Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Kasiu wszystko przeczytałam. NIc odać, nic ująć. Basia bardzo dobrze wg mnie Tobie radzi.

Widzę,ze jesteś bardziej ode mnie zdystansowana. Bo ja gdybym rozmawiała z siostrą przez telefon i wyjechałaby mi z hasłem,żeby obciąć pazury kotu,że go zamknie w pralni, to od razu bym powiedziała, nie powiedziała.....ja z wrzaskiem odpowiedzialabym,że ma spier.alać. Ze ważniejsza jest dla niej forma, skórzane fotele i czubek jej własnego nosa.

A z prezentami też bym Jej dowaliła mówiąc,ze co roku dogadywałyśmy się i ustalałyśmy wspólnie co kupić.

Ona poprostu nie rozumie Ciebie. Zamiast pomagać to nieświadomie pogarsza.

Kasiu Ty się złościsz na siostrę bo ona Ciebie nie rozumie, chcesz zamanifestować jej to jak bardzo cierpisz.

Myślę,że nie powinnaś siebie krzywdzić. Pamiętaj Kasiu,że ten, kto nigdy w życiu nie doświadczył na własnej skórze problemów z jakimi Ty się borykasz....najzwyczajniej w świecie nie zrozumie. I nie usprawiedliwiam Jej tutaj.

POwiedz Jej tak jak mówiła Basia, o tym jaka jesteś wściekła,że czujesz się odtracona i niezrozumiana. Że przez jej stosunek do Ciebie odnosisz wrażenie,że jesteś pozostawiona sama sobie. A Ty nie prosisz o tak wiele. Jest Twoją siostrą, nie kimś obcym, kogo widzi się raz w życiu.

Idą święta. Powiedz jej,ze czujesz się jak intruz,że ważniejsze dla niej jest to,żeby było posprzątane niż atmosfera, którą i tak już zepsuła. Powiedz,że przez to nie masz chęci i odechciało się Tobie odwiedzin u Niej. Zobaczymy co odpowie Tobie Kasiu.

Wzburzyłam się....to fakt. Dlatego napisałam to co jest powyzej.

MOżna inaczej........mozna trochę spokojniej powiedzieć, ale dosadnie.

Można tez udawać,ze nic się nie stało, pójść na Wigilię i kumulować w sobie negatywne emocje.

Ręce mi opadły............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też przeczytałam i smutno mi:( . Myślę,że j a bym chyba nie pojechała . Bo przez takie tłumienie emocji i złości w sobie mamy między innymi nasze problemy. Wiem coś o tym bo często muszę udawać i trzymać w sobie to co naprawdę czuję i myślę. Rozmowa byłaby wskazana , ale wiem ,że przy tak dużych emocjach jest prawie niemożliwa. Więc napisałabym długiego maila z wyjaśnieniem i została w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholibka... Dziewczyny... i co ja mam teraz zrobić?

Wiecie, co jest najgorsze? Że nawet jak powiem jej to, tak jak Basia radziła... To nie dotrze.

Przecież ona nawet nie dała dojść do słowa mojej terapeutce, niczego nie zrozumiała, chociaż sama do niej zadzwoniła.

To jest jakaś szopka.

 

Może jej napiszę to wszystko w mailu.

Ja wiem, że te Święta to będzie masakra. Mam złe przeczucia.

Nie odwołam jutrzejszej sesji. Porozmawiam o tym z terapeutką. Choć teraz jestem w tak zrezygnowanym stanie, że to mi niewiele pomoże.

 

Moniko, w stosunku do każdego innego bym pewnie zareagowała awanturą. Niestety w stosunku do siostry nie potrafię. Ona jest moim postrachem.

 

A tak btw. moje koleżanki nadal się do mnie nie odzywają. Wszystko się sypie.

Chcę położyć się i umrzeć.

