Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak sensu zycia


onegdaj

Rekomendowane odpowiedzi

No to żeby iść pod prąd, trzeba wielki wysiłek w to włożyć. Jak się jest biernym, to się wydaje, że inni Ci coś chcą wepchnąć na siłę.

Jak się poddasz i tylko będziesz oceniał "świat", to nie będziesz podmiotem swojego życia. A walkę chyba zaczyna się od rzeczy małych, ale realnych. A wygrać tylko siebie można.

 

Nie wiesz, co mowisz. Gdy sie rodzisz w koncowce 20 wieku, w centrum duzego, polskiego miasta; idziesz do szkoly - podstawowka, gimnazjum, liceum, i gdy wszyscy, to znaczy media, koledzy, kolezanki trabia o studiach, bo tak nalezy, to nie latwo jest sie wylamac. Oczywiscie studia to tylko poczatek, bo po nich wszyscy wymagaja "sukcesu" bo pozniej, po latach zaczynaja sie licytacje, kto wiecej osiagnal i kto ile zarabia. I sprobuj tu byc soba i znalezc wlasna droge i isc nia, gdy wszystko jest obce, gdy wszyscy ludzie dookola maja inne priorytety i oczekiwania, i gdy nikt Ci nie ulatwia zycia. Mowisz "idz pod wiatr" ale na nieszczescie moje tak to sie zbieglo niefortunnie, ze moj aktualny zespol cech nie posiada genu walki. Mialem ambicje i one juz zanikaja. Juz nie mam checi do tego, by cos zaczynac od zara i dodatkowo na przekor wszystkim przciwnosciom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, nie wiem co mówię, bo żyję na Marsie...Myślisz, że za komuny było łatwiej? Dużo piszesz o swojej świadomości. Ale człowiek naprawdę świadomy jest wolny duchem w każdych warunkach. Nawet podczas wojen wielu ludzi było wolnych, choć za to ginęli. Więc nie gadaj, że Ci media i propaganda sukcesu życie determinuje. Skoro Ci na tym nie zależy, to skąd tyle frustracji? A jeśli masz ambicje, to staraj się je zrealizować. Proste.

Pewnie masz dużą zdolność analizy intelektualnej. Ale to nie to samo, co świadomość, czy dojrzałość. Po prostu Twój komputer myślowy intensywnie pracuje, ale niepotrzebnie, bo ma za mało danych, a i tak większość błędnych. Obstawiam, że jak nie wpuścisz jakichś nowych, to system zacznie sam siebie niszczyć. Znam to z własnego doświadczenia.

 

PS "Poza tym mam takie wymagania, ze sama wrazliwoscia u dziewczyny nie umiem sie zadowolic, bo to moja wada; choc sam nie lubie jak ludzi sie ocenia po wygladzie, to jednak sam pragne miec dziewczyne o subtelnym pieknie. Wiec poniekad jestem hipokryta."

 

Kobiety są ładne, żeby się podobać facetom, a nie, żebyś nie zwracał na to uwagi. Taki chytry Boski plan. Dialektyka Hegla przy tym wysiada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, nie wiem co mówię, bo żyję na Marsie...Myślisz, że za komuny było łatwiej? Dużo piszesz o swojej świadomości. Ale człowiek naprawdę świadomy jest wolny duchem w każdych warunkach. Nawet podczas wojen wielu ludzi było wolnych, choć za to ginęli. Więc nie gadaj, że Ci media i propaganda sukcesu życie determinuje. Skoro Ci na tym nie zależy, to skąd tyle frustracji? A jeśli masz ambicje, to staraj się je zrealizować. Proste.

