Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Szczebiotka napisał:

Dzięki.

Ja przeważnie biorę o danej godzinie leki, bo trochę ich jednak mam. I od lat zawsze staram się brać w tych samych godzinach. Tylko że paro drugą tabletkę mam też tak w porze obiadowej jak to lekarz powiedział🤪 ale nie później niż do 14. I ostatnio byłam w sumie nadal jestem taka nijaka, źle się czuje ogólnie katastrofa. I tak się zakręciłam że nie wiedziałam wtedy czy wzięłam czy nie🤦 

 

Nie przejmuj się, ja ostatni tydzień czuję się jakbym umierał, nie mam siły, wigoru, ciężko mi. Takie uroki choroby, zwanej życiem 🙃

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, DEPERS napisał:

Nie przejmuj się, ja ostatni tydzień czuję się jakbym umierał, nie mam siły, wigoru, ciężko mi. Takie uroki choroby, zwanej życiem 🙃

Ale ja właśnie też tak mam mniej więcej od tygodnia 🤔😥 już sama nie wiem co się dzieje. Gdyby nie moje dzieci to pewnie bym leżała i czekała na śmierć bądź coś w tym stylu, bo brakuje mi sił do walki, ale patrząc na nie wiem że muszę jeszcze trochę powalczyć chociaż bardzo mi ciężko z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DEPERS napisał:

Może masz taki stan zawieszenia, że czy bierzesz leki czy nie jest tak samo, ale całkowite odstawienie by te wątpliwości rozwiało.

A na to moja lekarka by w życiu nie poszła, a na pewno nie teraz. Może udałoby mi się zmniejszyć dawkę jednego i jeden odstawić, ale to też stopniowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Ale ja właśnie też tak mam mniej więcej od tygodnia 🤔😥 już sama nie wiem co się dzieje. Gdyby nie moje dzieci to pewnie bym leżała i czekała na śmierć bądź coś w tym stylu, bo brakuje mi sił do walki, ale patrząc na nie wiem że muszę jeszcze trochę powalczyć chociaż bardzo mi ciężko z tym.

Oj tam nie czekaj na śmierć, niech ona czeka na Ciebie:) to przejściowe. Niekiedy nakłada się kilka rzeczy, wydarzeń i w ogóle październik jest miesiącem w którym występuje najsilniejsze pole magnetyczne na ziemi więc to też pewnie jakoś działa na neurony, ja to obserwuje od zawsze. Minie październik i będzie dobrze. 31 jest najsilniejsze to pole i stąd halloween, bo rejestrowane jest w ten dzień najwięcej zjawisk niewytłumaczalnych, akurat moje urodziny, tego dnia nikt normalny nie mógł się urodzić😂🤪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, DEPERS napisał:

Oj tam nie czekaj na śmierć, niech ona czeka na Ciebie:) to przejściowe. Niekiedy nakłada się kilka rzeczy, wydarzeń i w ogóle październik jest miesiącem w którym występuje najsilniejsze pole magnetyczne na ziemi więc to też pewnie jakoś działa na neurony, ja to obserwuje od zawsze. Minie październik i będzie dobrze. 31 jest najsilniejsze to pole i stąd halloween, bo rejestrowane jest w ten dzień najwięcej zjawisk niewytłumaczalnych, akurat moje urodziny, tego dnia nikt normalny nie mógł się urodzić😂🤪

O to już wiem dlaczego mam takie głupie sny ciągle, i nie tylko ja 🤪

 

I wiem co będziemy robić 31🤪 nie dość że będziemy spać godzinę dłużej to jeszcze wpadamy świętować twoje 18naste urodziny 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Szczebiotka napisał:

O to już wiem dlaczego mam takie głupie sny ciągle, i nie tylko ja 🤪

 

I wiem co będziemy robić 31🤪 nie dość że będziemy spać godzinę dłużej to jeszcze wpadamy świętować twoje 18naste urodziny 😅

Oj tak, akurat druga osiemnastka wypada, więc i druga młodość:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, DEPERS napisał:

Oj tak, akurat druga osiemnastka wypada, więc i druga młodość:) 

Zazdroszczę ci tej 18nastki. 😉 Chociaż ja tam od lat miałam 27 ostatnio musiałam zmienić na 30, tylko PESEL mnie zdradza 😏😅

 

Dzisiaj czuję się trochę lepiej, chociaż głowa mnie boli strasznie. Ale są też plusy.

