Skocz do zawartości
Nerwica.com

villah

Użytkownik
  • Postów

    121
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez villah

  1. No dobra poddaje sie, "stado srok, to i nawet tygrysa zadziobie" miuaaaaaaaa
  2. Tak to opisują książki. Co Ty sie tak spinasz kobieto? myślisz, żę bedziesz tu ludzi w swoje szufladki wkładała?
  3. chce stawiac takie bobki jak koń iiiiiiiiiiiiiiiiiiiihahahaha
  4. ja miałem ostatnio 3 dniowy atak, któy przelezałem w łóżku, a który paradoksalnien dał mi wiecej siły do walki, oczywiscie jak sie skonczył, takie słoneczko po wielkeij burzy.
  5. villah

    myśli o tym, żeby zaginąć

    kiedyś myślaełem o śmierci wiele razy aż umysł się tym.....................znudził
  6. trzymam kciuki za twoją mame.
  7. to już nie można być obojętnym? podobno obojętność jest boska...
  8. yo Witam, ja u siebie wynalazłem fobie społeczną plus lęki np. przed oddawanie moczu w miescu publicznym. Strasznie przez to wszystko spsułem sobie zdrowie. Bo ludzi zaczełem rozumieć, i rozumieć jak wygląda życie w społeczeństwie choć wczesniej nie akcepowałem manipulacji podpuchy dwulicoości to teraz uwazam to za normalke,a kiedys nie dawało spokoju, teraz to nawet sam potrafie komus dopierdolić takiej 100% k**e w ogole zaczełem sie uodparac na ludzi, trening samotnosc, zeby nie byc zaleznym od ludzi wiele zdziała plus medytacja. tylko niepotrzebnie gdy robiło mi sie juz good dałem sie wmieszać w jakas impreze, natrzaskałem sie i wracały problemy ze zdrowiem. smierci sie nie boje dzięki medytacji i grzybom, chyba głownie dzieki grzybom, tylko mma straszny dyskomfort przez zaparcia, gdy nie moge sie po libacji załatwic przez 4 dni duzo w zyciu przeszedlem, zostalem 3 x mocno pobity, wiele razy oszukany przez kumpli, ćpałem piłem, i w ogole, problemy z prawem a mam dopiero 25 lat. ogolnie rzecz biorąc cierpeinie wiele naucza, uczy pokory i zbliza do boga. MA KTOŚ PROBLEM Z WYPRÓZNIANIEM W NERWICY BO MAM CHYBA W JELITACH ROBAKA ASTRALNEGO tak więc radujmy sie
  9. Chciałem powiedzieć tak-to ciało zmniejszy pozimo tolerancji, będzie dawał sygnały ze starycz, tylko twój umysł będzie to ingorował, będzie chciał więcej i więcej, więc gówno Ci da niska tolerancja ciała, no chyba że zmieniła się twoja wola, że jak wypijesz te 3 piwa i poczujesz przypływ wolności i wewnętrznego entuzjazmu nie będziesz chciał więcej, to twój stary nawyk. To samo jest z tytoniem, gdy organizm cały jest zatruty, nie potrafi dawać sygnałów że to mu szkodzi. Przestać palić 6 miesięcy i po tym czasie spale paczke fajek zobaczy rekacje orgaznimu, wtedy organizm bedzie sie bronił.
  10. Nie wróci już tamto. Twój organizm porostu przestał tolerować tego typu zachowania, pewnie przestawiłeś sie troche do wewnątrz. Każda próba powrotu do "tatego zycia" będzie klapą, bo tatego już nie ma twój organizm sie buntuje. fajnie, że uprawiasz sport, musisz jednak CAŁKOWICIE zrezygnować z alkoholu, zrezygnuj z poszukiwania "tamtego życia", ono już nie wróci, zaakcpetuj to i zyj dalej.
  11. Chyba największym problemem jest to, że uważamy że nasze szczęscie uzaleznione jest od innych-przyjaciół, rodziny. Ja naduzwałem alko, paliłem trawe, chciałem być fajny itp. wszystko wypaliłem dzięki medytacji, nie mam nałogów, nie potrzebuje ludzi, a na pewno nie potrzebuje relacji z nimi, która jest najzwyklejszą grą, grą w która nie mam ochoty grać. Co nie oznacza, że nimi nie rozmawiam, rozmawiam ale nie potrzebuje ich aprobaty i akcpetacji, jestem wolny, nie musze oszukiwać, cos mi sie nie podoba, to nie podoba mówie wprost. Od ludzi wole: nature, ćwiczenia karate na które uczęszczam, pływanie. Chęc przypodobania się człowiekowi jest chorobą, w taki sposób ja na to patrze, jeżeli ktoś jest na to chory, powinień się leczyć, w jaki sposób? Tutaj część odpowiedzi:
