Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Gdzie coś takiego wyczytałeś?

 

Polecam soborową konstytucję dogmatyczną "Lumen Gentium"

 

To Ci właśnie cały czas tłumaczę.. Jak papież podaje coś ex cathedra, to to jest właśnie zgodne z depozytem wiary! To nie Ty jesteś tutaj nieomylny, żeby mówić co jest zgodne z depozytem, a co nie. Tobie się role w Krk -Twoja z papieską-pomieszały... :mrgreen:

 

Nie jest.

Czyli dla przykładu uważasz, że papież mógłby zanegować Trójcę św. albo zanegowałby istnienie Boga i to dalej mieściłoby się to w depozycie wiary? To już nie byłaby herezja, to byłaby paranoja.

 

Można.Ale nie można stać się członkiem Kościoła, a potem przestać nim być-tak Krk głosi.

 

No tak, ale wyobraź sobie, że głosił by herezję wtedy ściągnąłby na siebie ekskomunikę. Czyli byłby czasowo, do czasu wyrażenia skruchy i woli odbycia pokuty wykluczony.

 

Ale światopogląd konkretnie odnośnie czego? Istnienia Boga? bytów nadprzyrodzonych? roli Krk w społeczeństwie?

 

Prosto, krótko konkretnie bez lewackiego i new age`owego lania wody. Po prostu pisz kim czy czym ty jesteś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren znów przekręcasz...To Ty mi napisałaś, że jedną cech sekty jest nieograniczona władza przywódcy i że niby w Krk czegoś takiego nie ma...Odniosłam się do tego i Ci wyjaśniłam, że w Krk papież dysponuje taką władzą, mało tego wg programu Krk, jest jeszcze nieomylny w pewnych kwestiach! A Ty mi teraz wyjeżdżasz z jakąś partią polityczną, po co? żeby swój własny argument sprowadzić do absurdu?

Napisałam, że jest jedną z cech sekty, bo jest, ale nie jest cechą Kościoła. Nieograniczona władza to podporządkowanie kogoś osobiście życzeniom guru, który może tę osobą dowolnie decydować, mówić z kim ma się spotykać, z kim ma brać ślub, jakie ma zadanie wykonać - taka osoba jest ubezwłasnowolniona co do swojej wolności osobistej. A "wyjechałam" z partią, żeby ci pokazać, że nie każda organizacja, która ma przywódcę jest sektą.

 

Teraz argumentujesz, że Kościół jest sektą, bo wpływa na ludzi destrukcyjnie
I znowu, sama Ty mi napisałaś, że inną cechą sekty jest jej destrukcyjny wpływ na członków...a ja się tylko do tego odniosłam.

Działanie destruktywne w przypadku sekty różni się daleko od działania Kk na katolików. Nie rozumiesz albo nie chcesz zrozumieć. Nie tłumaczę Ci, że sekta nie działa destruktywnie, tylko że Kk nie działa destruktywnie jak sekta.

 

 

w którym nie ma żadnych konfliktów wartości,....- nikt tak nie żyje.
No jeśli to mają być szczęśliwi wierzący, wypadało, by żeby konfliktów na tle religijnym nie było( nie wnikając nawet, czy wynika to z wyparcia tych konfliktów, czy z ich nieświadomości). Nie ma? Potwierdzają, że nie mają takich konfliktów, czy raczej o tym nie mówią?

 

Pisałam akurat o konfliktach wartości, a nie religijnych.Każdy spotyka w swoim życiu jakieś trudności, prowadzące do konfliktu wartości, na przykład czy wykonywać pracę, z której można utrzymać rodzinę w momencie, kiedy jest ona sprzeczna z czyimiś przekonaniami albo czy zatrudniać kogoś na czarno- ktoś chciałby być uczciwy, ale nie utrzyma firmy płacąc składki i i postępując uczciwie musiałby zwolnić swojego pracownika i zostawić go na lodzie i rodzinę, którą on utrzymuje.

