Skocz do zawartości
Nerwica.com

TEMATYKA NATRĘCTW- nasza prawdziwa natura czy skrywany lęk?


aliosza

Rekomendowane odpowiedzi

Jak sądzicie tematyka naszych natręctw odzwierciedla naszą prawdziwą naturę czy pod płaszczem naszych natręctw skrywają się prawdziwe lęki, które niekoniecznie mają związek z tematyką przykrych myśli ? Czy jeśli boimy się że możemy kogoś skrzywdzić to znaczy, że naprawdę jesteśmy do tego zdolni czy te myśli uderzają w to co najbardziej nas boli i jest dokładnie odwrotnie?

 

Przykładowo: jeśli ktoś boi się, że jest pedofilem (czytałam na forum, że to częste natręctwo) i mógłby zrobić dziecku krzywdę to czy to oznacza, że ma skłonności do tej dewiacji? czy może jest zupełnie odwrotnie, taka tematyka natręctw dotyka akurat go, bo pedofilia jest dla chorego czymś najbardziej okropnym, czego się boi że mógłby kiedyś zrobic i dlatego męczą go takie myśli ( bo są zupełnie przeciwne temu co wyznaje?)

 

no i jeszcze jedno pytanie: czy tematyka jest śclisle związana z naszym lękiem czy też zakrywa prawdziwe problemy? Np. kontynuując moje rozważania: koś boi się, że skrzywdzi dziecko, czego skutkiem byłoby odrzucenie przez społeczeństwo - a więc jego prawdziwym lękiem (zasłoniętym przez natręctwa) jest lęk przed odrzuceniem przez społeczeństwo i potępieniem? bo np w przeszłości zawsze był odpychany przez ludzi i nieakceptowany przez rówieśników?

 

 

Czy możecie podać tematykę swoich natręctw i napisać jak to interpretujecie? Skąd takie a nie inne objawy i czego są wynikiem ?

Edytowane przez aliosza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, aliosza napisał:

Jak sądzicie tematyka naszych natręctw odzwierciedla naszą prawdziwą naturę czy pod płaszczem naszych natręctw skrywają się prawdziwe lęki, które niekoniecznie mają związek z tematyką przykrych myśli ? Czy jeśli boimy się że możemy kogoś skrzywdzić to znaczy, że naprawdę jesteśmy do tego zdolni czy te myśli uderzają w to co najbardziej nas boli i jest dokładnie odwrotnie?

 

Przykładowo: jeśli ktoś boi się, że jest pedofilem (czytałam na forum, że to częste natręctwo) i mógłby zrobić dziecku krzywdę to czy to oznacza, że ma skłonności do tej dewiacji? czy może jest zupełnie odwrotnie, taka tematyka natręctw dotyka akurat go, bo pedofilia jest dla chorego czymś najbardziej okropnym, czego się boi że mógłby kiedyś zrobic i dlatego męczą go takie myśli ( bo są zupełnie przeciwne temu co wyznaje?)

 

no i jeszcze jedno pytanie: czy tematyka jest śclisle związana z naszym lękiem czy też zakrywa prawdziwe problemy? Np. kontynuując moje rozważania: koś boi się, że skrzywdzi dziecko, czego skutkiem byłoby odrzucenie przez społeczeństwo - a więc jego prawdziwym lękiem (zasłoniętym przez natręctwa) jest lęk przed odrzuceniem przez społeczeństwo i potępieniem? bo np w przeszłości zawsze był odpychany przez ludzi i nieakceptowany przez rówieśników?

 

 

Czy możecie podać tematykę swoich natręctw i napisać jak to interpretujecie? Skąd takie a nie inne objawy i czego są wynikiem ?

Hej Kochani! Ja też chętnie dowiem się jakie macie natręctwa. Walczę z czymś i nie wiem pod co to podpiąć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałam, że dokładnie to drugie. Czyli np. lęk przed zamordowaniem bliskich pojawia się nie dlatego, że ktoś jest potencjalnym mordercą, a przeciwnie: troska o bliskich jest czymś ważnym dla tej osoby i natręctwo uderza w najważniejszą sprawę dla tej osoby.

 

Albo na przykład ktoś bardzo religijny może mieć natrętne myśli o bluźnierstwach - bo to dla niego bardzo ważna sprawa i natręctwo uderza w ten wrażliwy punkt. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja odpowiem w swoim słynnym obrazoburczym i bezkompromisowym stylu:

W dniu 12.04.2019 o 12:01, aliosza napisał:

Jak sądzicie tematyka naszych natręctw odzwierciedla naszą prawdziwą naturę czy pod płaszczem naszych natręctw skrywają się prawdziwe lęki, które niekoniecznie mają związek z tematyką przykrych myśli ?

Przede wszystkim to drugie. Ale tematyka bierze się z cienia.

Na samym dnie leży poczucie bycia kimś złym, niewłaściwym, gorszym, niegodnym.

W dniu 12.04.2019 o 12:01, aliosza napisał:

Czy jeśli boimy się że możemy kogoś skrzywdzić to znaczy, że naprawdę jesteśmy do tego zdolni czy te myśli uderzają w to co najbardziej nas boli i jest dokładnie odwrotnie?

Wszyscy jesteśmy do tego zdolni. Wszyscy ludzie, 7 miliardów. Myśli uderzają w to, co chcemy od siebie jak najdalej odsunąć. Akcja --> reakcja. Skoro odpychamy od siebie pewne myśli, to one wracają ze zdwojoną siłą.