  12. Oczyszczanie organizmu po rzuceniu papierosów. Znam ludzi, co nie jedli 21 dni, po tym okresie czuli się jak nowo narodzeni
  13. Ja nie jadłem 8 dni, w ostatnim dniu wpadłem dupą w wiaderko, to dało mi do myślenia
  14. każdy jest od czegos uzależniony, czy od kawy, słodyczy, pracy, pieniędzy, jedzenia, ludzi, zwierząt, roślin, życia. ważne, żeby te uzależnienia nie były szkodliwe i żeby nie stały sie one ucieczką od problemów, próba zagłuszenia naszych problemów na nic sie zda, nic Ci nie da zagłuszanie tego 5 hamburgerami, czy pracą po godzinach. Problem wróci, a Ty jedynie nabawisz sie kilogramów i nerwicy
  15. Trzeba nauczyć się bycia sobą, poznać siebie, a reagowanie na dane sytuacje samo przyjdzie.
  16. Dobrze kolega podpowiada, zmień narkoty z "zabawa" na "spacer". i wykreśl alkohol ze swojego menu, nie próbuj na siłe być fajny.
  17. porostu nie pij. niektórzy piją, zeby sie "odstresować" tylko wstają rano osłabieni i na kacu, a problemy staje się 3x większy. alkohol daje Ci chwilową wolność, skoro upijasz się, znaczy od czegoś uciekasz lub jestes alkoholikiem.
  18. medytacja nawet zdrowych ludzi może doprowadzić do depresji, dlaczego? bo obala teorie na temat zycia, a wprowadza praktyke. tak więc jeżeli miałeś przykre zdarzenia w swoim życiu, to podczas medytacji będziesz musiał/musiała sie ztymi sprawami skonfrontować niejednokrotnie, do czasu az stwierdzisz ze te obrazki z przeszłosci gówno mogą Ci zrobić. Pytanie tylo czy masz siły na konfronatcje z nieprzyjemnymi doświadczeniami. Kolejnymi etapami, gdy już wejdzisz w to 100% jest usuwanie tych rzeczy z głowy, usuwasz z głowy swoje lęki, ale także sowje pojęcie życia, swoją matkę, swojego ojca, chcesz być zdrowy 100% bedziesz musiał zrezygnować ze wszystkeigo, ze wszystkiego zeby np twoja matka w twojej głowie nie próbowała tobą kierowac czym jest prawdziwa natura medtyacji? usuwaniem tych latających obrazków z głowy, fikcynego "siebie". u mnie osobiście trwało to 2 lata, to niejednokrotnie były trudne chwile, bardzo trudne, ale udało się.
  19. witam, mnie problem z depresją dotknął 2 lata temu. wcześniej paliłem cdzoniennie marihuane i piłem bardzo dużo alkoholu, do tego chorowałem na Paruresis "lęk przed sikaniem" co z dodatkiem alkoholu i narkotyków przerodziło sie w fobie np. mogłem wypic 4 piwa i przy tym ani razu nie isc do ubikacji, chociaż miałem pecherz jak balon. zaczełem być nerwowy chociaz z głupoty, bo inaczej tego nazwać nie można piłem dalej i dalej konfortowałem sie z Paruresis przy czym alkohol i Paruresis powodował u mnie co raz wiekszą agresje i co raz częstrze kontaky z policją. wreszcie doszedłem do wniosku, że nie bedą mógł z tymi problemami toczyc chulaszczego trybu życia, który niestety bardzo lubiłem. z normalnego człowieka stałem sie nieufny, agresywny ale jednocześnie niesmiały, małomówny. nastąpił czas refleksji oczywiście nie omineły mnie pytania typu "może masz już raka" "marskość wątroby" "niewydolność nerek", "wszycy wiedz, że ejsteś nerwowy bydlak i patrza na ciebie jak na typ pierwotniaka, kryminalisty". powiedziałem sobie jednak "jedno życie musisz próbować". no i tak sie zaczełą zaczełm uprawiać sport, akcpetować przeszłość i myslec nad tą lepszą przyszłościa, rzuciłem papierosy, marihuane i alko... no właśnie, moj nastroj poprawił sie po 3 miesiącach, zaczełem odczuwać euforie, że jednak może być lepiej no i... postanowiłem, że od czasu do czasu moge jednak sie napić. przeciez nie pale fajek ani zielska.. napiłem sie raz drugi trzeci, za każdym razem aby wrócic do stanu euforii potrzebowałem 5 dni, przy czym towarzyszyły mi zaparcia, łomotanie serca i inne zamulacze i depresujące zjawiska. 