Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecej będzie polskich ofiar katofaszystowskiej ustawy antyaborcyjnej, niż zamordowanych ostatnio w zamachach w europie.
Jakie ofiary bo nie rozumiem. Jestem przeciwko tej ustawie ale nie widzę tu żadnych ofiar.

 

Ta ustawa,to cios w sam kościół.Po co,oni teraz mącą ludziom w głowach.BYŁO DOBRZE,JAK JEST.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo poważne problemy ze sobą i swoją psychiką. "Trudno to opisać". W pewnym sensie mój stan psychiczny jawi mi się jako "straszny".

Moja natura może "czuć" "skrajną nienawiść" do bożej Sprawiedliwości (bożej Sprawiedliwości zadającej srogie kary stworzeniom może "nienawidzieć" bardziej niż samego grzechu). Potocznie mówiąc, czuję "wkurzenie" na sprawiedliwe kary dla grzeszników, gdy o nich czytam.

Dla mojej psychiki sprawiedliwe pośmiertne kary boskie mogą jawić się jako większa niegodziwość niż wszystkie grzechy stworzeń razem wzięte. Torturowanie jawi się mojej mentalności jako wybitnie wielka niegodziwość, bez względu na to, czy torturowany jest grzesznikiem, czy nie.

Dawniej poglądy na temat losów ludzkości w Kościele Katolickim były zdecydowanie inne, niż obecnie. Czytałem o poglądach mówiących, że zdecydowana większość ludzkości będzie potępiona na wieki.

Uważam pociąg płciowy i przyjemności seksualne za coś złego, co nie powinno w ogóle istnieć, co zawdzięcza swoje istnienie grzechowi.

 

Nie chcę odstraszać od Kościoła, tylko chcę doprowadzenia wszystkich do prawdziwego nawrócenia i wiecznego zbawienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ile jest człowieka w człowieku? już chyba nic nie zostanie skoro odbiera mu się jego człowieczeństwo i zamienia na duchy.

 

Ja to rozumiem tak, że jedna z tych rzeczy blokuje rozwój całego człowieka, trzyma na uwięzi i nie pozwala pójść dalej.

 

trafna uwaga, zły duch to właśnie robi, powstrzymuje człowieka podstępem od dobrych stanów, żeby człowiek się nie zbawił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie różnice pomiędzy wizją losów ludzkości w Kościele sprzed ok. 500 - 1500 lat a obecną wizją są ogromne. "Starsza" wizja moją naturę odpycha. Mam pokusy do herezji. Moja psychika "buntuje się" przeciwko surowości kar Boskich. Dla nikogo nie chciałaby jakichkolwiek tortur, zwłaszcza po śmierci. Dla mojej mentalności wizja ludzkości polegająca na tym, że zdecydowana większość ludzkości będzie potępiona na wieki, jawi się jako skrajnie nielogiczna. Według mnie to Adam i Ewa najbardziej zasłużyli na wieczne potępienie, a nie np. Judasz czy Hitler.

Przypuszczam, że grzech pierworodny mógł mieć dużo wspólnego z przyjemnością seksualną i pociągiem płciowym, choć sam w sobie na tym nie polegał. To przez ten grzech wśród ludzkości rozplemiła się zaraza lubieżności. Nie uważam pociągu seksualnego za dar od Stwórcy, lecz za pokusę i jeden z rodzajów zła, poznany dzięki spożyciu zakazanego owocu.

Dla mojej natury Adam i Ewa zasłużyli na największą karę za grzechy spośród wszystkich ludzi. Większą niż np. ktokolwiek, kto obecnie żyje na świecie. Oni byli przodkami wszystkich ludzi, dostąpili wielkiej godności. Nie mieli natury skażonej grzechem pierworodnym przy poczęciu, w przeciwieństwie do niemal całości ich potomstwa. Wierzę, że pierwszym rodzicom bardzo trudno było popełnić grzech. Trudniej niż nam. Trudniej niż ludziom żyjącym w średniowieczu. Trudniej niż poganom.

Moja natura wolałaby, aby ŻADEN człowiek nie wybrał wiecznego potępienia. Adam i Ewa jawią mi się jako ci ludzie, którzy bardziej niż reszta ludzkości zasłużyli na Piekło, bo sprowadzili grzech, cierpienie, pokusy, zepsucie na swoje biedne potomstwo.

Nie chce mi się wierzyć w istnienie nieochrzczonych dzieci czy dzieci umierających poza Kościołem. Odkupienie Chrystusa jest większe niż grzech Adama. Dlaczego w abortowanych dzieciach miałoby na wieczność zwyciężyć to pierwsze, a nie to drugie?

