Skocz do zawartości
Nerwica.com

FLUOKSETYNA(Andepin, Bioxetin, Fluoksetyna EGIS, Fluoxetin Polpharma, Fluoxetine Aurovitas/ Vitabalans, Fluxemed, Seronil)


shadow_no

Czy fluoksetyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

242 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy fluoksetyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      155
    • Nie
      69
    • Zaszkodziła
      38


Rekomendowane odpowiedzi

maciekpoznan, ja znów zastrzegę że nie jestem specjalistą, lekarzem, do licha, w liceum miałem dwóję z biologii :D ale chyba faktycznie to przegięcie z tą nietolerancją glutenu i odmawianiem sobie wszystkiego. Wiadomo, nie ma co przeginać - nie ma sensu żebyś teraz poleciał do baru po beczkę browara, którą zapijesz zestaw kebaboburgerów z wszystkich bud z okolicy; ale odmawianie sobie wszystkiego (a przynajmniej znacznej części rzeczy) moim zdaniem może przyczyniać się do zwiększenia stresu. Więc, pół żartem pół serio - na twoim miejscu wypiłbym sobie jedno małe piwo - albo zginął próbując :D

 

U mnie nie ma różnicy czy wypije czy nie. Dobra, prawda jest taka, iz jak wspomniałem...sporo pije, nawet teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie ma różnicy czy wypije czy nie. Dobra, prawda jest taka, iz jak wspomniałem...sporo pije, nawet teraz.

Znów wypowiedź niespecjalistyczna tylko "na chłopski rozum" - ja mam takie podejście w tych sprawach: jeśli uważasz że z czymś przesadzasz, i świadomość ta utrzymuje się przy jednoczesnej kontynuacji nadużywania dłużej niż 3 miesiące - to jest oznaka że faktycznie coś jest źle. Jeśli trwa to krócej to w moich oczach jest to "epizod", może niezbyt zdrowy ale czasem paradoksalnie pożyteczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie miałem interakcji leków z alkoholem, a próbowałem ponad dziesięciu, to kwestia indywidualna - chyba nawet w tym wątku czytałem posty ludzi biorących fluo, którym urywał się film po jednym piwie

 

natomiast jest możliwe, że alko mocno osłabia efekty brania niektórych leków - na pewno ten efekt występuje przy neuroleptykach

tu jest wyczerpujący opis: http://www.crazymeds.us/pmwiki/pmwiki.php/MedInfo/Booze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jest niezwykłe właśnie, bo tu nie chodzi o podchmielenie na dobry humor, ale o to jaki efekt osiągam rano - brak natłoku myśli i większa "wyjebka". Bez leków tego nie ma, budzisz się i tyle, dzień jak codzień. Na samych lekach też nie zauważyłam, zeby moje poranki wyglądały inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Biorę seronil od 6 dni. 10 mg. przez pierwsze 4 powodował znaczne osłabienie apetytu, co było cudowne, bo jadłam mało i miałam świetne poziomy glikemii (mam cukrzyce). jednak już od wczoraj nie czuje zupełnie braku apetytu. dostałam ten lek na nerwice lękową, po dexapinie, która wywoływała napady głodu, przytyłam na niej 3 kilo w 3 tyg i cukry miałam fatalne.

powinnam zrzucić 10-12kg, liczyłam że na seronilu będzie to pestka, cieszyłam się że mam super cukry, a tu nagle przestałam czuć jego działanie. Jak długo u Was utrzymywało się obniżające apetyt działanie leku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie ma różnicy czy wypije czy nie. Dobra, prawda jest taka, iz jak wspomniałem...sporo pije, nawet teraz.

Znów wypowiedź niespecjalistyczna tylko "na chłopski rozum" - ja mam takie podejście w tych sprawach: jeśli uważasz że z czymś przesadzasz, i świadomość ta utrzymuje się przy jednoczesnej kontynuacji nadużywania dłużej niż 3 miesiące - to jest oznaka że faktycznie coś jest źle. Jeśli trwa to krócej to w moich oczach jest to "epizod", może niezbyt zdrowy ale czasem paradoksalnie pożyteczny.

 

Trwa to z połtora miesiąca. Podobnie jak ciebie, po pracy by sie uspokoić, zrelaksować i poprawic humor. By być obojętnym i z większym dystansem do lęków i niepokojących myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Biorę seronil od 6 dni. 10 mg. przez pierwsze 4 powodował znaczne osłabienie apetytu, co było cudowne, bo jadłam mało i miałam świetne poziomy glikemii (mam cukrzyce). jednak już od wczoraj nie czuje zupełnie braku apetytu. dostałam ten lek na nerwice lękową, po dexapinie, która wywoływała napady głodu, przytyłam na niej 3 kilo w 3 tyg i cukry miałam fatalne.

powinnam zrzucić 10-12kg, liczyłam że na seronilu będzie to pestka, cieszyłam się że mam super cukry, a tu nagle przestałam czuć jego działanie. Jak długo u Was utrzymywało się obniżające apetyt działanie leku?

