Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przezczaszkowa stymulacja magnetyczna TMS -opinie, wrażenia, testy


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Pssd98 napisał(a):

No biorę pod uwagę taką ewentualność, lecz równie dobrze od leków pogarszają się często objawy depresji. Rozmawiam tutaj regularnie z pewnym uzytkownikiem tego forum, któremu TMS + TPS najbardziej pomaga na problemy z anhedonią i problemami z pamięcią, funkcjami poznawczymi. Więc chciałbym zaryzykować, bo żyje w stanie anhedonii polekowej z życia z takiego stanu jaki mam nie czerpę satysfakcji, więc jestem zmuszony zaryzykować.

Sorry, to nie do Ciebie, było, coś mi się chrzani z tym cytowaniem. Ja też chcę dowiedzieć się więcej o TMS, idę jutro spytać mojego lekarza o to, bo mama powiedziała, że mi to zasponsoruje. Bo już nie może patrzeć jakie mam skutki uboczne po anafranilu.

Edytowane przez lucynk4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@lucynk4Problem jest taki, że wiele psychiatrów nie zna się na leczeniu tą metodą. Ponieważ jest tylko kilka ośrodków w Polsce, które takie zabiegi wykonują. Prawdopodobnie twój lekarz nie powie Ci zbyt dużo na temat tmsa. Najlepiej jak bys sie umówił na konsultację z jakimś Doktorem, który stosuje TMS, TPS. Jeśli chodzi o TPS to jest ta metoda wykonywana tylko w jednym ośrodku w Polsce na ten moment chyba.

 

Edytowane przez Pssd98

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia mój lekarz zaproponował mi elektrowstrząsy.

Zastanawiam się. .. mam znajomego, który dostawał  na schizofrenię. Szybko go potem wypuścili i był jakiś weselszy, ale czy nadal miał głosy, tego nie wiem.

 

U mnie najbardziej dokuczliwa jest derealizacja/depersonalizacja. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.10.2024 o 14:40, Verinia napisał(a):

Ostatnia mój lekarz zaproponował mi elektrowstrząsy.

Zastanawiam się. .. mam znajomego, który dostawał  na schizofrenię. Szybko go potem wypuścili i był jakiś weselszy, ale czy nadal miał głosy, tego nie wiem.

 

U mnie najbardziej dokuczliwa jest derealizacja/depersonalizacja. 

Elektrowstrząsy mają dużo skutków ubocznych, nie polecałbym tego nikomu. Metoda subtelna jak wbijanie gwożdzi walcem drogowym.

 

A TMS to co innego, w zalezności od metody skutki uboczne są minimalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.10.2024 o 21:07, forget-me-not napisał(a):

Elektrowstrząsy mają dużo skutków ubocznych, nie polecałbym tego nikomu. Metoda subtelna jak wbijanie gwożdzi walcem drogowym.

 

A TMS to co innego, w zalezności od metody skutki uboczne są minimalne.

 

Skąd te informacje, że EW mają dużo skutków ubocznych? Przy obecnym sprzęcie i przy obecnych procedurach i przy odpowiednim umieszczeniu elektrod (przy obustronnym ułożeniu jest największe ryzyko zaburzeń pamięci, które i tak w większości przypadków są przejściowe) ryzyko długotrwałych, ciężkich skutków ubocznych jest bardzo niskie. Mój lekarz często kieruje pacjentów na EW i mówił mi, że jeszcze nie spotkał się z przypadkiem gdzie tej osobie by nie pomogły. Najczęściej zgłaszanym ubocznym skutkiem są przejściowe zaburzenia pamięci trwające max. 6 miesięcy i najczęściej występują przy obustronnym ułożeniu elektrod (bilateral). Znam 2 osoby po EW i faktycznie pojawiły się jedynie przejściowe problemy z pamięcią. A tak to w większości przypadków pomaga, szczególnie tym lekoopornym. Dlatego ja bym się wstrzymał z demonizowaniem tego rodzaju terapii bo naprawdę ktoś komu mogłyby pomóc mógłby się zrazić czytając Twój komentarz 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.10.2024 o 16:29, zzYxx napisał(a):

Dlatego ja bym się wstrzymał z demonizowaniem tego rodzaju terapii bo naprawdę ktoś komu mogłyby pomóc mógłby się zrazić czytając

Myślę, że każdy przed zdecydowaniem się na taką 'terapię' robi własny research i ma prawo do zapoznania się zarówno z opiniami negatywnymi jak i pozytywnymi na temat elektrowstrząsów. Poza tym ja nie jestem lekarzem, jeśli kogoś prowadzi lekarz to będzie się słuchał lekarza, a nie jakiegoś użytkownika forum.

