Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak apetytu spowodowany depresją, boję się że umrę z głodu.


Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
7 minut temu, DEPERS napisał(a):

Megace to się nazywa i zwiększa poziom geraliny odpowiedzialnej za informację do mózgu o głodzie. Ogólnie jest dla ludzi z anemią w białaczce, ale ja to brałem kiedyś na cyklu sterydowym na masę i jeść po łyżeczce tego syropu chce się okropnie. Tylko nie wiem czy się jeszcze go stosuje, bo coś tam w ubokach było i zastanawiali się nad wycofaniem.  I było na receptę

 

Szkoda że na receptę, bo bym sobie kupił 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
2 minuty temu, DEPERS napisał(a):

Do lekarza i powiedz co się dzieje

 

Już poczekam do tego 3 sierpnia, jak będzie bardzo źle to pójdę do rodzinnej (wie co mi jest), ale póki co dzisiaj udało mi się zjeść 2 bułki z szynką.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Jak chodzi o Apetizer/Citropepsin, to na mnie takie rzeczy nie działają (próbowałem kiedyś)

 

 

 

Nigdy nie brałem, ale słyszałem że to raczej hamuje apetyt (?)

Czytam w necie, że faktycznie i teraz mam zgryz bo tak zrozumiałam lekarza gdy przepisywał lek :?:

Wprawdzie bezpośrednio tak nie powiedział...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Już poczekam do tego 3 sierpnia, jak będzie bardzo źle to pójdę do rodzinnej (wie co mi jest), ale póki co dzisiaj udało mi się zjeść 2 bułki z szynką.

Po anafranilu chce się żreć okropnie, działa podobnie do wenlafaksyny, ale po nim nie miałem wytrzeszczu jak po wenli. Ogólnie lękowcy chwalą u mnie w depresji też robił robotę, ale jest kardiotoksyczny, a ja mam problemy z sercem więc lipa, ale może za pół roku jak serce się zabliźni to lekarza zapytam co on na to. Ty też możesz zapytać, jedni lekarze go kochają bo daje radę jak wszystko inne zawodzi, a inni nie nawidzą bo stary i uboki. Tyle, że ja na nim nie miałem żadnych negatywnych skutków:) 

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
4 godziny temu, DEPERS napisał(a):

ale może za pół roku jak serce się zabliźni to lekarza zapytam co on na to

 

Miałeś operację serca? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Boję się, że policja czyta moje wpisy i mi wbije na chatę, tak jak to zrobili 5 lat temu. Od tamtej pory na pewno czytają wsysko co piszę w internecie, włącznie z rozmowami z ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Boję się, że policja czyta moje wpisy i mi wbije na chatę, tak jak to zrobili 5 lat temu. Od tamtej pory na pewno czytają wsysko co piszę w internecie, włącznie z rozmowami z ludźmi.

Yhy, bo policja nie ma co robić tylko czytać co ktoś pisze w internecie 🙃 to akurat objaw Twojej paranoi.

 

A co do fluoksetyny i apetytu na niej - tak, przepisuje się ją bulimiczką, bo hamuje apetyt, ale tylko na początku leczenia. Z czasem efekt jest wręcz odwrotny i ludzie biorąc ją zaczynają tyć, bo ten apetyt się zwiększa. 

Przynajmniej tak mówiła moja lekarka jak rozważała te parę lat temu czy dać mi fluo czy paroksetynę i dla własnego świętego spokoju dała mi paroksetynę, bo ona nie ma wpływu na apetyt a stwierdziła, że przy fluoksetynie przyjdę za 3-4 miesiące że chcę odstawić, bo przytyłam :lol: a że mam lekarkę, która dopóki się da, to unika leków mających w efekcie jakikolwiek wpływ na masę ciała, bo twierdzi, że szkoda psuć moją figurę to ich nie dostaję. Chociaż były okresy, że brałam np. olanzapinę, ale krótko także nie zdążyłam zjeść tyle, żeby przytyć xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
15 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Yhy, bo policja nie ma co robić tylko czytać co ktoś pisze w internecie

 

Jakoś 5 lat temu do mnie przyjechali jak pisałem o swojej depresji w internecie, po tym wydarzeniu zmieniłem telefon, numer telefonu, ale oni i tak mają sposoby, żeby kogoś namierzyć. Po takiej akcji jesteś dożywotnio na celowniku służb.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
27 minut temu, acherontia styx napisał(a):

szkoda psuć moją figurę

 

Ja ważę 59 kg przy 178 wzrostu, jak brałem leki to ważyłem 67 kg i wyglądałem o wiele lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Jakoś 5 lat temu do mnie przyjechali jak pisałem o swojej depresji w internecie, po tym wydarzeniu zmieniłem telefon, numer telefonu, ale oni i tak mają sposoby, żeby kogoś namierzyć. Po takiej akcji jesteś dożywotnio na celowniku służb.