Nie chce mi się wierzyć w anihilację zwierząt. Logiczne wyglądają dla mnie dwie opcje: zwierzęta są albo "biologicznymi maszynami" tak naprawdę pozbawionymi zdolności odczuwania i świadomości, albo doznają jakiejś formy szczęśliwego życia w nieskończoność (jeśli mają zdolność odczuwania, świadomość), chociaż nie jest to wizja uszczęśliwiająca, zwierzęta nie są osobami, w przeciwieństwie do ludzi i aniołów.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chwilę mnie nie było. Wybaczcie. Problemy z komputerem(nie polecam nikomu Windowsa 10). Dziś postaram się nadrobić starty.

 

Widzę jednak, że trochę stron dopisanych zostało. Czy ktoś mógłby mi w skrócie powiedzieć czy Rosa i inni z urojeniami udowodnili istnienie boga bądź życia po śmierci? Czy tylko nadal arogancko uważają, że odkryli jakąś alfę i omegę w związku z czym dają sobie w bezczelny sposób prawo do tego by mówić innym jak mają żyć i co wolno a czego nie pod groźbą kary?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, według "praw człowieka" płód nie jest człowiekiem i nie ma żadnych praw. Faszystami nazywasz tych, którzy bronią prawa do życia. Co trzeba robić, żeby utrzymywać się w tym stanie świadomości?
A jaki trzeba mieć stan świadomości, żeby uważać własna religie za wazniejsza od praw człowieka, np. prawa kobiet do życia ? Pewnie skrajnego fanatyka typu ISIS i/lub oszołoma-bezmózga. Tacy wola patrzec, jak umierają ciężarne, niż zadziałac niezgodnie z "własnym sumieniem".

 

refren, brzydzisz mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo poważne problemy ze sobą i swoją psychiką. "Trudno to opisać". W pewnym sensie mój stan psychiczny jawi mi się jako "straszny".

Moja natura może "czuć" "skrajną nienawiść" do bożej Sprawiedliwości (bożej Sprawiedliwości zadającej srogie kary stworzeniom może "nienawidzieć" bardziej niż samego grzechu). Potocznie mówiąc, czuję "wkurzenie" na sprawiedliwe kary dla grzeszników, gdy o nich czytam.

Dla mojej psychiki sprawiedliwe pośmiertne kary boskie mogą jawić się jako większa niegodziwość niż wszystkie grzechy stworzeń razem wzięte. Torturowanie jawi się mojej mentalności jako wybitnie wielka niegodziwość, bez względu na to, czy torturowany jest grzesznikiem, czy nie.

Dawniej poglądy na temat losów ludzkości w Kościele Katolickim były zdecydowanie inne, niż obecnie. Czytałem o poglądach mówiących, że zdecydowana większość ludzkości będzie potępiona na wieki.

Uważam pociąg płciowy i przyjemności seksualne za coś złego, co nie powinno w ogóle istnieć, co zawdzięcza swoje istnienie grzechowi.

 

Nie chcę odstraszać od Kościoła, tylko chcę doprowadzenia wszystkich do prawdziwego nawrócenia i wiecznego zbawienia.

 

take, piszesz w kilku wątkach mniej więcej to samo, wciąż na nowo.

Pisałam już o tym wiele razy, dziwne jest Twoje pisanie "moja natura", kiedy piszesz o swoich odczuciach.

Twoje odczucia są naturalne i są częścią Twojej osoby. Mam wrażenie, że chcesz się ich wyprzeć, nie dajesz sobie prawa do autentyczności, bo obawiasz się swoich "nieprawidłowych" myśli i przeżyć.

 

Kościół nie ma i nie miał poglądów na temat tego, jaka część ludzkości będzie zbawiona, bo tego nikt nie może wiedzieć poza Panem Bogiem.

 

Uważam pociąg płciowy i przyjemności seksualne za coś złego, co nie powinno w ogóle istnieć, co zawdzięcza swoje istnienie grzechowi.

 

To Twój problem. Nie mówię tego ze złośliwości, ale jeśli obstajesz przy wizji człowieka i moralności niezgodnej z tym co głosi Kościół powszechny (i sprzecznej z życiem), to sam sobie tworzysz problem, który Ci sprawia ból. Nikt od Ciebie nie wymaga takiej postawy. Kościół kiedyś bardziej negatywnie wypowiadał się o seksualności, ale nigdy nie mówił że pociąg seksualny jest zły sam w sobie. Dla nas nie jest ważna historia, tylko to co jest dzisiaj i przesłanie, które jest skierowane do nas, a nie do ludzi, których już nie ma. Ludzie różnych czasów dostają to, co powinni usłyszeć. To czy seks jest efektem grzechu czy nie, to nie nasz problem, mamy seksualną naturę i tyle, to że ewentualnie kiedyś tak nie było, nas z niej nie "wyzwoli". W małżeństwie seks jest czymś właściwym i godziwym i jakieś kombinacje, że nie może się łączyć z przyjemnością seksualną mają podobny sens, jak twierdzenie że należy jeść tak, żeby nie czuć smaku potraw.