 

Ja spotkałem się w internecie z komentarzami ludzi, u których EW spowodowały długotrwałe zaburzenia pamięci, czy problemy z koncentracją - i nie są to takie błahe skutki uboczne.

 

Mnie osobiście puszczenie prądu przez mózg nie przekonuje. Prąd przechodzi po losowych ścieżkach i nie ma żadnej kontroli nad tym jakich regionów mózgu dotknie. W porównaniu do TMS, gdzie stymuluje się precyzyjnie wyznaczone punkty w mózgu jest to metodą małą subtelną. Czytałem kilka papierów na ten temat i dokładny mechanizm działania terapeutycznego eletrowstrząsów jest do dzisiaj niezbadany, co również mnie zniechęca.

Masz rację, że obecne metody są nowocześniejsze, np. zmniejszono natężenie prądu do tego jakie używano kiedyś, co zmniejszyło ilość skutków ubocznych. Niemniej ja zaufania do psychiatrii nie mam, zwłaszcza przy tak inwazyjnej procedurze, która ingeruje w mój własny mózg.

Ale skoro to pomaga większości ludzi to ok, nie neguję tego, wg. badań u większości ludzi z depresją lekooporną wywołuje to poprawę. Natomiast kwestią podjęcia decyzji jest zbilansowanie potencjalnego ryzyka i potencjalnych korzyści. Dla mnie nawet małe prawdopodobieństwo obniżenia zdolności kognitywnych, albo wyprania jakiś fragmentów wspomnień to za duże ryzyko.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, forget-me-not napisał(a):

Ja spotkałem się w internecie z komentarzami ludzi, u których EW spowodowały długotrwałe zaburzenia pamięci, czy problemy z koncentracją - i nie są to takie błahe skutki uboczne.

Mam długotrwałe problemy z pamięcią po EW. Praktycznie każdy ma, tylko o tym się nie mówi. Widziałam to w szpitalach.

 

17 godzin temu, forget-me-not napisał(a):

Ale skoro to pomaga większości ludzi to ok, nie neguję tego, wg. badań u większości ludzi z depresją lekooporną wywołuje to poprawę.

EW w rzeczywistości, jeśli chodzi o trwałość efektu, są mniej efektywne niż leki przeciwdepresyjne/psychotropowe.

Widziałam mnóstwo ludzi w szpitalach, u których po 1, 2 tyg po EW występował nawrót i znów szpital. Te zabiegi nie działają wcale, albo na moment. Jeśli badania są robione zaraz po zabiegach, to jest duży odsetek "popraw".

U mnie "poprawa" pojawiła się w połowie zabiegów, a skończyła 3 DNI PO.  Problemy z pamięcią mam duże, i pewnie będę mieć do końca życia, tak jak moja bliska osoba, która przeszła EW. Dalej jestem w ciężkiej depresji.

Edytowane przez lorana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam że zaczynam wahać się między TMS, ayahuaską a terapia psychozą. W psychoterapię nie wierzę, podjąłem próbę ale behawioralno poznawcza z powodu uzależnień nie doszła do skutku. Nie mam na tyle czasu żeby iść na terapię uzależnień żeby potem iść po roku na nią, żeby się potem okazało że na mnie to nie działa a próbowałem już w przeszłości psychoterapii ale metoda której nie pamiętam i mi całkiem nic nie dała przez rok stosowania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, stracony2 napisał(a):

Dodam że zaczynam wahać się między TMS, ayahuaską a terapia psychozą. W psychoterapię nie wierzę, podjąłem próbę ale behawioralno poznawcza z powodu uzależnień nie doszła do skutku. Nie mam na tyle czasu żeby iść na terapię uzależnień żeby potem iść po roku na nią, żeby się potem okazało że na mnie to nie działa a próbowałem już w przeszłości psychoterapii ale metoda której nie pamiętam i mi całkiem nic nie dała przez rok stosowania

*Hipnozą 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lorana napisał(a):

Nie spotkałam się jeszcze z tym, żeby TMS komuś pomógł. Są tylko reklamy gabinetów je wykonujących.

