Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 10.03.2025 o 18:12, DżejKej77 napisał(a):

Witajcie , biorę Parogen od czerwca ubiegłego roku w dawce 20 mg. Uboki miałem krotko, lek zadziałał bardzo dobrze , z comiesięcznymi krótkimi kryzysami. Ostatnio ten kryzys był większy a z uwagi na to że miewałem systematycznie małe kryzysy lekarz zdecydował się zwiększyć mi dawkę do 30 mg co zrobiłem od soboty. Ogólnie czuje się okej, chęci do życia są fajne, lęków nie ma ale dokucza mi DD... miałem DD raz po silnym stresie i minęło po kilku dniach... czy obecne DD może być wynikiem podniesienia dawki leku ? Czy też powinno ustąpić samoczynnie za jakiś czas ? 

na dd dobra maksymalna dawka paroksetyny 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.03.2025 o 11:09, anona napisał(a):

na dd dobra maksymalna dawka paroksetyny 

Widzę , że paroksetyna ma najlepsze opinie , najwięcej stron o niej ,więc coś jest na rzeczy.  A jak z działaniem przeciwdepresyjnym tego leku według was ?

Edytowane przez Jarek.jarecki88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, serotoninowiec napisał(a):

Na mnie lepiej działa np esci.

Brałem kiedyś 2 i pół roku . Dla mnie średnie działanie przeciwlękowe. Pytanie do ludzi,  którzy biorą paro. Jak bierzecie dawkę maksymalną 60 mg to bierzecie 3 tabletki naraz np.rano ? Bo z tego co widzę są tylko tabletki 20mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Jarek.jarecki88 napisał(a):

Brałem kiedyś 2 i pół roku . Dla mnie średnie działanie przeciwlękowe. Pytanie do ludzi,  którzy biorą paro. Jak bierzecie dawkę maksymalną 60 mg to bierzecie 3 tabletki naraz np.rano ? Bo z tego co widzę są tylko tabletki 20mg.

28 minut temu, Jarek.jarecki88 napisał(a):

Brałem kiedyś 2 i pół roku . Dla mnie średnie działanie przeciwlękowe. Pytanie do ludzi,  którzy biorą paro. Jak bierzecie dawkę maksymalną 60 mg to bierzecie 3 tabletki naraz np.rano ? Bo z tego co widzę są tylko tabletki 20mg.

Brałem 3x20mg rano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Jarek.jarecki88 napisał(a):

Ok a jak na tym leku z motywacją ? Jakaś chęć do działania,  rozwijania się, robienia kursów? Czy raczej siedzenie w chacie i zamulenie ?

Przez pierwsze 3 miesiące totalna deprecha wraz z lękami i zero motywacji. Całe dnie spędzone w domu na kanapie przed telewizorem. Taka totalna anhedonia. Być może to moje samopoczucie było również związane z walką uzależnienia od benzo i zapewne po części tak było więc sam do końca nie wiem na ile przyczyną było paro. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Nieznany24 napisał(a):

Przez pierwsze 3 miesiące totalna deprecha wraz z lękami i zero motywacji. Całe dnie spędzone w domu na kanapie przed telewizorem. Taka totalna anhedonia. Być może to moje samopoczucie było również związane z walką uzależnienia od benzo i zapewne po części tak było więc sam do końca nie wiem na ile przyczyną było paro. 

A czyli jednak ... Benzo znam dobrze , ale zawsze jakoś kontrolowałem żeby nie brać tego codziennie.  Teraz myślałem też nad doxepinem bo choć lekarze mówią skutki uboczne jeszcze nieraz biorą go pod uwagę.  Ale niby ta suchość w ustach i inne znane atrakcje po tlpd są.  Moim problemem jest lęk antycypacyjny i objawy somatyczne nerwicy jak biegunki np. O paro oczywiście też myślę. 

