Skocz do zawartości
Nerwica.com

DROGA Ku ŚWIATŁU


coletta

Rekomendowane odpowiedzi

MOJE przemyślenia

Cos zaczyna się dziać niedobrego wokół nas. Chcemy poradzic sobie z sytuacja która zaczyna nas przerastać. Zaczyna się proces manipulowania emocjami, myslami.. Nakazujemy sobie nie być mieczakami, beksami, tchórzami, szukamy winy w sobie za to co się dzieje..co nas niszczy..zaczynamy głupieć..złość na siebie ze jesteśmy ułomni nieperfekcyjni rosnie w nas ..niedługo eksploduje.. Gniew to on generuje lęk nie ma gniewu nie ma lęku. Zapytajcie o to swoich lekarzy potwierdzą to!! Jest w nas kupa gniewu za nieudane dzieciństwo za nieudane małżeństwo za nieudane macierzyństwo za nieudane zycie. GNIEW coraz wiekszy i dostajemy pierwszego ataku lęku! Dalej taśmowo u każdego prawie to samo. Nerwica to nic innego jak kara za złe traktowanie siebie samej. Wielki znak stopu ze nie tedy droga. Jaki jest klucz do wyzdrowienia? Leki , psychoterapia.

I zmiana całych nas samych . ZASADA -W drodze do zdrowia postepujemy zupełnie inaczej niż przed nerwicą . Zaczynamy się chwalić (kiedyś karciliśmy) pozwalać na chwile słabości(kiedyś wymagaliśmy ciąglej gotowośći) pokochac swoje wady(kiedys dążyliśmy do perfekcji) wyrazac głośno opinie(kiedyś siedzieliśmy cichutko w lęku przed odtrąceniem). Zrozumiec trzeba ze musimy się bardzo zagłębić w sobie . Rozpocząc bardzo bolesną drogę w głąb swej psychiki uczuc. Jeśli zniknie GNIEW na wszystko, na nas samych, na sytuacje na która nie mamy wpływu.. lęk zacznie znikac. Ale gniew zakorzeniony przez lata trudno wypędzić . Często jak jest nam lepiej cieszymy się ze to może koniec a tu nagle trach i znów nawrót co czujemy gniew ze się nie udało ze się oszukaliśmy ze jestesmy słabi inni. W złości pytamy czemu JA? Złość ..wszedzie złość..Pozwólmy sobie na nawrót choroby wiedząc ze jest to nanuralny proces powrotu do zdrowia. Nerwica to GNIEW NA SAMYCH SIEBIE ZA WSZYSTKO. Wybaczając sobie i traktowanie się jak kochane małe dziecko do baaaardzo duzy krok ku lepszemu.Odrzucamy mysli „Boze znwu głupieje, co znowu się ze mną dzieje? Czemu się tak zachowuje? Czemu mnie to spotkało? Czuje ze nadchodzi atak o nie musze szybko zmienic mysli uciec zająć się czymś” Zaczynamy myśleć” dzis znów się gorzej czuje ..to nic mam prawo do tego nerwicy nie leczy się w jeden miesiąc i wiem ze takich dni będzie jeszcze wiele..pozwalam sobie na to.. nie pytam czemu ..zdarzyło mi się to i już ...dzis boje się wyjsc z domu cóż nie będę się zmuszac spróbuje ale jak nie wyjdzie to NIC się nie stanie i tak jestem bardzo dzielna ..KOCHAM się taka jaką jestem z moją KOCHANA nerwiczką

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagadzam sie z Tobą! Jesli nasz stosunek do siebie jest akceptujacy i pozytywny, to nasze zycie nabiera ciepłego kolorytu. Uzyskanie takiego stosunku przez pacjentów jest ważnym etapem psychoterapii i jednym z warunków jej powodzenia. U osób znerwicowanych z reguły spotyka się negatywny obraz siebie - a ten obraz nas samych jest największą siła naszej psychiki! Osobiście moge powiedzieć, że we mnie jest tyle złych uczuć, tyle negatywnej energii, i to prowadzi do moich lęków do konfliktów moich emocji. Złość , zazdrość, która w nas siedzi ma tak ogromna siłę oddziaływania, odziaływania w zły sposób na nas samych! Także nalezy sie pozbyc tych emocji. A to mozna jedynie zrobic pod okiem terapeuty. Ja obecnie jestem na terapii DDA i ma ogromna nadzieję, że uda mi sie wyjść z tego neurotycznego koła!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z przyjemnoscia czytam Twoje posty.Jest w nich duzo ciepla i MOIM ZDANIEM duzo bardzo "prostych"ale jak swietnych porad.Do tego wszystkiego dorzucam jeszcze jedno slowo "AMBIWALENCJA".Dwa rozne ,skrajne uczucia do jednej sytuacji.Z tym duzo osob chorych na nerwice ma powazny problem. Tego tez trzeba sie nauczyc.

Mnie zabaralo to "troche"czasu ale juz spokojniej moge myslec o mojej przeszlosci Czego WSZYSTKIM BARDZO serdecznie tez zycze. :lol:

:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi uczuciami to jest tak,ze "zabraniamy sobie" ,karcimy siebie za negatywny stosunek do osoby,ktora jednoczesnie jest dla nas bardzo wazna,nie smiemy myslec zle o niej (to tylko jeden przykald z wielu innych)o jednoczesnie "nienawidzimy"i znowu karamy sie za te negatywne uczucie bo przeciez nie mamy prawa....i tak w kolko.Burza sprzecznych uczuc...a potem nasze kochane ataczki...Uporzadkowanie tego bylo dla mnie bardzo wazne.Spojrzenie na pewne sprawy z dystansu.Przebaczenie(no nie tak do konca oczywiscie),a potem to juz chyba obojetnosc do pewnych rzeczy z przeszlosci.Takie byly moje poczatki "uzdrawiania"duszy.A to nawet bardzo pomaga mi i teraz poniewaz do wielu spraw juz nie podchodze tak emocjonalnie,chyba tak troche nauczylam sie sortowac co jest wazniejsze.

U pszychologa dlugo nie moglam zaskoczyc o co to wszystko chodzi.Ja to "umieram",zycie moje jest przez to do d....a one mnie o jakies duszy opowiada.Trwalao to dlugo mnie wiecej 2 lata.Ale udalo mi sie przejsc przez to bez silniejszej medycyny.Bralam na uspokojenie zeby chociaz wyjsc z domu i odwazyc sie pojsc do sklepu...ale i to potem odstawilam.Nie raz mialam (a wlasciwie czasem mam)kreciolka na ulicy,i te inne przeokropne rzeczy ale poddawalam sie.Colleta!

Mam nadzieje, ze Twoje posty pomoga wielu ,ja najgorsze mam juz za soba i dlatego wiem,ze masz w 100%racji

Serdecznie wszystkich pozdrawiam i zycze zdrowka :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×