Skocz do zawartości
Nerwica.com

BIOFEEDBACK - terapia mózgu


MOCca

Rekomendowane odpowiedzi

Biofeedback jest metodą opracowaną przez psychologów NASA, kontroluje przepływy fal w naszym mózgu, poprzez indywidualny program lekarz jest w staniu usprawnić przpłych tych fal i np, dla osób, które miewają napady lęku, za dużo jest tzw. fal szybkich, przy zaburzeniach koncentracji przeważają fale wolne. Metoda ta ma szerokie zastosowanie, o popuralności jej świadczyć może, że korzystał z niej Adam Małysz ;)

 

Jeśli ktoś jest zainteresowany bezinwazyjną metodą wyleczenia swych dolegliwości podaję stronę

http://www.biofeedback.pl/main.php

http://www.relaksacja.pl/biofeedback.html

 

Zastosowanie eeg biofeedback jest bardzo wszechstronne i obejmuje :

 

 

- ADD, ADHD ( nadpobudliwość psychoruchowa - duża skuteczność !!! )

 

- anoreksja, bulimia

 

- agresja , ataki paniki , autyzm

- bezdech senny , ból przewlekły

- choroba Alzheimera , choroba dwubiegunowa, choroba Lyme

- jąkanie, lęk

- migrena , moczenie nocne , mózgowe porażenie dziecięce

- natręctwo myślowe

-niepokój psychoruchowy , nerwice

- obniżone poczucie własnych wartości, opóźnienie rozwoju dziecka, upośledzenie umysłowe

- padaczka , parkinsonizm

- schizofrenia, psychozy- somnambulizm ( lunatyzm )

- stresu

- stwardnienie rozsiane

- syndrom Tourette'a i choroba tikowa

- syndrom przed menstrualny

- trema

- udar mózgu , uraz czaszki, wylew

- uzależnienia od alkoholu, od jedzenia, od leków, narkotyków, seksu, itp

- zaburzenia autoimmunologiczne (alergie)

- zaburzenia koncentracji uwagi i sekwencyjnego przetwarzania

- zaburzenia pamięci

- zaburzenia procesu uczenia się (dysleksja, dysgrafia, itp. )

- zaburzenia snu

-zaburzenie planowania swoich poczynań

- zaburzona samoocena

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słyszałam o tym już kilka razy i musze powiedzieć ze zrobiło na mnie wrażenie;) sama chętnie bym spróbwała, ale to jest podobno strasznie drogie, a na dodatek trzeba co jakiś czas to odnawiać, wiec nie sądze żebym kiedykolwiek miała okazję spróbować:( a szkoda, słyszałam nawet że można się nauczyć kontrolować pocenie się :lol: niezłe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie działa edycja,- nie wiem czemu, więc musze dodac post pod postem.

http://www.nowomed.pl/20/biofeedback/

Zdziwiłem się że t metoda już się tak rozwinęła.

Ja jestem już zdesperowany złapię się nawet brzytwy,- więc skorzystam . Choćby dlatego że większość zaburzeń które podobno można tym wyleczyć posiadam.

 

Wielkie dzięki za informację.

Zapytam jeszcze moją panią psychiatrę czy słyszała o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie ze w Krakowie nie ma mozliwosci skorzystania z tej metody.Ja mieszkam w malej miejscowosci w woj malopolskim i jest u nas w Przychodni,oczywiście płatnie.

Nie wiem na ile to trzeba ,,odnawiac,,terapi ,wydaje mi sie ze to kwestia nauczenia sie sterowac emocjami pod wplywem obrazu.Gdy to juz umiemy to monitor jest zbędny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie ze w Krakowie nie ma mozliwosci skorzystania z tej metody.Ja mieszkam w malej miejscowosci w woj malopolskim i jest u nas w Przychodni,oczywiście płatnie.

Nie wiem na ile to trzeba ,,odnawiac,,terapi ,wydaje mi sie ze to kwestia nauczenia sie sterowac emocjami pod wplywem obrazu.Gdy to juz umiemy to monitor jest zbędny...

W krakowie jest tak jak pisałem w wcześniejszym poście.

