Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

413 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      251
    • Nie
      122
    • Zaszkodził
      59


Rekomendowane odpowiedzi

U mnie escitalopram 15mg tak jakby hamuje wymuszanie myśli, które są odpowiedzialne za objawy nerwicowe. Jednak dużo łatwiej jest mi się skupić i dużo łatwiej rozmawia się z ludźmi. Otoczenie jest bliższe, jest się po prostu otwartym i nie skupia się uwagi na samym sobie. Lexapro to lek, który całkowicie zlikwidował u mnie bezsensowne myśli o swój los itd. A jednocześnie daje kopa energetycznego. Mogę siedzieć po prostu patrzeć w sufit i nic się nie dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jednocześnie daje kopa energetycznego. Mogę siedzieć po prostu patrzeć w sufit i nic się nie dzieje.

 

Dziękuję za taki zastrzyk energii.

 

Źle mnie zrozumiałeś :lol: Tzn. ja to źle napisałam. Daje energię do działania.

Natomiast jeśli chodzi o zaburzenia lękowe nawet jak przestanę coś robić siądę na dupie to nic się nie dzieje, bo jak wiadomo w nerwicy nasze myśli płatają nam figle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie. Pierwszy raz na forum. Chciałam się zapytać jak przejść z citalopramu na escitalopram? W tej chwili przyjmuję citaxin 20 mg, kończy mi się opakowanie i muszę zacząć brać escitil 10 mg. Czy zaczynać od 5 mg czy od razu wziąć 10 mg? Boję się znowu skutków ubocznych :-( przy citaxin miałam uboki z dobre 2 mce :-( z góry dziękuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak u Was z wpływem tego leku na sen? Pogarsza, czy poprawia jakość snu? Ja cierpię na bezsenność, biorę Ketrel lub Lerivon na noc, równocześnie mam silne stany lękowe, myslę, żeby pogadać z lekarzem o leku wyciszającym lęki. Jednak boję żę, że np. escitalopram nasili bezsenność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam naprawde ochote zdechnac. Jestem znowu chory: goraczka, angina, bol gardla, katar, kaszel. I jestem pewien, ze glowymi winowajcami sa tutaj jebane leki psychiatryczne, esci, benzo i trazodon, ktore wysuszyly mi gardlo, tak ze przy pierwszym kontakcie z osoba zaziebiona, od razu zlapalem chorobsko. Nie chce mi sie, kurwa, żyć! Jest jebany 21 wiek i jeszcze nie wymyslili zadnego leku psychiatrycznego, ktory nie wywolywalby Sahary w ryju. Co to w ogole za swiat!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paramparam Bardzo, wręcz przesadnie o siebie dbałem, aby się nie rozchorować. Uważam jednak, że na 1 linii frontu w starciu z wirusami znajdują się nasze śluzówki w nosie i jamie ustnej. Kiedy są one wysuszone na wióry poprzez leki psychiatryczne, stają otworem dla wszelkich możliwych infekcji. Doświadczyłem tego wielokrotnie. Właściwie przez większą część roku częściej jestem częściej chory niż zdrowy. Najgorsze jest to, że żadna z tych infekcji nie trwa przysłowiowy tydzień, a wlecze się po 2, 3 miesiące, z powikłaniami w postaci antybiotykoopornej (zwykle 3 różne antybiotyki) formy zapalenia oskrzeli. Nie mam się więc z czego cieszyć i pluję na to życie totalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest podobnie jak z chorobami psychicznymi i psychiatrią. Wiele razy słyszę głosy pełne takiego wręcz poirytowania, głosy niezrozumienia tego, że można przez całe życie chorować na depresję, fobię, lęki. Słyszę: "zmień lekarza", "może trzeba jakieś inne leki zapisać, może zmień lekarza" (czasem też: "może trzeba ODSTAWIĆ leki"). Ludzie nie lubią słyszeć, że istnieją choroby przewlekłe, lub że nie ma aktualnie lekarstwa na jakiś stan chorobowy.

 

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha! Jakbym czytała o sobie :D

 

U mnie sprawdził się i sprawdza się lexapro czyli też escitalopram :)

Z tym, że u mnie była od razu ta świadomość, że to ja sama się nakręcam, a mimo wszystko nie mogłam przestać.