Edytowane przez Jarek.jarecki88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie namieszałem. W listopadzie zeszłego roku pomimo brania 35mg nerwica wróciła podniosłem do 40mg bez rezultatów przez ok 5 tyg. Szaman dołożyła mi mirtazepine 45mg Pręgę 150woeczor i 75 rano. I kurcze prawie dwa miesiące było super. Ale podkusiło mnie zmniejszyć spowrotem paro do 35mg i po ok dwóch tyg nerwica wróciła. Więc znów wszedłem na 40mg ale mija dwa tygodnie i na razie dupa. Jak Waszym zdaniem? Czekać jeszcze na 40 mg czy stopniowo zwiększać dawkę? Mojej szamanki nie ma do 4 kwietnia. A ja czuję że stoję w miejscu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo dzielę tabsy waga jubilerska. Kiedyś miałem wchodzić na 40mg ale bałem się skutków ubocznych. Zacząłem dzielić tańsze na 4 części . Poprawiło mi się przy dawce 35 mg i tak zostało - z tad takie dawkowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm a ja mam wrażenie że przy zejściu na 20 z 40 ( juz z 2 tyg minęły ) mam bóle głowy wraz ze ściskiem, jakbym tracił balans czasami, mikro lęki myślę. No żeby mi to świństwo nie wracało, bo nie mam na nie ochoty… a znowu na 40 wjeżdżać? Po co… człowiek by już zszedł z tych tabsow i zobaczył jak funkcjonuje…

 

ktoś kto schodził może opisać swoją historię?? Co, jak ,jak długo?

 

ciężkie jest życie pana z nerwicą.

 

pozdrawiam i zdrowia życzę.. 😘

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.03.2025 o 20:55, MiśMały napisał(a):

Verinia, Ja mam tak samo, że pregabalina natychmiastowo poprawia u mnie nastrój z depresyjnego w dobry, a jej odstawienie skutkuje obniżeniem nastroju. Jednak nie lubię tego leku, bo tworzą mi się obrzęk na twarzy, taką nalana twarz no i zwiększa mi apetyt przez co tyję.

 

Lekarz trochę się uparł, że skoro poprawia nastrój i też pewnym stopniu motywacja, to powinienem dalej brać pregę.

 

8 godzin temu, MagicznyDżin napisał(a):

Hmmm a ja mam wrażenie że przy zejściu na 20 z 40 ( juz z 2 tyg minęły ) mam bóle głowy wraz ze ściskiem, jakbym tracił balans czasami, mikro lęki myślę. No żeby mi to świństwo nie wracało, bo nie mam na nie ochoty… a znowu na 40 wjeżdżać? Po co… człowiek by już zszedł z tych tabsow i zobaczył jak funkcjonuje…

 

ktoś kto schodził może opisać swoją historię?? Co, jak ,jak długo?

 

ciężkie jest życie pana z nerwicą.

 

pozdrawiam i zdrowia życzę.. 😘

Jak nic nie przepracowałeś na terapii lub samemu związanego z zaburzeniem to po odstawieniu możesz się przykro rozczarować.

Zdrówka!

Bez leków też można okiełznać nerwicę , wymaga to napewno dużo pracy i poświęcenia ale wszystkie lęki da się ujarzmić. 

U mnie trwa już długo zapanowanie nad GAD ale gdy zaczynałem leczenie to nie widziałem światełka w tunelu i MS ale po 4 latach leków i terapii mogę powiedzieć że jest duży progress.

Edytowane przez hopefully.00

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, hopefully.00 napisał(a):

 

Jak nic nie przepracowałeś na terapii lub samemu związanego z zaburzeniem to po odstawieniu możesz się przykro rozczarować.

Zdrówka!

Bez leków też można okiełznać nerwicę , wymaga to napewno dużo pracy i poświęcenia ale wszystkie lęki da się ujarzmić. 

U mnie trwa już długo zapanowanie nad GAD ale gdy zaczynałem leczenie to nie widziałem światełka w tunelu i MS ale po 4 latach leków i terapii mogę powiedzieć że jest duży progress.

