Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak apetytu spowodowany depresją, boję się że umrę z głodu.


Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Rekomendowane odpowiedzi

22 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

@DEPERS Byłoby mi wstyd, przez lata prawie nikt się o tym nie dowiedział, a pierwszy epizod przeżyłem w wieku 18 lat, trwał pół roku.

Wstydził byś się czegoś na co nie masz wpływu? I skąd u Ciebie przekonanie, że osoba z depresją nie może być twarda? Chłopaku ja mam depresję od urodzenia i wszyscy o tym wiedzą i ja nie mam zamiaru przed nikim tego ukrywać. Nie mam humoru to mówię nie mam ochoty na pogaduchy i wszyscy to rozumieją. Wychodzisz z błędnych założeń i to jeszcze bardziej komplikuje Ci życie, bo każdy zastanawia się co dzieje, a Ty ogródkami ich zwodzisz, a zapewne głupi nie są. Nie dość, że im zabijasz ćwieka tym, że nie zachowujesz się standardowo i powstają spekulacje, to sam się denerwujesz, że Oni od Ciebie oczekują odpowiedzi. Warto w tym trwać? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
4 minuty temu, DEPERS napisał(a):

Wstydził byś się czegoś na co nie masz wpływu?

 

Ta pierwsza nawiedzona psycholożka mi mówiła, że mam na to wpływ, że wystarczy zmienić wzorce myślenia i że "muszę odnaleźć ukrytą traumę", której zapewne nie pamiętam, bo byłem za mały by pamiętać, albo wyparłem ją z pamięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dziewięćdziesiąt Cztery No kłamanie jest żadnym rozwiązaniem w tej sytuacji. Ale rob jak uwazasz. Nikt nie uwierzy ze od niedoczynnosci tarczycy nagle masz niewiadomo jakie objawy depresyjne. Wystarczy że jedna osoba, chociaż trochę ogarnięta zapyta Cie o poziom TSH dla porównania chociażby bo sama ma niedoczynność. Odpowiesz i leżysz 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Ta pierwsza nawiedzona psycholożka mi mówiła, że mam na to wpływ, że wystarczy zmienić wzorce myślenia i że "muszę odnaleźć ukrytą traumę", której zapewne nie pamiętam, bo byłem za mały by pamiętać, albo wyparłem ją z pamięci.

Jak masz to od małego to może jest to endogenne i wcale nie musi być żadnej przyczyny i traumy wyssanej z dupy. Mi jeden psychiatra też opowiadał bzdury i szybko został zgaszony. To jej się zapytaj jak odgrzebać tą traumę, że jak miałeś pół roku to matce wypadłeś z wózka. No bzdury opowiada Ona straszne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

@DEPRES To było wiele lat temu, byłem u niej kilkanaście razy i koniec, bo tylko gorzej się po tych spotkaniach czułem. Ona właśnie uważała, że pewnie nie pamiętam traumy, kazała mi przypominać sobie stresujące sytuacje z dzieciństwa (np. grypę żołądkową, którą ma niemalże KAŻDE dziecko i jakoś powoduje u nich problemów psychicznych) i wmawiać mi, że to mogła być dla mnie trauma.

 

Od dziecka mam skłonności do mocnego zamartwiania się czymś (zespół lęku uogólnionego), natomiast pierwszy epizod depresyjny miałem tak jak pisałem w wieku 18 lat i trwał pół roku. Od tego czasu mam ciągle takie stany na zmianę z okresami normalnego / w miarę normalnego samopoczucia, tylko problem w tym, że każdy następny epizod jest coraz gorszy i jak czuję, że zaczynam wpadać w dołek, to nie mam nad tym zupełnie ŻADNEJ kontroli i przez lata nauczyłem się z doświadczenia rozróżniać kiedy jest to czarna rozpacz a kiedy chwilowy smutek. To jest bardzo, bardzo przesrane, trochę jak dwubiegunówka bez stanów maniakalnych. 

 

Najgorsze jest to, że będąc w dołku czuję, że nie jestem sobą, bo ja z natury lubię ludzi, lubię z nimi rozmawiać, często żartuję, lubię small talks, nie wiem czy mogę się nazywać ekstrawertykiem, ale introwertykiem zdecydowanie nie jestem, bo w normalnym stanie ciągnie mnie do ludzi.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Wyczytałem, że jak ktoś ma takie nawracające stany depresyjne, to prędzej czy później będzie mieć manię, to prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Wyczytałem, że jak ktoś ma takie nawracające stany depresyjne, to prędzej czy później będzie mieć manię, to prawda?