I to jest najdziwniejsze. Masa reklam i bez miarodajnych opinii. Ktoś tu pisał, że firmy monitorują informacje ale wg mnie jest to niewykonalne. Tym bardziej, że na pozytywnych powinno im zależeć a jak nie działa to powinny być negatywne. Moja psychiatra mówiła że miała pacjenta, któremu to mogło ale nie wypytalem a obecnie nie chodzę do niej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, stracony2 napisał(a):

Moja psychiatra mówiła że miała pacjenta, któremu to mogło ale nie wypytalem a obecnie nie chodzę do niej. 

Jeszcze jest pytanie, na ile czasu pomogło. Bo ketamina( o ile zadziała), to trzyma ok tydzień i trzeba powtarzać wlewy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie interesuje sTMS czy można z tego skorzystać we Wrocławiu. Ja mieszkam i pracuję za granicą w małej miejscowości za minimalną nie stać mnie na dużo. sTMS, ponieważ skutecznie działa na nerwicę lękową i terapia trwa krócej i można jeszcze ją jeszcze zintensyfikować.  Mam obawy na ketaminę mnie nie stać. We Wrocławiu pełna terapia to ponad 10000 zł !! I trwa dłużej niż 4 tygodnie i nie jest na stałe 

Edytowane przez Dod82
literówki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszłam cały cykl TMS, efektów zero a te 7 tysi to dla mnie bardzo dużą kwota. Jestem zrozpaczona Pokładałam w tym taka nadzieję. Ale im więcej o tym czytam , trzeźwo bez tych różowych okularów to wiem, że to nie mogło zadziałać. Ketamina dwa razy droższa, ale przynajmniej są wyniki

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, lucynk4 napisał(a):

Przeszłam cały cykl TMS, efektów zero a te 7 tysi to dla mnie bardzo dużą kwota. Jestem zrozpaczona Pokładałam w tym taka nadzieję. Ale im więcej o tym czytam , trzeźwo bez tych różowych okularów to wiem, że to nie mogło zadziałać. Ketamina dwa razy droższa, ale przynajmniej są wyniki

 

 

Ja tu rozmawiałem z pewnym użytkownikiem, któremu zwykły protokół tms nie pomógł w żadnym stopniu na nerwice, ale tms Saint za 17 tys wywołał na jakiś czas wzrost motywacji, na koło miesiąc czasu chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale później stosował protokoły przypominające ten pacjent i po jednym protokole przypominającym czyli 1 dniu sainta, na jakiś czas anhedonia mijala. Ale na innym forum około 70-80 procent osob piszę że tms im pomógł. Nie raz całkowicie zabrał ludziom ciężka depresję, trwale. Pisali pewni ludzie że od roku czy dwóch nie powróciła im depresja od zakończenia zabiegu. Szkoda zs tu nie mizna wysyłać linków z innych forum, bo bym wam powysyłał dziesiątki wątków, w których ludzie wypowiadają się na temat zabiegow tms jakie przeszli. Tylko wykonywali je za granicą, bo to zagraniczne forum. To chyba też zależy od sprzętu, ile jest remisji choroby po tmsie, bo są maszyny lepiej działające i są też tańsze gorsze. 

I to większość osób pisała o trwalych efektach, że od miesięcy roku czy dwóch nie maja depresji.

