Skocz do zawartości
Nerwica.com

piwo lekarstwo na nerwice natręctw


kitki

Rekomendowane odpowiedzi

Zauwazyłam, ze wystarczy mi jedno piwo, zeby lepiej sie poczuc i nerwica natrectw mija po prostu sie po piwie lepiej czuje niz po wszlekich lekach, rozluznia mnie po prostu wisza mi wtedy moje mysli , wiec one jakby same znikaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wystarczy mi jedno piwo, zeby lepiej sie poczuc

Wkrótce będą potrzebne dwa, potem cztery, a na końcu butelka denaturatu.

Ha ha , u mnie tak było najpierw jedno piwko potem dwa a potem cztery: na odstresowanie i odreagowanie złych myśli, do denaturatu nie doszłam ponieważ dostałam skuteczne ostrzeżenie od organizmu że bardzo źle robię. I rzuciłam to świństwo z dnia na dzień. Alkohol to kanał prowadzący tylko na dno a zaczyna się tak niewinnie od jednego piwka. Nie warto mówię Wam, nie warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey

Moj tato tez zaczynal od piwka...mial problemy z %%% cale zycie,zona sie odsunela, zmarl nagle miesiac temu jako 58letni facet...3tygodnie potem powiesil sie jego przyjaciel,mieli podobne zycie,problemy z %% i z zonami...teraz mam obawy czy ja przypadkiem nie wpadam powoli w nalog,bo tez zaczynam od piwka...wlasnie staram sie je odstawiac od siebie,ponadto ponadto 2msce nie pale...mozna chyba zyc bez nalogow a z nerwica tez sie mozna jakos uporac ale potrzeba wsparcia drugiej polowki,milosci i wiele samozaparcia podobnie jak z eliminacja nalogow!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest bardzo złudne, też mi się kiedyś wydawało, że to mi pomaga i mnie rozluźnia, na początku na pewno tak było, nie zauważyłam natomiast momentu kiedy przestało pomagać, i po pewnym czasie dopiero mnie otrzeźwiło i zdałam sobie sprawę z tego, że te piwka nie tylko pogarszają mój stan psychiczny, ale i niszczą organizm. popadłam teraz w drugą skrajność i nawet po kilku łykach piwa czuję się jakbym wypiła butelkę wódki, więc trzymam się z daleka od procentów. zaprzestanie rozluźniania się alkoholem było jednym z czynników poprawy mojego samopoczucia, myślę, że jak jeszcze kilka innych (mentalnych i emocjonalnych) nawyków wykorzenię, będzie już tylko lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze to prawda.Cały dzień dzisiaj męczę się z myślami,do tego wszystkiego ta deprecha.Codziennośc mnie dobija,muszę robić ciągle dobrą minę do złej gry,ciągle się do czegoś zmuszać.Właśnie piję drugie piwko i wszystkie myśli odeszły jak ręką odjął:)Teraz rozumiem czym jest alkoholizm.Alkoholizm to nie wybór,to konieczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Picie przy naszych chorobach to najgorsze co może być. U mnie zaczęło się normalnie na początku piwka ,a stopniowo zaczęłam pić więcej i to już nie był taki czilaucik tylko picie z rozpaczy, depresja mi się pogłębiała, najgorsze ataki mam właśnie na kacu. Nikomu nie radzę bo krótkofalowo to działa ,a zniszczyć sobie i innym zycie można. Ja oczywiście zniszczyłam kilku osobom. Korba mam tak samo dwa łyki piwa ,a jak po pół butelki wódki :-| . Dopóki trzymam się z dala od alko jest w miare normalnie ,ale jak już się napije to wtedy czuje się jeszcze bardziej chora niż jestem. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×