Wiem trochę jak działają służby w przypadku potencjalnych prób samobójczych bo sama nie dalej jak 2 mce temu wzywałam policję do próby samobójczej - tak ja sama poprosiłam o policję, bo było ryzyko, że delikwentka zacznie się buntować i uciekać, a ratownicy nie chcą się szarpać z takimi.
Inna sprawa, że owszem, policja przyjeżdża do każdej próby samobójczej z automatu, nawet jak nikt ich nie wzywa, ale jeśli potencjalny samobójca nie sprawia problemów to oni nawet z radiowozu nie wysiadają, ewentualnie przyjdą, zajrzą i jak nic się nie dzieje to wracają do radiowozu.

Jeśli pisałeś coś w internecie i ktoś uznał, że rzeczywiście możesz coś sobie zrobić to jedyny sposób to zawiadomić policję - wezwanie pogotowia nic nie da, bo skąd mają wiedzieć gdzie jechać?!  Ja też tak raz wzywałam służby do znajomej bo nie wiedziałam gdzie dokładnie mieszka, znałam tylko rejon miasta - i tak, też dyspozytor połączył mnie z policją a nie z pogotowiem, bo tylko oni mają możliwość ustalenia gdzie się dany delikwent znajduje. Pomijam fakt, że to było zupełnie inne miasto niż to w którym mieszkam i ja później wisiałam z policją z Warszawy na telefonie jeszcze dobrą godzinę, bo no podejrzewali, że sobie jaja robię i nawet pytali czy w razie jakichś niejasności może do mnie patrol z mojego miasta podjechać. Nie przyjechał bo wszystko udało się załatwić przez telefon i moje wezwanie okazało się zasadne.
I gwarantuje Ci, że po zakończeniu interwencji nikt dalej delikwenta nie śledzi w żaden sposób. To jest Twoja mocna paranoja. Jak już napisałam wcześniej - świat nie kręci się wokół Ciebie ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

I gwarantuje Ci, że po zakończeniu interwencji nikt dalej delikwenta nie śledzi w żaden sposób. To jest Twoja mocna paranoja. Jak już napisałam wcześniej - świat nie kręci się wokół Ciebie ;) 

Potwierdzam. Przecież coś takiego wymaga finansowania. Nawet osoby po odbyciu wyroku w więzieniu nie mają takiego przywileju 🙂 chyba, że naprawdę coś przeskrobałeś i jesteś grubą rybą w świecie przestępczym. W każdym innym przypadku paranoja 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
2 minuty temu, Fobic napisał(a):

Potwierdzam. Przecież coś takiego wymaga finansowania. Nawet osoby po odbyciu wyroku w więzieniu nie mają takiego przywileju 🙂 chyba, że naprawdę coś przeskrobałeś i jesteś grubą rybą w świecie przestępczym. W każdym innym przypadku paranoja 100%.

 

W takim razie dlaczego nie obciążyli mnie kosztami za to? Skoro wezwanie było niezasadne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

W takim razie dlaczego nie obciążyli mnie kosztami za to? Skoro wezwanie było niezasadne.

Dlatego, że nie Ty wzywałeś, to po pierwsze.

