Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak apetytu spowodowany depresją, boję się że umrę z głodu.


Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
20 minut temu, Dryagan napisał(a):

Skoro jest tak źle, musisz koniecznie wrócić do leczenia. Wtedy się poprawi. Kiedyś też się broniłem przed farmakologią, odstawiałem leki jak tylko mi się poprawiło. A potem lądowałem w szpitalu i znowu próbowałem kombinować. Teraz już wiem, że nie można. Leki zabezpieczają przed stanami niepożądanymi 

 

Ja brałem 2 lata, od kwietnia 2021 do kwietnia tego roku i szczerze to był to najlepszy czas w moim życiu. Wcześniej miałem okresy lepszego samopoczucia, ale albo trwały one krócej, albo było "ok, ale nie do końca", a teraz miałem takie wrażenie "czystej głowy" i spokoju. Odstawiłem, bo mi sam lekarz zaproponował po 1.5 roku pełnej poprawy, gdybym wiedział jakie to będzie miało skutki, to nigdy bym się na taki ruch nie zdecydował. Ogólnie to można leki brać leki na depresję do końca życia? Bo jak mam w perspektywie kolejne epizody tego piekła, to nie widzę sensu odstawiać ich kiedykolwiek.

 

Przed powrotem do leczenia się nie bronię, tylko mój lekarz jest na urlopie i dopiero 3 sierpnia mam wizytę.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja nie choruję na depresję, tylko ChAD i owszem, jestem skazany na branie leków do końca życia. Czasem muszę zwiększać dawki, czasem zmniejszam, czasem stosuję coś doraźnie. Mam nadzieję, że się ustrzegę przed kolejny epizodem (ostatni kosztował mnie ponad 4 miesiące w szpitalu), chociaż to nigdy nie wiadomo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

gdybym wiedział jakie to będzie miało skutki, to nigdy bym się na taki ruch nie zdecydował. Ogólnie to można leki brać leki na depresję do końca życia?

Ja zrobiłam tak samo. Mam nerwicę, często przeplatana z depresją. Leczyłam się od około 20 lat z przerwami i żałuję strasznie tego że kilka lat temu odstawiłam leki. Teraz będę brać leki do końca życia, czasami tak trzeba po prostu. Ale nawet według mojego lekarza tak po prostu będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Całkiem bezboleśnie to nie, ale do zniesienia. Trochę miałem bóle głowy (ale do zwlaczenia zwykłymi przeciwbólowymi), czułem się niewyspany, rozdrażniony, nadwrażliwość na dźwięki miałem strasznie, lekkie mdłości, trochę jakbym miał codziennie kaca. Do tego czasem miałem palpitacje serca. 

 

Ale to i tak nic w porównaniu do nawrotu tego gówna, uwierz. 

 

Spałem dzisiaj godzinę. Wszystko mnie drażni, ciągle ktoś mi staje za plecami, czegoś ode mnie chcę. Czuję się otępiały. Ludzie mnie drażnią, bo nie szanują mojej prywatności. Ciągle czegoś ode mnie chcą. Wszyscy chyba są w zmowie przede mną, bo to tak wygląda. Często np. widzę jak coś coś cicho mówią do siebie, na pewno o mnie, tak cicho żebym nie usłyszał.

 

Dzisiaj koleżanka z pracy spytała się czemu nie odpisuję na messengerze, to jej powiedziałem, że odpowiedziałem, że po co, kiedyś ludzie żyli bez internetu i byli szczęśliwi.  Spojrzała się dziwnie i powiedziała "ostatnio aie dziwnie zachowujesz, co się dzieje?", powiedziałem z udawanym uśmiechem "nic, niewyspany jestem i gadam głupoty" i potem poszedłem do łazienki, żebym więcej nie musiał odpowiadać na pytania. 

 

Dobrze że mieszkam na 2 piętrze, to mi nikt do okna nie zagląda, chociaż i tak może w końcu wpadną na pomysł, żeby mnie nachodzić po godzinach. Chociaż adresu dokładnego nie znają, ale szefowa zna, może oni w takim razie tez. Może siedzą na tym forum i się właśnie ze mnie śmieją. 

