Skocz do zawartości
Nerwica.com

przemówcie mi do rozsądku


aniam97

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem że jestem w studni i mi w niej wygodnie. Ale naprawdę mam takie ataki że cierpię, że mi pusto, że wszystko jest bez sensu. Że brakuje mi kogoś strasznie, że cierpienie nie znika kiedy coś już robię. Ja też niedawno pisałam takie komentarze (z 4lata temu) weź się w garść do innych, że rodzice są bez znaczenia... Czuję niemoc w pisaniu tutaj, nie da się opisać tej pustki, żadnymi słowami 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@aniam97Rozumiem... Kiedy ostatnio jadłaś grzyby?.... (na początek coś od czapy ;p)

 

Co porabiasz w ciągu dnia? Masz jakieś zajęcie, które lubisz robić? Co sprawia, że się uśmiechasz? W jaki sposób dbasz o siebie? W jakim środowisku przebywasz? Ludzie do okoła Ciebie motywują, czy wysysają z Ciebie życie? Często narzekasz? Jak często robisz coś nowego? Kiedy ostatni raz poznałaś kogoś nowego? Zadajesz sobie pytania czy wypowiadasz jedynie twierdzenia?

 

Cytat

Że brakuje mi kogoś strasznie, że cierpienie nie znika kiedy coś już robię

Czym jest to 'coś'? Lubisz to coś? Czy to coś przypomina tobie o przeszłości? Kogoś tzn. kogo? Wszystko jedno kogo? Myślisz, że ta pustka zniknie, gdy kogoś poznasz?

 

Zadawaj sobie pytania na które jesteś w stanie odpowiedzieć, a następnie z uzyskanych odpowiedzi spróbuj wywnioskować, dlaczego czujesz się tak, a nie inaczej, a następnie zadaj sobie kolejne pytanie: 'co powinnam zrobić, aby pozbyć się tego uczucia?'. Nikt nie jest w stanie Ciebie zmienić - tylko ty możesz to zrobić. Czasami możesz potrzebować pomocy specjalisty, ale cała praca i tak spoczywa na Tobie. Jak się poddasz - nic się nie zmieni i to uczucie pustki będziesz miała całe życie.

 

Wiem, że żadne nasze słowne pociski wystrzelone w twoim kierunku nie przebiją muru, który ta druga Ty, zbudowała. Twoja zmiana zależy od tej pierwszej Ciebie, która pragnie tej zmiany - stąd ten wątek.

 

Pozwól, proszę, że zapytam. Czego od nas oczekujesz?

 

btw. nie widziałaś przypadkiem takiej złotej lampy? z Dżinnem w środku. Gdzieś mi, cholera, uciekł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym żeby ktoś nie negował że jest ciężko. Nie gadał jak kołcz tylko podchodził realnie do przeszkód z którymi się borykam. Żeby nie patrzył z pozycji lepszego/wyższego ode mnie.

Czuję że za dużo się uzewnętrzniam w tych postach...  nie dam rady wytłumaczyć tutaj

 

Bardzo potrzebuję bliskiej relacji z drugą osobą... Potrzebuję żałoby po nieudanym okresie

 

Potrzebuję słuchania swojej intuicji i uwagi poświęconej moim potrzebom 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@aniam97Jest ciężko i z wiekiem będzie jeszcze ciężej. Życie to nie bajka i nie zjawi się rycerz na białym koniu, który Tobie pomoże. Poczytaj historie ludzi na tym forum, z czym się mierzą/mierzyli, czego żałują, jakie błędy popełnili... i poczytaj te z pozytywnym zakończeniem tj. wyjściem na prostą. Wyciągaj wnioski z tych historii.

 

Cytat

podchodził realnie[...]

Podchodzę, albo zaczniesz działać, albo nic się nie zmieni. Nie ma tutaj żadnej filozofii. Pytanie, czy lub kiedy zaakceptujesz to jak Twoje życie wygląda?

 

Cytat

Żeby nie patrzył z pozycji lepszego/wyższego ode mnie.