Ogólnie bez konfliktów, też religijnych, nie ma rozwoju i nie wszystkie kończą się depresją/nerwicą tylko te, których człowiek nie umie twórczo rozwiązać przez dłuższy czas - ale ostatecznie i te mogą być przezwyciężone i doprowadzić do czegoś lepszego niż było wcześniej. Rozwiązane konflikty wzbogacają nas. Całe dojrzewanie na przykład to rozwiązywanie różnych konfliktów, gorzej, jeśli te, które się rozwiązuje mając 15-16 lat, zostają na całe życie albo odbijają się czkawką, bo coś jest tylko pozornie rozwiązane.

Wiele ważnych postaci z Biblii miało konflikty, kłóciło się z Bogiem (jak Jakub) czy przed nim uciekało (jak Jonasz).

 

Co do pieniędzy - w każdej organizacji członkowie płacą składkę członkowską, a Kk jest zdaje się jedyną organizacją, gdzie ta składka jest dobrowolna.
Krk jest akurat taką organizacją, na której utrzymanie muszą łożyć nawet ludzie nie będący członkami tej organizacji...

A wszystkie najgroźniejsze sekty, to takie, które tak potrafią zmanipulować ludźmi, żeby Ci płacili im "dobrowolnie", bo wszędzie tam gdzie się coś wymusza na ludziach, tam szybko wkraczają paragrafy karne i sekta się kończy, a sprawnemu guru, nie o to przecież chodzi....:P

 

Więc skoro uważasz, że wszyscy muszą łożyć na Kk, to widocznie wszyscy są w sekcie i są zmanipulowani. Ty też. Albo drugie rozwiązanie: slogan że wszyscy muszą płacić na Kościół nie ma związku z rozmową o sektach i czy Kościół nią jest.

 

Jeśli chodzi o mnie, to tak, jestem zmanipulowana, tak jak pisałam, oddaje swojej sekcie jakieś 20 zł miesięcznie. Nie wiem czy to wystarcza chociażby na to, żeby ogrzać przestrzeń w polu, które zajmuję stojąc w kościele.

 

Więc cieszę się, że tak mnie zmanipulował, że relacja z Bogiem stała się dla mnie radością, inspiracją i podporą w trudnych momentach.
A do czego był Ci klecha w tym potrzebny? Mam nadzieję, że chociaż mercedesa mu jeszcze nie kupiłaś z wdzięczności, ale w sumie przecież Ty to robisz dobrowolnie...to następnym razem przyjdź do mnie, zapewniam Cię, że ja też umiem nawijać proreligijnie i nie oczekuję mercedesa za to!.. bmw mi wystarczy.;)

 

Kupiłam mu dwa mercedesy i palę przed nim kadzidła.

 

Ogólnie współczuję, bo z takimi przekonaniami rzeczywiście można się męczyć.
Dziękuję. A jakieś konstruktywne rozwiązania mi zalecisz?

 

Trochę próbuję między wierszami, pisałam też w drugim Twoim wątku, ale nie mogę Ci dać gotowego rozwiązania, dlatego że nie znam rozwiązania dla Ciebie (dla siebie nie zawsze mam), a po drugie nie mogę ingerować w Twój światopogląd.

 

-- 20 gru 2014, 19:55 --

 

A wierz mi, że mam porównanie, bo byłam bardzo gorliwie praktykująca, aż mnie skręca na samą myśl o tym co było, ale przynajmniej dzięki temu, że sobie popróbowałam, to wiem, że to nie ma żadnego sensu i /cenzura/ ma do mojej "lepszości", to ile praktyk religijnych wykonam, czy ile sobie poklnę... A tam gdzie robię coś takiego, co do czego mam przekonanie, że to jest ok, to mnie boska łaskawość nie jest niepotrzebna -byle się mi nie wpierdalał, a pierdolenie Krk o tym, poniżanie mnie i dojenie ze mnie kasy tym bardziej

 

Każdy musi działać zgodnie ze swoim przekonaniem i poczuciem sensu. Dobrze moim zdaniem jednak być otwartym na to, żeby te przekonania weryfikować, jeśli się pojawi jakaś ku temu przesłanka.

