Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hej


Itadori

Rekomendowane odpowiedzi

Hej wszystkim, miło mi Was poznać 🙂

Jestem tutaj nowy. Mam 26 lat i słabszy epizod depresji, a także jestem uzależniony od pornografii. Chciałbym podzielić się z Wami swoją historią i aktualnym stanem rzeczy.

 

No więc miałem dosyć trudne dzieciństwo. Wychowywałem się z bratem u dziadków, bo moja stara mnie zostawiła jak miałem 3 lata, a ojca nie znam. Początki z dziadkami wspominam bardzo dobrze, ale niestety z czasem, to zaczęło się zmieniać; mianowicie, moja babcia zachorowała psychicznie (zespół urojeniowy), a dziadek nie mógł sobie z tym poradzić i popadł w alkoholizm. W dodatku mieszkał z nami ich syn, który był upośledzony psychicznie (był bardzo agresywny). Oboje się nie leczyli i ogólnie rzecz ujmując było ciężko. Dodatkowo byłem też gnębiony w szkole przez to, że nie miałem rodziców, co dolewało tylko oliwy.

 

Po jakimś czasie trafiliśmy z bratem do wujostwa w ramach pieczy zastępczej (miałem jakieś 12 lat). Na początku było dobrze; znalazłem przyjaciół, z którymi do dzisiaj mam kontakt. Lecz po czasie zacząłem zamykać się w sobie. Kiedy jeszcze mój brat tam mieszkał, to nie było aż tak źle, ale po jego odejściu zacząłem totalnie się izolować. Jakoś na przełomie 16 rż zacząłem popadać w depresję, mieć fobie społeczną i w dodatku coraz więcej porno (zaczęło się od 10 rż.). Sytuacja w domu była słaba. Ciotka można powiedzieć była despotą, a wujek zwykłym pantoflem. Była względem mnie mega surowa i bezduszna. Traktowała mnie jak służącego. Generalnie czułem się obcy w tym domu; szlajałem się po kątach, by tylko nie spotkać "pani Dulskiej". Wujkowie mieli trzy córki, które nigdy nie kryły tego, że nas tam nie chciały. W ich mniemaniu byliśmy zwykłymi intruzami (przypomina się kopciuszek heh). Mimo to wszystko wy/cenzura/iłem stamtąd i poszedłem na studia, które niedawno udało mi się ukończyć. Na studiach byłem samotnikiem; żadnych przyjaciół, totalnie odizolowany.

 

Taki "status quo" utrzymywał się do niedawna. Poszedłem w końcu do psychologa (wcześniej myślałem, że sobie z tym wszystkim sam poradzę). Po kilku wizytach zacząłem rozumieć cały ten syf który mnie dręczył przez te wszystkie lata, wyłapywać negatywne myśli automatyczne i patrzeć na to wszystko zdroworozsądkowo. Teraz jest znacznie lepiej, ale dalej pracuję nad sobą. Okropnie pomaga mi również brat. Bez niego nie wiem co by ze mną było... Zerwałem też z pornografią. Wydaje mi się, że mało się o niej mówi, bo generalnie nie wyniszcza tak jak inne używki, ale mimo to, jest to okropny syf, który w nadmiarze może znacząco wpłynąć na jakość życia; believe me 😏 

 

Trochę się rozpisałem, sorry 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Itadori napisał(a):

Hej wszystkim, miło mi Was poznać 🙂

Jestem tutaj nowy. Mam 26 lat i słabszy epizod depresji, a także jestem uzależniony od pornografii. Chciałbym podzielić się z Wami swoją historią i aktualnym stanem rzeczy.

 

No więc miałem dosyć trudne dzieciństwo. Wychowywałem się z bratem u dziadków, bo moja stara mnie zostawiła jak miałem 3 lata, a ojca nie znam. Początki z dziadkami wspominam bardzo dobrze, ale niestety z czasem, to zaczęło się zmieniać; mianowicie, moja babcia zachorowała psychicznie (zespół urojeniowy), a dziadek nie mógł sobie z tym poradzić i popadł w alkoholizm. W dodatku mieszkał z nami ich syn, który był upośledzony psychicznie (był bardzo agresywny). Oboje się nie leczyli i ogólnie rzecz ujmując było ciężko. Dodatkowo byłem też gnębiony w szkole przez to, że nie miałem rodziców, co dolewało tylko oliwy.

 

Po jakimś czasie trafiliśmy z bratem do wujostwa w ramach pieczy zastępczej (miałem jakieś 12 lat). Na początku było dobrze; znalazłem przyjaciół, z którymi do dzisiaj mam kontakt. Lecz po czasie zacząłem zamykać się w sobie. Kiedy jeszcze mój brat tam mieszkał, to nie było aż tak źle, ale po jego odejściu zacząłem totalnie się izolować. Jakoś na przełomie 16 rż zacząłem popadać w depresję, mieć fobie społeczną i w dodatku coraz więcej porno (zaczęło się od 10 rż.). Sytuacja w domu była słaba. Ciotka można powiedzieć była despotą, a wujek zwykłym pantoflem. Była względem mnie mega surowa i bezduszna. Traktowała mnie jak służącego. Generalnie czułem się obcy w tym domu; szlajałem się po kątach, by tylko nie spotkać "pani Dulskiej". Wujkowie mieli trzy córki, które nigdy nie kryły tego, że nas tam nie chciały. W ich mniemaniu byliśmy zwykłymi intruzami (przypomina się kopciuszek heh). Mimo to wszystko wy/cenzura/iłem stamtąd i poszedłem na studia, które niedawno udało mi się ukończyć. Na studiach byłem samotnikiem; żadnych przyjaciół, totalnie odizolowany.

