Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak pomóc chłopakowi się przede mną otworzyć?


Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiałam się, w którym dziale powinnam zamieścić swój post. W końcu zdecydowałam się tutaj, jako że problem jest dość złożony.

 

Jestem w szczęśliwym związku z moim chłopakiem.

Początki były trudne, ponieważ sama mam problemy. Cierpię na zaburzenia odżywiania, leczyłam się na depresję, teraz cały czas biorę Cital. Jestem osobą bardzo wrażliwą, no i co się z tym wiążę nerwową, łatwo się stresuję.

Mój chłopak ma jednak na mnie ogromny pozytywny wpływ. Tak naprawdę dopiero dzięki niemu, zaczęłam żyć.

Czasami nadal jest ciężko, jednak mam nadzieję, że wszystko idzie ku dobremu.

 

Pojawił się jednak pewien problem, z którego dopiero niedawno zdałam sobie sprawę.

Mój chłopak bardzo mało mówi o swoich emocjach.

Gdy pytam się go "Masz ochotę na...?"

On: "No nie wiem. A Ty?"

"Na co masz ochotę? Co byś zjadł?"

On: "A nie wiem, wszystko lubię."

Za każdym razem powtarza, że się nigdy nie stresuje, nie denerwuje. Że stara się wszystko olewać, bo po co się tak wszystkim przejmować, "szkoda życia".

Zgrywa takiego luzaka, co się niczym nie przejmuje.

Jednocześnie jest niezwykle wrażliwy, potrafi do mnie dotrzeć jak nikt inny. Byłoby to niemożliwe, jeżeli byłby takim luzakiem, jakiego zgrywa.

 

Poza tym jest jeden poważny problem.

Mój chłopak wyrywa sobie rzęsy. Parę dni temu wyrwał prawie wszystkie z górnej powieki.

Kiedyś mi już o tym opowiadał, jak zauważyłam, że nie ma paru kępek, ale mówił, że to nic takiego, że robi tak tylko od czasu do czasu.

Oczywiście od razu zaczęłam czytać o trichotillomani. Gdy czytałam objawy, charakterystykę tego zaburzenia, to wiele by się zgadzało.

Mówi mało o sobie, ukrywa swoje emocje. Aby mnie nie urazić odpowiada "Nie wiem" nawet jak na coś nie ma ochoty.

 

Kolejny przykład.

Mówi, że tak się niczym nie przejmuje, że po co.

Ale pamiętam, że za każdym razem, gdy mamy jakąś poważniejszą dyskusję, jego od razu boli brzuch, źle się czuje. Boi się, że go zostawię, zaczyna mnie przepraszać, że powiedział coś źle.

 

Ma również hemofobię (boi się krwi), ale nie wiem, czy to jest coś ważnego?

Mówił, że czasem mdleje na jej widok.

 

Bywa również rozkojarzony, tak jakby się trochę wyłączał. Ja też zresztą tak często mam.

 

Poza tym jest niesamowitym przytulakiem, nawet większym ode mnie. Bardzo potrzebuje bliskości. Cały czas trzyma się blisko mnie, choćby trzyma za rękę, a najchętniej to przytula, czy całuje. Czasem, aż nie wiem, co zrobić, bo przecież nie w każdej sytuacji można sobie pozwolić na tego typu okazywanie uczuć, ale już z nim o tym rozmawiałam.

 

Należy również zaznaczyć, że miał ciężkie dzieciństwo. Obecnie ma bardzo mały kontakt z mamą. W jego rodzinie było również dużo alkoholików, w tym ojciec, który wyszedł z tego (zaleczony).

 

Bardzo się martwię. Chciałabym mu pomóc. Co mogę zrobić?

Jak parę dni temu zobaczyłam te jego biedne oczy, to był dla mnie cios.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, robią.

Bardzo chciałabym mu pomóc.

 

Pamiętam, jak on zadzwonił do mnie i rozmawialiśmy prawie 2 h w nocy, gdy dowiedział się, że się cięłam.

Od tego czasu, nawet jeśli mam ochotę sobie coś zrobić, cały czas słyszę jego słowa.

 

Ja również chciałabym być taką podporą, pomocą dla niego. Już nie wiem, co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jak z nim rozmawiałam, on bardzo się wszystkiego wypiera.

Twierdzi, że depresji nie ma, że to wymysł itp.

Po czym jak mu mówię choćby o przypadku mojej babci, która była w szpitalu i bez leków, by się nie obyło, to wtedy jakoś kończy rozmowę i mówi "ale to inny przypadek".

 

On sobie wpoił, że musi być dzielny, że nie może się poddawać, zawracać głowę innym swoimi problemami.

 

Czytałam co przy okazji o DDA i większość rzeczy się zgadza, np.

 

- Obawa przed porzuceniem.

- Obawa przed okazywaniem swoich uczuć.

- Obawa przed konfliktem i okazywaniem gniewu.

- Tendencja do kłamania w sytuacji, w której łatwiej by było mówić prawdę. - Nawet jak mu coś nie smakuje, co mu daje, to nigdy mi wprost nie powie, tylko potem, taki zawstydzony, że wcale nie lubi, np. czekolady kokosowej...

- Tendencja do obronnego zaprzeczenia. - On twierdzi, że nie ma żadnego problemu natury emocjonalnej, że ze wszystkim sobie daje radę.

 

Co mogę zrobić? Tak bardzo chciałabym mu jakoś pomóc, aby był szczęśliwy. No i żeby się bardziej otwierał przede mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi, raczej osoba chora najpierw wypiera możliwośc choroby....

trzeba by mu to jakoś uświadomić....że potrzebuje pomocy,bo TY za niego się nie wyleczysz,on musi mieć

świadomośc choroby i chcieć z nią walczyć.

 

-- 12 kwi 2012, 22:21 --

 

może przeczytał by o tym w necie?lub tu na forum?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ja wysyłałam mu różne cytaty ze stron, for, video o trich, to on uważa, że tak nie ma.

Że jemu się tylko jedna rzęsa zawinie i już go tak boli, że nie może przestać i bezmyślnie.

 

On faktycznie na co dzień jest pogodny, rzadko się denerwuje.

Ale ja wiem, że to jest ten problem niemożności wyrażania własnych uczuć.

 

Teraz czytałam jeszcze cały czas o DDA i większość się zgadza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×