Skocz do zawartości
Nerwica.com

gdziekolwiek bym nie byl czuje sie jak smiec


L35Z3K

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Długo się zbierałem w sobie aby w końcu komuś o tym powiedziec i znalazłem to forum. Postanowiłem w końcu wyrzucić to z siebie bo gniecie mnie to zdecydowanie za długo. Mam 29 lat, można powiedzieć, że całe życie przede mną a jednak codziennie nachodzą mnie myśli po co to wszystko czy warto się męczyć, starać skoro i tak w końcu kiedyś nadejdzie koniec więc czy nie warto zakończyć tego teraz. Moje życie zawsze takie było, nie miałem i nie mam wielu znajomych co w prawdzie jest moją winą ponieważ nie szukam kontaktu z ludźmi, którzy i tak mnie nie zrozumieją. Dzisiaj zupełnie utraciłem zdolność komunikacji z drugim człowiekiem, co spowodowało paniczny strach nawet przed wyjściem do pracy, gdzie wiem że będę musiał obcować z drugim człowiekiem co wcale mi sie nie podoba, ponieważ cały czas czuję że uważają mnie za dziwaka - z jednej strony nie dziwię im się - i często myślę że za moimi plecami mnie obgadują i śmieją się ze mnie.

Rok temu wyjechałem do Wielkiej Brytanii bo myślałem, że jak uwolnie się od rodziców ( o tym za chwilę ) i zmienię środowisko to może w końcu coś się zmieni, ale tu jest jeszcze gorzej. Można powiedzieć że stoczyłem się prawie na samo dno. Przestałem dbać o siebie wszystko jest mi obojętne, aby poczuć się choć trochę lepiej zacząłem palić marihuanę, po której zresztą nie jest wcale lepiej ale za to myśli wyraźniejsze. Przed każdym wyjściem do pracy wzbiera się we mnie taka pusta rozpacz, łzy napływają do oczu, dusi mnie w klatce piersiowej i w tych chwilach najczęściej myślę w jaki sposób ze sobą skończyć.

Napisałem wcześniej że chciałem uwolnić się od rodziców a spowodowane było to tym że moja mama była alkoholiczką i nie dała mi szczęśliwego dzieciństwa a ojciec zawsze nie za bardzo przejmował się tym co się ze mną dzieje dla niego zawsze najważniejsza była telewizja i on sam.

W ostatnim czasie zastanawiam sie nad powrotem do kraju co zresztą nie sprawia że zaczynam lepiej się czuć a to dlatego że mieszkam z bratem któremu nie jestem w stanie powiedzieć o swoich problemach bo wiem że uslyszalbym od niego weź się w garść a ja wiem że potrezbuję jakiejś pomocy a nie chcę jej szukać tutaj.

Poradźcie coś proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzebujesz pomocy. Najlepszy bylby psycholog , ktory pomoglby Ci zrozumieć , gdzie leży problem. To , że jesteś inny , to nic niezwyklego. Jesteś indywidualistą. To wszystko. Czemu wyrzucasz sobie swoja inność. zrob z niej atut. I przestań ćpać to gowno.. Trzymaj się chlopie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też wiele lat temu pojechałem do Wielkiej Brytanii w nadziei na poprawę sytuacji i lepiej wcale nie było, może przez chwilę tylko . Po powrocie do Polski tez się lepiej nie poczułem teraz to nawet do pracy nie chodzę bo za granica musiałem żeby się utrzymać.

 

Odnośnie psychologa to przydałaby się wizyta u niego w Twoim przypadku no ale nie wiem czy Twój angielski jest na tyle dobry żeby się wygadać o swoich problemach ale np. psychiatra mógłby Ci jakieś leki przypisać bez wielkiego gadania powiedziałbyś że mas depresję itd.

 

Niestety gdziekolwiek nie jesteśmy nasz umysł i problemy zabieramy ze sobą i nieważne czy w Polsce, Anglii, Hiszpanii nasze samopoczucie się od tego nie poprawi przynajmniej na dłuższą metę. Ja będąc w Anglii też myślałem, a raczej miałem jakąś nadzieję że jak wrócę do Polski to może mi się coś odmieni, oczywiście nic z tych rzeczy, także nie spieszył bym się w Twoim przypadku z powrotem do Polski a nawet odradzał bo masz nieciekawą sytuacje rodzinną bo ja akurat to mam w miarę o.k.

