Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

W moim mieście w drodze do lub z kościoła zginęła potrącona przez auto para staruszków, bóg im jakoś nie pomógł

 

Kto wie, może za pare dni przyszłyby wybiki badan, z których wynikało, że staruszek ma raka mózgu, będzie cierpiał 1 rok wyjąc, srając pod siebie i zdrapując tynk ze ścian zanim wyzione ducha. Jego druga połówka ze zgryzoty, osamotnienia i tęsknoty , wpadnie w depresję cierpiąc męki jakiś czas. zanim odkręci kurki i wyjebie w kosoms pół kamienicy, zabierają ze sobą trzy rodziny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam,tak.Katolicy macie wybór.Modły w niedziele,lub praca.Bo kościół Wam nie da na chlebek,na stare lata.

 

Nie rozumiem w ogółe myśli tej głębokiej.

 

Wyłożę jak chłop krowie na rowie.Co ważniejsze dla katolika,iść do kościoła czy do pracy w markecie.Zarobić parę stówek czy modlić się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja znam taki cytat z Biblii: nie sądźcie, nie będziecie sądzeni. Czyli prosty sposób na uniknięcie Sądu Ostatecznego. Kiedyś relacje ze śmierci klinicznej wydawały mi się bardziej adekwatne w tej sytuacji, ale potem sobie odpuściłem, tam każdy widzi to na co jest zaprogramowany. Jedni widzą Allaha a inni Jezusa.

 

Wiara w raj to jedna z tych rzeczy, która czasem wydaje się tak oczywista, że nawet się tego nie kwestionuje. Nie wyobrażam sobie niekończącej się mszy w zaświatach. Biblia praktycznie nic nie mówi o tym jak ten świat ma wyglądać. Dlaczego? Czy dlatego, że nie da się tego opisać słowami, czy może po prostu jest irracjonalna i nie potrafi przedstawiać rzeczywistości. Architekt potrafi, fizyk potrafi, malarz potrafi, a Biblia rzuca dziwnymi cytatami, które można interpretować wg własnego widzimisię. Ponoć w Biblii są wszelkie rodzaje stworzeń, typu smoki, anioły i Minotaury, dinozaurów tylko brak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna miła anegdotka: na rekolekcjach kiedyś klecha opowiadał, że jakaś laska się nawróciła i po tygodniu śmiertelnie potrącił ją samochód. Skwitował to słowami, że bóg wezwał ją do siebie w stanie łaski uświęcającej i wiedział, co robi, bo pewnie potem znowu by grzeszyła. xDDD

 

Nie widzę w tym nic głupiego. Chrześcijaństwo nie obiecuje wiecznego życia na ziemi. Nikt nie jest nieśmiertelny, nadzieją jest zbawienie. Wielu ludzi ma problem, kiedy słyszy, że jeśli ktoś umrze w grzechu ciężkim, to pójdzie do piekła. To brzmi przerażająco, zwłaszcza jeśli się nie wierzy w działanie Opatrzności. Więc takie przykłady według mnie dają nadzieję, że Bóg nie czeka złośliwie na moment, kiedy człowiek zgrzeszy i się nie nawraca, żeby go zabrać do siebie. Wiem też, że Bóg potrafi ostrzec człowieka, zanim go zabierze do siebie, zesłać wydarzenie, które sprawi, że przewartościuje swoje życie, naprawi błędy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem też, że Bóg potrafi ostrzec człowieka, zanim go zabierze do siebie, zesłać wydarzenie, które sprawi, że przewartościuje swoje życie, naprawi błędy.

 

Tak, tylko jeszcze trzeba chcieć to zobaczyć a nie doszukiwać się wszędzie złośliwego, stetryczałego dziada, który tylko patrzy jak udupić ludzkość, zeby sobie popatrzeć jak smażą się w ogniu piekielnym... Dobrej woli ludziom brak :bezradny:

 

Bóg działa przez zdarzenia, mówi przez ludzi. Nie wali pieściami, nie jest nachalny... jesli jesteśmy głusi i ślepi zagonieni tym superowym nowoczesnym życiem, to nasza jest strata, bo On może dać nam o wiele więcej niż praktyczne i wygodne życie. Ale dla więkzości ludzi większą wartość ma życie tu na ziemi, niż to następne niestety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Bóg wezwał ją do siebie w stanie łaski uświęcającej" - to jest piękne zdanie. Ta dziewczyna i cała jej rodzina otrzymali najwspanialszy dar, z czego tu szydzić ? Co z tego że jej bliscy tego daru jeszcze być może nie rozumieją? A czy nie będą się cieszyć, jeżeli się w końcu dowiedzą, że teraz zginęła, ale jest zbawiona? A czy by się bardzo nie smucili gdyby się dowiedzieli, że dłużej była z nimi na ziemi ale ostatecznie została potępiona?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk napisał(a):

Ja uważam,tak.Katolicy macie wybór.Modły w niedziele,lub praca.Bo kościół Wam nie da na chlebek,na stare lata.

