Skocz do zawartości
Nerwica.com

Podsumowanie minionego roku - blaski i cienie, sukcesy i porażki, zdarzenia dobre i złe...


Dryagan

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za założenie wątku. 

Podsumowanie: rok 2022 był średni. Były wzloty i upadki. Na plus: byłam dwukrotnie za granicą na urlopie. Na minus: mniej zarabiam (mniej godzin pracy). Jeśli chodzi o postanowienia noworoczne, to nie mam żadnych konkretnych planów. Może poza jednym. Chciałabym zakończyć psychoterapię w nadchodzącym roku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten rok to była huśtawka. Najpierw było dobrze, a od pół roku zjazd w dół. Z plusów to parę nowych dobrych doświadczeń, jedna fajna nowa znajomość, zwiększenie kapitału kulturowego, zmiana poglądów, większa pewność siebie, wiem kim jestem i trochę bardziej wiem czego chcę od życia, chodzę na grupę wsparcia. Z minusów jestem w takim przejściowym etapie (czego nie lubię), zakochanie, które nie może zostać odwzajemnione, nie zrealizowałam kilku planów z przyczyn ode mnie niezależnych, a teraz już nie wiem czy będę miała czas, nie znalazłam pracy ani miłości, nadal mam trudności w bardziej zażyłych kontaktach z ludźmi. Do tego nie wyleczyłam się z lęku przed odrzuceniem i jeszcze przypałętało mi się takie przekonanie, że nic już w moim życiu nie będzie dobrze, że teraz będę tylko oglądać, jak wszystko się wali i ludzie mnie opuszczają. I jeszcze Kevin Conroy nie żyje, nosz k...! Ogólnie oceniam ten rok negatywnie, podobnie jak poprzedni, ostatnim dobrym rokiem był dla mnie (paradoksalnie) 2020 r., gdy siedzenie w domu podziałało jak detoks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie byl to rok fajny ,wbrew moim pesymistycznym oczekiwaniom,bo jeszcze rok temu o tej samej porze myslalam ze juz nie dozyje nawet lata...a lato przyszlo i bylo super,moze juz dulka zaczela cos dzialac ale tez sam fakt ze duzo podrozowalam ,a to kocham najbardziej ,poznalam fajnych ludzi i zdalam sobie sprawe ze jednak życie mamy jedno i ze moze byc ono fajnie,i jestem tez wdzieczna za przeszlosc ,bilansujac ,zanim dopadla mnie depresja mialam fajne zycie,duzo zlych rzeczy mi oszczedzono,,bylo duzo smiechu i wspanialych ludzi w nim.Zachwycalam sie swiatem.Teraz jest z tym ciezej ale pomalu  czuje te zdrowa ochote na zycie,nawet bardziej go pragne niz przedtem ,bo zdaje sobie sprawe ile stracilam przez depresje,jak wiele nam ona odebrala,i jak jest troszke lepiej ,to ciesze sie kazdym dniem.....,i usmiecham sie do ludzi..🤗

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym roku odbyłem trzy szkolenia w szkolenie językowe oraz rozpocząłem kurs na prawo jazdy. Niestety rozstałem się z wieloletnią dziewczyną. W nowym roku planuje uzyskać prawo jazdy, rozpocząć kurs programistyczny, otrzymać staż po kursie, rozpocząć studia doktoranckie oraz wziąć udział w mistrzostwach pamięci w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2022 był ciężkim rokiem. Straciłam na początku wiarę w siebie, w przyszłość. Odzyskałam ją, zaczęłam myśleć o przyszłości z uśmiechem, planować. Udało mi się zmniejszyć smutek. Niestety pod koniec 2022 roku wszystko się posypało.

2023 rok zaczynam w strachu i w bólu. Za 2 tygodnie moja pierwsza chemia... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miniony rok był dla mnie trudny,ale dobry.

Jak zwykle u mnie wahania nastrojów, które potrafią wszystko rozwalić no i w ogóle mój choleryczny charakter...

A z dobrych spraw:kolejny trzeźwy rok(razem już trzy i pół),sporo podróżowania skuterem i doskonalenie pływania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okropny rok. Początek roku to był szpital. Poszłam z własnej woli, żeby przejść na lit. To był błąd. W szpitalu zmieniłam całkowicie leczenie. Ludzie mnie namawiali na niebranie leków i dostałam psychozy po której teraz mam traumę. Prawie każdego wieczoru mam flashbacki. No i depresja postpsychotyczna, która w sumie nadal trwa. Ogólnie cały rok polegał na zmienianiu leków. Organizm też się buntował. Obecnie znowu schodzę z jednego leku, ale do końca roku chcę mieć z nim spokój i przywitać Nowy Rok z nadzieją i motywacją do życia i zmian.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja też sobie pozwolę na mini - podsumowanie.

@Verinia,podziwiam cię za twoją siłę,serio.