Nie rozumiem w jaki sposób Kościół Cię poniża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam soborową konstytucję dogmatyczną "Lumen Gentium"
No i nie ma czegoś takiego co twierdziłeś, że jest.Za to jest o nieskrępowanej władzy i nieomylności papieskiej:Toteż orzeczenia jego słusznie zwane są nienaruszalnymi same z siebie a nie na mocy zgody Kościoła, jako że ogłoszone zostały z pomocą Ducha Świętego przyrzeczoną mu w osobie św. Piotra i dlatego nie potrzebuje niczyjej aprobaty ani nie dopuszczają odwoływania się do niczyjego sądu. Wówczas bowiem Biskup Rzymski nie wyraża sądu jako osoba prywatna, lecz jako najwyższy nauczyciel Kościoła powszechnego, któremu przysługuje w szczególniejszy sposób charyzmat nieomylności samego Kościoła, wykłada naukę wiary katolickiej lub bierze ją w obronę.

Co potwierdza tylko to, co Ci pisałam. :P

 

Czyli dla przykładu uważasz, że papież mógłby zanegować Trójcę św. albo zanegowałby istnienie Boga i to dalej mieściłoby się to w depozycie wiary?
Jeśli zrobiłby to ex cathedra-nie widzę przeszkód

 

To już nie byłaby herezja, to byłaby paranoja.
I co ja Ci na to poradzę.

 

No tak, ale wyobraź sobie, że głosił by herezję wtedy ściągnąłby na siebie ekskomunikę
Słuchaj masz wybór :albo uznajesz dogmat o papieskiej nieomylności z wszelkimi konsekwencjami czyli wówczas papież z definicji nieomylności nie mówi herezji tylko zawsze prawdę albo odrzucasz ten dogmat, a siebie stawiasz w roli tego kto decyduje o tym w czym papież ma rację, a w czym nie...wybieraj!

 

 

Prosto, krótko konkretnie bez lewackiego i new age`owego lania wody. Po prostu pisz kim czy czym ty jesteś
Ale co chcesz o mnie wiedzieć? dużo pisałam na swój temat w moim wątku, jeśli rzeczywiście masz taką silną potrzebę, aby zakwalifikować mnie do jakiś ramek światopoglądowych, to to sobie zrób..nazwij mnie jakimś lewakiem, czy tam prawakiem czy coś, ale doprawdy nie wiem do czego Ci to potrzebne? ;)

 

 

Nieograniczona władza to podporządkowanie kogoś osobiście życzeniom guru, który może tę osobą dowolnie decydować, mówić z kim ma się spotykać, z kim ma brać ślub, jakie ma zadanie wykonać - taka osoba jest ubezwłasnowolniona co do swojej wolności osobistej
Refren coś takiego to by było możliwe do materialnej realizacji, tylko w odniesieniu do sekt które zamykają swoich wyznawców w piwnicach, chociaż na dobrą sprawę, to np.każdy klecha podlega w ten sposób swojemu proboszczowi, czy biskupowi.( klerycy w seminariach, też mają w tym względzie silną dyscyplinę)

Aby jakaś organizacja była sektą, to naprawdę nie musi takich rzeczy robić materialnie swoim członkom. Co nie znaczy, że na takie i tym podobne rzeczy, nie może wpływać, poprzez oddziaływania psychiczne na członka np. przez straszenie go piekłem...

 

Nie tłumaczę Ci, że sekta nie działa destruktywnie, tylko że Kk nie działa destruktywnie jak sekta
No tak, zwłaszcza te wszystkie osoby cierpiące na różne formy nerwic eklezjogennych to potwierdzają!

 

Pisałam akurat o konfliktach wartości, a nie religijnych.
A mnie interesuje świadomość tych ponoć szczęśliwych wierzących, dlatego pytam o konflikty religijne, na ile one umożliwiają tym osobom bycie szczęśliwymi i jednoczenie świadomymi wierzącymi.

 

 

Więc skoro uważasz, że wszyscy muszą łożyć na Kk, to widocznie wszyscy są w sekcie i są zmanipulowani.
Nie-wystarczy, że Krk zmanipulował tych, którzy są u władzy państwowej. Potem leci już z górki...tak, że nawet nie członkowie sekty, nie mają nic do gadania...

 

Nie rozumiem w jaki sposób Kościół Cię poniża.
Teraz już, mnie osobiście w żaden, dlatego, że trzymam się z dala, od wszelkich kościelnych praktyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i nie ma czegoś takiego co twierdziłeś, że jest

 

Znowu manipulujesz.Jakoś dziwnym trafem pominęłaś tę część.