 

Moja droga, zmniejszenie apetytu to skutek uboczny zażywania leku ujęty w ulotce. W ulotce jest też napisane, że większość skutków ubocznych mija po kilku dniach lub tygodniach. I bardzo dobrze. Wyobraź sobie teraz ludzi desperacko poszukujących magicznego środka odchudzającego, którzy na czarnym rynku kupują psychotropy. A tak, jedno tyją od leku inni chudną. Zamiast liczyć na zbawienne działanie fluoksetyny powinnaś zadbać o swój poziom cukrów w inny sposób. Cukrzyca to zdradziecka choroba i nie wiem czy masz się z czego cieszyć, ze spadł Ci cukier. To tylko znaczy, że lek znacznie miesza w Twoim organizmie i zamiast nie jeść powinnaś robić częstsze badania, żeby nie przegiąć w drugą stronę. Psychotropy to nie cukierki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rwa to z połtora miesiąca. Podobnie jak ciebie, po pracy by sie uspokoić, zrelaksować i poprawic humor. By być obojętnym i z większym dystansem do lęków i niepokojących myśli.

No to moim zdaniem za półtora miesiąca jak nie przystopujesz to możesz uważać że coś jest serio "nie halo", ja przez pierwsze dwa-trzy miesiące leczenia regularnie się zachlewałem lub przynajmniej podpijałem - żyję jak widać a potrzeba maniakalnego picia sama mi przeszła po właśnie około trzech miesiącach. Teraz mam tak że mi liczba alkoholu w lodówce ciągle się powiększa, bo co i rusz jak w weekend wpadną znajomi na browarki to coś po nich zostaje, ja to przetrzymuję, ale nie ciągnie mnie żeby je skonsumować, ba! czasem mam tak że w pracy jak mnie coś wyjątkowo wkurzy to przyrzekam sobie "oj, wrócę do domu i się złoję" - po czym wracam i stwierdzam że jednak mi się nie chce :P Tak więc bądź dobrej myśli ale i nie uznawaj tego jako "zielone światło", żeby nie przesadzić przypadkiem w drugą stronę z pewnością siebie w tej kwestii. Wierzę że niedługo ci si.ę ustabilizuje :)

 

I przy okazji, do maciekpoznań - byłem dziś u swojej psychiatry i pytałem o sensowność zwiększenia dawki Seronilu w związku z tym że ostatni miesiąc coś czuję jakby mi przestawało działać. Orzekła że nie ma specjalnych przeciwwskazań do zwiększenia dawki z 20 do 30-40 mg w przypadku leczenia depresji. Wiedząc że mógłbym dostać zezwolenie na takie zwiększenie postanowiłem poczekać dwa miesiące do kolejnej wizyty na obecnej dawce i jeśli nic się nie ruszy to może spróbuję ze zwiększeniem. Na razie chcę się przekonać czy jest sens, czy to nie tylko chwilowe załamanie spowodowane kilkoma nieprzyjemnymi rzeczami które mnie niedługo czekają i czy spadek nastroju nie jest spowodowany po prostu nimi. Potem się zobaczy jeśli nie będzie poprawy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader

 

Mam nadzieję, że to chwilowe i przejściowe i wrócisz do pełni pozytywnej formy. Ja ciągle na to liczę, generalnie na dzień dzisiejszy nie mam już napadów paniki, zimnych potów, drgawek, derealizacji, bezsenności, braku apetytu, mdłości i biegunki. Pozostało natomiast takie przygnębienie, rozmyślanie, smutek, strach. Nie tyle lęk, co strach, przed przyszłością i chorobą. Czyżby to już max co da się wycisnąć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo zaczyna się coś dziać, albo wkręcam sobie, ze zaczyna się coś dziać. Wewnętrznie dalej czuję niepokój, więc chyba sobie wkręcam. Słaba ta fluoksetyna, oj słaba.

A co, MDMA się spodziewałaś? :D Pisałaś że bierzesz o jakichś teraz będzie dwóch tygodni - na wyraźne efekty czeka się około półtora-dwa miesiące, ja też na początku miałem tydzień nakręcenia i zjazd i wątpliwości czy mi pomoże... Za miesiąc-dwa nam powiedz czy słaba ta fluoksetyna ;)

 

Ja, tak przy okazji, wracam do dobrego samopoczucia :yeah: Kilka spraw które suszyły mi głowę mam już za sobą, teraz mam kilka tygodni spokoju przed kolejnym, raczej "bankowym" kryzysem - zamierzam się nimi cieszyć na ile się da ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo zaczyna się coś dziać, albo wkręcam sobie, ze zaczyna się coś dziać. Wewnętrznie dalej czuję niepokój, więc chyba sobie wkręcam. Słaba ta fluoksetyna, oj słaba.

