Moja mama od 4 lat nie wychodzi z domu. Nie zgadza się na pójście do lekarza, upiera się że nic nie jest i że jest zdrowa. Kiedy staram się ja przekonać że potrzebuje pomocy i leczenia, twierdzi że wszyscy są chorzy a ona jedyna zdrowa.
Byłam u lekarza rodzinnego, chciałam żeby cos mi doradził, co mogłabym zrobić, lekarz stwierdził że bez chęci i zgody mamy lekarze nic nie mogą zrobić, że ona sama musi chcieć się leczyć.
Mama z dnia na dzień przestała z nami rozmawiać, przestała chodzić do pracy i w końcu zamknęła się w domu. Teraz całymi dniami siedzi w fotelu wyglądają przez okno, niczym konkretnym się nie zajmuje. Ostatnio zaczęła zachowywać się jednak jeszcze dziwniej, śmiejąc się mówi że widziała na balkonie węże, wymyśla bardzo dziwne rzeczy dotyczące przeszłości np. ze strzelano do mnie kiedy byłam mała, albo że wyrzucano ludzi z balkonu. Twierdzi że nie ma męża i że nie ma dzieci, uważa że wszystko w domu jest jej a my nie mamy nic. Dla niektórych może to się wydać śmieszne, ale dla mnie słuchanie takich opowieści codziennie od własnej matki jest bardzo smutne.
Nie wiem co mam robić, nikt mi nie potrafi pomóc. Chce żeby mamie się polepszyło, żeby znów była zdrowa. Nie stać mnie na prywatnych lekarzy którzy by przychodzili do domu, nie pracuje ciągle się uczę.