Skocz do zawartości
Nerwica.com

supermarian

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

Treść opublikowana przez supermarian

  1. Ty masz jeszcze chęć do życia. Ja już powoli tracę ochotę na to wszystko. Jedyne co mnie przy życiu trzyma, to moje dzieci. Jak długo można się męczyć z deprechą? To już 10 lat.
  2. Ja od wtorku biorę Elicea.Pierwsze wrażenie po tym leku to nasilony lęk i nasilona depresja.Nie wiem czy to ten lek,czy to może ze mną coś nie tak. Niby w ulotce napisane jest że mogą nasilić się objawy depresji.Ehhhh nie wiem czy nie odstawić tego.
  3. Kurcze to prawda.Cały dzień dzisiaj męczę się z myślami,do tego wszystkiego ta deprecha.Codziennośc mnie dobija,muszę robić ciągle dobrą minę do złej gry,ciągle się do czegoś zmuszać.Właśnie piję drugie piwko i wszystkie myśli odeszły jak ręką odjął:)Teraz rozumiem czym jest alkoholizm.Alkoholizm to nie wybór,to konieczność.
  4. Zazdroszczę,ty się męczysz 2 dni a ja rok:)Najgorsze są te otępiające myśli że wszystko jest bez sensu,i do tego jeszcze ta fatalna samoocena która przyprawia mnie o lęki.Ehhhh psychika...
  5. Witam,mam 25 lat i od pewnego czasu męczy mnie pewien problem.Nie wiem czy to jest odpowiedni dział ale zaryzykuję.Mianowicie od pewnego czasu męczą mnie mysli których za nic nie mogę się pozbyć.W myslach tych przedstawiam samego siebie w strasznie negatywny sposób,stawiam się w sytuacjach które są dla mnie nie przyjemne,cały czas myślę o tym że jestem do niczego i nie potrafię z tym walczyć.Do tego wszystkiego dochodzi ciągły niepokój,strach,i mysli o przyszłości jakby miała zaraz nadejść jakaś katastrofa.Myśli te czasami doprowadzają mnie do obłędu,przejmuje się jakimiś urojonymi problemami,ciągle stawiam się w sytuacjach bez wyjścia,czasami z tego powodu nie mogę nawet spać.Ma ktoś może pojęcie co jest nie tak?Dlaczego cały czas tak negatywnie myślę o sobie i o przyszłości?
  6. O kurcze,mam wszystkie objawy które opisała koleżanka w pierwszym poście.Myślałem że to coś zupełnie normalnego(chociaż moje dołki z tego powodu niesamowicie utrudniają mi życie)i że wynika to z mojej słabej psychiki.A tutaj dowiaduje się że to nie jest normalne,i że to choroba.Można z tego jakoś wyjść???Strasznie mnie to męczy.
  7. Niby mądrzy ludzie tutaj się wypowiadają,a jednak takie bzdury piszą.Czy jeśli ci powiem że też byłem w piekle to mi uwierzysz??? A wracając do tematu,miałem podobne problemy jak ty kolego,gdy byłem nastolatkiem.Wydawało mi się że zasypiając umrę.Miałem ciągłe wrażenie że ktoś mnie obserwuje.Ale to wszystko minęło.I pamiętaj,nie daj się katolickiej propagandzie...
  8. Witam!Przejdę od razu do konkretów.Od pół roku mam dziwne stany lękowe,które po pewnym czasie ustępują by znów powrócić ze zdwojoną siłą.W moim życiu nie dzieje się nic szczególnego,nie mam żadnych problemów(poza tymi urojonymi),nie mam powodów do niepokoju.A jednak coś mi nie daje spokoju.Przychodzę do pracy o godzinie 6.00 i zaczynam myśleć o tym jaki jestem beznadziejny,brzydki zły,i ta myśl nie daje mi spokoju tak do ok. godziny 10.00,p[rzy czym czuję okropny ścisk w żołądku i chce mi się strasznie płakać(ale nie wiem dlaczego),przychodzi totalna niechęć do życia,moją głowę zaprząta tylko ta jedna myśl,że jestem do niczego.Ok godz 10 wszystko wraca do normy,skupiam się na pracy,wraca dobry humor.Ok godz 17 wszystkie czarne myśli znowu powracają,i znowu wewnętrzny niepokój i czarne myśli,serce bije jak szalone,żołądek podchodzi mi do gardła.I tak w kółko.Ktoś ma może jakiś pomysł co to może być???A może jestem po prostu jakoś przewrażliwiony co do swojej osoby???
  9. :)Może i masz rację,ale...jak pokonać paraliżujący strach przed odrzuceniem????Popadam w coraz większe kompleksy,i mam coraz niższą samoocenę,a przecież nie da się pokochać kogoś nie kochając samego siebie:(
  10. supermarian

    Samotność

    A mnie dręczy dosyć dziwny przypadek,mianowicie od godziny mniej więcej 05.00 rano do godziny 12.00 mam niesamowitego doła,takiego że nie jestem prawie w stanie pracować,najchętniej bym sie rozryczał,czuję się bezwartościowym śmieciem.I co jest w tym najlepsze,ok godziny 12 wszystko przechodzi,jestem szczęśliwy,pełen energii i motywacji.Przyjeżdżam do domu,i tak ok godziny 17.00 znowu mnie dopada totalne przygnębienie,po czym ok godz 20 całkowicie mija.I tak w kółko od około 5 miesięcy.I do tego te ciągłe niepokoje w okolicach podbrzusza.Masaaakra
  11. Heh ja również mam super niską samoocenę,i to chyba od 6 klasy podstawówki(mam teraz 24 lata).Niska samoocena potrafi zniszczyć życie.Ludzie powtarzają mi że nie jestem głupi,że mógłbym skończyć studia,znaleźć lepszą pracę,ale moja podświadomość ciągle powtarza mi że się nie nadaję,że jestem głupi,nieudolny,i ogólnie do Bani.Do tego dochodzi brak akceptacji swojego wyglądu,mam problem przy goleniu bo musze się na siebie patrzeć.Powoli zaczynam miec tego dosyc:)
  12. mam 24 lata,186cm wzrostu,brunet,97kg.Od pewnego(odkąd dziewczyna ze mną zerwała,czyli od 5 miesięcy) czasu zacząłem umawiać się z kobietami,zawsze wydawało mi sie że ma powodzenie u kobiet,ale ostatnio okazało się że chyba moje wyobrażenie na mój temat jest nie prawdziwe.Poznałem już chyba z 5 dziewczynę,całusy na pierwszej randce,kizi mizi,a później cisza...Brak odpowiedzi na moje maile i smsy.Moja samoocena właśnie sięga dna,nie wiem co jest ze mną nie tak,może jestem jakiś niemiłosiernie brzydki czy jak???Pomocy
×