 

Denerwuje mnie to, że inni się śmieją, a ja nie odczuwam przyjemności z NICZEGO. Dlaczego inni potrafią, a ja nie? Dlaczego jestem taki nieudany? Co się ze mną dzieje? Nienawidzę tego.

Nie odpowiesz koleżance, a tu się rozpisujesz 🤔 traktujesz forum wybiórczo? Może jak byś powiedział co Cię trapi to by Cię otoczenie zrozumiało:) to, że się przeciwko Tobie zmawiają to raczej twór Twej wyobraźni. Po prostu zastanawiają się co się dzieje i też spekulują

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
6 minut temu, DEPERS napisał(a):

Nie odpowiesz koleżance, a tu się rozpisujesz 🤔 traktujesz forum wybiórczo? Może jak byś powiedział co Cię trapi to by Cię otoczenie zrozumiało:) to, że się przeciwko Tobie zmawiają to raczej twór Twej wyobraźni. Po prostu zastanawiają się co się dzieje i też spekulują

 

Bo to forum dla ludzi z problemami i tu mnie każdy rozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Bo to forum dla ludzi z problemami i tu mnie każdy rozumie.

 

Ja nie rozumiem :P

W wątku "Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY" ładnie odpowiedziałeś. Akurat explicite pisałeś o nerwicy ale do depresji chyba też się stosuje to, że "człowiek w chronicznym lęku nie myśli logicznie, tylko widzi ciemne strony wszystkiego, analizuje wszystko, wyolbrzymia" i "Takie stany lękowe lubią się ciągnąć tygodniami, miesiącami i dopiero jak miną, człowiek uświadamia sobie, jak bardzo to było irracjonalne.". Podmień lęki na depresję i voila.

 

Dwie osoby korzystają z Twojego konta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
19 minut temu, postrzeleniec napisał(a):

 

Ja nie rozumiem :P

W wątku "Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY" ładnie odpowiedziałeś. Akurat explicite pisałeś o nerwicy ale do depresji chyba też się stosuje to, że "człowiek w chronicznym lęku nie myśli logicznie, tylko widzi ciemne strony wszystkiego, analizuje wszystko, wyolbrzymia" i "Takie stany lękowe lubią się ciągnąć tygodniami, miesiącami i dopiero jak miną, człowiek uświadamia sobie, jak bardzo to było irracjonalne.". Podmień lęki na depresję i voila.

 

Dwie osoby korzystają z Twojego konta?

 

Innym łatwiej dawać rady, a samemu trudno sobie pomóc.

 

Lęki też mam, właściwie to mam zaburzenia lękowo-depresyjne i w bonusie nerwicę natręctw. Tyle że z lękami miałem problem od dziecka (bałem się chorób, bakterii, zarazków), deprecha pierwszy raz mnie dopadła w wieku 18 lat.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Bo to forum dla ludzi z problemami i tu mnie każdy rozumie.

Tak tylko zwróć uwagę, że tutaj jest anonimowość, a może ktoś tutaj jest Twoim kolegą z pracy. Jak ja oficjalnie mówiłem o swoich problemach, bo po mnie spływa czyjaś opinia nie powiedziana prosto w ryj, to nagle wśród moich znajomych też się okazało, że mają podobne problemy tylko to kisili w sobie bo było im głupio. Nie ma czegoś takiego, że wstyd i głupio za coś na co nie ma się wpływu, a jak ktoś po wytłumaczeniu nadal nie rozumie to już jest jego problem, a nie mój. Prawie każdy się z czymś boryka i trzyma to w tajemnicy i sam nakręca karuzelę. Masz pretensje o to, że Cię nie rozumieją i atakują to powiedz z czym się borykasz i będziesz miał spokój

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Innym łatwiej dawać rady, a samemu trudno sobie pomóc.

 

Lęki też mam, właściwie to mam zaburzenia lękowo-depresyjne i w bonusie nerwicę natręctw. 

