Skocz do zawartości
Nerwica.com

Roza123

Rekomendowane odpowiedzi

Rozpisałam się, ale mam nadzieję, że ktoś dotrwa do końca :) 

 

Od zawsze miałam tendencję do wymyślania w głowie różnych historii. Zwykle były to jednak takie opowieści, które wymyśla też wiele moich rówieśników, to znaczy marzenie o sytuacjach, które nie mają szans przydarzyć się w rzeczywistości, a w których ja brałabym udział, najczęściej miało to związek z tymi, w których byłam wtedy zakochana. Odkąd jednak pojechałam na studia i z powodu nieznalezienia zbyt wielu znajomych stałam się bardziej samotna, bo z przyjaciółkami miałam kontakt głównie przez telefon, w mojej głowie pojawiły się historie, w których mnie w ogóle nie było, główną bohaterką była osoba całkowicie zmyślona, większość bohaterów również, niektóre były osobami znanymi publicznie, którym wymyślałam różnego rodzaju koleje życia, trochę opierając się na tym, co jest o nich naprawdę wiadome, a czasem nie. 

 

Dodajmy, że od liceum pojawiło się we mnie dziwne zafascynowanie dojrzałymi kobietami, które w szkole objawiało się zakochaniem w nauczycielce, na studiach stało się zakochaniem w pewnej osobie publicznej, po kilku miesiącach ta osoba zmieniła się, ale nadal jest to dojrzała kobieta. Podejrzewam, że ma to związek z moją toksyczną matką, w której nie widzę wzoru, której to ja musiałam zawsze matkować, mediować w jej kłótniach z rodziną, wysłuchiwać, a kiedy dorosłam dawać jej rady, mówić co robi źle, tłumaczyć ją przed rodziną, a w podzięce jedyne co otrzymuję to naprzemienne obelgi, wyrzuty, z rzadka komplementy, kiedy ma wyrzuty sumienia, ale ja nie potrafię w nie wtedy uwierzyć, bo wiem, że za chwilę znowu może spowodować awanturę. 

 

Po pół roku studiów nastała pandemia, wróciłam do rodzinnego domu i tam spędziłam ponad rok. Wtedy tworzenie historii nasiliło się i to mocno, najbardziej w okresie zimowym i trwa aż do teraz. Potrafiłam spędzać czas bardzo długo chodząc po piętrze tam i z powrotem w głowie przeżywając historię obcych mi osób niczym serial. Chciałam odciąć się od nerwowej atmosfery panującej w domu, epidemii, mojego brania odpowiedzialności za matkę. Doszłam do takiego punktu, że gdy nie jestem skupiona na jakiejś czynności lub rozmowie z kimś włącza mi się od razu automatycznie tryb tego alternatywnego świata, tej alternatywnej historii. 

 

W pewnym momencie zaczęłam dostrzegać w tym pewien problem i zaczęłam tę historię spisywać, aby pozbyć jej się z mojej głowy. Tak powstała prawie trzystustronicowa książka, a po niej jeszcze jej przerobiona wersja, a na koniec kolejna, bo ta historia cały czas ewoluuje, nie zmienia się tylko główna bohaterka, która na początku wydawała mi się całkowicie obca - jest kobietą po czterdziestce, posiadającą rodzinę, wnuki, wygadaną, pewną siebie i niesamowicie piękną; ale teraz widzę, że tak naprawdę są w niej pewne cechy, które mam i ja tj. kompleks matki, wrażliwość, strach przed samotnością a jednocześnie te cechy, które ja chciałabym mieć. W dwóch pierwszych wersjach historia doszła do końca, a więc bohaterka zestarzała się i zmarła, ale nie zakończyło to epopei w mojej głowie. Cały czas rozbudowuję środek tej historii, a więc jej wiek średni i robię to nieświadomie. Ostatnią wersję historii spisałam w czerwcu, a już mogłaby być ona zaktualizowana.