 

Też podobnie jak Ty ogarniała mnie przed pójściem do pracy ogromna rozpacz, natłok myśli samobójczych i tak prze wiele miesięcy i tez wszędzie widziałem obgadujących naśmiewających się ze mnie ludzi to typowe objawy depresji plus b. niskiej samooceny chyba tylko psychiatra, psycholog, leki mógłby coś pomóc no ale w takim stanie ciężko się robi cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, przeszłość i problemy zabrałeś do UK i dlatego tak się źle czujesz, a jeszcze dochodzi do tego poczucie wyobcowania, tęsknoty... a czasami i pogody! Ale czy twoje życie takie ma być? Nie, zacznij doceniać to, co masz, to, co zrobiłeś - miałeś siłę i wyjechałeś z Polski, masz pracę - nie ma znaczenia jaka ona jest, ważne, że jest! Radość i sens życia odkryjesz, jeżeli zamkniesz przeszłość, zaakceptujesz siebie takim, jakim jesteś, a swoją samoocenę zaczniesz budować na sobie, na swoich osiągnięciach - wiele już dokonałeś! Jeżeli znasz dobrze język to zacznij się rozwijać, zapisz się na kurs, studia...działaj! Negatywne myślenie nic nie daje, tylko zabiera energię. Odstaw marihuanę, bo bardziej Ci zaszkodzi niż pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie psychologa to przydałaby się wizyta u niego w Twoim przypadku no ale nie wiem czy Twój angielski jest na tyle dobry żeby się wygadać o swoich problemach ale np. psychiatra mógłby Ci jakieś leki przypisać bez wielkiego gadania powiedziałbyś że mas depresję itd.

 

Witam.

Tez myslalem o wizycie u psychologa bo muszę to z siebie zrzucić a nie mam z kim o tym porozmawiac chyba tylko z moim bratem ale jak juz wczesniej napisalem jestem pewien ze by mi powiedzial zebym wzial sie w garsc albo nawet ze jestem pojebany. Co do jezyka uwazam ze nie jest zle bo rozumiem prawie wszystko ale z wypowiedzeniem sie jest juz gorzej szczegolnie ze moje wyobcowanie sprawilo ze nawet trudno mi sie porozumiec w jezyku polskim. Po postu nie umiem juz rozmawiac z ludzmi. Wiem jedynie ze cos musze zrobic bo zje mnie to od srodka.

 

-- 07 paź 2012, 15:44 --

 

L35Z3K, gdzie konkretnie w UK jestes?

 

Witaj Candy14.

Mieszkam w Birmingham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L35Z3K, rozejrze sie za polskim psycho w Birmingham..moze uda mi sie kogos znalezc.

 

 

Candy14.

Będę wdzięczny choć nie ukrywam że ciężko mi będzie pójść. Nie wiem czemu ale wstyd mi mówić o swoich problemach. Z całym szacunkiem ale wirtualnie bez patrzenia komuś w oczy łatwiej jest mi o tym powiedzieć.

 

-- 07 paź 2012, 16:18 --

 

Candy14.

 

Zauważyłem twój podpis i nie ukrywam, że Leszek Żukowski jest piosenką którą bardzo często słucham w chwilach załamania. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L35Z3K, gdyby się okazało, że w UK nie da rady z psychologiem, to zostaje telefon zaufania - można otrzymać pomoc psychologiczną. A co do Comy...ach, ta pierwsza płyta :D - to muzyka (jak każda inna) z dużym ładunkiem emocji - utwór Leszek Żukowski jest wyjątkowy i smutny. Wiem, tego fajnie się słucha, zwłaszcza w chwilach załamania, ale niestety ta piosenka nie przynosi pozytywnego nastawienia do świata - zeruje emocje, a czasami jeszcze bardziej dołuje. Kiedyś dałem moim znajomym muzykę, której słucham, okazało się, że dla nich ta muzyka jest strasznie smutna i dołująca - a są to naprawdę szczęśliwi i fajni ludzie. Przy wychodzeniu z nerwicy, depresji ważne jest każde słowo, myśl, a nawet bodźce zewnętrzne - jeżeli są pozytywne to dobrze, na negatywne szkoda czasu. Czy nie czujesz, że zapadasz się w sobie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HansKloszWiem że pozytywne myślenie jest ważne ponieważ czasami np dzisiaj kiedy wiem że jutro kiedy będę miał dwa dni wolnego od pracy czuje się lepiej chociaż wiem, że tak nie powinno być bo chyba bardziej powinienem szukać kontaktu i przebywać wśród ludzi, ale nic na to nie poradzę. Lubię uciekać w samotność, z samym sobą czuję się najlepiej.