- Byłam po za domem kilka wsi dalej.

- byłam w przychodni i weszłam bez większego strachu 

- byłam w aptece. Weszłam z uśmiechem na twarzy co zauważyła moja farmaceutka i powiedziała że widać że leki działają, bo ostatnio wchodziłam do niej ze strachem na twarzy a dzisiaj z uśmiechem. Porozmawiaj z nią, powiedziałam jak ostatnio się czuje. Mówiła że mam wszystko powiedzieć lekarzowi bo to jednak pacjent wie najlepiej co mu pomaga a co nie i jak się czuje. Mówiła też że ostatnio bardzo dużo ludzi się skarży na złe samopoczucie i różne bóle, a my do tego odczuwamy to gorzej. No i niby jakieś przesilenie jest, była pełnia, zaćmienie słońca i to też ma w jakimś stopniu wpływ na człowieka.

- rozmawiałam przez tel z wychowawczyniami moich dzieci. Dzisiaj wywiadówka ale nie musiałam iść bo mamy kontakt przez tel, Messengera itp. Ale zaproponowałam że jeśli jest coś co podpisania do mogę przyjść do szkoły bo akurat jestem w tej miejscowości.

- powiedziałam mężowi że chce do biedry 🤪 był w szoku ale mówi ok. Później był w jeszcze większym szoku bo nie wiedział co ma powiedzieć😅 bo uciekałam mu tam a zawsze stałam obok😅 rozmawiałam też z kilkoma osobami 😎 tylko raz zrobiło mi się ciemno przed oczami i słabiej gdy w tej samej alejce zrobiło się pełno ludzi 😱 głupie to bo 3/4 tych ludzi znam.

- zadzwoniłam do szkoły zapytać czy dzieci idą na grób nieznanego żołnierza ( trochę ich tutaj mamy), bo nie wiem czy iść kupić znicze😅 

- pojechałam na stację paliw i mówię do męża że to ja idę zapłacić 

- w drodze powrotnej mówię że chce na cmentarz. Spojrzał na mnie i zapytał czy się dobrze dzisiaj czuję, na co ja " nie, głowa mnie boli"🤪 zatrzymał się przy cmentarzu, nie poczekałam na niego tylko poszła. Od śmierci teścia byłam tam dwa razy tylko. Więc jest to dla mnie duży krok że sama z siebie chciałam iść. Idę też chyba w weekend tam. Nie wiem chyba pójdę na piechotę tam, to tylko kawałek ( jakieś 4 km w jedną stronę) wieś dalej.

Wróciłam do domu. Po czym mój mąż " na pewno dobrze się czujesz? Wczoraj umierałaś a dzisiaj latałaś po tylu miejscach. Chyba zaczynam się martwić ( pff szybko 😏)". 🤪 

Ogólnie rzecz biorąc nie było tak źle. Widzę sama różnice. I gdyby nie te gorsze dni i takie dziwne samopoczucie czy różne bóle i lęki to naprawdę było by super. 

Aaa no i tak w aptece mi jeszcze powiedziała że niektóre osoby potrzebują dłuższego czasu aby leki zaskoczyły nawet po pół roku.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szczebiotka napisał:

Zazdroszczę ci tej 18nastki. 😉 Chociaż ja tam od lat miałam 27 ostatnio musiałam zmienić na 30, tylko PESEL mnie zdradza 😏😅

 

Dzisiaj czuję się trochę lepiej, chociaż głowa mnie boli strasznie. Ale są też plusy.

- Byłam po za domem kilka wsi dalej.

