Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

refren,

drań, raz piszesz że wierzysz w Boga, raz nie, więc chyba nie da się Ciebie określić wierzący ani niewierzący.

Chodząc do kościoła dajesz Bogu szansę i sobie na to, żeby Go poznać, spotkać się. Choć czasem może być trudno. Myślę, że Bóg szczególnie docenia, jeśli chcemy się z Nim spotkać mimo trudności.

 

przepraszam do kogo to było zaadresowane? pytam bo nie odszukałem tutaj nikogo o nicku drań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no, wchodzę przed chwilą na skrzynkę i widzę emaile od dwóch osób.

 

pierwszą z nich okazał się Fernando Zalamea, profesor matematyki z Kolumbii, autorksiążki:

http://www.amazon.com/Synthetic-Philosophy-Contemporary-Mathematics-Fernando/dp/0956775012

która jest określana jako przełomowa praca i robi ogromny szum w środowisku naukowym i filozoficznym.

Praca ta pokazuje doniosłość filozofii Charlesa Sandersa Pierce'a we współczesnym kontekście, a że Pierce był teistą, to zadałem pytanie czy ta współczesna syntetyczna filozofia matematyki afirmuje raczej ateizm czy teizm. Odpisał w tym emailu, że jest niezależna, oprócz tego napisał o jakichś powierzchniach Riemanna, że tam się otwierają jakieś dodatkowe wymiary, coś, przyznam szczerze, że nie mam pojęcia o co chodziło bo nie jestem z matmy wybitny. Dodatkowo przedstawił mi taką postać naukowca teologa https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawie%C5%82_F%C5%82orienski

Ja nie bede wnikał, ale zdaje się Korat próbował odczytywać chrześcijańskie koncepcje w kategoriach matematycznych więc może będzie zainteresowany...

 

 

drugą wiadomość otrzymałem od filozofa Rocco Gangle, tutaj macie wywiad z nim:

https://globalcenterforadvancedstudies.org/gcas-interviews-prof-rocco-gangle/

Rocco Gangle to jest mój ulubiony filozof interdyscyplinarny (matematyka, fizyka, teologia, filozofia, ewolucja)

który również reafirmuje filozofię m.in. Pierce'a, Spinozy...

spytałem się go o kwestie życia po śmierci... polecił mi poczytać "I Am a Strange Loop" tego autora https://pl.wikipedia.org/wiki/Douglas_Hofstadter

 

 

i tu pytanie do Was czy powinienem podziękować im za odpowiedzi czy już raczej nie zawracać im gitary?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.... zadałem pytanie czy ta współczesna syntetyczna filozofia matematyki afirmuje raczej ateizm czy teizm. Odpisał w tym emailu, że jest niezależna, ...

No i słusznie odpowiedział. Matematyka nie zajmuje się światopoglądem.

 

....i tu pytanie do Was czy powinienem podziękować im za odpowiedzi czy już raczej nie zawracać im gitary?

Prowadzisz korespondencję i potrzebujesz do tego zewnętrznego odniesienia/afirmacji?

Nic dziwnego, że dorabiasz sobie ideologie do pustki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V,

 

No i słusznie odpowiedział. Matematyka nie zajmuje się światopoglądem.

 

matematyka jest potrzebna aby rozumieć świat. filozofia nie istnieje bez teorii mnogości przykładowo.

 

Prowadzisz korespondencję i potrzebujesz do tego zewnętrznego odniesienia/afirmacji?

 

tak, potrzebuje, bo się nie znam na prowadzeniu korespondencji a nie chce być niemiły ani z drugiej strony natrętny.

jak ktoś jest dla mnie w porządku, to po prostu też chce taki być i to raczej Ty dorabiasz do tego ideologię.

 

buka,

 

weź ich spytaj czy lizali LSD:D

 

Wiem, że Rocco Gangle miał bardzo ciekawe doświadczenie:

"Then one day, having set myself up for it I suppose, I had a sort of conversion experience outside a gas station in rural Virginia. I was watching the sunset while filling up the gas tank and all of a sudden realized that Spinoza was right, really right about the structure of immanence and the pragmatic relation — the identity, actually — of knowledge and being. It was a bit of a Zen-like satori moment! And I’ve never gone back".

 

w skrócie miał doświadczenie w którym głęboko zrealizował, że Spinoza miał rację, miał rację odnośnie struktury immanencji* i pragmatycznej relacji tożsamości (wg Spinozy tożsamość jest relacyjna) i pragmatycznej relacyjności wiedzy i bytu.

to było troche jak Zen satori.