Znam to . Na lekach inaczej potem odstawka i wszystko wraca chociaż nie zawsze . Życie różnie się układa i dochodzą nowe lęki.  Ja chodząc na terapię niestety nie odczułem żadnej zmiany . Np oddychanie przeponowe niby uspokaja,  ale teraz borykam się z takim czymś,  że przed wyjściem z domu lęki przed tym , że nie zdąże do wc . To jest straszne bo już z lekarzem się zastanawiamy czy te myśli to OCD czy lęk uogólniony.  Nieraz przed wyjsciem dalej odmawiam jedzenia. Oczywiście badałem to i wyszło , że mam ibs ale niestety nie ma leków na to , które by mi pomogły.  To jest bardziej lękowe bo atakuje najbardziej przed wyjściem z domu nawet na spacer. Nie wiem jak rozwiązać ten problem próbuje zamieniać myśli,  trochę mindfulness i nic te myśli atakują i tak ... Dlatego myślę o paro bo jest bardzo dobra na lęki z tego co większość pisze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tak z innej beczki. Jak sobie radzicie przy wchodzeniu na lek lub zwiększaniu dawki? Chodzi mi o skutki uboczne? Czy bierzecie wtedy benzo? Jeśli tak to jak długo? Wiadomo , że zanim lek zacznie działać to musi minąć jakiś czas najczęściej 4-8 tyg a co przez ten czas ? Przecież jak wchodzą skutki uboczne to nie da się funkcjonować? A może macie jakieś inne sposoby? Mi np paroxetyna nasila leki na początku rozregulowuje apetyt i sen muszę się ratować benzo. Chyba że macie jakieś inne leki. Dajcie znaka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Da się jak się nie skupiasz usilnie na sobie i swoim samopoczuciu. Leki miałam pierdyliard razy zmieniane. Na zwolnieniu z tego powodu byłam tylko raz. I to nie dlatego, że psychiatra nie chciał dać, tylko ja nie chciałam zwolnienia. Mniejsze lub większe uboki każdy lek może dawać, grunt jak do tego podchodzisz. Im bardziej będziesz się na nich skupiał, tym większy dyskomfort będą powodować. Ja zawsze przy zmianie leków podchodziłam do tego na zasadzie ok, mam np. mdłości ale to od leku i minie po czym przestawałam myśleć o danej rzeczy. 
Benzo też tylko przy wchodzeniu na paroksetynę wzięłam może z 2x i koniec.

To nie wiem. Może masz jakieś małe skutki uboczne po lekach. Mnie poniewiera potwornie. Nie wyobrażam sobie iść do pracy jak mi lek nakręcił lęki. Oczywiście masz rację. Ja choruje już 20lat ale zawsze byłem leczony paroxetyna. Jest ona u mnie skuteczna ale na wejściu mam ok 8 tyg przejebane , zanim się rozkręci. Raz też próbowałem Prozaku ale tak mi lęki rozkręcił że 0.5mg xanax mnie nie usadziło. Wiem o czym piszesz , wiem że nie można się skupiać na sobie i się wsłuchiwać i staram się mieć wywalone na ubili. Ale ja się przy wejściu potwornie męczę. Teraz też zwiększam dawkę Zresztą bardzo stopniowo i mnie spina , mam sraczke, leki, ciśnienie w oczach jakieś - czyli to co normalnie przy wejściu. Nie skupiam się jakoś strasznie na tym ale jak zapodam xanax łatwiej mi to przetrwać. Z drugiej strony zawsze też staram się z tym nie przesadzać. Z tad moje pytanie jak to u Was wygląda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, qba napisał(a):

To nie wiem. Może masz jakieś małe skutki uboczne po lekach. Mnie poniewiera potwornie. Nie wyobrażam sobie iść do pracy jak mi lek nakręcił lęki. Oczywiście masz rację. Ja choruje już 20lat ale zawsze byłem leczony paroxetyna. Jest ona u mnie skuteczna ale na wejściu mam ok 8 tyg przejebane , zanim się rozkręci. Raz też próbowałem Prozaku ale tak mi lęki rozkręcił że 0.5mg xanax mnie nie usadziło. Wiem o czym piszesz , wiem że nie można się skupiać na sobie i się wsłuchiwać i staram się mieć wywalone na ubili. Ale ja się przy wejściu potwornie męczę. Teraz też zwiększam dawkę Zresztą bardzo stopniowo i mnie spina , mam sraczke, leki, ciśnienie w oczach jakieś - czyli to co normalnie przy wejściu. Nie skupiam się jakoś strasznie na tym ale jak zapodam xanax łatwiej mi to przetrwać. Z drugiej strony zawsze też staram się z tym nie przesadzać. Z tad moje pytanie jak to u Was wygląda?

