Skocz do zawartości
Nerwica.com

SlodkaPomarancza

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia SlodkaPomarancza

  1. Witaj. Jase masz racje najlepszym rozwiązaniem jest wymazać go ze swojego życia, ale on to już zaczął robić odcinając się ode mnie. Tak jak pisałam wcześniej robił to juz wile razy ale po jakimś czasie i tak sie spotkaliśmy i znowu było miło do czasu aż nie wrócił do siebie do domu. Na odległość a dzieli nas sporo kilometrów jest zupełnie innym człowiekiem. Ja juz nie musze stawiać go przed wyborem bo on sam tego wyboru dokonał, a przy tym obwinia mnie o wszystko co było nie tak w naszym związku...wszystkiemu jestem winna tylko ja...i udaje mu sie czuje się winna bo wiele spraw zawaliłam przez swoją ciekawość, zazdrość i kontrolowanie. Ale jakby tak sie zastanowić to to wszystko nie wzięło się z niczego...skoro on za kazdym razem przy problemach chce się rozstac to jak mogę ufac i jak nie doszukiwac się tego czy oby napewno jest szczery, czy nie kłamie itp Teraz się do mnie nie odzywa, już mnie poprostu nie chce, a ja zamiast dać mu spokój wyznaje mu miłosć wszystko tłumaczę, za wszystko przepraszam...gdzie moja godność się podziała??? Pytasz o gry...akurat tutaj nie ma znaczenia jaka to gra...bo kazda gra jest dobra szczególnie on-lina gdzie się rywalizuje z ludźmi np metin, lol, bw, kurnik i dziesiątki innych. Ja nie mialabym pretensji o nie ale umiar jakiś powinien być. Zaczęłam nawet czytac ksiązkę "czemu męzczyźni kochają zołzy" może coś wbiję sobie do główki Serdecznie pozdrawiam
  2. Dziękuję Wam za odpowiedź. Może zacznę od tego że dzieci nie są jego, a ja mam je z dwoma innymi partnerami więc tak prawdę mówiąc nic go przy mnie nie trzyma. Ja doskonale sobie zdaję sprawę że ten związek jak nazwał go Allah jest "chory", ale ja się tak bardzo uzaleznłam od niego że nie potrafię tego zakończyć...mam cały czas nadzieję że się zmieni. Najgorsze jest to ze ja siedzę i patrzę w ten monitor i czekam na niego aż przyjdzie, napisze do mnie itp...przy nim sama tez się wkręciłam w te gry, ale to dlatego ze chce byc bliżej niego....jak to pisze to aż wierzyć mi się nie chce ze wpakowałam się w takie bagno z którego nie potrafie wybrnąć. Ja również mam problemy z sobą...nerwica, natręctwa...leczyłam to teraz jest lepiej, aczkolwiek to wszystko gdzieć we mnie siedzi i czasem wraca ale walcze z tym. Jesli chodzi o gry on z nich nie zrezygnuje bo jak sam powiedzial grać lubi i nikt mu nie będzie tego zabraniał....a ja boje się ze jak powiem albo gry albo ja to on wybierze Gry ....wiadomo jakby tak zrobił to dla mnie powinna byc sprawa jasna, ale ja go kocham i nie chce rozstania, dlatego nie każe mu wybierać...tylko godze sie na te jego gry w które też gram zeby z nim miec kontakt...aczkolwiek dla mnie nie ma problemu aby je odstawic. On moze mi wiele zarzucic....nadmierna zazdrość, kontrolowania, ciekawość (nad tym wszystkim pracuje ale to się pogłębia jak jest zle) On nigdy nie zgodzi sie na psychologa natomiast ja bardzo chętnie bym skorzystała, ale nie trafiłam na właściwego bo już robiłam 2 podejścia. On nawet nie zdaje sobie sprawy jak rani mnie słowami typu...juz nie jestes mi do niczego potrzebna, żegnaj, za późno, spadaj ode mnie, za duzo mi dawałas jeść i przytyłem znajdź kogoś innego kogo będziesz tuczyć, jesteś głupia, nie sluchasz sie mnie to ja teraz ciebie nie słucham, wyjadę za granice to o mnie zapomnisz...słyszałam to dziesiątki razy i od kilku dni znowu słyszę i czytam. Chciałabym spełnić jego prośbę i go zostawić ale nie potrafie...i robie wszystko zeby zmienił zdanie...zeby wybaczyl ze przeze mnie przytyl. Co mam zrobić??
