktoś się czuje jak śmieć właśnie przez rodziców i tym chętniej sobie coś zrobi żeby źle się poczuli. Jak ktoś czuje się tak źle, że chce ze sobą skończyć to naprawdę ostatnie o czym myśli to zmartwienia innych ludzi, więc zostawcie w spokoju tych pokrzywdzonych bliskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×