No to ja tak samo miałem.  Np na sertralinie przede wszystkim biegunki.  Szczękościsk duży ,że rano bolały zęby , ale to bym przeżył gdyby nie biegunki. I to były małe dawki . Kiedyś jak brałem escitalopram to właśnie nie pamiętam jak wchodziłem ale był sport może dlatego było łatwiej.Brałem go 2 i pół roku i jakoś było.  A potem jak chciałem wrócić do escitalopramu nie dało się wytrzymać tygodnia ,takie biegunki.  Tak samo citalopram , nawet idąc do kościoła trzeba było wychodzić ,bo nie dało się usiedzieć.  Obecnie biorę tlpd i takich skutków ubocznych nie ma co było raczej pewne. Wiem co czujesz bo tak jak napisałeś trzeba wytrwać a nieraz wyjść z chaty się nie da przy takich skutkach ubocznych . Dużo zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej biorę paromsetynę prawie od 2 lat w różnych dawkach.Jeśli chodzi o natrętne myśli działa dość dobrze.Po 3 miesiącach nie wychodzenia z domu, dałam radę wyjść czyli działanie jest.Jednak ciekawi mnie czy spięcia mięśni ( najbardziej karku i szczęki) to wynik paroksetyny czy obajw moich zaburzeń? Bardzo mi przeszkadza ten objaw .Gdy wstaje rano czuje takie spięcie, że nie mogę głowy obócić.Zastanawiam się nad zmianą leku ze względu na to, tylko pytanie czy to typowy skutek uboczny czy wynik mojej fobi społecznej,ocd itp.Czy macie taki skutek ubuczny? Jeśli tak czy wam przeszkadza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jarek.jarecki88 napisał(a):

No to ja tak samo miałem.  Np na sertralinie przede wszystkim biegunki.  Szczękościsk duży ,że rano bolały zęby , ale to bym przeżył gdyby nie biegunki. I to były małe dawki . Kiedyś jak brałem escitalopram to właśnie nie pamiętam jak wchodziłem ale był sport może dlatego było łatwiej.Brałem go 2 i pół roku i jakoś było.  A potem jak chciałem wrócić do escitalopramu nie dało się wytrzymać tygodnia ,takie biegunki.  Tak samo citalopram , nawet idąc do kościoła trzeba było wychodzić ,bo nie dało się usiedzieć.  Obecnie biorę tlpd i takich skutków ubocznych nie ma co było raczej pewne. Wiem co czujesz bo tak jak napisałeś trzeba wytrwać a nieraz wyjść z chaty się nie da przy takich skutkach ubocznych . Dużo zdrowia.

Dokładnie weź tu nie myśl jak masz szczękościski albo inne atrakcje. Niby człowiek wie że to po lekach ale każdy dzień to walka z samym sobą. Dlatego ciekawi mnie czy wspomagacie się benzo i jak długo? Ja teraz jak wchodziłem na wyższą dawkę to benzo waliłem dwa razy dziennie przez miesiąc. No i deprecha mnie dopala i leki i skutki uboczne wchodzenia na lek. Po miesiącu wreszcie wylądowałem u fajnej szamanki i dodała mi mirtazepine co przynajmniej nie muszę brać zolpidenu na noc i dołożyła pregabalina choć nie wiem czy ona mi coś daje bo nic po niej nie czuje. Po miesiącu na benzo odstawiłem i nic się nie działo na szczęście. Ale teraz znów wchodzę na wyższe dawki i czasami muszę się wspomóc 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, qba napisał(a):