 

Dziękuję Wam, że przeczytałyście i odpowiedziałyście. Tylko Wy mnie teraz podtrzymujecie na duchu. I rozumiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia a może po prostu wykrzycz jej wszystko w twarz. A potem bez słowa po prostu wyjdź. Oczywiście nie w święta, ale może gdybyś pojechała wcześniej? Daj jej kilka dni na przemyślenie a później zadzwoń. Może chociaż to na nią podziała?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunset, niewykluczone jest, że to się wydarzy. wydaje mi się, że sytuacja jest tak zaogniona, że wybuchnie. wcześniej nie dam rady jechać, bo ona mieszka w Żywcu. muszę to sobie poukładać, a może lepiej pójść na żywioł.... jechać - nie jechać... są plusy i minusy, jak nie pojadę, będę miała spokój, ale nie zobaczę dzieci, a je bardzo kocham i one mnie... ech......

przyspieszyłam sobie wizytę u psychiatry, miałam iść po Świętach, ale pójdę przed.

 

PS. właśnie zadzwoniła jedna z moich koleżanek... chyba tylko dlatego, że była pijana :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczęśliwe związki nie istnieją... Może na początku tak, ale po jakimś czasie już nie.

 

Dokładnie tak a miłość prawdziwa wystepuje tylko przez pierwsze lata, potem zanika.. tak stworzyła nas natura.. a małżenstwo, monogamia to wszystko wytwór kultury, nie mająca nic wspólnego z naszymi naturalnymi potrzebami i biologią.

 

 

Nie zgadzam się. Chyba, że masz na myśli zauroczenie pisząc szczęśliwy związek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, nie jedź tam. Napisz długiego mejla jak się czujesz i jak postrzegasz zachowanie swojej siostry. Moim zdaniem jechanie tam i katowanie się jest bez sensu.

 

Wczoraj zaczęłam się łamać... Pomyślałam, że pojadę na Wigilię i wrócę w pierwsze Święto, powiem że jestem zaproszona do znajomych. A czas spędzony u siostry poświęcę całkowice dzieciom. A ją oleję.

Wiem, jestem mało asertywna. Ale robię to dla dzieci.

Zresztą jeszcze nie podjęłam decyzji... Jestem chora, w sobotę idę na pogrzeb, może mnie jeszcze bardziej rozłoży przy tej pogodzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się spięty i przestraszony.

 

Czuję wolnopłynący lęk, mam nadzieję że mi ta nowa terapeutka pomoże.

Już we wtorek mam z nią spotkanie, pożyczyłem książkę o terapii systemowej- poczytam i dowiem się o tym trochę.

 

[Dodane po edycji:]

 

Kacha, jak nie chcesz jechać to nie jedź.

Nie zmuszaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, To kurcze smutne ,pogrzeb tuz przed świętami .

 

PS ktoś mnie oświeci ? Jakie zaburzenie lub choroba jest często mylone/na z lenistwem ?

 

dystymia?

 

 

Kasiu, wydaje mi się że wcale nie chcesz tam jechać dla dzieci.. tzn. nie wątpię w to że chcesz, ale za tym chyba stoi coś innego.... -wiesz jak będzie i znowu chcesz sobie dokopać. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ech......

czy komuś terapeuta odpowiedział kiedys na pytanie "co mam zrobić?"

zamiast tego... "co byś mogła zrobić, aby poczuć się lepiej?", "co byś chciała powiedzieć siostrze?", "co czujesz?", "co by ci było potrzebne?".

koniec końców uznała, że wyjazd tylko na Wigilię jest kompromisem. wrócę w pierwsze święto. istnieje niebezpieczeństwo, że pozostanie w domu w Wigilię obrócę przeciw sobie i utwierdzę się w przekonaniu, że jestem czubem, samotnym czubem, który musi się wykrwawić....

 

zresztą w trakcie sesji wymknęło mi się coś, czego się nie spodziewałam.

powiedziałam, że miałabym ochotę się zabić, żeby zrobić siostrze na złość. żeby ją ukarać. a masz...

ja miałam traumę tyle czasu, teraz ty ją miej....

 

ogólnie trochę się uspokoiłam, ale daleko mi do euforii.

dostałam L4 do środy..., może mi ulżyło, że nie muszę się dodatkowo męczyć z lękami w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×