 

Taki "status quo" utrzymywał się do niedawna. Poszedłem w końcu do psychologa (wcześniej myślałem, że sobie z tym wszystkim sam poradzę). Po kilku wizytach zacząłem rozumieć cały ten syf który mnie dręczył przez te wszystkie lata, wyłapywać negatywne myśli automatyczne i patrzeć na to wszystko zdroworozsądkowo. Teraz jest znacznie lepiej, ale dalej pracuję nad sobą. Okropnie pomaga mi również brat. Bez niego nie wiem co by ze mną było... Zerwałem też z pornografią. Wydaje mi się, że mało się o niej mówi, bo generalnie nie wyniszcza tak jak inne używki, ale mimo to, jest to okropny syf, który w nadmiarze może znacząco wpłynąć na jakość życia; believe me 😏 

 

Trochę się rozpisałem, sorry 😅

Pornografia, a dokładniej ekscytacja przy niej powoduje wyrzuty dopaminy, naoglądasz się, wytrzepiesz i czujesz się jak na zejściu z dragów. Dopamina opada, prolaktyna wzrasta, a Ty ssiesz kciuka w kącie pokoju i tracisz chęci do wszystkiego, bo mózg domaga się bodźców do kolejnych wyrzutów dopaminy, a w codzienności ciężko o takie ekscytacje i wszystko staje się blade

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, DEPERS napisał(a):

Pornografia, a dokładniej ekscytacja przy niej powoduje wyrzuty dopaminy, naoglądasz się, wytrzepiesz i czujesz się jak na zejściu z dragów. Dopamina opada, prolaktyna wzrasta, a Ty ssiesz kciuka w kącie pokoju i tracisz chęci do wszystkiego, bo mózg domaga się bodźców do kolejnych wyrzutów dopaminy, a w codzienności ciężko o takie ekscytacje i wszystko staje się blade

Tak. Za tym idzie desensytyzacja, a w efekcie czego szukanie coraz to mocniejszych wrażeń...

U mnie porno było ucieczką od problemów. W końcu straciłem totalnie kontrolę. Godzinami błądziłem po necie, aż w końcu nic mnie już nie satysfakcjonowało...

Na początku było k****sko ciężko to rzucić, ale teraz jestem w takim momencie, gdzie już nie czuję absolutnie potrzeby i co więcej, brzydzi mnie to.

Zwykły dotyk kobiety jest milion razy lepszy od tego całego syfu. Nawet nie do porównania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Itadori napisał(a):

Tak. Za tym idzie desensytyzacja, a w efekcie czego szukanie coraz to mocniejszych wrażeń...

U mnie porno było ucieczką od problemów. W końcu straciłem totalnie kontrolę. Godzinami błądziłem po necie, aż w końcu nic mnie już nie satysfakcjonowało...

Na początku było k****sko ciężko to rzucić, ale teraz jestem w takim momencie, gdzie już nie czuję absolutnie potrzeby i co więcej, brzydzi mnie to.

Zwykły dotyk kobiety jest milion razy lepszy od tego całego syfu. Nawet nie do porównania...

Bo towarzyszą realne bodźce, a nie wyimaginowane w głowie scenariusze

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj u nas serdecznie i miło Itadori 🙂

 

Szkoda, że miałeś tyle trudności i przykrości w życiu :( Jak Cię czytam, to wydajesz się być bardzo fajnym i miłym człowiekiem, nie zasłużyłeś na tyle trudów :( Jesteś bardzo zaradny, dzielny i odważny, bo dajesz sobie z tym wszystkim radę. Jestem pewna, że z tego wyjdziesz, i trzymam za Ciebie mocno kciuki 🤗

 

Jeśli chcesz pogadać, to śmiało pisz do mnie na pw 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Priscilla_126 napisał(a):

Witaj u nas serdecznie i miło Itadori 🙂

 

Szkoda, że miałeś tyle trudności i przykrości w życiu :( Jak Cię czytam, to wydajesz się być bardzo fajnym i miłym człowiekiem, nie zasłużyłeś na tyle trudów :( Jesteś bardzo zaradny, dzielny i odważny, bo dajesz sobie z tym wszystkim radę. Jestem pewna, że z tego wyjdziesz, i trzymam za Ciebie mocno kciuki 🤗

 

Jeśli chcesz pogadać, to śmiało pisz do mnie na pw 🙂

Dziękujam 🥹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×