Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Kurcze nie zazdroszczę Ci Tych przeżyć ze szpitala... Brrrrr... Wiem, że to są osoby chore, ale chyba przemoc nie powinna w ogóle wchodzić w grę.

 

To i tak jeszcze 'pikuś'.

A, fakt, takie obrazki być może i wpływają na psychikę - na pewno - ale człowiek się bardzo uodparnia, mówię z punktu widzenia zdrowej osoby. / przynajmniej pod tym względem :roll: /

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xxsamotnaxx, no pogoda jest okropna. :( Nie martw się włosami, ja mam króciutkie, nie dawno obcięłam. ;) Kto Ci się każe ciepło ubierać? Na pewno nie dlatego to robią, żeby Ci zrobić na złość tylko z troski, bo jest zimno, można się przeziębić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obcięłam bo chciałam wyglądać na stereotypową lesbijkę, nie chciałam być kobieca,bo chciałam się dziewczynom nie męskim tylko kobiecym podobać ,bo ja męskich nienawidzę.Zaczęłam nosić koszulę i krawat, o makijażu kompletnie zapomniałam,bo mi się wydawało że tak chcę wyglądać ale teraz żałuję a czasu cofnąć nie można. A jak patrzę w okno i widzę brak słońca to nie mam ochoty kompletnie na nic:(tylko żeby umrzeć:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobieta w krótkich włosach (nawet bardzo krótkich!!!) też może wyglądać ładnie, dziewczęco, a nie jak facet... Uwierz mi. Zresztą teraz króciutkie fryzury są bardzo modne. A to, że "zapominałaś" ostatnio o makijażu nie znaczy, że nie możesz sobie o nim przypomnieć, umaluj się, ubierz i będzie naprawdę ok, nie martw się tymi włosami!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak , ale znowu nie będę atrakcyjna dla kobiet. A chyba na tym mi bardziej zależy niż na samopoczuciu. Czuję się, jakbym nie wiedziała czy chcę być facetem czy kobietą bo raz się czuję jak facet raz jak kobieta, nie mogę się zdecydować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, moja terapeutka uważa wszystkie "zaburzenia" za cos malo istotnego,cos co wlasciwie na celu ma jedynie pomóc psychiatrom-stworzyc jakis wstępny szablon,jakas prymitywną klasyfikację.Ja z kolei wkręcilam sobie dystymię,ciągle wszystkich wypytywalam-czy sądzą,że to mam,czy wyglądam jak dystymik.Mój psychiatra cierpliwie tlumaczyl:jakie to ma znaczenie

czy ma pani dystymię,czy x,czy kiełbasicę?Za rok,dwa klasyfikacje sie pozmieniają,dystymia zniknie ze specjalistycznego slownika i co wtedy?Jest Pani smutnym,samotnym,nieszczęsliwym dzieckiem.I to jedyny pewnik jaki mamy.

Moja terapeutka z kolei mówi:przecież każdy ma co innego w glowie...depresja nierówna depresji,nerwica nerwicy.Jedyne co wiadomo na pewno to jak masz na imie,ile masz lat i z jakich jestes rodziców.I to też jest najistotniejsze.Nasza indywidualna wrażliwość+ wszystkie krzywdy,urazy,okoliczności,które nam towarzyszyly w okresie rozwoju.A nie to,że ktos stworzyl worek z napisem "zaburzenia osobowości" i wrzuca tam wszystkich,którzy mją jakies problemy. :D To jest jakiś absurd.

Jesteś w trudnym momencie życiowym..masz kryzys..na pewno jest Ci ciężko..ile lat trwalo Twoje małżeństwo?udało Ci się już uporać z odżałowaniem go?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak , ale znowu nie będę atrakcyjna dla kobiet. A chyba na tym mi bardziej zależy niż na samopoczuciu. Czuję się, jakbym nie wiedziała czy chcę być facetem czy kobietą bo raz się czuję jak facet raz jak kobieta, nie mogę się zdecydować

 

To, że masz krótkie włosy nie znaczy, że nie będziesz teraz atrakcyjna dla kobiet, z krótkimi włosami też można wyglądać naprawdę kobieco, wystarczy fajny delikatny makijaż i ciuszek. A na faceta też się wtedy łatwiej "wystylizować". ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie pisalam nigdzie, że mam krótkie. Miałam za ramiona a teraz mam do końca szyi,dalej nie obcinam bo się rozmyśliłam.A wogole to fajnie dzień spędziłam dzisiaj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie spędziłam dnia fajnie, jest beznadziejny, chłopak (któryś z kolei) stwierdził po dość upojnym weekendzie, że jednak nic nie czuje, i że za duża różnica wieku (ja 28, on 22), i że potrzebował bliskości i czułości. Przynajmniej szczery, tylko, że ja mam burze myśli w głowie. Bo koleś na początku w ogóle mnie nie isteresował, poznałam go u znajomych i troche rozmawialiśmy. Wróciłam do domu, do życia i nie myślałam o nim. Nagle na nk widzę 4 wiadomości od niego. Oczywiście znów włączyło mi się, że może koleś mnie kocha i takie tam, pisał, że wiek nie ma dla niego znaczenia i takie tam. Spotkaliśmy się w piatek, spędziliśmy razem piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek i na koniec powiedział mi, że jednak pozostańmy na stopie koleżeńskiej, mimo, że dzień wcześniej mówił, że jestem jego a on mój.