Nie jest Twoim zadaniem doprowadzić wszystkich do zbawienia. Niekoniecznie też Twoja wiara jest prawidłowa, skoro przynosi Ci udręczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę zgodzić się wolą na moje odczucia, bo nie chcę mieć grzechu (np. nie chcę być heretykiem, nie chcę nienawidzieć Stwórcy (w zasadzie raczej sprawiedliwości Bożej)). Dlatego piszę "moja mentalność", "moja natura", "moja psychika", a nie "ja". "Przeraża" mnie możliwość wiecznego potępienia (przerażenia jako emocji raczej nie czuję).

Dawniej były surowsze wymogi w Kościele dotyczące np. ubioru, zwłaszcza kobiet (np. nie mogły nosić spodni). Dzisiaj wśród płci żeńskiej powszechnie występują w naszej kulturze rzeczy takie, jak: makijaż, obcisłe ubrania, spodnie, dekolty, wymyślne fryzury, farbowanie włosów, malowanie paznokci, krótkie spódnice. Niektórzy chyba piszą, że "stosowanie" tych rzeczy jest (śmiertelnym) grzechem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, według "praw człowieka" płód nie jest człowiekiem i nie ma żadnych praw. Faszystami nazywasz tych, którzy bronią prawa do życia. Co trzeba robić, żeby utrzymywać się w tym stanie świadomości?
A jaki trzeba mieć stan świadomości, żeby uważać własna religie za wazniejsza od praw człowieka, np. prawa kobiet do życia ?

 

A czymze jest religia jak nie obronà życia własnie? To ze ludzie rozumieja ja jak chca to nie jest jej wina przeciez, jesli chodzi o ISIS itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę jednak, że trochę stron dopisanych zostało. Czy ktoś mógłby mi w skrócie powiedzieć czy Rosa i inni z urojeniami udowodnili istnienie boga bądź życia po śmierci? Czy tylko nadal arogancko uważają, że odkryli jakąś alfę i omegę w związku z czym dają sobie w bezczelny sposób prawo do tego by mówić innym jak mają żyć i co wolno a czego nie pod groźbą kary?

bez zmian

 

9997bcd86ebed3501c07b22b03721574,641,0,0,0.jpg

Pamiętacie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecej będzie polskich ofiar katofaszystowskiej ustawy antyaborcyjnej, niż zamordowanych ostatnio w zamachach w europie.
Jakie ofiary bo nie rozumiem. Jestem przeciwko tej ustawie ale nie widzę tu żadnych ofiar.

 

NN4V, a od kiedy katofaszysci kierują się naukami Frania ? w Polsce papieża się czci , a nie słucha.

 

carlosbueno, już obecna ustawa jest sprzeczna z prawami człowieka, o czym swiadczą wyroki Trybunału w Strassburgu wytaczane przez kobiety przeciwko Polsce. Wielokrotnie wklejałam je na forum. Nowa skończy się takimi zajściami jak w Irlandii, gdzie kobiety umierają w szpitalach, bo lekarze nie chcą abortować chorego płodu. W Polsce jeszcze to robią, ale już niedługo. Niedawno mielismy taka sytuacje w Szpitalu Swietej Rodziny w Wwie, nie pamiętasz histerii, szczucia i nagonki w mediach na "doktorów Mengele" ? To jest przygotowywanie gruntu pod triumfalny powrót obrońcy płodów Chazana i całkowity zakaz aborcji.

 

Oj dżeto, przeciez dobre duchy to ksieza 8) wszystko jest takie proste , a Ty nie kminisz.

 

No ale nadal nie widzę tu dosłownie ofiar, takich jakie są skutkiem działań zamachowców samobójców. Zakaz aborcji jest bez sensu chociażby z tego powodu że jak ktoś chce to i tak ją dokona tylko nielegalnie, zakaz aborcji to wzrost szarej strefy w tej dziedzinie a nie spadek aborcji, no ale katolskich obrońców praw nienarodzonych nic nie przekona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale katolskich obrońców praw nienarodzonych nic nie przekona.

 

świetnie to ująłeś bo wierzący nie używa nowomowy (aborcja zarodka) tylko nazywa rzeczy po imieniu, czyli mówi : zabicie nienarodzonego człowieka

 

kiedyś hitlerowcy też nie mówili że zabijają ludzi tylko że "rozwiązują problem żydowski"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kanawkin, tradycyjnie błysnąłeś eurudycja i inteligencją : zamiast zabijać nienarodzonego człowieka, lepiej nie zabijac i poczekać, az umrze wraz z matką, tak jak się to stało w przypadku tej nieszczesnej kobiety z Irlandii. W Polsce tez był już taki przypadek, przynajmniej jeden jest udokumentowany. Ale co tam, najważniejsze, ze Twoja prawda jest Twojsza :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pasażer, współczuję Ci, obyś doznał dużo miłości w życiu.