W dniu 12.04.2019 o 12:01, aliosza napisał:

Przykładowo: jeśli ktoś boi się, że jest pedofilem (czytałam na forum, że to częste natręctwo) i mógłby zrobić dziecku krzywdę to czy to oznacza, że ma skłonności do tej dewiacji?

Jakaś część danej osoby ma jakieś takie skłonności, podobnie jak u miliardów innych ludzi. Po prostu innym łatwiej wychodzi samo-zakłamanie. To jest cień. Teoretycznie mógłby, tak samo jak wszyscy inni.

W dniu 12.04.2019 o 12:01, aliosza napisał:

czy może jest zupełnie odwrotnie, taka tematyka natręctw dotyka akurat go, bo pedofilia jest dla chorego czymś najbardziej okropnym, czego się boi że mógłby kiedyś zrobic i dlatego męczą go takie myśli ( bo są zupełnie przeciwne temu co wyznaje?)

Jedno i drugie. Ponieważ jest człowiekiem, to ma w sobie najróżniejsze skłonności i popędy. Część z nich jest odrzucana przez ego, co powoduje ich natarczywy powrót. Bierze się to m.in. z lęku przed tym, że zaakceptowanie swoich popędów będzie się wiązało z ich realizacją. W rzeczywistości taki popęd może natomiast być bardzo słaby, znikomy, pomijalnie mały.

Osobiście uważam, że wszyscy (ludzie) mamy jakieś skłonności do wszystkiego, do czego jest tylko zdolna nasza wyobraźnia. Tak, wiem, to straszne.

W dniu 12.04.2019 o 12:01, aliosza napisał:

no i jeszcze jedno pytanie: czy tematyka jest śclisle związana z naszym lękiem czy też zakrywa prawdziwe problemy? Np. kontynuując moje rozważania: koś boi się, że skrzywdzi dziecko, czego skutkiem byłoby odrzucenie przez społeczeństwo - a więc jego prawdziwym lękiem (zasłoniętym przez natręctwa) jest lęk przed odrzuceniem przez społeczeństwo i potępieniem? bo np w przeszłości zawsze był odpychany przez ludzi i nieakceptowany przez rówieśników?

Tak, to drugie.

W dniu 12.04.2019 o 12:01, aliosza napisał:

Czy możecie podać tematykę swoich natręctw i napisać jak to interpretujecie? Skąd takie a nie inne objawy i czego są wynikiem ?

Nie potrafię wyłapać konkretnych myśli, obsesji. Generalnie jest u mnie właśnie lęk przed karą, ostracyzmem, odrzuceniem. Boję się być spontaniczny, bo mam poczucie że jest ze mną coś fundamentalnie nie tak w samym moim rdzeniu i muszę to kompensować wysiłkiem jakichś skomplikowanych skupień, aby być chociaż prawie w porządku według systemu społecznego (prawie akceptowanym przez innych).

W dniu 12.04.2019 o 21:26, aliosza napisał:

i tak i nie ;) uważam, że fajnie jest wiedzieć co się ze mną dzieje i jakie są tego przyczyny.

Popieram, o ile wypływa to z prawdziwej natury a nie z nerwicy. Dla mnie brzmi jak kontemplacja, wypływająca z prawdziwej natury.

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inne zdanie, ponieważ to są dokładnie moje ruminacje: czy dana myśl jest natrętna czy "moja"? Dlaczego to pomyślałam? Jak to interpretować? Skąd się to bierze? Może jednak to nie tylko głupia myśl, a coś oznacza? Jeśli tak, to co dokładnie? Jeśli oznacza X, to czy na pewno X, a nie Y, bo Y jest podobne do X, ale jednak to nie to samo? 

Bez względu na tematykę, bo ona jest różna, w zasadzie każdą możliwą przerabiałam (poza tematem związku, bo nie jestem w żadnym, eh).

Nie do końca wierzę, że ktoś z nerwicą natręctw może podejmować się takich rozmyślań tak, żeby nie pełniły funkcji kompulsyjnej. Ale może się mylę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@initium, tak, w wariancie jaki to przedstawiłaś to rzeczywiście brzmi dla mnie kompulsywnie. 

@aliosza jednak - jak dla mnie - porusza ogólne kwestie wglądu w sytuację nerwicy, pozwalającą właśnie spojrzeć na nią z dystansem, zamiast dzielić włos na czworo. A przynajmniej tak to odbieram - dla mnie to jest ogromna różnica.

Chodzi o to, że gdy wychodzisz/wyłączasz się z NN, ta energia szukająca rozwiązań zaczyna pracować w twórczy sposób i wtedy przychodzą tego rodzaju kontemplacje.

 

Najlepiej jest tę różnicę po prostu poczuć:

:arrow: kompulsywna ruminacja wypływa ze skurczu energetyczno-emocjonalno-mentalnego

:arrow: twórcza kontemplacja wypływa z przestrzeni spokoju, radości, ekscytacji, ciekawości i wolności; jest poczucie, że tworzy się coś nowego

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc jeszcze inaczej:

:arrow: jeden rodzaj działania wypływa z poczucia przymusu

:arrow: drugi rodzaj działania wypływa z wolności

 

"Muszę najpierw to wszystko właściwie zrozumieć" to oczywiście błędna postawa.

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×