Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uzależnienie od papierosów


Grogu

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, czy ktoś z was jest uzależniony od nikotyny? 
 

Próbuje rzucić to świństwo ale mi to słabo wychodzi, palę od 14 roku życia, mam 28

przez ten czas miałem kilka prób rzucenia, jedna trwała okrągły rok a druga 4 miesiące, pozostałych nie liczę bo trawy tydzień może dwa, kupiłem desmoxan, tabex i nicorette mimo łykania zawsze odczuwam silny głód nikotyny, zdążało się że po tabex potrafiłem wytrzymać 2 dni ale tak mnie telepało ze musiałem zajarać 😀macie jakieś skuteczne metody na rzucenie tego syfu? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie palę już kilkanaście lat, rzucałam wiele razy aż pewnego razu postanowiłam rzucić na serio. Mi pomogło chyba to że przebywałam wtedy wśród palaczy więc nie miałam takiego nagłego odstawienia od nikotyny. Znam też panią której sam lekarz powiedział że nie może rzucić papierosów z dnia na dzień mimo że musi korzystać z tlenu już, bo jej organizm nie wytrzymał by takiego szoku odstawiennego. Więc być może dobrym sposobem jest po prostu rzucać stopniowo, codziennie np zmniejszać ilość palonych fajek. Znaleźć sobie jakieś zajęcie, hobby czy coś aby odciągnąć myśli, piłkę antystresowe sobie kup😅 wiem jak to brzmi ale serio pomaga. 

Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z piłką antystresową jeszcze nie praktykowałem, ale chyba ją kupię może pomoże 😅 z fidget spinnerem kiedyś próbowałem zająć myśli i zapomnieć o nałogu, i od tego kręcenia tym spinnerem prawie bym wybił okno w salonie 😂 taki byłem rozdrażniony, jeszcze był metalowy, dobrze że nikogo nie było w domu 😀

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, paliłem kilkanaście lat, żuciłem jednego dnia (zalecenie od lekarz, staraliśmy się o dziecko), najgorszy był pierwszy miesiąc a po 2,3 już mi przeszkadzało jak w pracy siedziałem obok palacza bo zapach dymu na ubraniach był dla mnie wstrętny. Nie stosowałem żadnych wspomagaczy oprócz silnej woli. Nie paliłem 13 lat, 2 lata temu przyszła choroba i w ciągu godziny wypaliłem paczkę, która jeździła że mną w samochodzie jako symbol, że można żucić.. Palenie w chorobie było chwilą/rytuałem/namiastką normalności więc nawet lekarka stwierdziła żebym na razie paliłem. Zacząłem cuchnąć dymem więc przeżuciłem się na elektronika z płynami. Obecnie rytuałem jest komponowanie smaków, najbardziej lubię deserowe z dodatkiem limonki. Sam kręcę grzałki, nauczyłem się też zejścia do minimalnej dawki nikotyny (sam ją dodaję do bazy). Papierosy można żucić siłą woli, ale w chorobie dają wytchnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od mojego ostatniego wpisu postanowiłem zerwać z nałogiem, bez żadnych wspomagaczy, i przez cały dzień wiadomo czułem się średnio bo ciągle myślałem o papierosie, ale nie zapaliłem do momentu kiedy kładłem się spać, wtedy zaczęła boleć mnie lewa strona w okolicy ramienia, czułem taki ucisk, wstałem z łóżka i usiadłem, ból nie przechodził, wyszedłem na dwór i zapaliłem papierosa i jak ręką odjął, zero bólu ani nic, myślę że to na tle nerwowym, albo jakiś skutek uboczny odstawienia, ale nie jestem pewny, na początku myślałem że to jakiś stan przed zawałowy, ale pod mostkiem nic mnie bolało i nie miałem żadnych potów, chyba jednak desmoxan będę brał, słyszałem od ludzi że to im pomogło rzucić palenie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tak te e-papierosy nie za bardzo odpowiadają, chociaż to jest raczej kwestia przyzwyczajenia, można by się w to wdrążyć i tak sobie palić. Ja nie potrafię, wciąż myślę o paczce papierosów normalnych i wypalam ich bardzo dużo. 