Absolutnie się tak nie czuję, ale rozumiem. Każdy widzi, to co chce widzieć.

 

Cytat

Bardzo potrzebuję bliskiej relacji z drugą osobą... Potrzebuję żałoby po nieudanym okresie 

Ok. Co dalej?

 

Wrócę do początku.

Cytat

Ten wprost powiedział mi, że jego koleżanka jest ode mnie lepsza...

Co konkretnie powiedział? Zanim stworzysz kolejny związek, znajdź przyczynę dlaczego ten pierwszy się rozpadł. Chyba, że chcesz zaryzykować kolejne odrzucenie.

 

Życie nie kończy się na związkach. Ciesz się z przebywania sama ze sobą, znajdź jakiś cel w życiu i rób coś dla siebie. Uważam, że druga osoba nie może być Twoim filarem, bo gdy ten się zawali... będzie bardzo bolało.

 

"Chcę", "potrzebuję" być może, ale nie ma nic za darmo. Jeśli nie jesteś w stanie sobie sama poradzić, to korzystasz z pomocy spejcalisty, ale nawet wtedy ciężka praca nad sobą Ciebie nie ominie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@aniam97 nie sądzę, żeby @Kawa Szatana chciał się podbudowywać Twoim kosztem. Po prostu daje właściwe, rozsądne rady, pisze jak sam sobie poradził z pewnymi rzeczami (tu naprawdę każdy boryka się z różnymi problemami), zgodnie zresztą z postawionym przez Ciebie tematem. Przecież sama prosiłaś "Przemówcie mi do rozsądku" i co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam już tutaj nie pisać więcej ale nie mogę 😏 muszę się odnieść do tego co tutaj napisałaś.

Przyszłaś tutaj prosząc nas o pomoc. Każdy kto tutaj zostawił wiadomość starał się ci pomóc ale ty zaczęłaś atakować tutaj użytkowników. 

W dniu 28.02.2023 o 15:41, aniam97 napisał:

Szczerze to chyba nic do mnie nie dociera

Szczerze? Nie chcesz po prostu przyjąć tego do wiadomości i wolisz się użalać nad sobą 🤷 

W dniu 28.02.2023 o 15:41, aniam97 napisał:

powinnam być na rencie z tym jak przeżywam każdy kolejny dzień.

Uwierz że są ludzie w dużo gorszych stanach i nie siedzą na rencie.

W dniu 28.02.2023 o 15:41, aniam97 napisał:

Tutaj też nie widzę zrozumienia dla tego co przeżywam.

Oczywiście że nie widzisz tutaj zrozumienia bo uważasz że tylko ty masz w życiu ciężko, i że tylko ty jesteś na tym świecie w takiej a nie innej sytuacji 🤷 

W dniu 28.02.2023 o 15:41, aniam97 napisał:

Że ciągle wracają do mnie nieustające awantury które były w domu, że nikt o mnie nie dbal

I uważasz że tylko ty tak miałaś? Bardzo ciekawe. 

W dniu 28.02.2023 o 15:41, aniam97 napisał:

Nie zgodzę się na argument że inni też mieli źle...

No tak to już ustaliliśmy, tylko ty masz w życiu ciężko, wszyscy inni mają cudowne życia przecież, dlatego siedzą między innymi na takich forach jak to ( żeby nie było jest to ostry sarkazm)

W dniu 28.02.2023 o 17:51, aniam97 napisał:

Kawa Szatana zastanawiam sie skąd posiadasz wiedzę na takie tematy

Może stąd że jak każdy z nas jest człowiekiem, no chyba że o czymś nie wiem @Kawa Szatana 🤔 

A może też dlatego że inni również przechodzą przez swoje demony codziennego życia, że nikt z nas nie żyje w świecie w którym jest tylko cudownie. 