 

Kolejnym niepokojącym objawem jest moje zafascynowanie dojrzałymi kobietami. Obecnie bardzo podoba mi się pewna kobieta ze świata publicznego. I to nie, że po prostu z wyglądu, ale wyczytałam chyba wszystko co da się na temat jej życia i wplotłam ją jako bohaterkę do mojej historyjki wyobrażając sobie różne wydarzenia z jej życia na podstawie tego, czego się o niej dowiedziałam. Do tego za każdym razem, kiedy jest mi smutno, źle i samotnie, włączam sobie filmiki z nią w internecie i słuchając jej głosu, widząc jej uśmiech, czuję takie dziwne ciepło, które mnie ogarnia. Jest to jakaś bańka, jak to nazwałam - kiedy inne rzeczy w świecie są takie paskudne i szare, to ona zawsze będzie tak samo piękna, tak samo elegancka, tak samo urocza. To chore, wiem. 

 

Od jakiegoś czasu podejrzewam u siebie właśnie nerwicę lękową. Od czasu jesiennej fali pandemii narastają we mnie lęki różnej maści. Dochodziło już do tego, że stresowałam się nie tylko jakąś sytuacją, ale też samym faktem, że mam w sobie lęki i to tak się zapętlało. Wielokrotnie miałam objawy somatyczne takie jak bóle mięśni, kończyn, uczucie słabości czy zawroty głowy. I właśnie zawsze uciekałam do tego w ten wymyślony alternatywny świat.

 

Przedwczoraj doznałam dziwnego epizodu odrealnienia, co jak dzisiaj wyczytałam jest właśnie objawem nerwicy. Stałam na przejściu dla pieszych, a wszystko co działo się wokół mnie wydawało się być poza mną. Ludzie, auta, budynki wydały mi się obce niczym w jakimś śnie i to, co ja robiłam też było jakby nie moje. Dokładnie tak, jak czułam się kiedy robiłam coś w prawdziwym śnie. Wczoraj to uczucie pojawiło się znowu, kiedy wracałam wieczorem do domu. Niby wiedziałam, że to poczucie odrealnienia jest fałszywe i ten świat jest prawdziwy, ale jednocześnie było to bardzo dziwne. 

 

Boję się, że niedługo odkleję się za bardzo. Chciałabym znaleźć inny sposób na odreagowanie, a nie taki wydający mi się psychiczny i po prostu chory. Mam wyrzuty sumienia, że taka jestem. Chciałabym naprawdę przeżywać coś pięknego w życiu, a nie tylko wyobrażać sobie jakieś okropne historie o kobietach. Nie jestem lesbijką, wiem o tym, bo bardzo pragnę założyć rodzinę, mieć dzieci, a do tego pocałunki czy przytulenia (bo do niczego więcej nigdy nie doszło) ze strony mężczyzn sprawiały mi przyjemność (okay, raz durzyłam się w jednej koleżance i nawet kilka razy po alkoholu miałam wielką ochotę ją pocałować kiedy się przytulałyśmy albo tańczyłyśmy ale to wszystko) więc nie wiem skąd u mnie ta narastająca fascynacja kobietami i tworzenie o nich historii - bo w tych moich alternatywnych światach relacje heteroseksualne są bardzo marginalne, głównymi wątkami są właśnie relacje safickie. Nie wiem, czy to wynika z moich problemów z matką i niedoświadczenia od niej wystarczającej bliskości a wręcz nerwów, wyzwisk i stresu?

 

Martwię się o siebie i swoją psychikę (też o matkę za którą czuję się wiecznie odpowiedzialna), a także jako że jestem osobą wierzącą mam co jakiś czas wyrzuty sumienia też z tego powodu, że takimi myślami grzeszę.  Od jakiegoś czasu matka wypomina mi, że nie nie przyjmuję Eucharystii, ale nie czuję się gotowa pójść do spowiedzi i wyznać przed księdzem, że mam takie myśli o kobietach, a jeśli w pełni nie wyznam swoich grzechów to to przecież nie ma sensu. 