Korzystałaś może z tej metody ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoby zajmujące się tego typu terapią, dobierają dla każdego, indywidualny program, oraz jego poziom. Dziś w poczekalni na badanie EEG, które jest podstawą do rozpoczęcia terapii, zaznaczam że chorób organicznych u mnie nie wykryto, za to mam w opisie: pacjentka podsypiająca, wcale nie byłam senna, to jakiś bug chyba :D Niedaleko gabinetu EEG jest cudowny biofeedack, panaceum na wszelkie choroby, od epilepsji do nadmiernego potu. Pacjenci młodzi, wiek szkolny, rodzice pokładają nadzieję, że horyzonty myślowe ich pociech rozciągną się do granic możliwości. Dzieciaki przechodzą odpowiednio różne poziomy tudności. Najwieksze sukcesy metoda odnosi na płaszczyźnie naukowej, szybsze przyswajanie wiedzy, lepsza koncentracja, pamięć. Ale dla osób z problemami natury emocjonalnej chyba nie za dużo pomoże, po krótkiej rozmowie z panią dr zaczynam powątpiewać w jej skuteczność, a więc najpierw poukładaj swoją psychikę w całość a później potrenuj swój mózg, inaczej korzysci mogą być wymierne :-| Zakładam, że praca z psychoterapeutą i treningi myślowe uporządkują moje rozchwiania, czuje że to chyba ich szybki koniec !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A gdzie tam, nic mi to nie pomaga, byłem już trzy razy u takiej terapeutki, nie rozmawia ze mną o moich problemach antury emocjonalnej tak jak MOCca wspomniała, tylko zakłada na mnie jakies kabelki i gada coś o falach Alpha, Beta. Gamma, tetha itd., dała mi jakieś ćwiczenia oddychania 6/10, napinania i rozluźniania mięśni, NIC mi to nie pomaga, dalej to samo, nie wiem czy dalej na to chodzić, czy nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Replite a jakie masz dolegliwosci ?

 

Ogólny lęk przed atakiem paniki, lęk przed "zwariowaniem" plus ogrom problemów społeczno-emocjonalnych typu brak przyjaciół, dziewczyny, normalnej rodziny, brak pracy, bardzo powierzchowne "znajomości", do tego przeżytych kilka bardzop traumatycznych wydarzeń. Terapeutka az przez godzinę czasu przez telefon mi tłumaczyła i obiecywała zanim się do niej zapisałem, że już po 10 wizytach będę wyleczony i takie tam, jednak jestem po tzrech wizytach i już zaczynam w nią wątpić, bierze 50 zł za 45 minut, dla mnie to całkiem korzystna cena, bo inni terapeuci biorą 100 zł za 45 minut, więc spokojnie mogę się wyrobić, ale coś czuję że te pieniądze idą w błoto, teraz przerwałem chodzenie do niej, tłumacząc że mam inne wydatki (no bo mam - spłacanie komputera, prawo jazdy, egzamin na prawo jazdy itd.) i ten czas jescze wykorzystam na przemyślenie czy warto do niej chodzić, czy nie. Wyjście na dwór to dla mnie koszmar, bnawet wyrzucić śmieci za blok, tgo czuję się, jakby za chwilę miał nastąpić mega atak lęku i że zacznę "umierać" czy jak to inaczej nazwać to wstrętne uczucie. Świetne połączenie z mózgiem, fale tetha, beta, aplha, gapienie się w monitor i odkrywanie puzzli, szukanie cyfr, słuchanie złotych porad że powinienem skończyć szkołę i znaleźć pracę (wiem to i bez terapeutki!) udawanie, że nic mi nie jest; ostatnio spotkałem na mieście tą terapeutkę i nawijała mi że mam dokończyć szkołę, a ja do niej, że się źle czuję, a ona do mnie "ale co to znaczy, że się źle czujesz? Jak zaczniesz pozytywnie myśleć to wszystko będzie dobrze!" Wow, czyli wyszło szydło z worka - chodzę do niej raz w tygodniu, więc do września ona mnie nie wyleczy!!! Więc jak do jasnej cholery dokończe szkołę??? Będę tam się zwijał i oczekiwał na nadejście ataku paniki i tym podobne? Jej w ogóle nie obchodzi co mi dolega, tylko mam leżeć u niej na kanapie i robić to co ona mi każe. No normalnie to był tekst roku "Co to znaczy, że się źle czujesz? (wzburzonym tonem) Jak zaczniesz pozytywnie myśleć, to dokończysz szkołę!" Tak, jakby to tera[ia polegała na powiedzeniu mi banałów "Musisz skończyć szkołę". Wiecie co, czekam z niecierpliwością, aż terapeutka zacznie mi mówić "po skorzystaniu z toalety musisz sięgnąć po papier toaletowy io umyć ręcę" i jej zapłacić za tą bezcenną informację 50 zł. No fakt, cena niewielka, ale za wysłuchiwanie banałów i oczywistych rzeczy jak płacę nawet te 50 zł, to ziarnko do ziarnka... i zamiast dwóch wizyt mam trzy godziny nauki jazdy - czyż to nie jest bardziej opłacalne? Normalnie już straciłem jakiekolwiek nadzieje na wyzdrowienie, prowadząc samochód czuję się bezpiecznie, jednak idąc pieszo po ulicy czuję się beznadziejnie, matka radzi mi, żebym najpierw ukończył prawo jazdy, a później dokończył tą psychoterapię. Być może zdanei egzaminu na prawo jazdy wpłynie akoś redukująco na moje lęki, bowiem będzie to pewnegor odzaju osiągnięcie życiowe, nowy etap. Aha, chodziłęm wcześniej na oddział dzienny - śmiech na sali. Było to za darmo, ale po miesiącu się wypisałem, bo to vo tam było to przechodzi ludzkie pojęcie. Ta pseudoterapia polega na jakichś tam spotkaniach w pokojach i słuchaniu wykładów psychologów, jakieś głupkowate chodzenie w kółko i klepanie się po plecach, stanie wewnątrz kółka i niewypuszczanie tej osoby z poza koła, rozmawianie o swoich zainteresowaniach, zero wzmianki o nerwicy lękowej i probolemach społecznych - normalnie cudowna metoda! Panaceum na lęki i depresje! Czysty kabaret! Inne osoby stwierdziły dokładnie to samo i wypisały się już po tygodniu, bo powiedziały, że to jakiś cyrk na kółkach, i nie wiedzą co to ma wspólnego z leczeniem lęków. I wcale im się nie dziwię! teraaz jedyna nadzieja w tym eeg biofeedback, chociaż jak wcześniej wspomniałem też zaczynam w to powątpiewać, przynajmniej nie są to takie pierdoły jak na tym oddziale dziennym, ale jakies badanie fal mózgu, itd. Chociaż... Sam już nie wiem, naprawdę nie widzę przyszłości w moim zdrowiu, chyba odstawię te wszystkie psychotropy i popadnę w alkoholizm, bo to wszystko mnie całkowicie przerasta... Pozdrawiam wszystkich będących w tak samo beznadziejnej sytuacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytałem się o to kiedyś moją doktorkę, powiedziała, że mi tego nie poleca.