Ale 30 procent ludzi pisało że im wcale jie pomógł. Albo niektórzy pisali że pogorszył im objawy lub nawet pozostawił trwałe,  silne migreny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lucynk4 napisał(a):

Czyli dramat po prostu. Miesiąc czasu poprawy ,  no śmiechu warte. Naprawdę jestem załamana, Pokładałam w tym taka nadzieję.😭😭

 

TMS to metoda, która ma na celu podtrzymanie efektu terapeutycznego leków. Najpierw trzeba mieć dobrze dobrane leki i jeśli one nie przynoszą zadowalającej poprawy po odpowiednio długim czasie albo efekt terapeutyczny nie utrzymuje się przez dłuższy czas na odpowiednim poziomie, to wtedy TMS może mieć sens. Nie bez powodu najpierw trzeba przejść kwalifikację u lekarza psychiatry, by móc mieć ten zabieg wykonany. Lekarz psychiatra wówczas analizuje całą dotychczasową historię leczenia, postępy w leczeniu, by móc określić na ile ten TMS będzie dla niego pomocny i czy nie ma do niego przeciwwskazań. TMS to nie jest jedyna najskuteczniejsza metoda leczenia, żeby pokładać w niej całą nadzieję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, eleniq napisał(a):

 

TMS to metoda, która ma na celu podtrzymanie efektu terapeutycznego leków. Najpierw trzeba mieć dobrze dobrane leki i jeśli one nie przynoszą zadowalającej poprawy po odpowiednio długim czasie albo efekt terapeutyczny nie utrzymuje się przez dłuższy czas na odpowiednim poziomie, to wtedy TMS może mieć sens. Nie bez powodu najpierw trzeba przejść kwalifikację u lekarza psychiatry, by móc mieć ten zabieg wykonany. Lekarz psychiatra wówczas analizuje całą dotychczasową historię leczenia, postępy w leczeniu, by móc określić na ile ten TMS będzie dla niego pomocny i czy nie ma do niego przeciwwskazań. TMS to nie jest jedyna najskuteczniejsza metoda leczenia, żeby pokładać w niej całą nadzieję. 

Często stosowanie leków antydepresyjnych powoduje gorszy efekt leczenia tms podobno. Sam lekarz u którego miałem wizytę kwalifikacyjna mówi że leki ssri/snri moga zaburzać uzyskanie pozytywnego efektu to tmsie. A kwalifikacja do leczenia jest po to by lekarz dowiedział się czy pacjent nie ma materiałów ferromagnetycznych w głowie jak implanty ślimakowe lub klipsy naczyniowe, czy pacjent przechodził przez operacje neurochirurgiczne, czy ma rozrusznik serca, czy ma implanty, pompę insulinową itp. Bo czynniki które tu wymieniłem dyskwalifikują kogoś do terapii tms.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Pssd98 napisał(a):

Często stosowanie leków antydepresyjnych powoduje gorszy efekt leczenia tms podobno. Sam lekarz u którego miałem wizytę kwalifikacyjna mówi że leki ssri/snri moga zaburzać uzyskanie pozytywnego efektu to tmsie. A kwalifikacja do leczenia jest po to by lekarz dowiedział się czy pacjent nie ma materiałów ferromagnetycznych w głowie jak implanty ślimakowe lub klipsy naczyniowe, czy pacjent przechodził przez operacje neurochirurgiczne, czy ma rozrusznik serca, czy ma implanty, pompę insulinową itp. Bo czynniki które tu wymieniłem dyskwalifikują kogoś do terapii tms.

 

Z tymi elementami ferromagnetycznymi to jest oczywiste, bo przecież pole magnetyczne wytwarzane przez aparat może powodować przesuwanie się tych elementów. Nie zgodzę się z tym, że leki SSRI/SNRI mogą w jakiś sposób kolidować z leczeniem TMS. Masz na to jakieś naukowe dowody? Sam rozważam terapię TMS, a biorę jeden lek SSRI, który w miarę dobrze na mnie działa, choć jeszcze są małe wahania efektu terapeutycznego. Ale to zamierzam z tym poczekać do roku czasu co najmniej, bo po roku czasu z każdym kolejnym rokiem rośnie ryzyko osłabiania się efektu terapeutycznego leków. Także ten TMS rozważam jako zupełną ostateczność, bo jeszcze myślimy z lekarzem o innym dodatkowym leku, który mógłby porządnie podbić działanie tych leków, które biorę. I tak czuję się całkiem nieźle dzięki lekom, lepiej niż dzięki psychoterapii, która dała mi jakieś tam efekty tylko na 6 miesięcy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×