Skąd taki pomysł? Chorobę afektywną można stwierdzić dopiero kiedy przynajmniej raz wystąpi mania lub hipomania, jeśli do tej pory nic takiego nie wystąpiło, zapewne nie masz ChAD. Natomiast jest możliwe, że niektóre leki przeciwdepresyjne mogą wywołać stan podobny do hipomanii. Sam choruję na ChAD od wielu lat, miewałem stany manijne, psychotyczne, depresje, teraz na szczęście remisja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

@Dryagan No tak wyczytałem w internecie.

 

31 minut temu, Dryagan napisał(a):

Natomiast jest możliwe, że niektóre leki przeciwdepresyjne mogą wywołać stan podobny do hipomanii.

 

Brałem 2 lata i tak jak pisałem wyżej, w pewnym momencie myślałam, że mam manię. Wtedy na wizycie po receptę, powiedziałem o tym lekarzowi, zadał mi różne pytania i powiedział z uśmiechem, że to nie jest żadna mania, tylko po prostu po stanie zupełnej wegetacji, nagle stan "normalny" wydaje mi się czymś niesamowitym i porównał to momentu kiedy siedzi się po ciemku, nagle zapali się światło i wtedy wydaje się, że to światło jest tak niesamowicie jasne, a z czasem oczy się przyzwyczają. I w sumie miałam rację, na początku jak odczułem poprawę nastroju, to miałem taki efekt wow, jedzenie nagle zaczęło smakować, muzyka nagle zaczęła cieszyć a nie była tylko zagłuszaczem złych myśli, wstawanie z łóżka nagle stało się takie... Lekkie i łatwe i nawet droga do pracy była przyjemnością. Jakbym nie mógł się nacieszyć tym wszystkim. Potem rzeczywiście efekt wow minął, przyzwyczaiłem się do tego, że się dobrze czuję i czułem się po prostu w 100% normalnie. 

 

A, no i lekarz powiedział mi, że pacjenci, którzy pierwszy raz przechodzą manię, prawie nigdy zgłaszają się z tym na wizytę - albo przychodzą dopiero jak mania minie i wpadną w depresję, albo przyprowadza ich ktoś z bliskich, a oni negują chorobę i uważają swoje dziwne zachowania za zupełnie normalne.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Dzwoniłem do przychodni, mówiłem źle źle ze mną i że proszę o dodatkową wizytę. Grażyna z recepcji powiedziała "i co, teraz pan mówi, trzyba było tak od razu, to tak się składa, że od wczoraj lekarz jest na urlopie, mogę pana wpisać dodatkowo na 3 sierpnia, dam panu znać w ten sam dzień, czy lekarz się zgodził na dodatkową wizytę, ale raczej nie będzie problemów, no bo rzeczywiście pan już u niego bywał wiele razy"

 

Ja to szczęście mam, ale cóż robić, mój błąd. Lepiej na 3 niż na 17 jak to byłem wpisany pierwotnie. Ciekawe co mi powie.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
42 minuty temu, Dryagan napisał(a):

Mnie tam zawsze zgarniali do szpitala wbrew mojej woli. 

 

Ja bym chciał, żeby mnie tak zabrali, bo na chwilę obecną przerastają mnie nawet codziennie czynności takie jak uprawianie koszuli, dzisiaj do pracy poszedłem w pomiętej, bo mam już to w dupie. I tak to nie ma żadnego znaczenia. Jestem pi********* leniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

@Dryagan Słyszałem, że takie szpitale nie cieszą się dobrą sławą, są słabo dofinansowywane, a co za tym idzie wyglądem przypominają jakieś więzienie cele i przygnębiają jeszcze bardziej, do tego personel cię olewa, bo jak im mało płacą, to wykonują swoją pracę po najmniejszej linii oporu. Albo to, że często wrzucają np. osoby z depresją czy zaburzeniami lękowymi, anoreksją do jednego pokoju że schizofrenikami, alkoholikami etc.

 

8 minut temu, Dryagan napisał(a):

ale jak się będziesz próbował zagłodzić na śmierć to może już tak.

 

Eh, przecież ja nie chcę się celowo zagłodzić na śmierć, tylko nie mam apetytu. Jem cokolwiek, żeby przeżyć. Dzisiaj zjadłem jedną bułkę i cukierka.

 

Równie dobrze mógłbym sobie załatwić od lekarki rodzinnej L4 na 2 tygodnie do czasu wizyty (wie co jest na rzeczy), ale to chyba byłby gwóźdź do trumny, bo jednak praca zmusza mnie do wyjścia z domu, a co za tym idzie pójścia do sklepu po bułkę, a tak to strach pomyśleć co by się mogło wydarzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Słyszałem, że takie szpitale nie cieszą się dobrą sławą, są słabo dofinansowywane, a co za tym idzie wyglądem przypominają jakieś więzienie cele i przygnębiają jeszcze bardziej, do tego personel cię olewa, bo jak im mało płacą, to wykonują swoją pracę po najmniejszej linii oporu.