A co, MDMA się spodziewałaś? :D Pisałaś że bierzesz o jakichś teraz będzie dwóch tygodni - na wyraźne efekty czeka się około półtora-dwa miesiące, ja też na początku miałem tydzień nakręcenia i zjazd i wątpliwości czy mi pomoże... Za miesiąc-dwa nam powiedz czy słaba ta fluoksetyna ;)

 

No szczerze mówiąc podejrzewam, że MDMA bardziej pomogłaby większości ludziom jadącym na psychotropach niż leki, które zanim zaczną działać powodują mega zjazd gorszy niż sama choroba. Co to za lek? Wyobraź sobie teraz lek nasercowy, który zanim zacznie działać doprowadza chorego do zawału. No można nie przeżyć. Dlatego nie bez powodu piszą na ulotkach o problemie wzmożonych czarnych myśli na początku leczenia wliczając w to próby samobójcze. Więc uważam, że te leki są słabe i zaczynam wątpić w ich skuteczność. I bardzo żałuję, że zaczęłam brać antydepresanty. Mogłam leczyć się u rodzinnego, dostawać jakieś bezno na lęki i płacz i to wszystko. Teraz nie wiem co się dzieje w moim mózgu i boje się, że mam juz tak porabane w neuroprzekaźnikach, że to nigdy nie wróci do normy i będę skazana na zjazdy po każdym nowym leku, bo stary przestał działać. Dla przykładu powiem Ci, że moja mama bierze już 8 lat wciąż te same leki na ciśnienie i one nadal działają. Spróbuj brać tyle jeden SSRI. Przez 8 lat przeleciałbyś wszystkie leki, łącznie z "rynkowymi nowinkami". Na wielu ulotkach jest zresztą napisane, że działanie leku nie jest do końca poznane. To jest koorva śmieszne dla mnie. To chlapnę sobie domestosa, też jego działanie na organizm ludzki nie jest do końca poznane, a co mi tam.

 

Fluoksetynę biorę już w sumie coś ok 2 miesiące. Przez dwa tygodnie biorę dawkę 20mg na dobę razem z 2mg reboksetyny. Wcześniej brałam 10mg co drugie dzień z 5mg escitalopramu, więc mi nie mów, że to za krótko, żeby cokolwiek zaczęło się dziać. Jedno co mogę powiedzieć na pewno to, że rebosketyna działa. Normalnie, jak po każdym SSRI o tej godzinie siedziałabym z mocną kawą przed monitorem i gapiła się w jeden punkt, ziewając co chwila. Dzięki temu lekowi jestem w stanie normalnie przeżyć cały dzień, bez zmęczenia, bez senności, ze skupiona uwagą. Kładę się normalnie spać o 22-23 jak zdrowy człowiek, zasypiam bez leków bo po całym dniu jestem normalnie zdrowo fizycznie zmęczona. Dziś obudziłam się bez lęków, podejrzewam, że to działanie rebo, fluokseyna jedynie zamula, odmóżdża i ciul wie co jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, fakt, na każdego lek może inaczej zadziałać. Na mnie działa OK, może tobie nie jest pisany... Mimo to zdaje mi się że "nieco" przesadzasz, głowę ciężej leczyć niż nadciśnienie; u mnie fluoksetyna zadziałała, ale nie był to wcale pierwszy antydepresant jaki brałem, a dopiero trzeci. Mimo to nie wściekam się na trazodon i mianserynę "bo nic mi nie pomogły".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm widzisz. Różnica jest jeszcze inna. To, że dany lek nie działa na nadciśnienie można odkryć już po max kilku dniach, a to, że antydep nie działa i nie zadziała dowiadujesz się po kilku miesiącach jak lek zdąży zrobić Ci papkę z mózgu i namieszać. To jest moim zdaniem ZAJEBISTA za przeproszeniem różnica pomiędzy zwykłymi lekami a psychotropami. Poza tym zaliczając zjazd można się uszkodzić nie chcący. Ja w ciągu ostatnich 2 miesięcy brałam aż 7 różnych leków, w różnych kombinacjach, skutki uboczne robiły ze mnie chodzące warzywko nie zdolne do samodzielnego myślenia, a jedynie do spania i wykonywania podstawowych czynności fizjologicznych. Gdybym sama nie wpadła na Edronax i nie powiedziała o nim lekarzowi do dziś pewnie ten stan by trwał a ja testowałabym na sobie róznej maści miksy, nawet te potencjalnie niebezpieczne, jak mix, który brałam przez 2 dni SSRI + MAO. Ale mój doktorek uparł się na flouoksetynę, jakby to była ambrozja dla bogów, nawet kiedy mówie, ze to nic nie daje a jedynie zamula i odmóżdża. Nawet jak chce mi coś innego dołożyć cholerny Seronil zostaje. Więc WTF?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to, że antydep nie działa i nie zadziała dowiadujesz się po kilku miesiącach
Ja w ciągu ostatnich 2 miesięcy brałam aż 7 różnych leków

:D

 

Albo sytuacja jest bardziej skomplikowana niż o niej wiem - bo przecież nie wiem czy przed tymi 2 miesiącami nie brałaś czegoś jeszcze, data rejestracji na forum wcale nie taka świeża ;) - albo... Dziwnego masz lekarza. 7 różnych leków w ciągu dwóch miesięcy to zdaje się... intrygujące. Bo rozumiem że leków typu Apap w to nie wliczasz ;) A 7 różnych antydepresantów w ciągu 2 miesięcy - to chyba faktycznie niezły rozpiździel może zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×