3 dni temu znowu sie napiłem i nastąpiło apogeum, czuje sie gorzej jak przed uprawianiem sportu, myśli samobójcze no i teraz rozmyslam, ze albo rzuce to wszystko wpizdu albo będe musiał już niedługo szukać sobie trumny. tylko nie wiem czy ja potrafie żyć bez dodatków. zawsze je lubiłem, kumple sobie moga walic keidy chcą ,a ja nawet nie moge raz na 2 tyg. bo od razu wpadam w jakieś dno, nie wiem czy jeszcze potrafie byc normalny, a wiem, że do stanu normalnego bedzie szalenie długa droga. chciałbym znalesc jakas dziewczyna któa pomogłaby mi z tego wyjść, spróbowac czegoś innego, zycia po ludzku, chodzic na spacery, nie wiem czy by mi to pomogło ale zawsze warto spróbowac. jednak zaraz nasuwaja sie pytania "a któa by chciała takiego nieudacznika z taką reputacją" i takie inne pierdoły. doszedłem do wnisku, że musze wyjechac ze swojego miasta które tak bardzo lubie i skończyc ze wszystkim używkami. teraz robie sobie badania na mocz, krew etc, chce wykluczyc choroby. co do leków nigdy nie próbowałem i raczej próbować nie będe, jedynie piłem melise któa bardziej mnie dołowała niż pomagała. psyhol też od pada, bo jak sobie sam człowiek nie pomoże to nikt ci nie pomoże, zresztą mam bardzo dobry plan walki z tym gównem, juz raz mi sie to udało ale teraz wiem, że tego nie przezwycieza sie przez 3-4 miesiace tylko juz do końca swoich dni trzeba uważać na pułapki stawiane przez nas umysł. mój plan wygląda tak 1. wykonać szczegółowe badania usg układu moczowego, serca, bdania moczu krwi. dla pewności, zeby nie mąciło mojej głowy 2.akceptacja przeszłości( trzeba poprostu zaakceptować traumatyczne wydarzenia z przeszłości- co już mi sie raz powiodło- sport dodawał mi pewnosci siebie, zaczełem chodzic po miescie na luzie, nie bacząć czy na mnie ktos patrzy i co o mnie mysli- wole tą opcje od tzw. "zapomnienia" bo nie oszukujmy sie człowiek takich wydarzen nie zapomnii, wydarzeń które zmieniaja Ci psyhike, i one na pewno bedą do nas powracać, może w dalszym okresie rzadziej, jednak będzie taka możliwość. 3.zrezygnowanie całkowite ze wszystkich używek.nie ma mowy do poworu nawet w małych ilościach. najlepiej zrzygnować. bo moze sie zdarzyć, ze jak wypijesz malutko, jebnie ci sie koncetracja, a w warunkach gdy pijesz bardzo, żadko jak nie w ogóle to do tego dużo nie trzeba i będziesz pić na potenege, a na nstępny dzień obudzisz sie z niespodzianką na kacu i dodatkowym błachym problemem który na kacu urośnie do ragni demona, którego nie bedziesz w stanie przepędzić 4. znaleść sobie zajęcie/hobby ja osobiście planuje żyć na sportowo 5 iw moim przypadku wyjechać z miejsca zamieszkania, nie wiem na jak długo, wiem że oczyszczenie przyjdzie po roku ale bede chciał wyjechać i planuje na 5lat. z dala od rozyrwkowego towrzystwa, z dla od problemów, poprostu wszytko zostawić w miejscu gdzie sie to zaczeło. 6. znaleść sobie kobiete która cie zrozumie. nie chce z tym gównem żyć, a znam przypadek człowieka któy żyje z tym 25 lat!! chciałem sie podzielić z wami swoim problemem, dziekuje za wysłuchanie pozdro i powodzenia w dorze do normaności !
×