Dodatkowo cały czas boję się jak będzie wyglądał świat, że znowu zamkną nas w domach i będę jeszcze bardziej samotna niż teraz. Boję się też zostawać w domu, ale równocześnie obawiam się wyprowadzać, bo boję się zostawiać matki samej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Roza123

Witaj na forum 🙂

 

Introwertycy, osoby zmagające się z nerwicami, wrażliwe, samotne, niezadowolone z rzeczywistości - mają tendencje do fantazjowania i wymyślania alternatywnych rzeczywistości. Zazwyczaj takie fantazje w jakiś sposób pomagają, gdyż np. uspokajają, poprawiają nastrój, zmniejszają poczucie samotności. Czasami nawet pomagają w pracy twórczej.

 

Jednak: chyba u Ciebie przekracza to akceptowalne rozmiary. Coś, co miało być pomocą, taką kulą ortopedyczną, która miała pomóc chodzić - stało się czymś, co przeszkadza Ci w normalnym funkcjonowaniu. Czy dobrze to odczytuję? Z Twojego opisu wynika, że trudno Ci kontrolować to odpływanie, ucieczkę do alternatywnego świata, jakbyś odczuwała przymus tworzenia tych różnych historii. Moim zdaniem to dość niepokojące.

Czy miałabyś możliwość udania się do psychiatry? Może trzeba zrobić też jakieś inne badania, więc możesz najpierw umówić się do lekarza rodzinnego. Moim zdaniem skontaktowanie się ze specjalistą byłoby dla Ciebie bardzo pomocne. Jeśli wszystko będzie w porządku, to trochę Cię to uspokoi. 🙂 Jeśli nie, to będzie dla Ciebie pierwszy krok w kierunku zdrowia i lepszego samopoczucia.

 

Inne objawy, czyli np. różnego rodzaju somatyzacje (bóle mięśni, zawroty głowy) oraz odczucie odrealnienia, jak wiesz, też wskazywałyby na nerwicę - tym bardziej potrzebna jest wizyta u specjalisty, najlepiej gdyby farmakoterapia (leki) została połączona z psychoterapią (rozmowami z psychologiem), ale to już lekarz zdecyduje.

 

Wyczuwam, że te różne fantazje i wymyślanie historii są coraz bardziej od Ciebie niezależne. Według nauki KK to, na co nie masz wpływu (np. choroba), nie jest grzechem. A to, na co masz niewielki wpływ (jak np. uzależnienie), albo nie jest grzechem, albo jest tylko grzechem powszednim (aby go zmyć, wystarczy żal za grzechy, np. podczas modlitwy na początku Mszy Świętej). To, z czym się zmagasz, przypomina nerwicę natręctw i podpada pod jedną lub drugą kategorię. Natomiast spowiedź u mądrego spowiednika mogłaby Ci może pomóc, uspokoić Cię. Koniecznie powiedz, że masz problemy nerwicowe, żeby ksiądz wiedzał, jak do tego podejść. Niestety czasami spowiednicy bywają niemądrzy i taki niemądry spowiednik mógłby Cię zranić - gdyby tak się zdarzyło, nie spowiadaj się więcej u niego, poszukaj kogoś innego.

 

Warto też, abyś dużo rozmawiała z ludźmi, wychodziła się przejść (o ile nie odczuwasz w danym momencie zawrotów głowy czy odrealnienia), abyś miała więcej kontaktu z "rzeczywistym światem". Może mogłabyś się umówić z jakąś koleżanką?

 

Więc podsumowując: myślę, że konieczna jest wizyta u psychiatry. Mogą też pomóc rozmowy z ludźmi. Wyrzuty sumienia mogą być dokuczliwe, ale niepotrzebnie Cię oskarżają. Nie zrobiłaś nic złego, po prostu na coś chorujesz (może na nerwicę lękową).

 

Życzę Ci wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim odwagi, abyś poszukała pomocy specjalisty, oraz lepszego samopoczucia (fizycznego i psychicznego). 🙂

Edytowane przez szary kot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×