 

bittersweet, mówisz o dwóch przypadkach. Zwolennicy aborcji przytaczają skrajne przypadki, a tymczasem miliony płodów jest usuwanych, chociaż w niczym nie zagrażają zdrowiu matki. To jest problem. A ile kobiet zmarło w wyniku legalnej aborcji? Co do zagrożenia życia- myślę że to nie jest łatwe określić, kiedy trzeba się pozbyć płodu, żeby ratować życie matki, nie wiem czy da się uprzedzić fakty, ale jest to rzeczywiście kontrowersyjne. Tylko takie przypadki nie usprawiedliwiają akceptacji aborcji jako takiej.

 

http://www.oaza.pl/cdz/index.php/pl/aborcja/921-legalnosc-aborcji-smiertelnosc-matek.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pasażer, współczuję Ci, obyś doznał dużo miłości w życiu.

a mogła zabić.

 

 

czemu wrzucacie przeróbki papieża, w rocznice?

lubicie chyba prowokować, oj lubicie.

to nie ja pszerobiłem papierza na talesz, jętku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zespół Refren, Kanakwin i Ambaras oraz zespół Pasażer, Reynevan, wcale nie są antagonistyczni względem siebie.

 

Jedni i drudzy napędzają się wzajemnie, podpuszczają, dowartościowują, to raczej taka symbiotyczna relacja wbrew pozorom.

 

no wiadomo, podeslij stupki refren w wolnym czasie

 

w rzeczywistości to są multikonta jednego użytkownika

 

zapomnialem sie przelogowac, to ja mialem to napisac, ale juz walic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan,

w rzeczywistości to są multikonta jednego użytkownika

 

nieprawda, potrafie to rozpoznać...

 

faktem jest, że wchodzisz tu i myślisz "jak oni mogli się tak dać ogłupić kościołowi, ja taki nie jestem"

oni wchodzą tu i myślą "nie widzą prawdy im bardziej szydzą, tym bardziej sobie szkodzą i potwierdzają nauki kościoła, ja jednak znam prawdę"

 

w tym sensie wzajemnie się łechtacie, no ale przyznaj :mrgreen:

 

a i jeszcze do Waszego teamu dodałbym detektywamonka :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę zgodzić się wolą na moje odczucia, bo nie chcę mieć grzechu (np. nie chcę być heretykiem, nie chcę nienawidzieć Stwórcy (w zasadzie raczej sprawiedliwości Bożej)). Dlatego piszę "moja mentalność", "moja natura", "moja psychika", a nie "ja". "Przeraża" mnie możliwość wiecznego potępienia (przerażenia jako emocji raczej nie czuję).

 

Herezją, którą niechcący wyznajesz jest angelizm, czyli przekonanie, że człowiek ma być niepokalany i że ma żyć jedynie rzeczywistością duchową (być niczym anioł). Kościół już ją dawno zdemaskował. Inne Ci chyba nie zagrażają.

 

Natomiast żeby być heretykiem musiałbyś głosić herezję i nakłaniać innych, żeby w nią wierzyli. I jeszcze prawdopodobnie mieć informacje ze strony Kk, że to jest niezgodne z wiarą katolicką. Poza tym żeby to było szkodliwe, to musiałbyś mieć jakieś sukcesu w głoszeniu. Myślisz że tak łatwo zostać heretykiem? Luter spisał swoje tezy, przybił do drzwi kościoła, wezwał do polemiki biskupów, odłączył się od Kościoła (a i tak później uznano wiele jego postulatów za słusznych).

 

Wyrzekanie się swoich myśli, przekonań, odczuć, konfliktów jest kaleczące. Autentyczność jest bazą, na której możesz budować, którą możesz rozwijać, w której możesz doświadczać nowych rzeczy, o ile ją zaakceptujesz. Jesteś jak ktoś, kto tak boi się wywrotki na rowerze, że w ogóle nie wsiada na rower, żeby się nauczyć jeździć.

 

Dzisiaj wśród płci żeńskiej powszechnie występują w naszej kulturze rzeczy takie, jak: makijaż, obcisłe ubrania, spodnie, dekolty, wymyślne fryzury, farbowanie włosów, malowanie paznokci, krótkie spódnice. Niektórzy chyba piszą, że "stosowanie" tych rzeczy jest (śmiertelnym) grzechem.

To ich problem. Jak napiszę, że patrzenie na kobietę jest grzechem śmiertelnym, to też się tym przejmiesz i zaczniesz chodzić od jutra z zamkniętymi oczami?

Ogarnij się !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×