Co do psychologa to poszukałem w internecie i znalazłem tu na miejscu psychologa polskiego ale ciężko mi będzie umówić się na wizytę bo nie wiem czy też tak macie ale to chyba jak z wizytą u dentysty - kiedy masz pójść nagle ząb przestaje boleć- podobnie mam teraz kiedy w końcu znalazłem sposób na to aby sobie pomóc zacząłem sobie wmawiać że przesadzam że to tylko chwilowe ale wiem że za kilka dni ponownie zamknę się w sobie.

Zastanawiam się również bardzo nad tym aby powiedzieć mojemu bratu o swoich problemach. Zresztą ostatnio sam zauważył że coś jest ze mną nie tak bo się wypytywał co mi jest ale nie wiem jak mu o tym powiedzieć. Boję się że jego reakcja będzie taka że mnie wyśmieje lub co gorsza zareaguje za mocno i zacznie mnie przypierać do muru abym jednak szukał pomocy u specjalisty.

Wiem jedno muszę coś zrobić bo tak jak napisałeś te problemy nakładają się na siebie, ciążą i coraz trudniej nosić ten bagaż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do psychologa to poszukałem w internecie i znalazłem tu na miejscu psychologa polskiego

super :D Ja jeszcze czekam na odpowiedz znajomych wiec fajnie, ze sam znalazles :great:

Ruszenie sie do niego wymaga wysilku..najtrudniejszy pierwszy krok :bezradny: AQle nie szukaj wymowek tylko idz

 

Kiedyś dałem moim znajomym muzykę, której słucham, okazało się, że dla nich ta muzyka jest strasznie smutna i dołująca

HansKlosz, bo jest i dlatego tak trafia do depresantow. Moga sie identyfikowac z kazdym slowem. Rogucki mowi dokladnie to co czuja i ma sie wrazenie, ze ktos to rozumie.

Moim zdaniem teksty powstawaly kiedy autor mial ostra depreche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam lubiłam come jak było dobrze, jak chciałąm się jakos uduchowic a jak jest źle to nie daję rady tego słuchać , tak to było źle tylko na chwile wgłebienia sie w słowa a jak smutno i jeszcze jakby sie młotkiem dobijając, rok temu nie byłam w ogóle tego w stanie słuchac a teraz też raczej rzadko i pewnie zawsze bedzie rzadko juz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14 Pewnie trochę to potrwa zanim się zbiorę w sobie, ale na pewno umówię się na wizytę. Muszę to sobie poukładać, usiąść, przemyśleć, uzmysłowić sobie, że drążenie tego dołka nic nie da, szczęścia w ten sposób nie znajdę. Zdaję sobie również sprawę, że wymówki nic nie dadzą a lepsze samopoczucie dzisiaj nie oznacza, że jutro będzie tak samo, huśtawki nastroju zdarzają mi się bardzo często. Umysł potrafi nieźle oszukiwać a wiem że po lepszym dniu z reguły ponownie przychodzi gorszy tylko że ze zdwojoną siłą dołujący.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L35Z3K lepiej iść do psychologa, psychiatry niż się męczyć albo zostać alkoholikiem czy narkomanem, bo właśnie na obczyźnie to ulubiony i porównując do zarobków tani sposób zapominania o problemach. Ja jakbym tam został w tej samej sytuacji i towarzystwie to groziłby mi alkoholizm w takim stresie, towarzystwie bezsensie życia żyłem.

Kiedyś mieszkając w UK też myślałem żeby iść do psychologa polskiego, ale jakoś się nie zdecydowałem może to był błąd choć nie wiadomo czy by mi pomógł bo różni mogą być tamtejsi psychologowie, ale może zmarnowałem szansę żeby tam zostać i się podnieść z dna bo pracując zawsze łatwiej jednak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×