Skocz do zawartości
Nerwica.com

villah

Użytkownik
  • Postów

    121
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez villah

  1. Nigdzie nie napisałem, że prawicowiec tego nie robi, o rozpuście w lewicy zazwyczaj piszę w szerszym kontekście, ale rozumiem, że trzeba to zawezić, bo wasze muzki nie potrafią obiąć tak wielkiej ilości informacji zreszta ton cytowanej wypowiedzi miał bardziej charaker żartobilwy, tylko żaden z bystrzachów tego nie wywęszył. Na koniec pozostaje mi pozdroiwć heretyków kropidłem, Patris et Filii at Spiritus Sancti! Nie wiem dlaczego, ale adminsitracja zmieniła mój avatar w profilu, bo na pewno nie ja. Skandal, czuje sie, jakby mnie zgwałciła jakiaś trendowata, chora na aids małpa.
  2. Najważniejsze, że szukasz,a kto szuka ten znajdzie :). Tylko nie oglądaj się na ludzi, znajdz własnego konika, a reszta ułoży się sama.
  3. Jak tylko cykne jakieś foteczki, to dam linka do fotek ^^
  4. Kupiłem sobie wczoraj dwa pieski Jack Russel Terrier i dzisiaj z pieskami oraz moją siostrą i jej chłopakiem zrobiliśmy grila powitalnego, pieską są bajeczne połowa moich objawów nerwicowych minęła migiem, te pieski są magiczne i jestem pewien, że pomogą mi w chorobie :)
  5. villah

    Wkurza mnie:

    a ja znowu zacząłem palić faje, przedwczoraj spaliłem lufe zioła i chodziłem napruty dwa dni, do momenty gdy sie napierdoliłem, czego miałem już nie robić, dodatkowo onanizowałem się dzisiaj dwa razy. To jak puszka pandory, kostki domina walące się jeden po drugim, nie wiem w jakim momencie życia się znajduje, nie potrafię złapać grunt pod nogami. Moje słabości wracają jak bumerang.
  6. Deszczowa pogoda daje nam poczucie bezpieczeństwa, odcięcia od obowiązków tego świata,nigdzie nie musimy wychodzić i raczej mało prawdopodobne,aby ktoś wpadł do nas.
  7. Idzie lato, więc sezon może ruszy i będzie więcej okazji na połapanie pracy.
  8. Ja tam bym chciał dostać pracę, oczywiście na miarę moich możliwości. Uważam, że praca jest podstawą, możemy zająć sie czymś, przekierunkować uwagę na działanie, zamiast ciągle rozmyślać. Im więcej rozmyślam, tym więcej negatywnych stron życia poznaję Ja chce pracy !!
  9. villah

    Nerwica a narkotyki

    A Ci po grzybach głowa pojechała? czy to tylko przypadek, że masz je w avatarze?
  10. Może dlatego ciągle stoimy w miejscu? tego nie wolno, tego nie warto. A JA BĘDĘ !
  11. Może spróbujmy w ten sposób wykorzystać nasze szaleństwo, widocznie idzie w parze z geniuszem
  12. Wydaje mi się, że 90% nerwicowców i ludzi w depresji, mogłoby napisać książkę o swoich przemyśleniach. Ja już zastanawiam się nad blogiem. Jak to kiedyś napisał Edwrad Stachura, "wystarczy że człowiek spisze swoje myśli i to już staje się ciekawe"- tym bardziej jak sie jest świrem ^^ Ostatnio zrobiłem test, jestem typem obserwatora, tacy to albo szaleńcy albo geniusze, a mi się wydaje, że tym, i tym.
  13. Jakiś czas temu też się zastanawiałem nad kupieniem takiego motorka, ale zrezygnowałem, bo podobno można nim śmigać tylko po wytyczonych ścieżkach. Ale Tobie gratuluje motorka.
  14. Nie bardzo z tym się zgodzę, żeby żyć bez celu i cieszyć się własnym jestestwem, obecnością, trzeba najpierw podjąć wysiłek, przynajmniej na początku praca jest potrzebna, potem medytacja następuje już spontanicznie, ale to potem, to czasami- lata, zależy od rodzaju człowieka.
  15. Brudy powinny wypływać i powinniśmy być ich świadomi, a wtedy naturalnie przeminą. Zawsze powtarzam, trzeba być dla siebie łagodnym nauczycielem. Chyba jednak zasada jest taka, że dajesz z siebie tyle, na ile masz sił, jedni potrafią godzinami, a inni dniami praktykować. No ale najrozsądniejsza jest rozwaga, którą wykazuje jestę_redaktorę, jeżeli czuje że lepiej będzie odsunąć praktykę na jakiś czas, to najlepiej tak zrobić, ja osobiście przeżyłem 2 letnie odosobnienia, widziałem się tylko z najbliższymi i wyniki są większe. Budda chyba siedział pod drzewem 11 lat, to jest moc, albo Ramana Maharishi, nieprześcigniony, który się urzeczywistnił. -- 10 kwi 2013, 14:39 -- czyli buddyzm zaklada, ze rzeczywistosc nie jest obojetna? na tych mantrach wchodzilas do nirvany? i jak sie wtedy czulas? -- 09 kwi 2013, 22:00 -- villah, czyli w medytacji czlowiek sie rozszczepia tak jakby, na dwie polowki i jedna obserwuje a druga sie oddala? aaa skomplikowane to, ja sobie lubie spokojnie posiedziec chwile, wyciszyc sie lekko i juz, aczkolwiek tam w googlach pisali, ze w nirvanie czlowiek jest szczesliwy. No właśnie Twoje myślenie jest rozszczepieniem, nasze ciągłe myślenie to rozszczepienie. Gdy w medytacji dojdziesz do pewnego poziomy, zaczniesz sobie zdawać spraw, że prawdziwy Ty nie myśli, Twoja prawdziwa natura to "nie-myślenie", ale to nie oznacza, że jesteś głupcem, co raz bardziej możesz używać umysłu jako narzędzie, a nie na odwrót, mozesz to robić efektywniej i bardziej świadomo, większość ludzi jest sługą umysłu. Ujrzenie swojej prawdziwej natury jest wyzwalające, gdyż zaczynasz sobie zdawać sprawę z tego, że umysł Cię nie definiuje ostatecznie.Może teraz nabierać dystans do jego humorów, do jego spekulacji na temat rzeczywistości, umysł już nie potrafi manipulować Tobą, jak chce, nie ma na Ciebie tak wielkiego wpływu, potrafisz nawet śmiać się z jego prób wpływu na Ciebię. A Twoja prawdziwa natura to bezkresna przestrzeń, przepełniona spokojem,w której również odbywa się myślenie, a więc wichura na morzu spokoju. Zawsze jednak możesz stać się spokojem i popatrzeć na wichurę z boku. Większość ludzi uważa się za myśliciela, tego który myśli, ale myśli są jakby nam "narzucane", porostu myśli "się dzieją" i mogą one wpływać na Ciebie lub Ty możesz wpływać na myślenie, zależnie od Twojego stopnia świadomości. Trochę to wszystko skomplikowane, a z pewnością takie gadanie komplikuje praktykę.
  16. Witam, medytuję 3 lata. Medytacja jest ok, ale jest w niej mały haczyk, oczywiście jeżeli medytuje się racjonalnie nie powinny wystąpić jakieś poważniejsze zagrożenia. Medytacja z czasem pomaga nam popatrzeć na strumień myśli tak, jakbyśmy byli tylko świadkami myślenia, a nie myślicielami, więc możemy zacząć nabierać dystansu do samych myśli i bagażu, który ze sobą niosą, zachodzi także zjawisko "wypłukiwania myśli" z czasem stajemy się co raz spokojniejsi. Haczyk jest jednak w tym, że im "głębiej" brniemy tym tym większe brudy naszej psychiki wypływają na powierzchnię,a osoba, która ma problemy psychiczne jest w grupie zwiększonego ryzyka. Dlatego takie osoby powinny do medytacji podchodzić szczególnie ostrożnie, z głową!
  17. villah