Ludzi z nerwicą jest mnóstwo :) Psychiatrzy też od czegoś są. Ja się nie wstydzę tego, że chodzę do psychiatry, wręcz przeciwnie daje mi to poczucie, że dbam o siebie, moja lekarka dużo mi pomogła, przede wszystkim od razu wstrzeliła się z lekiem, w sytuacjach kryzysowych byłam przyjmowana bez kolejki. Jeśli są tacy tutaj, którzy nie chcą, boją sie iść do psychiatry naprawdę zachęcam, jeśli są jakieś problemy bo warto, nie ma się co męczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam wątek od począwszy od postu ze stycznia 2016 roku do teraz.

Na każdego lek działa inaczej to jasne ;) Ale przeczytałam tyle postów, że nie pomaga, że nadaje się do kosza itd., że aż nie mogę w to uwierzyć ( pisane po max miesiacu stosowania)

U mnie escitalopram (Lexapro) rozkręcił się na dobre chyba dopiero po jakichś 6 miesiącach brania. Zlikwidował natrętne myśli, przyniósł spokój, chęć do działania, w pracy jestem bardziej skrupulatna niż zwykle, jestem bardziej gadatliwa, otwarta do ludzi. Mam 100 pomysłów na minutę. Odczuwam przyjemność - to nie jest tak, że się jest wyprutym z emocji (w moim przypadku) Przyjemność także odczuwam - gorąca kąpiel, gorąca czekolada, cieszy mnie wszystko dookoła. Normalnie się wkurzam, normalnie się cieszę, jednak jestem bardziej opanowana. Nie skupiam się na sobie i na swoich myślach. A to co kiedyś było problemem teraz tym problemem w ogóle nie jest. Mogę powiedzieć że czuję się nawet lepiej niż przed chorobą (chociaż pewnie zawsze ta choroba mi towarzyszyła i może dlatego taki efekt).

 

Libido - to jest chyba jedyny minus... nie jest jakoś najgorzej, ale libido spadło, nie na łeb na szyję, ale jest mniejsze. Mój chłopak musi się po prostu bardziej postarać. Myślę, że większym problemem byłoby to dla mężczyzny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam wątek od począwszy od postu ze stycznia 2016 roku do teraz.

Na każdego lek działa inaczej to jasne ;) Ale przeczytałam tyle postów, że nie pomaga, że nadaje się do kosza itd., że aż nie mogę w to uwierzyć ( pisane po max miesiacu stosowania).

Dlatego, że najczęściej wypowiadają się ludzie, którym dany lek nie pomógł, wtedy frustracje wylewają w wątku nt leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak zwiększam dawkę. Zobaczymy na ile to cokolwiek zmieni.

Klaudia Kate- jeśli- na Ciebie działa- super. Trzymam kciuki, żeby tak zostało :)

 

Od kiedy bierzesz Esci? Ja pamiętam na początku brałam 5mg przez 4 dni, później wskoczyłam na miesiąc na 10mg, później na 15mg i znowu po miesiącu kazała mi zwiększyć do 20mg, ale po 20mg byłam zbyt nerwowa co jej powiedzialam i zostałam na 15mg. Lek rozkręca się baaardzo długo trzeba uzbroić się w cierpliwość.

I jedna rada - nie pij przy Esci. Ja w ciągu tego roku miałam 2 zjazdy samopoczucia po alkoholu i lek na nowo musiał się rozkręcać. Co jest straszne, bo czujesz się już bardzo dobrze i później jak masz powracać do tego samopoczucia to Cię szlag trafia, jest ciężej bo wiesz jak się czułaś na 100% i ciągłe myśli poprawi się czy się nie poprawi :D

Przy tych zjazdach moja lekarka kazała mi brać 20mg i jak będę się czuła dobrze to zejść na 15mg. Ale ja oczywiście jestem sadomaso hehehe i cierpliwie przeczekałam najgorsze. Minęło.

Biorę tą tabletkę szczęścia już 6 lat. Niestety trochę kosztuje Lexapro, ale bałabym się zamieniać na tańsze odpowiedniki.