W dniu 1.03.2023 o 09:09, aniam97 napisał:

weź się w garść

Pisanie komuś czegoś takiego gdy ma depresję jest złe 😏 i wiem to po sobie 

14 godzin temu, aniam97 napisał:

Dla mnie Twój ton jest mega oceniający i pouczający... I żadne 'kazdy chce widziec ' mnie nie przekona 

Nie przekona bo ty tego nie chcesz. Chcesz się użalać nad sobą bo chyba sprawia ci to przyjemność. Być może chcesz po prostu uwagi innych osób, ale już to co napiszą ci w dobrej wierze odrzucasz. Nie uważam że ton Kawy Szatana jest oceniający. Poznałam go trochę po jego postach na forum i wiem że ma taki styl pisania. Nie widzę aby kogoś oceniał czy krytykował. Czy zauważyłaś ile dobrych rad ci tutaj podał? Jak ładnie i dokładnie wyjaśniał co i jak? Bo myślę że nie. Twoją obroną jest atak bo nie chcesz przyjąć do wiadomości że masz problem, i prawdopodobnie lubisz się użalać nad sobą. A wiesz skąd to wiem? Bo też miałam taki okres w życiu gdzie tak naprawdę nie szukałam pomocy tylko się użalałam nad sobą. 

14 godzin temu, aniam97 napisał:

Mam nadzieję że podbudowales się moim kosztem już wystarczająco 

Nikt tutaj tego nie zrobił. Każdy chciał ci pomóc. Czasami dobrą metodą są ostre słowa, bo mogą lepiej dotrzeć niż te łagodne. Być może moje słowa są zbyt ostre, ale nie mogłam inaczej. Być może dostanę za to osta czy bana od moderacji 🤷 ale wiesz co? Nie żałuję że to napisałam. Jeszcze raz pomyśl o tym czego chcesz, bo przyszłaś po pomoc, ludzie się odezwali i chcieli pomóc na swój sposób, a ty zaczęłaś ich atakować że przecież żadne z nich nie ma źle w życiu tylko ty tak masz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdemu człowiekowi, który ma problem ze sobą, obniżone poczucie wartości, niefajne dzieciństwo - wydaje się w momencie "nocy, kiedy wszystko układa się źle", że jest najbardziej nieszczęśliwy na świecie, nic go już nie czeka, nie znajdzie nigdzie ratunku, nikt go nie rozumie. To takie "normalne" i nienormalne. Któż z nas tu obecnych na Forum nie przerabiał takiego stanu w którymś momencie swojego życia niech pierwszy rzuci kamieniem. Ja przerabiałem... i wiem, że nic wtedy nie dociera. Jakiekolwiek głosy rozsądku są traktowane jak atak, bo... uwaga - zmuszają do zrobienia czegokolwiek, jakiejkolwiek aktywności (a tu tak się nie chce, że nawet pomyślenie o działaniu sprawia fizyczny ból). Jednak - albo się pozostanie w tym bagienku ze znanym bólem, albo jednak podejmie się decyzję, żeby się wydobyć (ale to oczywiście ciężka i długotrwała praca nad sobą, cierpienie, upadki, podnoszenie się na nowo). Ci, którzy przetrzymali i w końcu się wydobyli, ostatecznie są zwycięzcami. Dlatego wszystkim czującym się w tym momencie beznadziejnie i źle -- życzę, żeby jednak się odłapali i weszli na tę drogę, która pomoże naprowadzić swoje życie na właściwe tory. @aniam97 powodzenia i nie poddawaj się!!! Całe życie przed Tobą, możesz je wygrać - jeśli zechcesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2023 o 16:04, aniam97 napisał:

Proszę, przemówcie mi do rozsądku.
Już kolejny rok tęsknię za facetem. Ten wprost powiedział mi, że jego koleżanka jest ode mnie lepsza...
On zarabia grubą kasę, ja się staczam i staczam. Mam 25 lat, skończyłam studia, chodzę na oddział dzienny, ale nie lubię tam chodzić. Boję się pracy i że jej nie utrzymam. Może brzmię jak miękka faja. Mój życiorys to kilka traum. Nie mam nikogo bliskiego, rodzina ma mnie gdzieś. Nie obchodzi ich, czy zostanie po mnie mokra plama czy co... Bardzo silne myśli rezygnacyjne i samobójcze.
Wprost powiedział mi, że za mną nie tęskni, może mnie nawet kiedyś kochał, ale nie dociera do mnie, że nie tęskni; ciągle doszukuję się w internecie 'sygnałów że on tęskni', nie umiem przyjąć do wiadomości, że jest tak jak mówi...
To już 3 rok jak nie gadamy ze sobą. Zastanawiam się, co musi się stać, żeby do mnie dotarło...