Na tym forum prawie każdy wie lepiej lub gorzej co to zaburzenia lękowo-depresyjne. Nikt nie wymaga od Ciebie żebyś nagle zaczął myśleć, że wszystko jest super. Masz ciężki epizod i czarne myśli są normalne. I obawy, że leki nie pomogą itp. i już zawsze będzie źle, też są normalne w takiej sytuacji.

 

Ale nie musisz się dodatkowo podkopywać i udowodniać, że na pewno masz rację i to już koniec. Chyba sam zgodzisz się, że jest zdecydowanie przedwcześnie na takie wnioski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Teraz mi wstyd, że olewam innych. Mam poczucie winy.

Ja się dziwię że nie chcesz powiedzieć innym.

Ja zaczęłam mówić o swojej depresji jakieś 20 lat temu, wtedy każdy i tak uważał że jest to wymysł dla leniwych ludzi, więc dodatkowo walczyłam jeszcze z tym. 

Gdzie nie jestem to mówię przeważnie że mam nerwicę lękowa z napadami paniki i gdybym np uciekła czy coś to żeby się nie zdziwili. Na początku było mi głupio o tym mówić, ale teraz gdy muszę coś załatwić w urzędach, przychodni itp to przeważnie mówię na dzień dobry jak jest i czego mogą się spodziewać. I doznałam szoku 🤨 nawet nie wiedziałam ile osób się zmaga z tym samym. Nawet mój lekarz rodzinny który zaczął ze mną o tym rozmawiać gdy poszłam do niego i powiedziałam co mi psychiatra zdiagnozował. Pani w sklepie, pani na poczcie, w gminie czy nawet kierowca busa. Takich ludzi wokół jest cała masa. Tylko niektórzy boją się mówić o tym, wstydzą. Ale gdy już usłyszą że też masz coś takiego to naprawdę się otwierają, rozumieją. Mi to pomaga bo może zabrzmi to z mojej strony egoistycznie ale cieszę się że nie jestem sama z takimi problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Teraz mi wstyd, że olewam innych. Mam poczucie winy.

Nie masz obowiązku wysilać i rozmawiać ze wszystkimi jeśli jest to trudne. Musisz tylko w odpowiedni sposób zakomunikować, że potrzebujesz więcej czasu sam ze sobą. Wtedy będzie ok.

 

Jak nie chcesz, to nie musisz wypalać, że masz depresję czy zmyślać kłopoty z tarczycą. Możesz powiedzieć, że się źle czujesz i nie masz nastroju rozmawiać. Wielkiej tajemnicy nie zdradzisz, a przynajmniej poinformujesz innych na czym stoisz.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
17 minut temu, postrzeleniec napisał(a):

Nie masz obowiązku wysilać i rozmawiać ze wszystkimi jeśli jest to trudne. Musisz tylko w odpowiedni sposób zakomunikować, że potrzebujesz więcej czasu sam ze sobą. Wtedy będzie ok.

 

Jak nie chcesz, to nie musisz wypalać, że masz depresję czy zmyślać kłopoty z tarczycą. Możesz powiedzieć, że się źle czujesz i nie masz nastroju rozmawiać. Wielkiej tajemnicy nie zdradzisz, a przynajmniej poinformujesz innych na czym stoisz.

 

 

 

To jest trudne, bo wszystko jest ok, a potem wszystko idzie w pizdu jak przychodzi deprecha. To jest niesprawiedliwe, dlaczego nie może być cały czas dobrze? To mój 6 epizod w życiu, a mam 29 lat, ja mam dosyć, ja chcę po prostu być zadowolony w życiu, a nie ciągle dołek i dołek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
59 minut temu, acherontia styx napisał(a):

ale to dzięki długotrwałej terapii i może jakiejś tam zasłudze leków, chociaż ja nigdy nie uzależniałam swojego samopoczucia od leków.

 

U mnie było właśnie odwrotnie, ale to pewnie indywidualna kwestia i u każdego jest inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Ogólnie to byłem wczoraj na tej imprezie firmowej, postawiłam sobie to za punkt honoru. Napiłem się z ludźmi piwka, niestety alkohol na mnie nie działa, inni pijani, a ja trzeźwy jakbym pił soczek 😅 Ogólnie to nie było najgorzej, ale ciężko mi się było skupić na rozmowach z innymi i chyba było słychać mój udawany, donośny śmiech, ale pewnie i tak nikt tego nie będzie pamiętał. Wyrwałem do końca, chociaż co chwilę patrzyłem na telefon i sprawdzałem która godzina i kiedy się skończy na męka i będzie można iść do łóżka.