 

Ja czuje, ze moja swiadomosc, czyli to wszystko, co wiem plus moje doswiadczenia to ciezki bagaz, z ktorym gdziekolwiek bym sie nie udal, bede musial zabrac ze soba. Wiele rzeczy determinuje moje kroki; swiadomosc jest jedna z nich. Nie da sie nagle wyprzec z glowy wszystkie skumulowane oczekiwania, ktorych nazbieralem od malego. 21 wiek, to jednak parszywe miejsce do wychowania dla ludzi wrazliwych i uzywajacych rozumu czasami. Z kazdej strony wszyscy sa torpedowani przykladami jak zycie powinno wygladac, ze jest sie nikim, jesli sie nie odnioslo sukcesu, pelno reklam, ktore promuja zycie w krawacie telefonem wiecznie wlaczonym; model piekna, mlodosci, kreatywnosci... Wielu ludzi jest na to odpornych, a wrecz uwazaja to za wyzwanie; cel do spelnienia. Ale tacy ludzie jak ja czuja sie w tym tylko zagubieni, bo wiedza, ze nigdy nie dorownaja tym ludziom. Mozna pozostac w tym wszystkim soba, ale ile mozna zyc, wiedzac, ze jest sie sam z tym; ze nikt nie docenia twojego rodzaju inteligencji, a wszelka oryginalnosc jest tepiona. Komuna to bylo co innego. Gdybym wtedy sie urodzil, to moj bagaz swiadomosci inaczej by wygladal - nie bylo internetu, a telewizja inaczej wygladala. Nie mialbym czym nawet wypelnia swoich marzen; po prostu wtopilbym sie w ludzi, w jako, ze lepsi ludzie wtedy byli, to i samotnosci bym nie czul. Wszyscy byli sobie rowni, nikt nie mial wiekszych ambicji - maksymalnym szpanem bylo miec Fiata. Nikt sie nie czul ani lepszy, ani gorszy i to by mi wlasnie pasowalo.

 

Pewnie masz dużą zdolność analizy intelektualnej. Ale to nie to samo, co świadomość, czy dojrzałość. Po prostu Twój komputer myślowy intensywnie pracuje, ale niepotrzebnie, bo ma za mało danych, a i tak większość błędnych. Obstawiam, że jak nie wpuścisz jakichś nowych, to system zacznie sam siebie niszczyć. Znam to z własnego doświadczenia.

 

Podoba mi sie to porownanie. A moze moj komputer jest po prostu zepsuty ? Jestem absolutnym zlomem, tj. jakies wewnetrzne czesci sa zepsute i mozna je wymienic, ale latwiej jest po prostu wyrzucic caly komputer do kosza ? I tak faktycznie jest, bo czuje, ze dotarlem do punktu, od ktorego nie odbije sie i nie zajde juz wyzej.

Inna rzecz, ze jest cos jeszcze, czego nie wiesz, a co trudno jest mi wyjasnic slowami. Jest to jakies wewnetrzne przekonanie, wrecz pewnosc, ze nie powinienem zyc; ze nie ma tu miejsca dla mnie. Po prostu czuje, ze chocby nie wiem co, i tak nie bede szczesliwy.

 

Tak apropo rozmow o komunie, 21 wieku... Zadziwiajace jest, ze z kazdym rokiem przybywa ludzi chorych na depresje, a takze samobojcow. Chocby w tym temacie, ile juz osob znalazlo swoje mysli zamkniete w moich slowach ? O czyms to swiadczy, ze nie ja jeden taki jestem; co najwyzej ja sie roznie tym, ze bardziej rozumiem swoje mysli. Zycie chyba mknie dla niektorych za szybko i wielu nie nadaza. Inna ciekawostka, to to, ze jeszcze nie tak dawno myslalem, ze moge sie czuc wyjatkowy z mysla, ze ja tylko jeden jestem zdania, ze tam na gorze w papierach zaszlo jakies nieporozumienie i zeslano mnie w zlym okresie czasu. Dzis obserwujac internet, widze wielu ludzi mowiacych podobnie. Nawet slyszalem piosenke tej Ewy Farny, w ktorej fragment leci w podobnym tonie... Generalnie jest cos na rzeczy, ze tyle osob na swiecie odczuwa te same mysli i leki; starajac sie jakos zyc, ale skrycie marzac o ucieczce. To jest jednak pewien socjologiczny fenomen. Swiat niby idealny, bo wolny, a ludzie tacy uwiezieni...

 

Kobiety są ładne, żeby się podobać facetom, a nie, żebyś nie zwracał na to uwagi. Taki chytry Boski plan. Dialektyka Hegla przy tym wysiada.