Dokładnie weź tu nie myśl jak masz szczękościski albo inne atrakcje. Niby człowiek wie że to po lekach ale każdy dzień to walka z samym sobą. Dlatego ciekawi mnie czy wspomagacie się benzo i jak długo? Ja teraz jak wchodziłem na wyższą dawkę to benzo waliłem dwa razy dziennie przez miesiąc. No i deprecha mnie dopala i leki i skutki uboczne wchodzenia na lek. Po miesiącu wreszcie wylądowałem u fajnej szamanki i dodała mi mirtazepine co przynajmniej nie muszę brać zolpidenu na noc i dołożyła pregabalina choć nie wiem czy ona mi coś daje bo nic po niej nie czuje. Po miesiącu na benzo odstawiłem i nic się nie działo na szczęście. Ale teraz znów wchodzę na wyższe dawki i czasami muszę się wspomóc 

Wiesz co,tak kiedyś się wspomagałem przy wejściu właśnie chyba na esci ,ale to już w ogóle jak miałem pierwszy raz z esci ,a to było jeszcze przed tym dwu i pół rocznym braniem.  Ja miesiąca bym się raczej nie odważył to było wtedy max parę dni pod rząd. Ale benzo brałem też solo w ciężkich chwilach w życiu gdy na prawdę było ciężko ale nigdy nie pod rząd. Dlatego teraz gdybym wrocil do ssri to raczej tylko paro lub fluwo. No i oczywiście tlpd na moje dolegliwości bo niektóre np amitryptylina są wskazane w dolegliwościach z jelitem z biegunkami. Tylko widzisz kiedyś brałem esci , aż 2 i pół roku I nie było takich myśli przed wyjściem z domu czy ogólnie biegunek.  Teraz dużo w życiu się zmieniło i nagle dopadło mnie panika przed brakiem wc . Obecnie biorę opirpamol i coś tam działa . Ale myślę też nad doxepinem. Czas pokaże. 

2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Da się jak się nie skupiasz usilnie na sobie i swoim samopoczuciu. Leki miałam pierdyliard razy zmieniane. Na zwolnieniu z tego powodu byłam tylko raz. I to nie dlatego, że psychiatra nie chciał dać, tylko ja nie chciałam zwolnienia. Mniejsze lub większe uboki każdy lek może dawać, grunt jak do tego podchodzisz. Im bardziej będziesz się na nich skupiał, tym większy dyskomfort będą powodować. Ja zawsze przy zmianie leków podchodziłam do tego na zasadzie ok, mam np. mdłości ale to od leku i minie po czym przestawałam myśleć o danej rzeczy. 
Benzo też tylko przy wchodzeniu na paroksetynę wzięłam może z 2x i koniec.

Dobrze a jak właśnie te myśli są zbyt intensywne ? Bo wiadomo skupianie się na objawach szkodzi dobrze się czymś zająć , ale nieraz Np jazda autobusem , stanie w korku ciężko zmienić myśli. A więc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem w takim stanie że bez benzo raczej bym sobie nie poradził. No chyba że by mnie zamknęli. Ja już jadę na paroxetynie z przerwami 20lat.  Jakieś 7 lat temu postanowiłem brać już paro do końca życia jakby była potrzeba, bo zawsze po odstawieniu leku leki mnie dopadały po pół roku. Zawsze pomagała tylko musiałem brać coraz większe dawki. I tak byłem sobie na 35mg 6 lat i było spoko. Przeżyłem śmierć mamy i parę innych nieprzyjemnych w życiu zmęczy i nic się nie działo. W zeszłym roku coś się zaczęło psuć. Najpierw tydzień gorszy potem spokój a potem nerwica wróciła  pomimo brania leku. Znów podniosłem delikatnie dawkę do 45mg ale po 5 tygodniach lekarz dorzuciła mi miętę i pręgę. Zadziałało ale zachwiało mi się grzebać w dawkach i zmniejszyłem paro do 40mg żeby nie jebac się z dzieleniem tańców. No i po dwóch tygodniach znów dupa. Więc znów podniosłem do 45mg . Na razie minęło 2,5 tygodnia i jest słabo. Dalej więc zwiększam do 50mg i zobaczę czy coś ruszy. Nigdy nie zmieniałem leków więc kurewsko się boję zmiany. No bo weź teraz zmniejszaj powoli dawkę paro i wrzucaj jednocześnie inny lek którego jeszcze nie znam. W sumie nie wiedziałbym po czym się źle czuje. Czy po zmniejszaniu paro czy od nowego leku. W dodatku to by musiało trwać pewnie w coli czasu zanim zszedłbym z paro a nowy zaczął brać w dawce terapeutycznej. Dlatego na razie chcę wykorzystać paro na maxa czyli 50 przez trzy tygodnie a jak nie ruszy iść nawet do 60mg i poczekać z min 5 tyg Jak wtedy nie ruszy to będę miał przynajmniej jasną odpowiedź że u mnie paro się skończyło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, qba napisał(a):