  3. Witam wszystkich. Zdecydowałam się opisac częśc mojego życia bo mam nadzieję ze ktoś będzie w stanie mi pomóc, albo udzielic wskazówek gdzie mogę tę pomoc uzyskać. Jestem dorosłą kobietą...mam dwójkę dzieci z innymi partnerami z którymi nie jestem tego ostatniego postanowiłam rzucić jak poznałam młodszego o kilka lat faceta...a poznałam go przez grę która pokazał mi mój syn. Zaczęło sie od rozmów i przy tych rozmowach oczywiście gralismy...tak sie w to wszystko wkręciłam ze o całym świecie zapominałam. No i związek się rozpadł....dodam ze miedzy mną a partnerem z którym miałam drugie dziecko nic nie było...zero uczuc zero seksu tylko koleżenstwo i rozmowy dlatego tak latwo było mi zrezygnowac z tego związku dla uczucia które we mnie się budziło do nowo poznanego mężczyzny. W końcu się spotkalismy no i miłość rozkwitła....wszystko było pieknie, cudownie, nasze romantyczne spotkania, cudowny sex...ale poza spotkaniami ...on grał prawie caly czas ja ile tylko moglam zeby z nim miec kontakt...zeby móc z nim rozmawiac (wiem głupie). Ale bez kłótni się nie obyło...kłótnie o gry..jestem zazdrosna sobą...może za bardzo i bałam się ze w grach bedzie kogos zaczepiał...ale uwierzylam ze tak nie jest...ze jest wierny i oddany, ale i tak gdzies w srodku bałam sie tego mimo ze ufałam. Oddałam sie cała...i teraz widze ze się od niego uzalezniłam bo nie potrafie zniesc mysli ze mogło by go nie byc. A nie mam łatwego charakteru...chciałam go kontrolowac, sprawdzac, wszystko wiedziec mimo ze wiem ze nic zlego nie robi...oprócz tego ze ciągle GRA. Stracil prace na poczatku naszej znajomosci i od tej pory praktycznie nic nie szuka....przynajmniej tu w Polsce bo za granicą był dwa razy w tym raz ze mną, ale nie kwapi sie do szukania pracy na miejscu. Rozstawal sie ze mna juz kilka razy..to przez to ze byłam z koleżanka na piwie...to przez moją zazdrość...to przez gry....to przez moją ciekawosć....do mnie docieralo ze zle wiele rzeczy robie wiec je zaczełam zmieniac...i nie okazuje juz tak swojej zazdrosci...zaczęłam zmieniać to co mu przeszkadzało bo nie chciałam go stracic..ale jemu caly czas coś nie pasuje a ja caly czas zyje w stresie ze znowu bedzie chcial mnie zostawic ze znowu mnie odtrąci a robil to juz dziesiątki razy....i często przez bardzo błache sprawy...jest tak szczególnie na odleglosc...bo jak sie spotykamy jest zupełnie inny. Ja sama sobie sie dziwie czemu tkwie w tym związku skoro on widzi tylko komputer...widzi tylko problemy...które rozwiazuje przez odcięcie się ode mnie, przez przykre slowa które mi pisze, wiem ze mam wiele wad ale przynajmniej sie staram coś z nimi zrobic i mu dogodzic, a on ma to doslownie gdzies. Obwinia mnie o wszystko co sie dzieje złego...o to ze przeze mnie przegrał w grze bo pisałam do niego, o to ze przytyl bo za duzo mu jedzenia dawałam...wlasnie teraz z tego powodu sie ode mnie odcina bo powiedzial ze przeze mnie stracil swoją wartosc...czyli przytyl i ze go nie slucham. Cały czas pretensje, pretensje i jeszcze raz pretensje....a ja juz nie wiem co moge zrobic....jak mozna prosic o milosc?? Boze jaka ja jestem głupia. I problem w tym ze cierpie a nie potrafie sie odciąć...odizolowac....zakończyć tego zwiazku z którego nie ma nic dobrego oprocz sexu, przytulania w realu. Nie wspiera praktycznie w zaden sposób i materialny i przy problemach które mam, tylko jeszcze obwinia. Zagubiłam się, potrzebuje pomocy, nie radze sobie ze sobą a co dopiero z tym wszystkim.
×