Niektórzy mówią, że pewien koncern farmaceutyczny tak rozpromował Lexapro, że każdy lekarz go przepisywał, ale nawet jak tak było to co z tego - ważne, że pomaga :)

Tobie też pomoże. Zapomnisz o tym co przechodziłaś. O tym się w ogóle nie myśli jak lek rozkręci się na 100%. A jak zmusisz się do tego, żeby o tym pomyśleć to autentycznie pukasz się w głowę i mówisz sobie, że byłaś mega głupia jeśli o takich rzeczach myślałaś. Daj sobie i lekowi czas.

Będzie dobrze - też trzymam kciuki.

 

Niektórzy nie rozumieją, że takie leki bardzo bardzo powoli się rozkręcają, to nie jest coś doraźnie na uspokojenie, że zabierzesz i jest super. To trwa bardzo długo zanim wszystko będzie dobrze. Nie pisze tutaj o Tobie, ale o niektórych z forum, którzy myślą że coś łykną i już jest ok. Cały organizm musi się przyzwyczaić, wszystkie organy, metabolizm, układ nerwowy itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

 

Może masz nadaktywny układ immunologiczny. Próbowałeś do leków antydepresyjnych dołączyć jakiś lek przeciwzapalny? Np Ibuprofen?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

 

Może masz nadaktywny układ immunologiczny. Próbowałeś do leków antydepresyjnych dołączyć jakiś lek przeciwzapalny? Np Ibuprofen?

 

Suplementuj sobie witaminę d3, minimum 4 000j.

 

-- 04 sty 2017, 16:57 --

 

Dlatego też jest to powód, dla którego ludzie boją się brać leki przepisane przez psychiatrę.

Prędzej na forum napisze ktoś, komu lek nie pomógł, lub zaszkodził, niż osoba, której pomógł.

 

Mi escitalopram szybko i skutecznie usunął stany lękowe i chwała mu za to. Teraz żeby jeszcze dał radę z depresyjnymi. :uklon:

 

 

Tak stany lękowe usuwa bardzo szybko :) Stany depresyjne też usunie, ale myślę że tu dawka 15mg minimum. Jestem niedawno po tzw. zjeździe i mogę Ci powiedzieć, że w każdy dzień wstaje się z łóżka lepiej. Ogólnie to wzrasta zainteresowanie światem. Ja np. łapałam zajawki na coś: np. jakieś oglądanie filmów, teraz mam decoupage i najlepsze jest to, że nie muszę się do tego zmuszać, tylko po prostu to robię.

Wyobraź sobie, że pracuję w pracy gdzie siedzę w sklepie i raz na czas przyjdzie jakiś klient - bardzo monotonna robota. I praktycznie nigdy się nie nudzę bo wynajduję sobie nowe zajęcie.

Tylko teraz jest taka kwestia, że u mnie chyba nie było depresji, ja się wręcz bałam, że się wykończę i takie tam, szkoda przytaczać :smile: i przez to było zrujnowane samopoczucie. Ale dodatkowo Esci zadziałało przeciwdepresyjnie, bo myśli, że po co żyć itd. mnie doprowadzały do szału. Ale to tez chyba natrętne myśli, a nie depresja.

Lekarka powiedziała, że mam typowe zaburzenia nerwicowe.

 

Poza tym co Ci jeszcze mogę napisać to to, że otwartość na świat się maksymalnie zwiększa, wszystko słyszysz co się dzieje dookoła, nie zamykasz się w sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

 

Może masz nadaktywny układ immunologiczny. Próbowałeś do leków antydepresyjnych dołączyć jakiś lek przeciwzapalny? Np Ibuprofen?

 

Myślę, że tak właśnie jest. Od dzieciństwa każde przeziębienie przechodziło u mnie w zapalenie oskrzeli. O takich osobach mówi się najczęściej, że mają "słabą odporność". Ale jest odwrotnie.Częste występowanie przeziębienia, jeżeli objawy są bardzo silnie wyrażone (tak że dochodzi do powikłań), sugerują nadaktywny układ odpornościowy. Biorę ibuprofen bez przerwy, bo mam podwyższoną temperaturę, ale nic to nie daje. Myślę, żeby załatwić sobie Summamed, bo nie mam siły iść do lekarza, a zresztą boję się, że w przychodni coś złapie. Sam już potrafie rozpoznać zapalenie oskrzeli - słyszę te furczenia jak głęboko oddycham, nie potrzeba mi do tego stetoskopu.