Ja byłem w takim stanie że bez benzo raczej bym sobie nie poradził. No chyba że by mnie zamknęli. Ja już jadę na paroxetynie z przerwami 20lat.  Jakieś 7 lat temu postanowiłem brać już paro do końca życia jakby była potrzeba, bo zawsze po odstawieniu leku leki mnie dopadały po pół roku. Zawsze pomagała tylko musiałem brać coraz większe dawki. I tak byłem sobie na 35mg 6 lat i było spoko. Przeżyłem śmierć mamy i parę innych nieprzyjemnych w życiu zmęczy i nic się nie działo. W zeszłym roku coś się zaczęło psuć. Najpierw tydzień gorszy potem spokój a potem nerwica wróciła  pomimo brania leku. Znów podniosłem delikatnie dawkę do 45mg ale po 5 tygodniach lekarz dorzuciła mi miętę i pręgę. Zadziałało ale zachwiało mi się grzebać w dawkach i zmniejszyłem paro do 40mg żeby nie jebac się z dzieleniem tańców. No i po dwóch tygodniach znów dupa. Więc znów podniosłem do 45mg . Na razie minęło 2,5 tygodnia i jest słabo. Dalej więc zwiększam do 50mg i zobaczę czy coś ruszy. Nigdy nie zmieniałem leków więc kurewsko się boję zmiany. No bo weź teraz zmniejszaj powoli dawkę paro i wrzucaj jednocześnie inny lek którego jeszcze nie znam. W sumie nie wiedziałbym po czym się źle czuje. Czy po zmniejszaniu paro czy od nowego leku. W dodatku to by musiało trwać pewnie w coli czasu zanim zszedłbym z paro a nowy zaczął brać w dawce terapeutycznej. Dlatego na razie chcę wykorzystać paro na maxa czyli 50 przez trzy tygodnie a jak nie ruszy iść nawet do 60mg i poczekać z min 5 tyg Jak wtedy nie ruszy to będę miał przynajmniej jasną odpowiedź że u mnie paro się skończyło. 

Współczuję I doskonale rozumiem też miałem takie okresy, że benzo pomagało ten stan uspokojenia powodował, że chciało się to brać ,ale na szczęście codziennie nie brałem.  To działa super jest źle,  bierzesz benzo I jakby wszytko jest inne , znam to . Paroksetyna słyszałem,  że bardzo mocno znieczula więc może te nieprzyjemne okresy były dla Ciebie prostsze.  Fajnie,  że jest takie forum to trochę jak psychoterapia grupowa,  jest prościej jak wiesz , że ktoś może coś napisać ,doradzić i z kimś pogadać.  A powiedz mi jak u Ciebie ze sprawami miłosnymi? Bo ja kiedyś mając 18 lat brałem paro ale chyba przez tydzień? Nie pamiętam,  za to pamiętam nocne poty , wybudzanie w nocy z krzykiem a co najgorsze niemożność dojścia co z poprzednia partnerką budziło nieprzyjemne emocje . Wiesz co ja też zdaje sobie sprawę,  że będę musiał jakiś lek brać dożywotnio np paro 20 lub wenle 75 lub inny może mniej i wtedy już odstawianiem martwić się nie będę musiał.

Edytowane przez Jarek.jarecki88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×