To uzależnienie nigdy mi nie minie, pewnie dopiero, gdy zostanę matką palenie ograniczę, ale i tak palić będę przez całą wieczność. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.05.2025 o 02:12, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

gdy zostanę matką palenie ograniczę,

Napisałaś, że jesteś w ciąży. Przecież kobietom w ciąży nie wolno palić. Ani jednego papierosa. Tak samo jak nie wolno im pić etanolu. Jedno i drugie ma fatalny wpływ na płód, na przyszłe dziecko. Powoduje wady wrodzone.

 

W ogóle to nałogowi palacze powinni być poddawani przymusowej sterylizacji. Albo w ogóle karani śmiercią. To samo z alkoholikami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że kobiety w ciąży powinny nie palić o ile nie są palące, ale jeśli ktoś jest silnie uzależniony od tytoniu to wyrządzi tym krzywdę sobie i dziecku, nawet lekarze o tym wiedzą. 

 

To, że alkohol szkodzi, papierosy szkodzą jest skierowane do tych, którym dzieje się z tego powodu krzywda, czyli pada im na umysł lub narządy wewnętrzne, lub puchną, brzydną zewnętrznie. Ja paliła wiele lat marihuanę i byłam w świetnej formie psycho-fizycznej.

 

Poza tym nikt nie bierze pod uwagę, że organizmy są zmieniane i papierosy, alkohol też. Alkohol można zamienić w zwykły napój a papierosy w nieszkodliwe dym. 

 

W Holandii kobietom w ciąży zdarza się palić i rodzą zdrowe dzieci. 

 

Nasi przodkowie, matki, babcie im też się zdarzyło i zapalić i wypić. Nie rodziło się nagle nie wiadomo ile chorych dzieci, czasem tak się zdarzyło. 

Kobiety rodziły na polach w oborach, zdrowych, silnych chłopców, piękne dziewczynki. 

Teraz kobiety na punkcie ciąży oszalały że nie wiadomo co im się stanie, rozstępów dostaną, chore dzieci urodzą, a tak naprawdę są i tak trollowane, rodzić im się nie chce, wymyślają powody, że pieniądze to tamto sramto, to jest wszystko żałosne.

 

 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Też uważam, że kobiety w ciąży powinny nie palić o ile nie są palące

To stwierdzenie jest wewnętrznie sprzeczne. Skoro „niepalenie” jest dobre, to tym bardziej dotyczy palących, bo właśnie one narażają swoje dzieci na toksyny. Uzależnienie nie jest usprawiedliwieniem trwania w szkodliwym nawyku – to sygnał, że trzeba szukać pomocy, a nie machać ręką. Poza tym - to dopiero byłby nonsens - gdyby osoba niepaląca zaczęła nagle palić w ciąży! Tak więc zakaz palenia dotyczy tych palących i nie można tu się doszukiwać jakiejś ry słów, że palące mogą dalej palić, a niepalące nie palić.

 

19 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 jeśli ktoś jest silnie uzależniony od tytoniu to wyrządzi tym krzywdę sobie i dziecku, nawet lekarze o tym wiedzą. 

Szkodliwa bzdura. Odstawienie nikotyny w ciąży jest bezdyskusyjnie korzystne – istnieją skuteczne metody wsparcia dla kobiet w ciąży (psychoterapia, farmakoterapia pod nadzorem lekarza). Nie ma żadnych dowodów na to, że próba rzucenia palenia bardziej szkodzi niż palenie. Mówienie czegoś takiego zniechęca kobiety do walki z nałogiem i jest skrajnie nieodpowiedzialne.

19 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Alkohol można zamienić w zwykły napój a papierosy w nieszkodliwe dym. 

Absurd, pseudonauka i magia rodem z bajek. To twierdzenie nie ma żadnych podstaw naukowych. Alkohol etylowy jest toksyczny dla płodu nawet w małych dawkach. Nie da się „odczarować” chemicznego składu alkoholu czy dymu tytoniowego. Takie pomysły to ucieczka w myślenie magiczne, niebezpieczne, szczególnie dla ludzi szukających usprawiedliwień.

19 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

W Holandii kobietom w ciąży zdarza się palić i rodzą zdrowe dzieci. 