 

Czy wierzycie w to, że escitalopram może się wkręcić po kilku miesiącach, nawet jeśli wcześniej zażywało się różne inne SSRI?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

 

Może masz nadaktywny układ immunologiczny. Próbowałeś do leków antydepresyjnych dołączyć jakiś lek przeciwzapalny? Np Ibuprofen?

 

Myślę, że tak właśnie jest. Od dzieciństwa każde przeziębienie przechodziło u mnie w zapalenie oskrzeli. O takich osobach mówi się najczęściej, że mają "słabą odporność". Ale jest odwrotnie.Częste występowanie przeziębienia, jeżeli objawy są bardzo silnie wyrażone (tak że dochodzi do powikłań), sugerują nadaktywny układ odpornościowy. Biorę ibuprofen bez przerwy, bo mam podwyższoną temperaturę, ale nic to nie daje. Myślę, żeby załatwić sobie Summamed, bo nie mam siły iść do lekarza, a zresztą boję się, że w przychodni coś złapie. Sam już potrafie rozpoznać zapalenie oskrzeli - słyszę te furczenia jak głęboko oddycham, nie potrzeba mi do tego stetoskopu.

 

Czy wierzycie w to, że escitalopram może się wkręcić po kilku miesiącach, nawet jeśli wcześniej zażywało się różne inne SSRI?

 

Ja wierzę. Moim zdaniem escitalopram to bardzo dobry lek. I ma mało skutków ubocznych. Co prawda mam tylko doświadczenie z nim jednym. Ale biorę go niezmiennie od 6 lat. Poza początkiem brania - wiadomo lek się musi rozkręcić i dwoma incydentami z alkoholem przez co lek cofnął swoje działanie działa tak jak powinien. Jest energia, jest dobre samopoczucie, nie ma w ogóle stresu - w ogóle z byle powodu. Nie ma żadnych innych nieprzyjemności. Wystarczy pamiętać żeby brać. Wszędzie czujesz się dobrze i wszystko robisz z przyjemnością. Nawet głupie wyjście do sklepu po bułki sprawia Ci przyjemność :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio zastanawia zagadnienie optymalizacji dawki dla dorosłych wszelkich leków, w tym psychiatrycznych, w świetle różnic wagi pacjentów. Producent sugeruje daną dawkę, np. escitalopram 10 mg, przy czym nie wskazuje na potrzebę jej modyfikacji w zależności od wagi pacjenta. Czy osoby ważące odpowiednio 58 i 72 kg, przyjmując 10 mg escitalopramu, otrzymują tę samą ilość substancji chemicznej? Chyba nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ważę 50 kg i biorę 15mg. Wydaje mi się, że lekarz nie patrzy za bardzo na zalecenia producenta ale na swoje doświadczenie i jak działa dany lek na jakąś grupę pacjentów jaka dawka itd.

 

Tak samo biorę eutyrox na tarczycę 25mg i też lekarz dobrał dawkę na podstawie doświadczenia bo TSH wyszło 5,4. Przy braniu eutyroxu spadło na 2,4 (moim zdaniem i tak jest za wysokie, ale na razie nie zamierzam zachodzić w ciążę).

 

A jeśli chodzi o Twoje pytanie to czy 10 mg esci będzie tak samo przyswajalne u 50kg i u założmy 78kg to już chyba trzeba by było zaglądnąć jak rozkładany jest dany lek w organizmie. Mechanizm działania leku itd. :P

 

Przy lekach antydepresyjnych jest o tyle trudniej, że nikt nie mierzy poziomu np. serotoniny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio zastanawia zagadnienie optymalizacji dawki dla dorosłych wszelkich leków, w tym psychiatrycznych, w świetle różnic wagi pacjentów. Producent sugeruje daną dawkę, np. escitalopram 10 mg, przy czym nie wskazuje na potrzebę jej modyfikacji w zależności od wagi pacjenta. Czy osoby ważące odpowiednio 58 i 72 kg, przyjmując 10 mg escitalopramu, otrzymują tę samą ilość substancji chemicznej? Chyba nie.