 

 

No i słusznie, bo to nic nie daje. terapeutka już od wielu miesięcy bada moje fale mózgowe i "będzie je likwidować", jednak niczego takiego do tej pory nie zrobiła. Każe mi opowiadać z czym mam problemy, co ostatnio stresującego się u mnie wydarzyło, więc opowiadam, a ona jednocześnie "słucha" i stoi odwrócona ode mnie majstrując całą godzinę coś przy komputerze :roll: Żenada, żeby terapeuta tak traktował swojego pacjenta... już sama jej mowa ciała, pokazuje, jakby terapeutka miała gfdzieś, to co jej mówię. Więc niech się zdecyduje: albo rozmawiamy i tylko rozmawiamy, albo badamy fale i tylkio badamy fale (und "likwidujemy", co od dłuższego czasu zapewnia, choć tego nie robi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam skierowanie na biofeedback, ale od września dopiero. Szkoda że efekty widać dopiero po pół roku systematycznego uczęszczania

 

No niestety efekty widać po pół roku, ale bardzo polecam tę terapie. Ona naprawdę potrafi kontrolować procesy fizjologiczne, właśnie na nią czekam. Mój psychiatra powiedział, że jak przepisywał tę terapie pacjentom to efekty były bardzo pozytywne. Jest to bardzo bezpieczny i skuteczny sposób, lecz potrzeba cierpliwości i wiary ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam skierowanie na biofeedback, ale od września dopiero. Szkoda że efekty widać dopiero po pół roku systematycznego uczęszczania

 

No niestety efekty widać po pół roku, ale bardzo polecam tę terapie. Ona naprawdę potrafi kontrolować procesy fizjologiczne, właśnie na nią czekam. Mój psychiatra powiedział, że jak przepisywał tę terapie pacjentom to efekty były bardzo pozytywne. Jest to bardzo bezpieczny i skuteczny sposób, lecz potrzeba cierpliwości i wiary ;)

 

No to powiedz, czego mogę się spodziewać na kolejnych wizytach? Bo do tej pory w kółko słyszę że mam oddychać w odpowiedni sposób. Powiedz mi również, czy dostanę jakieś nowe metody oprócz wspaniałego oddychania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×