Ja byłam na oddziale i nie powiedziałabym, że wyglądem przypominał więzienie. Oddział jak oddział, na odcinku wstępnym jak w typowym szpitalu, na sanatoryjnym bardziej jak w jakimś sanatorium, bo normalne wyra etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

@acherontia styx Pewnie zależy od szpitala, ale ogólnie psychiatria w Polsce jest słabo dofinansowana

 

@DEPERS Gdybym powiedział w pracy, ludzie by się zaczęło pytać co się stało, czy coś się wydarzyło, czy ktoś mi umarł. I wcale im się nie dziwię, bo jak mnie poznali byłem zupełnie inną osobą rozgadany, uśmiechnięty. Odkąd pamiętam byłem gadułą, lubiłem dużo gadać o wszystkim, dzielić się z ludźmi wszystkim typu piję kawę, robię zdjęcie i wysyłam innym, jestem na zakupach, robię zdjęcie, wysyłam innym. W czasach świetności Snapchata (2014?) pamiętam jak dodawałam setki głupich zdjęć. 

 

I taki jestem normalnie, takim mnie poznali. I to nie było udawane. A teraz jestem cieniem samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Ogólnie to mój 6 epizod deprechy w życiu (oficjalnie w papierach będzie drugi, bo zgłosiłem się do lekarza dopiero przy piątym, wiosną 2021). Także powodzenia dla mnie w życiu.

 

Pierwszy w wieku 18 lat, aktualnie mam 29.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

@Dryagan Słyszałem, że takie szpitale nie cieszą się dobrą sławą,

Nie to miałem na myśli, tylko transport do szpitala w obstawie policji. Tak, na tym polega umieszczenie w szpitalu bez zgody pacjenta - na przymusie bezpośrednim.

A propos powiedzenia kolegom, że masz stany depresyjne z powodu tarczycy - a co to ma za znaczenie z jakiego powodu? Depresja której przyczyną jest choroba somatyczna nie powoduje stygmatyzacji wg Ciebie, a depresja endogenna już tak? Dziwne to zaiste. Choruję na ChAD od kilkunastu lat, byłem w różnych stanach, także psychotycznych, ale w depresji też (łącznie z próbami s.), u mnie w każdej pracy o tym wiedzieli - było różnie, tzn. różnie ludzie na to reagują, to fakt. Niemniej mam na to wywalone, przynajmniej nie muszę niczego udawać. Natomiast to co Ty robisz musi być przez otoczenie odbierane jako coś nienormalnego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
7 minut temu, Dryagan napisał(a):

Natomiast to co Ty robisz musi być przez otoczenie odbierane jako coś nienormalnego. 

 

W sumie możliwe, bo dzisiaj np. stwierdziłem, że muszę wziąć się w garść po tym incydencie z kolegą i na chwilę podszedłem do niego i zaczęłam gadać jak gdyby nigdy nic (chociaż to wymagało ode mnie niemałego wysiłku psychicznego), powiedziałem, że aaaaa tak mnie głowa rano bolała, to pewnie przez zmianę pogody, śmieszki heheszki. Na początku się spojrzał na mnie dziwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy czytam Twoje posty to wynika z nich że jesteś miłym i wrażliwym facetem a takim to zawsze jakaś depresja lubi się wcisnąć. Myślę że trochę nie masz wiary w siebie, ale ja też nie mam w ogóle.

 

14 godzin temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Wyczytałem, że jak ktoś ma takie nawracające stany depresyjne, to prędzej czy później będzie mieć manię, to prawda?

PS Miałem "depresję" od 2015 roku tylko i jakoś było. taka przewlekła z dwutygodniowymi poprawami gdy byłem co roku na działce. I nie wiedziałem o żadnych hipomaniach i pewnie bym sie nie dowiedział . Dopiero mi cos podobnego wyskoczyło w zeszłym roku po farmakologii i jestem tym zdołowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
13 godzin temu, modelarz napisał(a):

Pozdrawiam i wspołczuję. Wspomniałeś o 2 letnim braniu leków,czy udało Ci się zejśc z nich bezboleśnie?

 

Całkiem bezboleśnie to nie, ale do zniesienia. Trochę miałem bóle głowy (ale do zwlaczenia zwykłymi przeciwbólowymi), czułem się niewyspany, rozdrażniony, nadwrażliwość na dźwięki miałem strasznie, lekkie mdłości, trochę jakbym miał codziennie kaca. Do tego czasem miałem palpitacje serca. 

 

Ale to i tak nic w porównaniu do nawrotu tego gówna, uwierz. 

