Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak motywacji i niemoc jak to się leczy?


MiśMały

Rekomendowane odpowiedzi

30 minut temu, Dryagan napisał(a):

I jeszcze jedno: brak motywacji sam w sobie nie jest diagnozą. Może być objawem depresji, ChAD-u, zaburzeń lękowych, zespołu wypalenia, ale też skutkiem stylu życia albo reakcji na przewlekły stres. Dlatego czasem faktycznie warto porozmawiać z psychiatrą, ale równie ważna bywa dobra psychoterapia, która pomoże poszukać źródła tego „zgaszenia”.

Jeszcze bym dodała, że jak ktoś przez X lat siedział/leżał bezczynnie to nagle go nie "oświeci" i nie wstanie nagle zmotywowany nie wiadomo jak. Ba, nawet zwykłych chęci nie będzie wtedy bo jak się długo unikało robienia rzeczy to psychika człowieka działa tak, że nagle "robienie rzeczy" będzie się wiązało z dyskomfortem bo po co zmieniać status quo skoro x czasu się udawało go zachować i nie było żadnych konsekwencji, które by przeważyły nad niechęcią?
Niestety, ale kluczem do rozpoczęcia czegokolwiek po długim okresie bezczynności jest zwykłe zmuszenie się do robienia rzeczy, nawet z niechęcią.
Sorry, ale na to nie ma leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acherontia, ja się z tobą nie zgodzę w jednej rzeczy. Ja właśnie zalegam kilkanaście lat w łóżku i takie oświecenia motywacyjne mi się zdarzają.

 

W ciągu dwóch tygodni potrafię się wykąpać tylko razy, bo kompletnie nie mam ochoty się umyć, gapię w się w sufit lub w ścianę podczas leżenia, bezmyślnie scroluję internet. Nagle przychodzi zryw, np. jeszcze tego samego dnia wieczorem lub kolejnego dnia, zmniejsza się anhedonia w związku z czym zaczynam regularnie brać kąpiel, bo zaczyna mi sprawiać przyjemność, zachwycam się muzyką, bo ją czuję, sprzątam pokój i sprawia mi to przyjemność + rezultat sprzątania mi sprawia radość.

 

U mnie to wszystko jest powiązanie z całkowitą anhedonią, nie robię rzeczy, bo przede wszystkim nie czerpię z tego żadnej przyjemności.


Już same te zrywy i nagłe spadki anhedonii i motywacji, raczej nie są zwykłym lenistwem, tylko jest to coś więcej.

 

Druga sprawa, to dlaczego moje te niby lenistwo, bardzo pogarsza się po niektórych lekach? Najbardziej mnie rozleniwiają leki SSRI i większość neuroleptyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serio? Jak Ty nie odróżniasz lenistwa od braku motywacji to nie mam pytań.
Oświecenia motywacyjne owszem, mogą się zdarzać, ale właśnie dla motywacji jest typowe to, że pojawia się na chwilę i znika. Żeby coś podtrzymać już w grę wchodzi dyscyplina. Nie uzyskasz lekami pemanentnego oświecenia motywacyjnego. To zawsze będą tylko dłuższe lub krótsze okresy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MiśMały to, co opisujesz, zdecydowanie nie brzmi jak zwykłe lenistwo. Lenistwo to raczej „eee, nie chce mi się” – a Ty mówisz o tym, że nawet rzeczy, które kiedyś sprawiały Ci przyjemność, nagle stają się puste. To jest anhedonia – taki stan, gdzie wszystko wydaje się wyprane z emocji, nawet muzyka czy kąpiel.

I właśnie te zrywy, które się u Ciebie pojawiają – kiedy nagle coś zaczyna Cię cieszyć – pokazują, że to nie jest kwestia charakteru, tylko coś głębszego. Coś, co się rusza i wycofuje jak fala.

A jeśli niektóre leki jeszcze to pogłębiają – no cóż, niestety tak bywa. Nie każdy SSRI czy neuroleptyk działa na każdego tak samo. Czasem człowiek zamiast czuć się lepiej, czuje się jak gąbka do zmywania – wszystko chłonie, ale nic z tego nie wynika.

W każdym razie – nie bij się z myślami, że coś z Tobą „nie tak”, tylko może faktycznie warto to wszystko omówić z kimś, kto pomoże dobrać sposób leczenia pod Ciebie. Bo widać, że coś się w Tobie tli – i to dobrze. Nawet jeśli teraz tylko czasem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, MiśMały napisał(a):

Acherontia, ja się z tobą nie zgodzę w jednej rzeczy. Ja właśnie zalegam kilkanaście lat w łóżku i takie oświecenia motywacyjne mi się zdarzają.

 

W ciągu dwóch tygodni potrafię się wykąpać tylko razy, bo kompletnie nie mam ochoty się umyć, gapię w się w sufit lub w ścianę podczas leżenia, bezmyślnie scroluję internet. Nagle przychodzi zryw, np. jeszcze tego samego dnia wieczorem lub kolejnego dnia, zmniejsza się anhedonia w związku z czym zaczynam regularnie brać kąpiel, bo zaczyna mi sprawiać przyjemność, zachwycam się muzyką, bo ją czuję, sprzątam pokój i sprawia mi to przyjemność + rezultat sprzątania mi sprawia radość.