 

Działanie leków, stężenie w osoczu jest bardzo dokładnie badane w klinicznych próbach różnorakich faz. Niektóre dawkuje się na kg.m.c inne na jednostkę powierzchni. Wydaje mi się, że producent przewidział takie wahania. W przypadku leków psychotropowych większe znaczenie może mieć predyspozycja psychiczna, stąd brak różnicowania dawki ze względu na masę. Bierzesz 10, potem 20, jak nie działa to odstawiasz, próbujesz czegoś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio zastanawia zagadnienie optymalizacji dawki dla dorosłych wszelkich leków, w tym psychiatrycznych, w świetle różnic wagi pacjentów. Producent sugeruje daną dawkę, np. escitalopram 10 mg, przy czym nie wskazuje na potrzebę jej modyfikacji w zależności od wagi pacjenta. Czy osoby ważące odpowiednio 58 i 72 kg, przyjmując 10 mg escitalopramu, otrzymują tę samą ilość substancji chemicznej? Chyba nie.

 

Działanie leków, stężenie w osoczu jest bardzo dokładnie badane w klinicznych próbach różnorakich faz. Niektóre dawkuje się na kg.m.c inne na jednostkę powierzchni. Wydaje mi się, że producent przewidział takie wahania. W przypadku leków psychotropowych większe znaczenie może mieć predyspozycja psychiczna, stąd brak różnicowania dawki ze względu na masę. Bierzesz 10, potem 20, jak nie działa to odstawiasz, próbujesz czegoś innego.

 

 

W psychiatrii mogę to zrozumieć, a ile jest lekarzy np. z takiej dermatologii co sobie przepisują antybiotyki na testy, a nawet wymazu nie zrobią. :P

Na zapalenie pęcherza też się leczyłam antybiotykiem, nic nie pomógł a okazało się że miałam wyjałowioną florę bakteryjną :hide: Dopiero ginekolog kazał mi brać ten osłonkowy suplement.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio zastanawia zagadnienie optymalizacji dawki dla dorosłych wszelkich leków, w tym psychiatrycznych, w świetle różnic wagi pacjentów. Producent sugeruje daną dawkę, np. escitalopram 10 mg, przy czym nie wskazuje na potrzebę jej modyfikacji w zależności od wagi pacjenta. Czy osoby ważące odpowiednio 58 i 72 kg, przyjmując 10 mg escitalopramu, otrzymują tę samą ilość substancji chemicznej? Chyba nie.

 

Działanie leków, stężenie w osoczu jest bardzo dokładnie badane w klinicznych próbach różnorakich faz. Niektóre dawkuje się na kg.m.c inne na jednostkę powierzchni. Wydaje mi się, że producent przewidział takie wahania. W przypadku leków psychotropowych większe znaczenie może mieć predyspozycja psychiczna, stąd brak różnicowania dawki ze względu na masę. Bierzesz 10, potem 20, jak nie działa to odstawiasz, próbujesz czegoś innego.

Miejscem docelowym działania leków psychotropowych jest mózg. Każdy dorosły człowiek ma bardzo podobną objętość mózgu (chociaż mężczyźni trochę większą niż kobiety), miejscem docelowym działania escytalopramu (i reszty SSRI) są jądra szwu, bo głównie tam są projekcje neuronów serotoninowych, a tym samym i sam transporter serotoniny (SERT), więc w porównaniu do samego mózgu różnice są jeszcze mniejsze, dlatego nie zaleca się modyfikacji dawki SSRI w zależności od płci, masy, wieku etc. Główną różnicą osobniczą w działaniu escytalopramu może być różna aktywność glikoproteiny P, co może manifestować się różną odpowiedzią kliniczną na leczenie tym lekiem. Dla zainteresowanych lektura (jak zwykle :twisted: ):

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4777256/pdf/PRP2-3-e00190.pdf

 

https://www.diva-portal.org/smash/get/diva2:512530/FULLTEXT01.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×