 

Trochę się zawiodłem, bo myślałem że to słynne "wyjście do ludzi" mi poprawi humor, ale niestety nie poprawiło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
54 minuty temu, miL;) napisał(a):

Cześć, jest taki lek w płynie który pobudza łaknienie. To jest na receptę. Mi przepisał internista bo też nie mogłem jeść, schudłem 10kg. Ten płyń działa.

 

Jak chodzi o Apetizer/Citropepsin, to na mnie takie rzeczy nie działają (próbowałem kiedyś)

 

 

52 minuty temu, Melodiaa napisał(a):

Fluoksetyna też podobno jest dobra przy epizodzie z utratą wagi.

 

Nigdy nie brałem, ale słyszałem że to raczej hamuje apetyt (?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, miL;) napisał(a):

Cześć, jest taki lek w płynie który pobudza łaknienie. To jest na receptę. Mi przepisał internista bo też nie mogłem jeść, schudłem 10kg. Ten płyń działa.

Megace to się nazywa i zwiększa poziom geraliny odpowiedzialnej za informację do mózgu o głodzie. Ogólnie jest dla ludzi z anemią w białaczce, ale ja to brałem kiedyś na cyklu sterydowym na masę i jeść po łyżeczce tego syropu chce się okropnie. Tylko nie wiem czy się jeszcze go stosuje, bo coś tam w ubokach było i zastanawiali się nad wycofaniem.  I było na receptę

Edytowane przez DEPERS
Bo tak!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
7 minut temu, DEPERS napisał(a):

Megace to się nazywa i zwiększa poziom geraliny odpowiedzialnej za informację do mózgu o głodzie. Ogólnie jest dla ludzi z anemią w białaczce, ale ja to brałem kiedyś na cyklu sterydowym na masę i jeść po łyżeczce tego syropu chce się okropnie. Tylko nie wiem czy się jeszcze go stosuje, bo coś tam w ubokach było i zastanawiali się nad wycofaniem.  I było na receptę

 

Szkoda że na receptę, bo bym sobie kupił 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
2 minuty temu, DEPERS napisał(a):

Do lekarza i powiedz co się dzieje

 

Już poczekam do tego 3 sierpnia, jak będzie bardzo źle to pójdę do rodzinnej (wie co mi jest), ale póki co dzisiaj udało mi się zjeść 2 bułki z szynką.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Jak chodzi o Apetizer/Citropepsin, to na mnie takie rzeczy nie działają (próbowałem kiedyś)

 

 

 

Nigdy nie brałem, ale słyszałem że to raczej hamuje apetyt (?)

Czytam w necie, że faktycznie i teraz mam zgryz bo tak zrozumiałam lekarza gdy przepisywał lek :?:

Wprawdzie bezpośrednio tak nie powiedział...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Już poczekam do tego 3 sierpnia, jak będzie bardzo źle to pójdę do rodzinnej (wie co mi jest), ale póki co dzisiaj udało mi się zjeść 2 bułki z szynką.

Po anafranilu chce się żreć okropnie, działa podobnie do wenlafaksyny, ale po nim nie miałem wytrzeszczu jak po wenli. Ogólnie lękowcy chwalą u mnie w depresji też robił robotę, ale jest kardiotoksyczny, a ja mam problemy z sercem więc lipa, ale może za pół roku jak serce się zabliźni to lekarza zapytam co on na to. Ty też możesz zapytać, jedni lekarze go kochają bo daje radę jak wszystko inne zawodzi, a inni nie nawidzą bo stary i uboki. Tyle, że ja na nim nie miałem żadnych negatywnych skutków:) 

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
4 godziny temu, DEPERS napisał(a):

ale może za pół roku jak serce się zabliźni to lekarza zapytam co on na to

 

Miałeś operację serca? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×