Po drugie nie ma czegoś takiego jak obciążenie kosztami osoby wzywającej. Osoba wezwała bo uznała, że należy wezwać, to że na miejscu służby stwierdzą coś innego to już inna bajka. Nie obciąża się nikogo kosztami za wezwanie służb. Dopóki ktoś nie robi sobie ewidentnych żartów nikt nikogo żadnymi kosztami obciążać nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Po co ja mam w pracy ludziom o tym mówić? Żeby mi powiedzieli "będzie dobrze, idź pobiegać"? Kto nigdy nie przeżył tego piekła, NIGDY nie zrozumie. To tak jakby mówić komuś z ciężką grypą i zapaleniem płuc "napij się herbatki i ci przejdzie. Zapalenie płuc to nie jest przeziębienie, a depresja To NIE JEST smutek. To jest stan beznadziei, kiedy nie widzisz dla siebie żadnej nadziei, to jest stan kiedy słuchasz muzyki albo oglądasz filmy nie dla przyjemności, tylko po to żeby zagłuszyć negatywne myśli, kiedy po pijesz kilka kaw nie po to, żeby być bardziej produktywnym, tylko po to, żeby mieć siłę funkcjonować na najniższym poziomie, a nie tylko leżeć w łóżku. Anhedonia jest czymś okroonym, to nie jest chandra, gorszy dzień, tylko okropna, paskudna choroba. Gdyby mi ktoś powiedział coś w stylu "idź pobiegać" to obawiam się, że w moim stanie mogłoby to się skończyć ostrą agresją słowną, której potem bym mógł żałować.

 

Oczywiście że da się wyleczyć depresję zdrowym stylem życia, bieganiem, dietą, ale LEKKĄ. Tak samo jak każdą lekką przypadłość da się wyleczyć na domowe sposoby. Jak się skaleczysz i jak jest jakaś mała rana! to wystarczy że sobie owiniesz bandażem, ale jak krew ci tryska na każde strony, to możesz sobie zwinąć tysiąc bandaży, a i tak się wykrwawisz.

 

Pamiętam jak kiedyś w podstawówce spadłem z huśtawki i stłukłem sobie mocno kość ogonową. Bolało jak cholera, każde wstanie z krzesła kosztowało mnie dużo siły. Tak teraz kosztuje mnie dużo siły rozmawianie z ludźmi w pracy. Zmuszam się do rozmów. Tak, ja, ekstrawertyk.

 

Wkurza mnie ta ignorancja. Przepraszam za monolog, ale musiałam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Zrobiłem sobie listę rzeczy, które muszę robić, żeby zachowywać się normalnie.

No zmuszanie się to na pewno Ci nie pomoże xD owszem, są rzeczy które musimy robić czasami, czy mamy na to ochotę czy nie, ale żadna z w/w przez Ciebie rzeczy nią nie jest 😅 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Zrobiłem sobie listę rzeczy, które muszę robić, żeby zachowywać się normalnie.

35B8CB9E-BC5A-4DCB-B174-DF196634FC5D.jpeg

Depresja to dlugotrwaly stan niemożności odczuwania radosci przyjemnosci.A tak wogole to idz kolego dobrac sobie leki u Psychiatry i znikną twoje rozterki uwierz mi,nie bedziesz tyle rozmyslal o /cenzura/ach,bo psychika sie naprostuje do wlasciwego stanu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
10 minut temu, Lucy32 napisał(a):

A tak wogole to idz kolego dobrac sobie leki u Psychiatry

 

Miałem wcześniej dobrze dobrane, ale pewnego dnia mi lekarz zaproponował odstawkę, która skończyła się jak skończyła. Będę sobie to wypominać do końca życia chyba. Zobaczę co mi powie za tydzień na wizycie. 

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
24 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

No zmuszanie się to na pewno Ci nie pomoże xD owszem, są rzeczy które musimy robić czasami, czy mamy na to ochotę czy nie, ale żadna z w/w przez Ciebie rzeczy nią nie jest 😅 

 

To są rzeczy, które zawsze robiłem i tak się normalnie zachowuję. Teraz się nie zachowuję jak ja, tylko jakby mnie jakiś demon opętał i mózg zajął i podsyłał źle myśli. Stąd ta lista.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Miałam wcześniej dobrze dobrane, ale pewnego dnia mi lekarz zaproponował odstawkę, która skończyła się jak skończyła. Zobaczę co mi powie za tydzień na wizycie.

Moze zaleci ci powrót do tych lekow co brales.Dlatego uwazam ze odstawienie lekow gdy sa juz dobrane to najgorszy pomysl lekarzy,bo czlowiek zwykle po jakims czasie ,,na czysto"spowrotem zaczyna sie zle czuc,zwlaszcza gdy jest to juz ktorys z kolei epizod i nawrot choroby gwarantowany.Takie jest moje zdanie.Jedyna korzysc z ,,odstawki " to to, ze organy troche odpoczna😄😜🤣Powodzenia zycze i nie łamac sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×