 

Niby jest w tym jakas logika. Sek w tym, ze takim kobietom nalezy sie wszystko i mowie szczerze, bo to sa anioly w ludzkiej postaci i czuje, ze tylko a aniele moglbym sie zakochac. Tylko, ze wypada tez cos dac od siebie, skoro one daja jakas czastke nieba, a co ja mam ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1."Mozna pozostac w tym wszystkim soba, ale ile mozna zyc, wiedzac, ze jest sie sam z tym; ze nikt nie docenia twojego rodzaju inteligencji, a wszelka oryginalnosc jest tepiona."

 

2."Inna ciekawostka, to to, ze jeszcze nie tak dawno myslalem, ze moge sie czuc wyjatkowy z mysla, ze ja tylko jeden jestem zdania, ze tam na gorze w papierach zaszlo jakies nieporozumienie i zeslano mnie w zlym okresie czasu. Dzis obserwujac internet, widze wielu ludzi mowiacych podobnie. Nawet slyszalem piosenke tej Ewy Farny, w ktorej fragment leci w podobnym tonie... Generalnie jest cos na rzeczy, ze tyle osob na swiecie odczuwa te same mysli i leki; starajac sie jakos zyc, ale skrycie marzac o ucieczce. To jest jednak pewien socjologiczny fenomen"

 

Jest w tym jakaś optymistyczna sprzeczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis mnie cos naszla ochota na Stinga. Wlaczylem sobie teledysk 'Fields of gold' i pomyslalem sobie, ze w takim miejscu chcialbym od malego sie wychowac i spedzic cale zycie, a nie tu gdzie teraz jestem - http://www.youtube.com/watch?v=7k_Rnx4oSf4&feature=related

 

Potem zobaczylem wersje Evy Cassidy i w kompilacji zdjec z krajobrazami i tez zamarzylem, by urodzic sie w ktoryms z tych miejsc: http://www.youtube.com/watch?v=ZGwDYBWEDSc&feature=related

 

Moze w nowym zyciu (o ile takie bedzie) lepiej mi sie uda trafic : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Nie bójcie się głośno śpiewać. To znak, że istniejemy." Ciekawe, czy mi wyjdzie utworzenie linku, nie gwarantuję.

 

[Dodane po edycji:]

 

Zrobił się! To mój pierwszy :).

 

[Dodane po edycji:]

 

Nasunęła mi się w związku z Twoimi postami myśl o św. Teresie, bo jest dokładnie Twoim przeciwieństwem. Znana jest jako święta małych kroków, bo wierzyła w robienie małych rzeczy dobrze i z miłością. W jej modlitwie są takie zdania: "Miej zaufanie do tego, że jesteś dokładnie tam, gdzie powinieneś być" "Używaj darów, które otrzymałaś i dziel się miłością, która została Ci ofiarowana." Myślę, że miała poczucie sensu życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasunęła mi się w związku z Twoimi postami myśl o św. Teresie, bo jest dokładnie Twoim przeciwieństwem. Znana jest jako święta małych kroków, bo wierzyła w robienie małych rzeczy dobrze i z miłością. W jej modlitwie są takie zdania: "Miej zaufanie do tego, że jesteś dokładnie tam, gdzie powinieneś być" "Używaj darów, które otrzymałaś i dziel się miłością, która została Ci ofiarowana." Myślę, że miała poczucie sensu życia.

 

Totez ja od dawna szukam jakiegos sensu, pozytku z mojej osoby, probujac sie doszukiwac celowosci w tym jaki jestem, i gdzie jestem. Ale nie bede czekal wiecznie przeciez. Gdybym dostal jakis znak, ze jestem naprawde potrzebny, to pewnie by mi wystarczylo - przynajmniej na jakis czas.