 

*tutaj fajna definicja immanencji:

Immanencja oznacza przede wszystkim, że zasada działania świata leży w nim samym. To nie jakiś transcendentny byt - Bóg, pierwszy poruszyciel - albo istniejące poza tym, co empiryczne, platońskie idee wyznaczają reguły, według jakich działa całość tego co nas otacza. Wszystko razem i każda rzecz z osobna mają swe "prawa" w sobie, we własnym "wnętrzu". Immanencja, aby była Immanencją, nie może być immanentna czemuś (np. świadomości, jak chciałby Husserl) - możemy co najwyżej powiedzieć, że jest immanentna samej sobie (Deleuze i Guattari). Immanencja nie jest przedmiotem, ani podmiotem (świadomością), ale tym, co dopiero wytwarza wszelki przedmiot i podmiot

 

http://immanencja.blogspot.com/2012/05/immanencja.html

 

Natla_Miness,

Fajnie brzmią te książki. Niestety ja mam problem, żeby się nauczyć na pamięć złączy w pecetach, więc dla mnie odpada.

Poza tym mam dość tych wszystkich geniuszy, zazdroszczę im, bo przynajmniej mają ciekawe życie.

 

a myślisz, że ja nie mam problemów z pamięcią?

niemniej to są rzeczy do opanowania, trzeba tylko poświęcić czas i być tym zainteresowany

 

ja się teraz skupiam głównie na dwóch książkach:

 

1. "I'm a strange Loop" - już zacząłem czytać jak na razie nie jest trudne.

 

 

2. "Diagrammatic Immanence: Category Theory and Philosophy" - Rocco Gangle, dzięki tej książce będę miał mocno pogłebione zrozumienie rzeczywistości, jednak aby ją przyswoić muszę najpierw nauczyć się teorii kategorii, a do tego z kolei muszę chociaż trochę powtórzyć teorię mnogości i funkcje, więc po prostu zasiąść do matematyki, no i już jakieś 5 godzin się tego uczyłem. myślę, że z pół roku minimum zajmie mi przyswojenie tej książki w stopniu podstawowym, a i tak bede do niej wracał i pogłębiał zrozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Religie to przecież nic innego jak sztuczne twory wymyślone przez przebiegłych ludzi by za ich pomocą możni tego świata mogli ograniczać ludzką swawolę i modelować nie tylko ludzkie zachowania ale i sposób ich myślenia.Człowiek od lat dziecięcych poddawany jest praniu mózgu ,z czasem narzucone mu dogmaty religijne niejako wchodzą mu w krew i człowiek ma (błędne ) wrażenie że dogmaty te stanowią przyrodzony mu system wartości/moralności.Na szczęscie doświadczenie co bardziej dociekliwych poucza ,że jądrem wszelkich narzuconych im zasad i dogmatów jest zaszczepienie w nich niewolniczego /podporządkowanego sposobu myślenia.I ten wielce szkodliwy dogmat religii chrześcijańskiej o grzechu pierworodnym który upadla u podstaw każdego kto w niego zawierzył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,
drań, raz piszesz że wierzysz w Boga, raz nie, więc chyba nie da się Ciebie określić wierzący ani niewierzący.

Chodząc do kościoła dajesz Bogu szansę i sobie na to, żeby Go poznać, spotkać się. Choć czasem może być trudno. Myślę, że Bóg szczególnie docenia, jeśli chcemy się z Nim spotkać mimo trudności.

 

przepraszam do kogo to było zaadresowane? pytam bo nie odszukałem tutaj nikogo o nicku drań.

 

Był i zniknął. Nie rozumiem. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Religie to przecież nic innego jak sztuczne twory wymyślone przez przebiegłych ludzi by za ich pomocą możni tego świata mogli ograniczać ludzką swawolę i modelować nie tylko ludzkie zachowania ale i sposób ich myślenia.Człowiek od lat dziecięcych poddawany jest praniu mózgu ,z czasem narzucone mu dogmaty religijne niejako wchodzą mu w krew i człowiek ma (błędne ) wrażenie że dogmaty te stanowią przyrodzony mu system wartości/moralności.Na szczęscie doświadczenie co bardziej dociekliwych poucza ,że jądrem wszelkich narzuconych im zasad i dogmatów jest zaszczepienie w nich niewolniczego /podporządkowanego sposobu myślenia.

W Korei Północnej byliby z Ciebie dumni :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno są ludzie,którym jest do życia potrzebna wiara,ja zawsze wyjaśniałem sobie.Wszystko bez obecności sił wyższych.

Choćby burza,od dziecka czułem coś.Że to zwykła rzecz natury,a nie coś związanego z Bogiem.

 

Monkuś. Nie zauważyłeś, że nie żyjemy w czasach jaskiń. Przypisujesz motywy prymitywnych kultur ludziom, którzy żyją w najbardziej (prawdopodobnie) rozwiniętej cywilizacji ludzkiej kiedykolwiek. Wiemy skąd się bierze burza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×