 

 

 

dobrze monki że ty nie masz takich rozterek,wkońcu ci niedobrzy katolicy się również składają na twoją rente żebyś mógł się mądrzyć w internecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że im jestem starszy tym bardziej zagłębiam się w swoim agnostycyzmie. Już czasami nie wiem jakie pytania zadawać. Widzę bardzo wiele wspólnego w swojej duchowości z chrześcijaństwem, ale mam tak odmienny aparat słów do opisywania podobnych rzeczy, że czasem zapominam, że mówimy o tym samym.

Choćby taka dusza, dla mnie jest to przede wszystkim emergentny byt właściwy dla pracy naszego ciała. Ciężko mi zakładać, że moglibyśmy istnieć jako umysł bez materialnego hardware'u, ale dopuszczam, że może on być umieszczony poza wymiarami dostępnymi naszym zmysłom.

 

Podoba mi się etyka moralna Jezusa w sensie bycia dobrym pasterzem czy ogrodnikiem na wszystkich poziomach abstrakcji. Dbanie o to by owoce mojej pracy były źródłem pomagającym rozwinąć swój potencjał następnym istotom. To coś tak jak z karmieniem dobrego wilka, który dzięki temu na końcu wygrywa, bardzo mi się to podoba.

Myślę, że każdy ateista i agnostyk o dobrej woli, gdyby miał powiedzieć co rozumie poprzez Boga, to mógłby powiedzieć, że jest nim wszechobecna możliwość rozwoju bytów i idei, a ich życie to korzystanie z tego i szukanie oraz dbanie o te, które dają żyć i rozkwitać następnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Bóg wezwał ją do siebie w stanie łaski uświęcającej" - to jest piękne zdanie. Ta dziewczyna i cała jej rodzina otrzymali najwspanialszy dar, z czego tu szydzić ? Co z tego że jej bliscy tego daru jeszcze być może nie rozumieją? A czy nie będą się cieszyć, jeżeli się w końcu dowiedzą, że teraz zginęła, ale jest zbawiona? A czy by się bardzo nie smucili gdyby się dowiedzieli, że dłużej była z nimi na ziemi ale ostatecznie została potępiona?

Ta wypowiedź jest tak cyniczna, że aż mnie obraża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy gdyby córka kanawkina umierała w męczarniach, to też by stwierdził, że lepiej iż zdechła w stanie łaski uświęcającej niż gdyby miał ją wyciągać z krzaków xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan, dla niektórych dusza i zycie wieczne są ważniejsze od ciała. Kiedys takie poglądy to była domena inkwizycji, teraz islamskich terrorystów-samobójców. Jak widać, ideologia potrafi zabic nawet instynkt samozachowawczy.

Tu mamy przykład z tej parafii :

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Poskramiajacy-weze-pastor-Jamie-Coots-zabity-przez-weza,wid,16414338,wiadomosc.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laska pańska na pstrym koniu jeździ :)

 

Swoją drogą wunsz jest starożytnym symbolem penisa (ryba - przekonwertowana potem na symbol Jezusa - również), przez co nie bez kozery Ewka zbałamuciła Adasia przy pośrednictwie tego bezecnego, rozpustnego gada. ;) To, że zrobiła to kobieta, również miało swoje uzasadnienie w degradacji znaczenia płci żeńskiej i jej złożonej seksualności, która ma większe uczestnictwo w przedłużaniu gatunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Bóg wezwał ją do siebie w stanie łaski uświęcającej" - to jest piękne zdanie. Ta dziewczyna i cała jej rodzina otrzymali najwspanialszy dar, z czego tu szydzić ? Co z tego że jej bliscy tego daru jeszcze być może nie rozumieją? A czy nie będą się cieszyć, jeżeli się w końcu dowiedzą, że teraz zginęła, ale jest zbawiona? A czy by się bardzo nie smucili gdyby się dowiedzieli, że dłużej była z nimi na ziemi ale ostatecznie została potępiona?
No tak na pewno jej rodzice się ucieszyli że ich dziecko może jedyne zginęło, weźcie się puknijcie w głowę to dramat dla rodziny a nie powód do radości. Nikt nie wie co jest po śmierci z dużym prawdopodobieństwem nic a wy tu jakieś chore wizje roztaczacie o życiu pozaziemskim ceniąc je wyżej niż to realne. Wg mnie wiara taka jest szkodliwa, to przez nią mamy islamistów samobójców ale i też szkodliwe tłumaczenie niedoli na ziemi jakąś nagrodą w niebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niewiara Europejczyków w niebo sprawiła, że wpuścili islamistów do Europy więc jak szczera wiara katolików w niebo może być szkodliwa?

