Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zapisałem się w końcu na terapię i...nie wierzę, że mi pomoże


Samniewiem

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Chociaż słyszałem o tym od dawna z wielu stron, dopiero przy aktualnym (co rocznym już niestety) nawrocie choroby dopiero się zapisałem na terapię (behaw-poznawcza)
Problem polega na tym, że o ile w mojej głowie jest jakaś nadzieja, że leki znów mnie podniosą, to na tą terapię pójdę...nie wierząc, ze ona mi coś da. Nie umiem sobie wyobrazić rozwiązania tego całego syfu w mojej głowie.
Chyba potrzebuje Waszego wsparcia, słowa i przekonania lekkiego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A zdradzisz jaki masz termin oczekiwania na terapię? Pytam bo ja na świeżo po powrocie z przychodni i mam siedzieć i czekać na telefon, być może nawet 2 lata i jestem załamana. A Tobie zazdroszczę jeśli zaczynasz niedługo, więc tak, warto i nie rezygnuj, bo terapia z dzisiejszymi kolejkami to rzecz na wagę złota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Poszłam na terapię z takim nastawieniem kilkanaście lat temu, zniechęciłam się i dałam sobie z tym spokój. Nie szukałam dalej pomocy i męczyłam się sama ze sobą przez kolejne 14 lat. Aż doszłam do momentu kiedy nie byłam w stanie wytrzymać i poszłam do lekarza. Cieszę się, że się w końcu odważyłam, ale potwornie żałuję, że nie dałam temu szansy za pierwszym razem  bo teraz mogłabym być w zupełnie innym miejscu z moim życiem.

 

Moja rada jest taka, żebyś na pierwszym spotkaniu z terapeutą opowiedział o swoich wątpliwościach. Może uda Wam się razem dojść skąd się bierze ta niewiara.

3 godziny temu, swiatelko899 napisał(a):

A zdradzisz jaki masz termin oczekiwania na terapię? Pytam bo ja na świeżo po powrocie z przychodni i mam siedzieć i czekać na telefon, być może nawet 2 lata i jestem załamana. A Tobie zazdroszczę jeśli zaczynasz niedługo, więc tak, warto i nie rezygnuj, bo terapia z dzisiejszymi kolejkami to rzecz na wagę złota.

 

Jezu, 2 lata? 😳

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Monstera napisał(a):

Szczerze? Poszłam na terapię z takim nastawieniem kilkanaście lat temu, zniechęciłam się i dałam sobie z tym spokój. Nie szukałam dalej pomocy i męczyłam się sama ze sobą przez kolejne 14 lat. Aż doszłam do momentu kiedy nie byłam w stanie wytrzymać i poszłam do lekarza. Cieszę się, że się w końcu odważyłam, ale potwornie żałuję, że nie dałam temu szansy za pierwszym razem  bo teraz mogłabym być w zupełnie innym miejscu z moim życiem.

 

Moja rada jest taka, żebyś na pierwszym spotkaniu z terapeutą opowiedział o swoich wątpliwościach. Może uda Wam się razem dojść skąd się bierze ta niewiara.

 

Jezu, 2 lata? 😳

Tak :(  Mam co miesiąc dzwonić i potwierdzać, że jestem nadal zainteresowana terapią. 

A to i tak najszybciej w moim mieście. W innej placówce 5 lat :( W pozostałych około 3.

 

Edytowane przez swiatelko899

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Samniewiem napisał(a):

Cześć. Chociaż słyszałem o tym od dawna z wielu stron, dopiero przy aktualnym (co rocznym już niestety) nawrocie choroby dopiero się zapisałem na terapię (behaw-poznawcza)
Problem polega na tym, że o ile w mojej głowie jest jakaś nadzieja, że leki znów mnie podniosą, to na tą terapię pójdę...nie wierząc, ze ona mi coś da. Nie umiem sobie wyobrazić rozwiązania tego całego syfu w mojej głowie.
Chyba potrzebuje Waszego wsparcia, słowa i przekonania lekkiego. 

 

Wspominasz na wstępie o nawracającej chorobie. Czy chodzi ci o depresję nawracającą? Jeśli tak, to rzeczywiście psychoterapia poznawczo-behawioralna stanowi bardzo fajne uzupełnienie jej leczenia. Jednak przy depresji nawracającej z reguły ważniejsze jest leczenie farmakologiczne, bo depresja jest chorobą psychiczną, której przyczyna leży w zaburzonej biochemii mózgu. Czy chodzisz do lekarza psychiatry? Czy to psychiatra skierował cię na taką terapię? 

 

Co do psychoterapii, to rzeczywiście trzeba być na nią gotowym. Czasem przed podjęciem psychoterapii wymagane jest ustabilizowanie pacjenta lekami psychiatrycznymi, które mogą pomóc zniwelować chaos myślowy i uczuciowy, który utrudniałby pacjentowi uczestniczenie w terapii. Ale o tym oczywiście powinien decydować lekarz psychiatra.

 

Z resztą leczenie psychiatryczne to jest temat rzeka. U każdego proces leczenia psychiatrycznego jest zupełnie inny. Ja np. leczę się psychiatrycznie od 2015 roku, największe "porywy" miałem w latach 2019-2021 (ciągły lęk, chaos w głowie, problemy z codziennym funkcjonowaniem, izolacja, niewiara w siebie i służbę zdrowia). Bardzo się bałem, że skończę w jakimś domu opieki albo na ulicy, że już nikt i nic nie da rady mi pomóc. W tym okresie też odbywałem 2,5-roczną odpłatną psychoterapię zaleconą przez mojego wówczas prowadzącego mnie lekarza psychiatrę i niestety ta psychoterapia koniec końców nic nie przyniosła. Dlatego, że nie byłem ustabilizowany. Także jak widzisz... To jest pewien dowód na to, że na terapię trzeba być gotowym, bo inaczej traci się czas i czasem też pieniądze. 