Jeszcze do tego przytyłam 15kg od leków na deprechę. Chciałabym ją odstawić, źle działa na moje samopoczucie odbicie w lustrze. Jedną z moich niewielu zalet była figura. Nie jestem głupia, wiem, że nie mogę nagle przestać jej brać... Ale korci

Wydaje mi się, że jesteś w podobnej sytuacji do mnie o tyle, że w lepszej bo ja z tym mężczyzną mieszkam (mieszkam z byłym na jego utrzymaniu) mimo, że on już jest z inną (dziwna sytuacja) ale o co mi ogólnie chodzi to o uzależnienie, jesteś od niego uzależniona emocjonalnie dlatego nadal tęsknisz. Jak narkotyk, który cię zabija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, SwitchMe napisał:

Wydaje mi się, że jesteś w podobnej sytuacji do mnie o tyle, że w lepszej bo ja z tym mężczyzną mieszkam (mieszkam z byłym na jego utrzymaniu) mimo, że on już jest z inną (dziwna sytuacja)

matko, jak wy tak dajecie rade?! ;o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Dalja napisał:

matko, jak wy tak dajecie rade?! ;o

antydepresanty

w sensie jest z inną emocjonalnie czy fizycznie nie wiem, po prostu powiedział mi, że buduje coś z koleżanką z pracy bo ona go rozumie a ja nie no i on chce żebym się wyprowadziła a mnie finansowo na to nie stać jeszcze, więc tak tkwię

z drugiej strony on zachowuje się normalnie, chodzi na zakupy pyta się co mi kupić, czasami ugotuje kolacje i pyta się czy jestem głodna, no jakby był moim facetem a z drugiej strony przecież z tyłu głowy mam i widzę jak z nią pisze

sama nie wiem co mam o tym myśleć, ogółem żyję w stresie i bez poczucia bezpieczeństwa bo w każdej chwili on może się wyprowadzić (kupił mieszkanie) i ja zostanę na ulicy bo obecne mieszkanie, które wynajmujemy za 3k mnie na nie nie stać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, SwitchMe napisał:

antydepresanty

w sensie jest z inną emocjonalnie czy fizycznie nie wiem, po prostu powiedział mi, że buduje coś z koleżanką z pracy bo ona go rozumie a ja nie no i on chce żebym się wyprowadziła a mnie finansowo na to nie stać jeszcze, więc tak tkwię

z drugiej strony on zachowuje się normalnie, chodzi na zakupy pyta się co mi kupić, czasami ugotuje kolacje i pyta się czy jestem głodna, no jakby był moim facetem a z drugiej strony przecież z tyłu głowy mam i widzę jak z nią pisze

sama nie wiem co mam o tym myśleć, ogółem żyję w stresie i bez poczucia bezpieczeństwa bo w każdej chwili on może się wyprowadzić (kupił mieszkanie) i ja zostanę na ulicy bo obecne mieszkanie, które wynajmujemy za 3k mnie na nie nie stać

Łał, szczerze to nie wiem czy wasz związek wyglądał dobrze ale jednak twój ex jest w porządku, dojrzały i cie nie wyrzuca, wyrozumiały dla twojej słabszej psychiki. Naprawdę ok się zachowuje. Ale pamiętaj że wiecznie tak nie będzie i z upływem czasu będzie się niecierpliwil, a do tego nowa kobieta też może się wkurzyć... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dalja napisał:

Łał, szczerze to nie wiem czy wasz związek wyglądał dobrze ale jednak twój ex jest w porządku, dojrzały i cie nie wyrzuca, wyrozumiały dla twojej słabszej psychiki. Naprawdę ok się zachowuje. Ale pamiętaj że wiecznie tak nie będzie i z upływem czasu będzie się niecierpliwil, a do tego nowa kobieta też może się wkurzyć... 

właśnie mnie wyrzuca, bo co chwile mi mówi, że mam się wyprowadzić i raz mi mówi, że z tą laską nie pisze, potem mówi, że chce kogoś tu zaprosić a ja przeszkadzam, potem nagle się zachowuje jakbyśmy nadal byli razem, to jest w porządku? Mam sieczkę w głowie przez to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dalja napisał:

Łał, szczerze to nie wiem czy wasz związek wyglądał dobrze ale jednak twój ex jest w porządku, dojrzały i cie nie wyrzuca, wyrozumiały dla twojej słabszej psychiki. Naprawdę ok się zachowuje. Ale pamiętaj że wiecznie tak nie będzie i z upływem czasu będzie się niecierpliwil, a do tego nowa kobieta też może się wkurzyć... 

ta nowa kobieta nie wie o mnie, nie wie, że on jest w 10-letnim związku, że mieszkamy razem od lat, on chce mnie wyrzucić czyt. wywalić jak śmiecia aby z nią móc przejść na "wyższy poziom" czytaj seks, ona jest z innego miasta, chce ją po prostu wyruchać w naszym łóżku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, SwitchMe napisał:

ta nowa kobieta nie wie o mnie, nie wie, że on jest w 10-letnim związku, że mieszkamy razem od lat, on chce mnie wyrzucić czyt. wywalić jak śmiecia aby z nią móc przejść na "wyższy poziom" czytaj seks, ona jest z innego miasta, chce ją po prostu wyruchać w naszym łóżku

Ale uważasz to za nienormalne, że skoro ma nowa kobietę to chce się rozstać? To że z tobą był 10 lat nie zobowiązuje go do utrzymywania ciebie, bo tak. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dalja napisał:

Ale uważasz to za nienormalne, że skoro ma nowa kobietę to chce się rozstać? To że z tobą był 10 lat nie zobowiązuje go do utrzymywania ciebie, bo tak. 

Uważam to za nienormalne, że nie zakończył związku ze mną jak powinien kiedy jeszcze miałam gdzie się wyprowadzić tylko płakał gdy pakowałam walizki i chciał drugiej, trzeciej, czwartej, dziesiątej szansy a kiedy je dawałam to on nie robił nic i gdy powiedziałam po raz kolejny albo terapia par albo rozstanie to usłyszałam "nie chciałem ci tego mówić ale możesz się wyprowadzić bo ja z kimś piszę od jakiegoś czasu" to był jego wybór, że zacząć bajerować tą laskę z pracy a on mówi, że to mu się przytrafiło

teoretycznie my nadal jesteśmy razem (!) ani jego rodzina, ani znajomi nikt nie wie, on przed każdym gra teatrzyk, że my jesteśmy razem a za plecami nakręca inną, to jest fair? To nie jest fair ani wobec mnie ani wobec niej, poza tym oprócz tego, że od roku śpimy w osobnych pokojach i nie sypiamy ze sobą nic się nie zmieniło, ten związek zawsze był taki na dystans i nadal taki jest, próbowałam się do niego zbliżyć tysiąc razy a dostawałam tylko odtrącenie i upokorzenie i ciągle wplątywane były osoby trzecie, takich koleżanek z pracy to już przerobiłam trzy albo i cztery

Edytowane przez SwitchMe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dalja jeszcze mi powiedział tydzień temu, że odwiedzą nas jego znajomi pewnie zaprosić na ślub i ja mu powiedziałam jasno czy oni wiedzą jaka jest u nas sytuacja? i że ja nie będę wysłuchiwać ich pytań kiedy my weźmiemy ślub bo już 10 lat razem bla bla bla gdy on mnie zdradza to się obraził i powiedział, że znów chcę się kłócić, założył słuchawki, puścił muzykę i było po temacie, to jest normalne???

Edytowane przez SwitchMe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×