 

Spałem dzisiaj godzinę. Wszystko mnie drażni, ciągle ktoś mi staje za plecami, czegoś ode mnie chcę. Czuję się otępiały. Ludzie mnie drażnią, bo nie szanują mojej prywatności. Ciągle czegoś ode mnie chcą. Wszyscy chyba są w zmowie przede mną, bo to tak wygląda. Często np. widzę jak coś coś cicho mówią do siebie, na pewno o mnie, tak cicho żebym nie usłyszał.

 

Dzisiaj koleżanka z pracy spytała się czemu nie odpisuję na messengerze, to jej powiedziałem, że odpowiedziałem, że po co, kiedyś ludzie żyli bez internetu i byli szczęśliwi.  Spojrzała się dziwnie i powiedziała "ostatnio aie dziwnie zachowujesz, co się dzieje?", powiedziałem z udawanym uśmiechem "nic, niewyspany jestem i gadam głupoty" i potem poszedłem do łazienki, żebym więcej nie musiał odpowiadać na pytania. 

 

Dobrze że mieszkam na 2 piętrze, to mi nikt do okna nie zagląda, chociaż i tak może w końcu wpadną na pomysł, żeby mnie nachodzić po godzinach. Chociaż adresu dokładnego nie znają, ale szefowa zna, może oni w takim razie tez. Może siedzą na tym forum i się właśnie ze mnie śmieją. 

 

Denerwuje mnie to, że inni się śmieją, a ja nie odczuwam przyjemności z NICZEGO. Dlaczego inni potrafią, a ja nie? Dlaczego jestem taki nieudany? Co się ze mną dzieje? Nienawidzę tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dziewięćdziesiąt Cztery być może gdyby nie reagowali oskarżyłbyś ich o obojętność - to znacznie gorsze, jak nikt Cię nie zauważa. Widać, że byłeś lubiany wśród kolegów i po prostu się martwią, bo widzą, że coś jest nie tak. Potrzebujesz porady specjalisty, może znowu farmakoterapii, bo będzie tylko gorzej. To nie ludzie zachowują się dziwnie, to Ty. Jak najszybciej coś z tym zrób. Tu już nie ma na co czekać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
5 minut temu, Dryagan napisał(a):

@Dziewięćdziesiąt Cztery być może gdyby nie reagowali oskarżyłbyś ich o obojętność - to znacznie gorsze, jak nikt Cię nie zauważa. Widać, że byłeś lubiany wśród kolegów i po prostu się martwią, bo widzą, że coś jest nie tak. Potrzebujesz porady specjalisty, może znowu farmakoterapii, bo będzie tylko gorzej. To nie ludzie zachowują się dziwnie, to Ty. Jak najszybciej coś z tym zrób. Tu już nie ma na co czekać

 

Boję się, że mnie zgłosisz albo ktoś inny i policja mnie zabierze jak ciebie. A ja przecież nie zagrażam sobie albo innym. Już raz tak było, że miałem kilka lat temu policję na chacie, bo ktoś z innego forum mnie zgłosił, tylko mnie nie zabrali nigdzie, bo bardzo logicznie i szczerze z nimi rozmawiałem. Ogólnie to jeden z nich był bardzo fajny (i przystojny), na oko w moim wieku, wyrozumiały. Mimo wszystko nie chciałbym drugi raz takiej niespodzianki, bo przecież ja nie głoszę się celowo, tylko nie mam apetytu, ale coś tam staram się jeść na siłę szukają odkąd zakręciło mi się w głowie jak wracałem z pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Boję się, że mnie zgłosisz albo ktoś inny i policja mnie zabierze jak ciebie. A ja przecież nie zagrażam sobie albo innym. Już raz tak było, że miałem kilka lat temu policję na chacie, bo ktoś z innego forum mnie zgłosił, tylko mnie nie zabrali nigdzie, bo bardzo logicznie i szczerze z nimi rozmawiałem. Ogólnie to jeden z nich był bardzo fajny (i przystojny), na oko w moim wieku, wyrozumiały. Mimo wszystko nie chciałbym drugi raz takiej niespodzianki, bo przecież ja nie głoszę się celowo, tylko nie mam apetytu, ale coś tam staram się jeść na siłę szukają odkąd zakręciło mi się w głowie jak wracałem z pracy.

Dopóki nie grozisz samobójstwem to nikt Cię nie będzie zgłaszał, bo nie ma powodu. Spokojnie, to tak łatwo nie idzie i  forum nie kręci się tylko wokół Ciebie ;)  @Dryagan bardziej chodziło o to zapewne, że zaczynasz niszczyć relacje, które są zapewne w jakiś sposób wartościowe, a nikt nie wytrzyma na dłuższą metę gnojenia za darmo. I jak już się wykaraskasz, to może się okazać, że te relacje są już skreślone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×