Zdarza się – ale to nie znaczy, że palenie nie szkodzi. To myślenie anegdotyczne. Paląca kobieta może urodzić zdrowe dziecko, ale ryzyko poronienia, wcześniactwa, wad rozwojowych czy niskiej masy urodzeniowej rośnie. To jak powiedzieć: „dziadek pił całe życie i dożył 90” – nie znaczy, że alkohol przedłuża życie.

19 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Nasi przodkowie, matki, babcie im też się zdarzyło i zapalić i wypić. Nie rodziło się nagle nie wiadomo ile chorych dzieci, czasem tak się zdarzyło. Kobiety rodziły na polach w oborach, zdrowych, silnych chłopców, piękne dziewczynki. 

Nasze babcie rodziły na polach, bo nie miały innego wyboru. Dzieci umierały przy porodzie i w niemowlęctwie masowo, zresztą kobiety rodzące również, tylko się o tym nie mówi. Wysoka śmiertelność noworodków i powikłania po porodzie były normą – czasem z 14 urodzonych dzieci zostawało na przykład dwoje (robiłem genealogię, sprawdzone). Dzisiejsza medycyna ratuje dzieci, które dawniej nie miałyby szans. Używanie „kiedyś było jakoś i było dobrze” to klasyczny błąd myślenia ahistorycznego.

19 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Teraz kobiety na punkcie ciąży oszalały że nie wiadomo co im się stanie, rozstępów dostaną, chore dzieci urodzą, a tak naprawdę są i tak trollowane, rodzić im się nie chce, wymyślają powody, że pieniądze to tamto sramto, to jest wszystko żałosne.

Ten fragment to już czysta pogarda wobec kobiet. Oskarżanie ich o lenistwo, wymówki i „trollowanie” jest nie tylko nieempatyczne, ale też oderwane od rzeczywistości, w której ciąża to fizyczne i psychiczne wyzwanie – a odpowiedzialność za nowe życie powinna być powodem do dumy, nie do kpin.

 

Najważniejsze w całym tekście jest to, co zupełnie pominięte: dziecko. Ono nie ma wyboru – a każda decyzja matki wpływa na jego rozwój. Mówienie „ja paliłam i było dobrze” nie uwzględnia faktu, że wiele dzieci nie miało tego szczęścia. To nie jest kwestia wolności osobistej, tylko odpowiedzialności za życie drugiego człowieka.

To co tu zostało napisane mieszanka niebezpiecznych mitów, usprawiedliwień i pseudonaukowych absurdów. Alkohol i tytoń w ciąży to nie „sprawa indywidualna” – to kwestia zdrowia i życia dziecka. Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu w ciąży. Nie ma nieszkodliwego papierosa. I nie, nie da się tego „odczarować”.

Każda przyszła matka powinna mieć wsparcie – ale również rzetelną wiedzę. A jeśli ktoś publicznie głosi podobne poglądy, trzeba jasno powiedzieć: to nie jest kontrowersyjna opinia. To zwyczajna ignorancja i szkodliwe brednie. I mówię to jasno - jako ojciec. Dla kobiety w ciąży dziecko i jego zdrowie powinno być najważniejsze. Dużo ważniejsze niż chwilowa przyjemność z zapalenia papierosa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, mienta napisał(a):

Też nie byłam święta w ciąży. Raz wypiłam energetyka, no i biegałam (raczej truchtałam) do 7 i pół miesiąca.

Ale co ma piernik do wiatraka? Kofeina nie jest p/wskazana w ciąży w niewielkich dawkach, tak samo jak aktywność fizyczna.
Mowa o rzeczach, które realnie szkodzą dziecku. Samo palenie w ciąży sprawia że płód rozwija w łożysku wyglądającym jak smoła (łożysko jest koloru czarnego bo zbiera cały syf z papierosów i położnik od razu taką matkę o/cenzura/i po porodzie, bo łożysko u kobiety niepalącej jest brązowawe lub ciemnobordowe, tylko palaczki w ciąży rodzą czarne łożyska). Nie mówiąc że zwiększa ryzyko śmierci łóżeczkowej dziecka, problemów z oddychaniem po urodzeniu czy chociażby zbyt niskiej masy urodzeniowej.
O alkoholu nawet nie będę wspominać, bo to jest raczej oczywiste.

Edytowane przez Catriona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×