Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja mama.


Zwirek

Rekomendowane odpowiedzi

Moja mama od 4 lat nie wychodzi z domu. Nie zgadza się na pójście do lekarza, upiera się że nic nie jest i że jest zdrowa. Kiedy staram się ja przekonać że potrzebuje pomocy i leczenia, twierdzi że wszyscy są chorzy a ona jedyna zdrowa.

 

Byłam u lekarza rodzinnego, chciałam żeby cos mi doradził, co mogłabym zrobić, lekarz stwierdził że bez chęci i zgody mamy lekarze nic nie mogą zrobić, że ona sama musi chcieć się leczyć.

Mama z dnia na dzień przestała z nami rozmawiać, przestała chodzić do pracy i w końcu zamknęła się w domu. Teraz całymi dniami siedzi w fotelu wyglądają przez okno, niczym konkretnym się nie zajmuje. Ostatnio zaczęła zachowywać się jednak jeszcze dziwniej, śmiejąc się mówi że widziała na balkonie węże, wymyśla bardzo dziwne rzeczy dotyczące przeszłości np. ze strzelano do mnie kiedy byłam mała, albo że wyrzucano ludzi z balkonu. Twierdzi że nie ma męża i że nie ma dzieci, uważa że wszystko w domu jest jej a my nie mamy nic. Dla niektórych może to się wydać śmieszne, ale dla mnie słuchanie takich opowieści codziennie od własnej matki jest bardzo smutne.

 

Nie wiem co mam robić, nikt mi nie potrafi pomóc. Chce żeby mamie się polepszyło, żeby znów była zdrowa. Nie stać mnie na prywatnych lekarzy którzy by przychodzili do domu, nie pracuje ciągle się uczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwirek - to mi wygląda na schizofrenię. Nie jestem lekarzem, ale ma klasyczne objawy - urojenia, izolacja od ludzi itd. Powinnaś zapisać mamę do przychodni zdrowia psychicznego. Choć przekonanie jej do pójścia do psychiatry, może okazać się bardzo trudne. Twoja mama potrzebuje pomocy, a przede wszystkim wsparcia rodziny. Pozdrawiam i witaj na forum. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radziłabym skierować się po poradę do najbliższej poradni zdrowia psychicznego - zarejestruj się tam i idź do lekarza psychiatry, opisz sytuację i spytaj się co możesz zrobić.

Poza tym, tak jak scrat radzę zapoznać się z terminem schizofrenia - bo po tym co opisujesz, to może być to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwirek wszystko jak wyżej. Ja mogę ze swojego doświadczenia poradzić (moja matka też miała schizo) skontaktowanie się jeszcze z prawnikiem by omówić ewentualne ograniczenie jej praw i przymusowego leczenia. Jest to ostateczność ale jeśli matka nie będzie się dalej chciała leczyć to choroba sama nie minie i odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz tak żyć do śmierci matki (mój każdy dzień w domu był piekłem na ziemi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś lekarz mi powiedział, że jeśli mama nie jest agresywna i nie stwarza zagrożenia dla innych ludzi to nikt jej do leczenia nie zmusi.

Myślę że spróbuję zarejestrować się w tej poradni, zobaczę co mi tam powiedzą. Nie ma co się łudzić, moja mama dobrowolnie nie podda się leczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwirek nie ma się co okłamywać, urzędy same z siebie nic nie zrobią. Niestety polskie prawo jest takie, że daje większe prawo przestępcom i osobą niezrównoważonym niż prawowitym obywatelom. Opisze ci jak to zostało załatwione u mnie. Do sądu został skierowany wniosek przez ojca o ograniczenie praw o swoim stanowieniu przez matke. Sąd ustanowił biegłego lekarza do którego miała się stawić z racji tego, że moja matka nie czuła się chora to nie poszła do niego, to on przyszedł do niej (do domu)(wcale osoba nie musi być agresywna wystarczy że mówi od rzeczy, moja matka całkowicie spokojnie powiedziała lekarce-biegłemu że jest diabłem itp.) to wystarczyło żeby była pozytywna opinia biegłego o przymusowym leczeniu(hospitalizacji), ale że sądy są w naszym kraju jakie są to sędzina nie dała wiary biegłemu i sam wezwała do sądu matkę, matka oczywiście nie przyszła o dziwo sędzina osobiście pofatygowała się do naszego domu "ocenić jej stan psychiczny". I w tym przypadku matka całkowicie spokojnie powiedziała że sędzina jest szatanem itp. To wystarczyło by sędzina wydała wyrok o przymusowym leczeniu matki, z tym wyrokiem (jak się uprawomocni) idzie się do szpitala albo po prostu wzywa pogotowie, jak przyjadą pokazuje się wyrok, jeśli matka nie będzie chciała dobrowolnie iść wzywana jest policja która zabiera matkę do szpitala. Trzeba się uzbroić w cierpliwość jak to u nas w Polsce, cała ta sprawa od złożenia wniosku do prawomocnego wyroku trwała prawie rok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje bardzo majstero za podzielenie się swoją historią, która jest w sumie bardzo podobna do mojej z tym, że mój ojciec nie jest taki zaradny i odpowiedzialny. Raczej sama zajmę się tą sprawą. Pokrzepiający jest fakt, że są ludzie z podobnymi problemami, którym udało się je jakoś rozwiązać.

 

Co do źródła utrzymania, to nie będę się tu wyżalać i opisywać swojej sytuacji finansowej. Mój ojciec już od samego początku nie wykazywał większego zainteresowania stanem mamy. Często zresztą nie ma go w domu, bo pracuje w innym mieście. Dalsza rodzina interesuje się nami tylko z ciekawości, dzwonią bo chcą mieć tanią sensację. Jednak wszyscy twierdzą zgodnie, że tak dalej być nie może, że „coś” trzeba z tym zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×