 

Nie rozumiem facetów, nienawidzę ich i mam dość ich. Nie chce żadnego spotkać, nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, najlepiej będzie jeśli nigdzie nie będę wychodziła, żeby przypadkiem żadnego nowego nie poznać. Znów się wkręcę, najgorsze, że nie wiem sama co chcę. Niby z nim nic nie chciałam, ale uczucie, że kolejny facet mnie odrzucił boli i to cholernie. Chce mi się płakać i mam ohotę sobie zrobić krzywdę. Nienawidzę się. Jestem nieparzysta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paranoja, przynajmniej spędziłaś miło weekend, to już coś...

Ja tam żadnego faceta teraz do siebie nawet nie dopuszczam, echhh... I się boję, że jak to ładnie określiłaś nieparzysta pozostanę do końca życia. :roll:

 

Nie dawno wróciłam z Wawy, byłam na terapii. Było do .... (4 litery), wściekłam się na samą siebie jak już stamtąd wyszłam. Na dodatek znowu próbowałam "podpuścić" moją terapeutkę, podpytać co mi tak naprawdę jest a ona znowu mi nie chciała powiedzieć wprost, mówiła, że już o tym rozmawiałyśmy, że nie jest zwolenniczką definiowania jednostek chorobowych i że to, że będę wiedziała i tak niczego nie zmieni, itd. :evil:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paranoja, ale pomyśl - gdy jesteś cały czas samotna to nie cierpisz...? Nie czujesz się opuszczona, rozżalona..? Ja teraz myślę, że dobre i kilka chwil szczęśliwych, spędzonych z kimś bliżej. Mnie dobija samotność, a nie umiem inaczej. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, nie czuję się źle. Wolę samotność, wolę spokój, owszem brakuje mi kogoś ale nie aż tak by w desperacji spędzać miłe chwile z facetami.

 

Nie znoszę tego, jak facet mi mówi, że jednak nic z tego, czuje się jak dziwka, jak szmata, jak przedmiot, było fajnie a teraz spier...dalaj. Nienawidzę uczucia odrzucenia dlatego wolę nie mieć kontaktów z facetami niż potem cierpieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe. Bo ja z samotności już normalnie chyba niedługo zwariuję, i wcale nie czuję spokoju :? . Nie chodzi mi tu o bliskość fizyczną, bo z tym to akurat mam duży problem, ale emocjonalną. Czuję wielki emocjonalny głód, a nie mogę się do nikogo zblżyć, nie potrafię, bo mnie to niszczy, uczucia mnie przytłaczają.

Nie myśl już o nim... Nie był Ciebie wart. I nie piszę tego, żeby Cię pocieszyć. Z tego co piszesz, z jego postępowania wynika, że to bardzo powierzchowny gość, lecący na panienki, a Ty jesteś wrażliwa, jeszcze znajdziesz tego właściwego. Czasem trzeba się naczekać, czasem bardzo długo, ale jak patrzę wokół na różne przypadki to naprawdę zaczynam wierzyć w przeznaczenie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadzieja - matka głupich. ;):twisted:

A tak już poważnie to wyjdziesz z tego, tylko musisz się leczyć, chodzić na terapię, nie przerywać jej, no a nie jest to łatwe. :roll: Ale czuję, że w głębi duszy Ty chcesz wytrwać, nie chcesz się poddać, chcesz żyć. Tylko jeszcze nie bardzo wiesz jak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź na kolejne spotkanie. Koniecznie. Bo tylko terapia pomoże Ci zmienić powolutku sposób myślenia i postępowania. No, ale trzeba na nią chodzić, innej rady nie ma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie chodzę już do psychologa, psychiatry etc. Sama sobie będę radzić. Rano miałam myśli s. ale poszłam do ludzi i przeszło. Wogóle to teraz zajęłam się psychiatrią od tej drugiej strony. Jestem wolontariuszką w stowarzyszeniu rodzin działających na rzecz zdrowia psych, biorę udział w psychoedukacji tych rodzin etc.

Ps. zaczym podpisali ze mną umowę miałam rozmowę z psychiatrą i psychologiem i PRZESZŁAM:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

laska,która ma "myśli samobójcze",bo każą sie jej cieplo ubrać-wsparciem dla rodzin potrzebujących pomocy psychologicznej.. :?:BUAHAAHAHHAHHAHHAHHAHHHAAHHA!AHAHHAHAHHAHH!

 

[Dodane po edycji:]

 

Joaśka, ignoruj tą laskę,ona zdaje się być znacznie opóźniona w rozwoju i szuka zaczepki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere, ja znam xxsamotnaxx, tzn. nie osobiście, ale można powiedzieć, że trochę ją znam, nie uważam, żeby była opóźniona w rozwoju, raczej, że ma duże problemy. Ale dzięki za troskę. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×