    Fobia społeczna!

    Fajne mówisz o negatywnych uczuciach do ludzi, czasem też patrze na nich wszystkich z lękiem, z drugiej strony mówię sobie "co oni mi mogą zrobić, no co"? zabić mnie nie zabiją.. ^^
  18. Najlepiej idź do lekarza i się przebadaj, to Cię uspokoi. Moja znajoma też miała lęki związane z połykaniem, ale ona szybko zadziałała i psychoterapia jej pomogła.
  19. villah

    Fobia społeczna!

    Ja też tak mam, nawet nerwicowców nie rozumiem. Chociaż mam nerwicę, tow chodzę na to forum bardziej z nudy, niż ze zgryzoty. Na bal bym poszedł, zaczynam mieć taki etap w chorobie, że mnie to wszystko zaczyna szczerze pi***ć. Wszystko jest snem.
  20. Zajebiście jest, praca by się jakaś tylko jeszcze przydała i jakaś fajna dziewczyna, no i zdrowia więcej.
  21. Na obniżoną odporność proponuję przejść na Żywienie Optymalne, prznajmniej "skosztować" tego odżywiania przez 1-2 tygodnie. Nie od dzisiaj wiadomo, że nieodpowiednie, korytkowe odżywianie może być źródłem, a już z pewnością wspomaga nerwicę. Na diecie zyskujemy więcej sił, lepszą odporność, mniejszą nerwowość, a nawet wyleczenie nerwicy.
  22. Ja chyba bym wybuchł śmiechem, może nie w twarz, ale po oddaleniu obiektu pomyślałbym, że "widziałem prawdziwego świra, z wyboru
  23. 3 lata, gdy sobie to szczerze uświadomiłem, a tak na serio to z 9 lat i licznik rośnie. Zawsze cofam się pamięcią i zastanawiam gdzie popełniłem błąd, czy miałem na to wszystko wpływ? może tak miało być? może choroba "wypali się samoistnie". Tak czy siak wiem że boję się żyć tak, jak chce żyć, a kto boi się żyć już umarł.
  24. Witam, też mam nerwicę, która została spowodowana przez negatywne doświadczenia, które spowodowały u mnie uszczerbek na zdrowiu. Zdrowie fizyczne straciłem nieodwracalnie dzięki czemu jestem bardzo podatny na infekcję bakteryjną, wirusową i pasożytniczą. Stresy napędzają stany zapalne, stany zapalne nakręcają nerwicę, zamknięte koło, nauczyłem się w jakimś stopniu redukować te dolegliwości, ale jestem świadom, że moje życie nie bedzie nigdy już takie, jakie chciałbym, żeby było. Też medytuję, szerzej rzecz ujmując doznałem stanu satori, przebudzenia świadomości. Dzięki Bogu, dzięki temu doświadczeniu moja świadomość przechodzi teraz proces przejścia od utożsamiania się z formą myślową, do doświadczania życia bez interpretacji umysłu, czystej świadomości. Normalne życie ludzkie już nie dotyczy mnie tak bardzo, a proces ten postępuje, gdyby nie to już dawno myślałbym o samobójstwie :)
×