 

A Janowski tez mial taka piosenke "Ten, kto nigdy nie zyl, nigdy nie umiera" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ło matko, znowu to samo. Myślisz, że anioł Ci list z nieba przyniesie? Nie słyszałam o takich przypadkach ostatnio. To trzeba coś robić, a nie czekać. A najlepiej robić swoje. Niepokojące jest to Twoje magiczne myślenie. "Nie może człowiek zbadać dzieła, jakie się dokonuje pod słońcem" - Koh. Skąd jesteś? Masz możliwość dostać się do jakiejś czytelni naukowej? Znam pewien tekst, który dobrze by Ci zrobił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Podobnie mowia akwizytorzy i swiadkowie jehowi."

 

 

I maja racje!:) Nic mi nie zaszkodzi, ze wezme do reki folder "Straznica" wydawany "przez Swiadkow Jehowy":)

 

 

 

"Akurat w tamtym przypadku mowilem o typowym 40 paro latku, ktory mogl miec kiedys marzenia, lecz stracil juz dawno zludzenia. I co kogos takiego jeszcze mobilizuje jeszcze ? Fakt, ze dodatkowa premia starczy, by splacic dlug; perspektywa urlopu za 2 miesiace, czy uzbieranie na telewizor z jakoscia obrazu HD ?"

 

Moze to ich wlasnie cieszy! Maja do tego prawo.Kazdego cieszy co innego:)

 

"To bledna polityka, bo od malenkosci jestesmy karmieni bredniami, ze mozemy miec wszystko; ze marzenia moga sie spelnic"

 

Bo MOGA ale nie MUSZA...Wszystko zalezy od szczescia, okolicznosci i od nastawienia samego czlowieka...Warto sobie pozyc-moze i do Ciebie los sie usmiechnie.Skad mozesz wiedziec na 100%,ze nie?

 

"Leki tez by mnie oszukiwaly"

 

Nie,bo np.po 3 miesiacach mozesz przerwac kuracje i jechac dalej juz bez lekow;)

Poza tym,jesli masz za malo prolaktyny w mozgu- bierzesz leki,za duzo hormonow tarczycy-bierzesz leki.Podobnie jest w przypadku zmian w mozgu,ktore wywoluja depresje.Dlaczego ta choroba mialaby roznicsie od innych.Gdy cos nam dolega LECZYMY SIE:)

 

"a ja chcialbym byc szczesliwy sam z siebie - wstac rano szczesliwy i utrzymac to do wieczora"

 

Oj,z tym moze byc ciezko.Nie mam depresji,a mimo to rano wstaje jak na skazanie ze wzg.na prace:/ I nie znam wlasciwie nikogo,kto rano wstawalby szczesliwy. Wiekszosc wstaje niewyspana i zlaaaaaaaaa;) Nie oznacza to bynajmniej,ze ludzie Ci sa generalnie nieszczesliwi.Po prostu rano ciezko byc zadowolnym z zycia:)

 

"Teraz wracam dajmy na to o 15stej i zaraz potem dobija mnie swiadomosc, ze zaraz znowu musze tam wracac. Potem przychodzi weekend, ktory zaraz sie konczy i znow od nowa lecimy z naczelnym mottem wiekszosci ludzi: "Byle do piatku !". Albo ci, o spojrzeniu bardziej dalekosieznym: "Byle do urlopu !". A co do jasnej cholery bedzie, gdy urlop sie skonczy ? To jest takie bimbanie od weekendu do weekendu, od wakacji do wakacji, od urlopu do urlopu, z przystankiem na kino, piwo - odetchnieniem od codziennosci. I gdzie tu u licha sens zawarty ? Wychodzi na to, ze wiekszosc zyje tylko po to, by umrzec. I ja tez sie tak czuje."

 