 

Skoro nikt nie wie co jest po śmierci to po co stawiasz swoją duszę na to co jest niepewne? Bo jeżeli ja się pomyliłem (choć nie mylę się) to nic mi się nie stanie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niewiara Europejczyków w niebo sprawiła, że wpuścili islamistów do Europy więc jak szczera wiara katolików w niebo może być szkodliwa?
Powiedz to Franciszkowi :mrgreen: Dla dobra ludzkości realne życie na ziemi powinno być ważniejsze od niewiadomego życia po śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niewiara Europejczyków w niebo sprawiła, że wpuścili islamistów do Europy więc jak szczera wiara katolików w niebo może być szkodliwa?

 

Zasadniczo byłam przeciw przyjmowaniu uchodźców, ponieważ ewidentnie nie zapanujemy nad tym, jak z resztą się dzieje, co oni wyprawiają będąc przekonani, że robią to w imię dobra.

Z punktu widzenie chrześcijaństwa oczywiście powinniśmy im pomóc, co mi się gryzło... ale przeczytałam coś, co idealnie mi ten konflikt wewnętrzny rozwikłało - że gdybyśmy my chrześcijanie nie byli nimi tylko z nazwy, nie balibyśmy się uchodźców. A "my" przepraszam za wyrażenie, ale sramy do własnej dziupli. Wystarczy spojrzeć na ten wątek...

Każdy ma prawo błądzić, mieć wątpliwości... to ludzkie, normalne... ale niszczyć coś, czego się nawet nie zna? Zwłaszcza chociażby z tej nazwy jest się tym katolikiem... W taki sposób ułatwiamy sprawę uchodźcom... Proszę bardzo, mozna obrzucić mnie teraz błotem. Wisi mi to. Taka jest prawda. Bo gdyby tylu ilu katolików ilu jest z nazwy rzeczywiscie nimi było, to wiele rzeczy wyglądałoby zupełnie inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma prawo błądzić, mieć wątpliwości... to ludzkie, normalne... ale niszczyć coś, czego się nawet nie zna? Zwłaszcza chociażby z tej nazwy jest się tym katolikiem...

czego się nie zna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Bóg wezwał ją do siebie w stanie łaski uświęcającej" - to jest piękne zdanie. Ta dziewczyna i cała jej rodzina otrzymali najwspanialszy dar, z czego tu szydzić ? Co z tego że jej bliscy tego daru jeszcze być może nie rozumieją? A czy nie będą się cieszyć, jeżeli się w końcu dowiedzą, że teraz zginęła, ale jest zbawiona? A czy by się bardzo nie smucili gdyby się dowiedzieli, że dłużej była z nimi na ziemi ale ostatecznie została potępiona?

Ta wypowiedź jest tak cyniczna, że aż mnie obraża.

Ciekawe, czy gdyby córka kanawkina umierała w męczarniach, to też by stwierdził, że lepiej iż zdechła w stanie łaski uświęcającej niż gdyby miał ją wyciągać z krzaków xD

Reynevan, twierdzisz, że wypowiedź kanawkina jest cyniczna, a jak określić użycie przez Ciebie słowa "zdechła "? Ile w tym pogardy i agresji?

Twierdzenie, że rodzina otrzymała wspaniały dar jest sprzeczne z ludzkimi odruchami, bo wiadomo że rodzina odczuwa stratę. Śmierć nie jest dobra i na początku (w raju) jej nie było, jak też cierpienia, choroby. Ale Jezus zwyciężył śmierć i nie jest ona końcem, ale początkiem. Nie jest cynizmem wiara w życie wieczne. Śmierć jest zawsze bólem dla rodziny zmarłego, ale jest to też chwila kiedy ludzie częściej niż kiedykolwiek szukają pociechy ze strony Boga, potrzebują wiary, że bliska osoba czeka na nich w wieczności. To bardzo ludzka potrzeba, choć wychodzi poza myślenie doczesne - i to jest w jakiś sposób uwalniające, choć przez ból. Być człowiekiem to nie znaczy uciec przed bólem, bo takie życie nie jest prawdziwe. Nie można negować tego, że każdy umiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×