- byłam w przychodni i weszłam bez większego strachu 

- byłam w aptece. Weszłam z uśmiechem na twarzy co zauważyła moja farmaceutka i powiedziała że widać że leki działają, bo ostatnio wchodziłam do niej ze strachem na twarzy a dzisiaj z uśmiechem. Porozmawiaj z nią, powiedziałam jak ostatnio się czuje. Mówiła że mam wszystko powiedzieć lekarzowi bo to jednak pacjent wie najlepiej co mu pomaga a co nie i jak się czuje. Mówiła też że ostatnio bardzo dużo ludzi się skarży na złe samopoczucie i różne bóle, a my do tego odczuwamy to gorzej. No i niby jakieś przesilenie jest, była pełnia, zaćmienie słońca i to też ma w jakimś stopniu wpływ na człowieka.

- rozmawiałam przez tel z wychowawczyniami moich dzieci. Dzisiaj wywiadówka ale nie musiałam iść bo mamy kontakt przez tel, Messengera itp. Ale zaproponowałam że jeśli jest coś co podpisania do mogę przyjść do szkoły bo akurat jestem w tej miejscowości.

- powiedziałam mężowi że chce do biedry 🤪 był w szoku ale mówi ok. Później był w jeszcze większym szoku bo nie wiedział co ma powiedzieć😅 bo uciekałam mu tam a zawsze stałam obok😅 rozmawiałam też z kilkoma osobami 😎 tylko raz zrobiło mi się ciemno przed oczami i słabiej gdy w tej samej alejce zrobiło się pełno ludzi 😱 głupie to bo 3/4 tych ludzi znam.

- zadzwoniłam do szkoły zapytać czy dzieci idą na grób nieznanego żołnierza ( trochę ich tutaj mamy), bo nie wiem czy iść kupić znicze😅 

- pojechałam na stację paliw i mówię do męża że to ja idę zapłacić 

- w drodze powrotnej mówię że chce na cmentarz. Spojrzał na mnie i zapytał czy się dobrze dzisiaj czuję, na co ja " nie, głowa mnie boli"🤪 zatrzymał się przy cmentarzu, nie poczekałam na niego tylko poszła. Od śmierci teścia byłam tam dwa razy tylko. Więc jest to dla mnie duży krok że sama z siebie chciałam iść. Idę też chyba w weekend tam. Nie wiem chyba pójdę na piechotę tam, to tylko kawałek ( jakieś 4 km w jedną stronę) wieś dalej.

Wróciłam do domu. Po czym mój mąż " na pewno dobrze się czujesz? Wczoraj umierałaś a dzisiaj latałaś po tylu miejscach. Chyba zaczynam się martwić ( pff szybko 😏)". 🤪 

Ogólnie rzecz biorąc nie było tak źle. Widzę sama różnice. I gdyby nie te gorsze dni i takie dziwne samopoczucie czy różne bóle i lęki to naprawdę było by super. 

Aaa no i tak w aptece mi jeszcze powiedziała że niektóre osoby potrzebują dłuższego czasu aby leki zaskoczyły nawet po pół roku.

 

No ja już po treści wyczuwam Twe lepsze samopoczucie:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Szczebiotka napisał:

Ha ha, oj tam 🤪😅

Najważniejsze, że są lepsze dni. Trzeba je wykorzystać do granic możliwości i kodować sobie, że skoro raz dałam radę to i dam drugą. To taka terapia kroczkowa, ale wydeptasz nią autostradę szczęścia:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, DEPERS napisał:

Najważniejsze, że są lepsze dni. Trzeba je wykorzystać do granic możliwości i kodować sobie, że skoro raz dałam radę to i dam drugą. To taka terapia kroczkowa, ale wydeptasz nią autostradę szczęścia:) 

Dzięki 🖤 

Ja zawsze sobie mówię że nie jestem sama, że są jeszcze inne osoby takie jak wy tutaj. I że każdy z tych osób walczy. Mając świadomość że nie jest się samym czuję się po prostu lepiej. Wiem jak to brzmi, ale taka jest prawda. Ludzie w koło mnie nie są w stanie mnie zrozumieć, dlatego przychodzę tutaj.

18 minut temu, Lukaszroz napisał:

No miejmy nadzieję że będzie więcej tych lepszych dni niż tych gorszych.