No ale rzecz wlasnie w tym,ze jakby sie nad tym glebiej zastanowic,byc moze nie ma to sensu,bo i tak umrzemy.Ale wymienione przez Ciebie czynnosci sprawiaja zdrowym psychicznie ludziom radosc. Ludzie oczekuja urlopu,weekendu itp- sa spragnieni nowych wrazen, przygody,zabawy.MAJA NADZIEJE,ze moze kogos ciekawego spotkaja na urlopie,moze nawiaza jakas przyjazn,moze spotkaja milosc swojego zycia.Poleniuchuja.Odpoczna.Posmakuja zycie.Beda wylegiwac sie w hamaku/na trawie/na plazy.Sturlaja sie z gorki.Zobacza jakies piekne kajobrazy jakich dotad nie widzieli. Poglaszcza welniasta owce.Posmieja sie. Podczas ulewy pobiegna boso ulicami nieznanego miasta.Zobacza w innym miescie/kraju cos,co ich zdziwi,zafascynuje. Jesli maja dzieci cieszy ich to,ze podczas urlopu wreszcie maja czas,by z nimi porozmawiac,maja okazje pokazac im cos nowego,lapac razem zaby,dluzej porozmawiac. Przeciez zdrowych ludzi to wszystko cieszy!A jesli ktos nie jest zdrowy-leczy sie!:)A nie odmawia leczenia twierdzac,ze "to nie pomoze".

 

 

 

"Czemu ja mam wrazenie, ze mnie traktujesz jak male dziecko ? ;)

"

 

Nic z tych rzeczy;) Po prostu pisalam pol zartem,pol serio;) Nie traktuj zycia tak powaznie:)

 

[Dodane po edycji:]

 

"Dzis mnie cos naszla ochota na Stinga. Wlaczylem sobie teledysk 'Fields of gold' i pomyslalem sobie, ze w takim miejscu chcialbym od malego sie wychowac i spedzic cale zycie, a nie tu gdzie teraz jestem

 

Potem zobaczylem wersje Evy Cassidy i w kompilacji zdjec z krajobrazami i tez zamarzylem, by urodzic sie w ktoryms z tych miejsc"

 

Zawsze lepiej tam,gdzie nas nie ma;)

Podobne krajobrazy sa i w Polsce.Daleko jechac nie musisz;)

 

)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet jak przeczytałem Twojego posta byłem w szoku.Czuję się podobnie.Nie wiem co jeszcze mnie trzyma w tym, że chodzę do pracy.Ciężko mi się do czegokolwiek zmobilizować i skupić na czymś.Mam uczucie jakbym był w jakimś śnie.Najchętniej zasnąłbym.3 lata temu wyjechałem z rodzinnego miasta za pracą do innego.Moi kumple ze studiów mają żony jeden dziecko, a ja parę związków.Po ostatnim coś we mnie padło przestałem wierzyć w miłość.Ze studiami też miałem problemy dopiero za drugim razem się udało.Pierwsze porzuciłem po drugim roku.Jakieś poczucie, że jestem głupszy od innych i nie dam rady.Żałuję tej decyzji.Same porażki.Ojciec alkoholik rodzina rozbita nawet mi się nie chce do domu przyjeżdżać bo tyle się w nim złych rzeczy wydarzyło.Mam 29 lat,a czuję się jakbym miał ponad 40.Przepraszam, że tak piszę chaotycznie i może niezrozumiale ale za dużo tego wszystkiego we mnie siedzi.Marzę o tym by móc narodzić się na nowo z pustą głową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tutaj nowa... Tak czytam i widzę w tym wszystkim siebie...Może nie tak skrajnie jak kolega..Ale coś w tym jest...Czasem nasuwa mi się taka myśl,że Ci wszyscy ludzie którzy tak bardzo wciągneli się w to życie są tak naprawdę na tyle głupi, by nie widzieć sedna..Nadają zyciu jakiś sens, który i tak sensu nie ma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet jak przeczytałem Twojego posta byłem w szoku.Czuję się podobnie.Nie wiem co jeszcze mnie trzyma w tym, że chodzę do pracy.Ciężko mi się do czegokolwiek zmobilizować i skupić na czymś.Mam uczucie jakbym był w jakimś śnie.Najchętniej zasnąłbym.3 lata temu wyjechałem z rodzinnego miasta za pracą do innego.Moi kumple ze studiów mają żony jeden dziecko, a ja parę związków.Po ostatnim coś we mnie padło przestałem wierzyć w miłość.Ze studiami też miałem problemy dopiero za drugim razem się udało.Pierwsze porzuciłem po drugim roku.Jakieś poczucie, że jestem głupszy od innych i nie dam rady.Żałuję tej decyzji.Same porażki.Ojciec alkoholik rodzina rozbita nawet mi się nie chce do domu przyjeżdżać bo tyle się w nim złych rzeczy wydarzyło.Mam 29 lat,a czuję się jakbym miał ponad 40.Przepraszam, że tak piszę chaotycznie i może niezrozumiale ale za dużo tego wszystkiego we mnie siedzi.Marzę o tym by móc narodzić się na nowo z pustą głową.