 

Na szczęście na początku 2022 roku dobrze dobrano mi leki, po czym znalazłem bardzo fajną pracę w spokojnej i miłej atmosferze, co mnie bardzo podbudowało, podniosło na duchu. Później pod koniec 2022 roku poszedłem na 12-tygodniową terapię dzienną nerwic, która dała mi dość duże wsparcie, ale jeszcze nie wniosła za dużo w moje życie psychiczne, dlatego postanowiłem wybrać się po pół roku na kolejny 12-tygodniowy turnus na tym samym oddziale nerwic i dopiero po tym turnusie już nastąpiły duże zmiany, których w życiu bym się nie spodziewał. Po tym zalecono mi dalsze przyjmowanie leków oraz ewentualnie w razie potrzeby psychoterapię indywidualną.

 

Jeszcze na zakończenie opowiem ci jedną ciekawą rzecz - ostatnie dni, po roku śmierci mojej babci, z którą mieszkałem od urodzenia obudziły się we mnie bardzo silne uczucia do niej. Stało się to nagle poprzez przykry sen, w którym byłem dla niej okrutny, przez co zmarła. Momentalnie wzbudziło to we mnie całą mieszankę uczuć - poczucie winy, smutek, żal, złość na siebie. Najciekawsze, że przez cały ten okres od jej śmierci 10 lutego 2023 r. aż do dnia dzisiejszego nigdy nie było choćby momentu, bym o niej pomyślał. Myślałem, że z jej śmiercią sobie radziłem, nie miałem żałoby, aż tu nagle żałoba się stała po roku od jej śmierci, było to dla mnie niewiarygodne. Postanowiłem nie iść do pracy przez kilka dni, wziąłem wolne, poszedłem do psychologa, by o tym opowiedzieć. Do tego przez kilka tych dni płakałem bardzo mocno i szczerze z wyraźnego powodu, co było dla mnie czymś zupełnie nowym, wręcz przełomowym, bo nie płakałem prawie nigdy. Zawsze tłumiłem uczucia, choć wiedziałem, że to zły nawyk, to nie mogłem robić inaczej, myślałem, że już zawsze będę takim emocjonalnym zombie i przez te gromadzące się w głowie, niewyrażone i nienazwane emocje do końca życia będę miał problemy natury psychicznej. Dodam też, że moja babcia miała specyficzny charakter, lubiła wyzwalać z każdego człowieka złość, nieraz nawet agresję, nie wiem jak to robiła, ale musiała być w tym mistrzynią, skoro nawet u mnie jej się to udawało. Przez to zdarzało mi się ją parę razy odepchnąć, raz nawet tak mocno, że upadła. A ja nigdy w życiu nikogo nie odepchnąłem, jestem naprawdę bardzo delikatny. Przez to moje relacje z babcią były trudne, nie umiałem nigdy okazać jej miłości tak prawdziwie i szczerze, bardzo żałuję tego, chciałbym by żyła!!! Ale niestety, muszę teraz te emocje przepracować. I to będzie bardzo dobry trening uczuciowy dla mnie! Cieszę się, że mam okazję w końcu normalnie przeżyć uczucia i wyjaśnić sobie wiele rzeczy. Zauważyłem też, że po tym wylaniu z siebie uczuć moje funkcje poznawcze się poprawiły, po tym odpoczynku w domu z jej powodu, powróciłem do pracy w pełni sił, jestem dumny, że udało mi się rozładować napięcie i przełożyło się to teraz na lepsze funkcjonowanie psychiczne. Także czasem efekty terapii mogą dać o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie. W życiu bym się tego nie spodziewał.

 

Mam nadzieję, że moja historia nieco ci podpowiedziała i dała choć odrobinę wiary. Na wszelkie pytania z wielką chęcią odpowiem. 🙂 Zaś w razie jakbyś chciał odbyć luźniejszą rozmowę pisz na priv, by nie zaśmiecać forum hehe. Trzymaj cię ciepło! Dużo zdrowia dla Ciebie! 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, swiatelko899 napisał(a):

Tak :(  Mam co miesiąc dzwonić i potwierdzać, że jestem nadal zainteresowana terapią. 

A to i tak najszybciej w moim mieście. W innej placówce 5 lat :( W pozostałych około 3.

 

To są normalne terminy na fundusz. Ja prywatnie czekałam pół roku na terapię. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, swiatelko899 napisał(a):

Tak :(  Mam co miesiąc dzwonić i potwierdzać, że jestem nadal zainteresowana terapią. 

A to i tak najszybciej w moim mieście. W innej placówce 5 lat :( W pozostałych około 3.

 

 

No to współczuję. Nie zdawałam sobie sprawy, że jest tak źle ☹️

1 godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

To są normalne terminy na fundusz. Ja prywatnie czekałam pół roku na terapię. 

 

No to też grubo. Myślałam, że prywatnie da się pójść na terapię tak od ręki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć @Samniewiem

W dniu 1.02.2024 o 12:43, Samniewiem napisał(a):

Problem polega na tym, że o ile w mojej głowie jest jakaś nadzieja, że leki znów mnie podniosą, to na tą terapię pójdę...nie wierząc, ze ona mi coś da. 

Udział w terapii jest podobny do udziału w zawodach. Jeżeli nie wierzysz w wygraną to po co startujesz w zawodach? Możesz nie wygrać zawodów ale chcesz być najlepszy.

 

Życze ci powodzenia i miłego dnia:⁠-⁠)

John

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×