 

U mnie to wszystko jest powiązanie z całkowitą anhedonią, nie robię rzeczy, bo przede wszystkim nie czerpię z tego żadnej przyjemności.


Już same te zrywy i nagłe spadki anhedonii i motywacji, raczej nie są zwykłym lenistwem, tylko jest to coś więcej.

 

Druga sprawa, to dlaczego moje te niby lenistwo, bardzo pogarsza się po niektórych lekach? Najbardziej mnie rozleniwiają leki SSRI i większość neuroleptyków.

A masz zaburzenia depresyjne?moze leki SNRI bylyby dla ciebie pomocne?Ja na przyklad jestem od dziecka energiczna osoba ,i lubie byc zawsze czyms zajeta,niestety jak wraca moja deprecha to klapa.moglabym lezec na wyrku ,nic nie robic,taki stan demotywacji ze z domu sie zmuszam wyjsc choćby na zakupy.Depreska demotywuje ,spowalnia ruchy, chęć do aktywnosci jakiejkolwiek.Co wiec dziwne, że jak po tygodniach sennosci i ociezalosci psychoruchowej ,wchodzac na Dulo pierwszy dzien jak zatrybila....nagle lucy zmartwychwstala i chciala  do pracy wracac .wszystko chcialo sie robic ,wyjsc z domu...to bylo dla mnie swoiste zmartwychwstanie,powrot energi  i sily wewnetrznej.Wiec co mi na to powiecie?Czy nie przyznacie racji ze dobrze dobrany lek ,poprzez wyciagniecie z depresji, stłamszenie lęków,czy innych objawow przywraca czlowiekowi napęd i motywacje?ze znow sie poczulam jak dawna JA...pewna siebie i zaradna na kazdy  problem?Czy tylko ja to tak przezywam powrot do normalnosci,moze bylo to tylko u mnie tak zjawiskowo🤔🤔i bardzo zauwazalnie,biorac pod uwage ostatni dlugotrwaly stan przygnebienia tuz przed tym rozblyskiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Ty myślisz że mi np. zawsze chce się wyjść biegać na każdy przypadający trening? Otóż nie, na 80% treningów nie chce mi się ani trochę wychodzić, a mimo to wychodzę bo wiem po co to robię i że mi akurat to służy. Czy jest to czynność niezbędna do życia? No nie, ale skoro coś tam sobie wymyśliłam jako długofalowy cel, to wiem że muszę trenować regularnie, nawet jeśli w danym tygodniu nie chce mi się ani trochę i to jest dyscyplina.
Dlaczego mój lekarz w gorszych okresach nie daje mi zwolnień lekarskich? Właśnie dlatego, żebym nie zaległa bezczynnie w domu, bo to finalnie więcej szkody niż pożytku przyniesie. Poza wyjątkowymi sytuacjami, mam chodzić do pracy mimo, że nie mam chęci/motywacji czy czego tam żeby wstać i ruszyć tyłek do pracy. I w 8 na 10 takich sytuacji najgorsze jest samo dotarcie do pracy, a tam jak już zacznę robić to co muszę to leci bez problemu.

A to "lenistwo" jak nazwałeś i brak motywacji pogarszający się po lekach to jest najzwyklejsze w świecie zamulenie serotoninowe z czego słyną np. SSRI i wiele osób je odczuwa - źle dobrana dawka leku lub sam lek.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

A to "lenistwo" jak nazwałeś i brak motywacji pogarszający się po lekach to jest najzwyklejsze w świecie zamulenie serotoninowe z czego słyną np. SSRI i wiele osób je odczuwa - źle dobrana dawka leku lub sam lek.

Czyli po medycznemu apatia. 🙂 Akurat SSRI mają różny potencjał wywoływania tego objawu niepożądanego. Grunt to dobrze dobrać lek i dawkę oraz w razie potrzeby zastosować farmakoterapię kombinowaną poprzez dodanie leku o pewnym potencjale antyanhedonicznym. 🙂 

Edytowane przez eleniq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MiśMały napisał(a):

W ciągu dwóch tygodni potrafię się wykąpać tylko razy, bo kompletnie nie mam ochoty się umyć, gapię w się w sufit lub w ścianę podczas leżenia, bezmyślnie scroluję internet. Nagle przychodzi zryw, np. jeszcze tego samego dnia wieczorem lub kolejnego dnia, zmniejsza się anhedonia w związku z czym zaczynam regularnie brać kąpiel, bo zaczyna mi sprawiać przyjemność, zachwycam się muzyką, bo ją czuję, sprzątam pokój i sprawia mi to przyjemność + rezultat sprzątania mi sprawia radość.

Nie lubie sie myć. Nie sprawia mi to przyjemności. Myje się po to żeby odemnie nie śmierdziało i tyle. 

Nie cierpię sprzątać, nie sprzątam i mam bałagan. Ludzie robią w życiu wiele rzeczy np. bo tak należy, nie dlatego że sprawia im to jakąkolwiek przyjemność. Niektórzy spędzają 8 godzin w pracy której nienawidzą, bo np. musza wykarmić dzieci. Nie mieć ochoty, a nie móc to dla mnie różnica. Czasami człowiek po prostu nie może czegoś zrobić, bo jest chory.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×