 

kolego jak bym czytal historie swojego zycia, tyle ze bez kobiet :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet jak przeczytałem Twojego posta byłem w szoku.Czuję się podobnie.Nie wiem co jeszcze mnie trzyma w tym, że chodzę do pracy.Ciężko mi się do czegokolwiek zmobilizować i skupić na czymś.Mam uczucie jakbym był w jakimś śnie.Najchętniej zasnąłbym.3 lata temu wyjechałem z rodzinnego miasta za pracą do innego.Moi kumple ze studiów mają żony jeden dziecko, a ja parę związków.Po ostatnim coś we mnie padło przestałem wierzyć w miłość.Ze studiami też miałem problemy dopiero za drugim razem się udało.Pierwsze porzuciłem po drugim roku.Jakieś poczucie, że jestem głupszy od innych i nie dam rady.Żałuję tej decyzji.Same porażki.Ojciec alkoholik rodzina rozbita nawet mi się nie chce do domu przyjeżdżać bo tyle się w nim złych rzeczy wydarzyło.Mam 29 lat,a czuję się jakbym miał ponad 40.Przepraszam, że tak piszę chaotycznie i może niezrozumiale ale za dużo tego wszystkiego we mnie siedzi.Marzę o tym by móc narodzić się na nowo z pustą głową.

 

kolego jak bym czytal historie swojego zycia, tyle ze bez kobiet :bezradny:

 

U mnie nadal się nic nie zmieniło, poza tym, że doszło kilka porażek :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez czułąm brak sensu życia ale jak sprawdzilam swoja datę śmierci na http://smierc.org i wyszło mi, że niedługo umrę to zaczęłam czerpać radość z życia i wszystko przeszło jak ręką odjął;)

 

Myślisz idioto, że nikt tu nie widzi kryptoreklamy? Proszę moderatorów o zbanowanie tego typka, jeszcze w temacie "Depresja Objawy" również wstawił link do tej żałosnej stronki z innego konta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cale życie szukkalam sensu zycia

inni mowili ze kiedy znajde

mam 36 lat i nie znalazlam

nikt ze znajomych nie rozumial tego czego szukam

po cho*** sie meczyc jak i tak sie umrze?

 

 

Trzeba się cieszyć każdą chwilą najdrobniejsza,a przed nami wiele takich chwil.Jest wielu cudownych ludzi których można poznać.Każdy z nas jest inny i każdy z nas ma w sobie coś wyjątkowego.Największą radość w życiu daje poczucie, że jest się potrzebnym drugiemu człowiekowi.

Mam 30 lat i tak do końca go jeszcze nie znalazłem, ale chyba jestem blisko i mimo tego że ciągle jestem sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przy depresji trudno się czymś cieszyć

a ja nie jestem tak bardzo nikomu potrzebna

zreszta ten sens zycia wtedy by sie utarcilo jak ta osoba odejdzie?

sens zycia chyba powinien byc jakis stały niezależnie kto jest przy nas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic nie mam sensu, to prawda, wszystko co robim to uganianie się za iluzją. Wyznaczamy jakiś cel z góry zakładając, ze realizajca go przyniesie nam szczęcie, gdy udaje sie nam go osiągnąć nasze szczęscie pryska błyskawicznie, wtedy wyznaczamy kolejny cel i tak na okrągło. Churchill nazwał to "jedna pieprzona rzecz za drugą", dlatego człowiek powinien cieszyć się drogą, a nie celem. Buddyjscy mnisi, którzy zaobserwowali ten absur gonitwy za chwilowym szczęściem cieszą się swoim istnieniem i istnieniem wszystkiego, co wokół, oni nie muszą sie starać, co eliminuje u nich wiele zmartwieć, a w wiekszosc wypadków całkowicie je rozmywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×