Chociaż myślę że ten okres nie wpływa za dobrze na wszystkich Pogoda jakieś dziwne zaćmienia 😵💫🤣😱

Najważniejsze to nie przerywać leczenia...

Trzymajcie się wszyscy...

Zobaczysz jeszcze kiedyś będziemy się z tego śmiać. Ja już czasami śmieje się z tego co robiłam/ mówiłam/ pisałam na początku 🤪 nadal mam na lodówce kartkę która spisałam gdy czułam się tak źle że byłam pewna że umrę, i że trzeba będzie pogotowie wzywać. To było gdzieś na samym początku leczenia🙈 jak przechodzę koło niej to się uśmiecham. Chcieli mi ją wyrzucić ale powiedziałam " nie". Pokazuje mi ona że zawsze może być gorzej jak jest teraz 🤪 

Staram się powoli też przełamywać i uporać ze swoimi problemami. Wiem że nie wszystko mi się uda ułożyć, ale niektóre rzeczy mogę zrobić jak np pogodzić się ze śmiercią bliskich mi osób ( mam taką nadzieję, bo ostatnio ciągle mi się śnią 🤦 chyba za dużo o nich myślę i tęsknię) ciężko pogodzić mi się ze śmiercią taty ( byłam taką trochę córeczką tatusia i za szybko go straciłam. Bardzo często mi się śni i mnie pociesza w tych snach) najlepsze jest to że nie śnił mi się przez lata a teraz wróciło wszystko. Dzisiaj gdy była u mnie mama to sama mi mówiła że muszę się już z tym pogodzić, że jej też łatwo nie było przecież bo została sama z dziećmi, przez to miała depresję i nerwicę i dobrze pamięta jak człowiek źle się czuje w takim stanie. Więc zacznę pracować przede wszystkim nad tym, bo może to jest głupie że boje się wyjść z domu a jednocześnie tęsknię za towarzystwem i boję się samotności🤦

A jak będą te gorsze dni to będę was męczyć  swoim pisaniem🤷 😅 a teraz znikam do łóżka czytać książkę 😉

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Szczebiotka napisał:

Hej. Dzisiaj wstałam o 6, zawsze tak wstaje w tygodniu. Już coś tam zjadłam, leki wzięte, kawa wypita. I o dziwo czuję się dzisiaj bardzo dobrze🤨 aż się zastanawiam czy już się bać czy jeszcze poczekać😅

 

U mnie to samo Czuję się dobrze Może dlatego że słońce świeci 🤣

Oby tak zostało 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lukaszroz napisał:

U mnie to samo Czuję się dobrze Może dlatego że słońce świeci 🤣

Oby tak zostało 🙂

U mnie słońca nie ma😅 jest pochmurno i mokro, ale ciepło. W sumie niemal codziennie tak ostatnio jest u mnie🤪 ale nadal czuję się w miarę ok 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani - trochę się w tym wątku zrobił OFF Top - przypominam, że to wątek o Paroxetynie. Powinienem teraz przenieść kilka postów do kosza i pewnie to zrobię, ale nie mam czasu na razie czytać wszystkego. Proszę o przeniesienie takich luźnych pogaduszek do tematów do tego przeznaczonych, jest ich wystarczająco dużo, żeby nie śmiecić w wątkach tematycznych - zwłaszcza w Lekach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry.

 

Brałam Rexetin przez 6 miesięcy, 1,5 miesiąca temu odłożyłam.

 

W trakcie brania leku jakby to powiedzieć "puchła" mi buzia i brzuch. Mimo że nie przyjmuje już leku, napuchnięta buzia dalej jak była tak jest,. Staram się pić bardzo dużo wody, ale ten efekt ciągle się utrzymuje. Czy ktoś miał może podobnie i wie co można z tym zrobić?

 

Pozdrawiam 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Dryagan napisał:

Kochani - trochę się w tym wątku zrobił OFF Top - przypominam, że to wątek o Paroxetynie. Powinienem teraz przenieść kilka postów do kosza i pewnie to zrobię, ale nie mam czasu na razie czytać wszystkego. Proszę o przeniesienie takich luźnych pogaduszek do tematów do tego przeznaczonych, jest ich wystarczająco dużo, żeby nie śmiecić w wątkach tematycznych - zwłaszcza w Lekach

Rozumiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Duzaplaga napisał:

Dzień dobry.