I życzę z całego serca zdrowia i dobrego Nowego Roku.🌹🌹🌹

Jako człowiek lubiący konkrety, powiem tak:

 

Było ciężko rodzinnie (" rozrywkowy"młodszy syn).

Było stabilnie, jeśli chodzi o moje zdrowie( coraz rzadsze wahania nastrojów).

Również stabilnie, jeśli chodzi o pracę zawodową.

Było ciekawie odnośnie spędzania czasu wolnego ( robię to co lubię i lubię to,co robię).

Nadal jestem odludkiem i nie wiem,czy ja to w ogóle chcę zmieniać.

Po co na siłę garnąć się do ludzi?

Tak więc to będzie zadanie dla mnie.

Wychodzić ze swojej skorupki,czy dalej w niej siedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Maat napisał(a):

To ja też sobie pozwolę na mini - podsumowanie.

@Verinia,podziwiam cię za twoją siłę,serio.

I życzę z całego serca zdrowia i dobrego Nowego Roku.🌹🌹🌹

Jako człowiek lubiący konkrety, powiem tak:

 

Było ciężko rodzinnie (" rozrywkowy"młodszy syn).

Było stabilnie, jeśli chodzi o moje zdrowie( coraz rzadsze wahania nastrojów).

Również stabilnie, jeśli chodzi o pracę zawodową.

Było ciekawie odnośnie spędzania czasu wolnego ( robię to co lubię i lubię to,co robię).

Nadal jestem odludkiem i nie wiem,czy ja to w ogóle chcę zmieniać.

Po co na siłę garnąć się do ludzi?

Tak więc to będzie zadanie dla mnie.

Wychodzić ze swojej skorupki,czy dalej w niej siedzieć.

 

Dziękuję ❤️ Tobie rownież wszystkiego co najlepsze

 

Co do tej skorupy, to sama się nad tym zastanawiam. Powiem też konkretnie: nic na siłę! Sluchać siebie, żyć w zgodzie ze sobą.

 

Dodam jeszcze, ze zakończyłam bardzo ważną znajomość, która trwała 9 lat, ale nie służyła mi.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wchodząc w rok 2025 wiedziałam, że będzie xujowy, ale nie wiedziałam, że aż tak, właściwie to nawet nie mam co wspominać, bo mam przepalony mózg, dopiero pod koniec się nieco przebudziłam, ale czy zmienię cokolwiek w nowym roku? czy cokolwiek ma jeszcze dla mnie sens? nie wiem, za to wiem, że jak zwykle przywitam 2026 rok z miną srającego kota, który tylko odlicza dni do naturalnej śmierci... że też to durne wydarzenie obchodzi się na całym świecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo, że końcówka jest raczej niefajna (ale z pozytywnym akcentem mimo wszystko), to za całokształt rok chyba mogę podsumować jako dobry, a na pewno za jeden z najspokojniejszych i najlepszych pod względem samopoczucia od lat. Jeśli przyszły też taki będzie pod względem stabilności samopoczucia, biorę w ciemno ;) a jak reszta planów i założeń wypali to już w ogóle będzie bajka :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rok 2025 to dla mnie rok wielkiej zmiany jeśli chodzi o sferę zawodową.

 

Ogólnie rok uważam za udany, choć nie pozbawiony trudności, nad którymi będę mogła popracować.

 

Można powiedzieć, że dotrzymałam żadnego postanowienia noworocznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rok 2025...Był to rok, który był niestety rokiem trudnym. Wiosną była psychoza. Miesiąc w szpitalu. Na szczęście tyylko miesiąc. Leczenie i tak zmieniła mi moja lekarka, mówiąc, że wypuścili mnie manii. No ale ja się maskowałam raczej dobrze plus spałam dobrze. Ale to fakt. Nadal było mnie wszędzie pełno po wyjściu. Głupie pomysly itd. Ale jakoś moja lekarka powoli sprowadzała mnie na ziemię. Przyszła potem oczywiście depresja, którą też probowałyśmy zahamować. Ciężko było, bo ciągła zmiana leków. Też brak okresu pół roku na solianie zrobił swoje. Był to rok izolacji mojej względem ludzi, choć normalnie z nimi gadałam w pracy. No i w pracy też rzadko bywałam, ze względu na brak sił. OKropny rok. Ale chyba lepszy niż 2024. Mam nadzieję zatem, że kolejny będzie lepszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo trudny rok od początku. Wiele trudnych momentów i sytuacji związanych z realnym życiem. Stabilność emocjonalna jednak zadowalająca, że nawet lekarz a także terapeutka uśmiechali się jak opowiadałam im o moich wyczynach. Słyszałam tylko- proszę dbać tak dalej o siebie. Myślę, że wiele osób przecierało oczy ze zdumienia. Końcówka roku jednak mnie zmęczyła i pokonała trochę.  Niestety podcięto mi też skrzydła. Nie spodziewałam się kompletnie czegoś z rąk osób, które uważałam za życzliwe. To zawsze mnie zgubi ..

Edytowane przez RefleXia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×