 

Brałam Rexetin przez 6 miesięcy, 1,5 miesiąca temu odłożyłam.

 

W trakcie brania leku jakby to powiedzieć "puchła" mi buzia i brzuch. Mimo że nie przyjmuje już leku, napuchnięta buzia dalej jak była tak jest,. Staram się pić bardzo dużo wody, ale ten efekt ciągle się utrzymuje. Czy ktoś miał może podobnie i wie co można z tym zrobić?

 

Pozdrawiam 🙂

Ja puchłem po wenlafaksynie, twarz i szyja jak na cyklu sterydowym. Może masz wysoką prolaktynę, albo estrogen. Sporadycznie paroksetyna może chyba podnieść prolaktynę. Powiedz lekarzowi, ale opuchlizny to głównie od misz-maszu w hormonach się robią. No mi to od migotania przedsionków akurat które wenla potęgowała. Krew na hormony i wszystko jasne

Edytowane przez DEPERS

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dryagan napisał:

Kochani - trochę się w tym wątku zrobił OFF Top - przypominam, że to wątek o Paroxetynie. Powinienem teraz przenieść kilka postów do kosza i pewnie to zrobię, ale nie mam czasu na razie czytać wszystkego. Proszę o przeniesienie takich luźnych pogaduszek do tematów do tego przeznaczonych, jest ich wystarczająco dużo, żeby nie śmiecić w wątkach tematycznych - zwłaszcza w Lekach

Tylko nie usuwaj nam tego o samopoczuciu bo uważam że to akurat ma związek z lekami. Ja szukając info o lekach czytam właśnie głównie to jak ludzie po nich się czują. Staram się też pisać w innych wątkach typu " dzisiaj czuję się" itp ale tam nie wiem czy osoby które piszą biorą np paro i nie mogę porównać siebie do nich. 

A tak po za tym to obiecuje że będziemy grzeczni 😅 

2 godziny temu, DEPERS napisał:

Jak mokro to dobrze, a nawet bardzo 😂 

Wiedziałam a raczej czułam że kto jak kto ale ty na pewno napiszesz coś w tym stylu 😅 

1 godzinę temu, Duzaplaga napisał:

Dzień dobry.

 

Brałam Rexetin przez 6 miesięcy, 1,5 miesiąca temu odłożyłam.

 

W trakcie brania leku jakby to powiedzieć "puchła" mi buzia i brzuch. Mimo że nie przyjmuje już leku, napuchnięta buzia dalej jak była tak jest,. Staram się pić bardzo dużo wody, ale ten efekt ciągle się utrzymuje. Czy ktoś miał może podobnie i wie co można z tym zrobić?

 

Pozdrawiam 🙂

Witaj. Ja kiedyś " puchłam " po setaloft i miansec a przynajmniej którymś z tych leków. Parogen powodował u mnie tycie i to dosyć duże 🤨😏 

Jeśli chodzi o takie opuchnięcie to nie koniecznie jest to wina wody. Ja robiłam badania na hormony i wyszło mi że mam niedoczynność tarczycy, przez kilka lat miałam. Później jakoś przestałam brać leki bo powiedziałam sobie że mam już dość. I jak ostatnio robiłam badania okazało się że już nie mam niedoczynności 🤨 więc jeśli nie robiłaś badań na hormony to proponuję zrobić, w sumie na początek wystarczy na tarczycę zwykłe zrobić. Ogólnie mi opuchlizna trzymała bardzo bardzo długo. Zresztą jeśli to przez leki tak masz to kiedyś czytałam że skutki uboczne mogą się utrzymywać a nawet wyjść po wielu miesiącach a nawet latach 🤨

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za odpowiedzi. A hasło że utrzymywała się długo to znaczy mniej więcej ile? 

Zrobię na pewno badania hormonalne w  przyszłym tygodniu. Już sama nie wiem czy antydepresanty pomieszały mi tarczycę, estrogeny czy jeszcze coś innego. Eh.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×