Ta nieomylność, w którą Boski Odkupiciel zechciał wyposażyć Kościół swój w określaniu nauki wiary lub obyczajów, ma taki zakres, jak i depozyt boskiego Objawienia, który ma być ze czcią przechowywany i wiernie wykładany. Nieomylnością tą z tytułu swego urzędu cieszy się Biskup Rzymski, Głowa Kolegium Biskupiego, gdy jako najwyższy pasterz i nauczyciel wszystkich wiernych Chrystusowych, który braci swych umacnia w wierze (por. Łk 22,32), ogłasza definitywnym aktem naukę dotyczącą wiary i obyczajów.

 

Jeśli zrobiłby to ex cathedra-nie widzę przeszkód

 

nie mógłby tego zrobić nawet ex cathedra

 

Słuchaj masz wybór :albo uznajesz dogmat o papieskiej nieomylności z wszelkimi konsekwencjami czyli wówczas papież z definicji nieomylności nie mówi herezji tylko zawsze prawdę albo odrzucasz ten dogmat, a siebie stawiasz w roli tego kto decyduje o tym w czym papież ma rację, a w czym nie...wybieraj!

 

To jest twoja interpretacja, która jest zmanipulowana i fałszywa. Niestety, albo jesteś idiotką albo niezręczną manipulantką (albo jedno i drugie), dlatego na ten moment nie widzę możliwości kontynuowania dyskusji z tobą.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Danie Mi wolnej woli jest niewolą, to pierdolona ustawka Boga z diabłem,

ta wola jest jedynie fikcyjna i sama w sobie ogranicza sprowadzając

człowieka do roli zwierzęcia pośród dzikiej przyrody.

Osobiście wolałbym odrobinę troski ze strony Boga a nie jedynie

bierność, ok, skoro on bierny to i ja bierny... i jest wielki chvj,

ale to Bóg za mnie odpowie sam przed samym sobą, w ten sposób

strzeli sobie w stopę i przestanie istnieć i jednocześnie dręczyć Nas

przy pomocy ziemskich faryzeuszy.

 

Wierzę w opamiętanie Boga we własnej głupocie.

Bo póki co, Bóg powinien być nielegalny, nie ma z niego ŻADNEGO pożytku a tylko rozmnaża nieszczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu manipulujesz.Jakoś dziwnym trafem pominęłaś tę część.
Nie ma żadnej manipulacji. Zdanie, które pogrubiłeś mówi o tym, czego dotyczy nieomylność, jaki jest jej zakres, że nieomylność dotyczy spraw związanych z boskim Objawieniem, a nie np. z prognozowaniem pogody, czy wynikiem totka.

 

nie mógłby tego zrobić nawet ex cathedra
Bo co? bo spaliłbyś go na stosie? :mrgreen:

 

To jest twoja interpretacja, która jest zmanipulowana i fałszywa
Myślisz, że jak sto razy to powtórzysz, to stanie się to prawdą?

 

Niestety, albo jesteś idiotką albo niezręczną manipulantką (albo jedno i drugie)
Aha argumenty się wyczerpały, to zaczynamy obrażać..rozumiem..

 

dlatego na ten moment nie widzę możliwości kontynuowania dyskusji z tobą.
Już to kiedyś pisałeś... jeszcze na mnie nakrzycz, że Cię do tej dyskusji zmuszam. ;)

 

-- 20 gru 2014, 21:06 --

 

devnull, też uważam, że z Boga jeśli istnieje, jest kawał sukinsyna.:evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnej manipulacji. Zdanie, które pogrubiłeś mówi o tym, czego dotyczy nieomylność, jaki jest jej zakres,

 

Oznacza to w zakresie czego może orzekać.

 

Myślisz, że jak sto razy to powtórzysz, to stanie się to prawdą?

 

Nie musi się stawać prawdą to co już jest faktem.

 

Aha argumenty się wyczerpały, to zaczynamy obrażać..rozumiem..

 

Argumenty się wyczerpały tobie już wczoraj. Jedyne co możesz dalej robić to swoim wątpliwym i nieistniejącym autorytetem forsować dalej swoje własne "połamane" teorie i interpretacje, ale to niczego nie zmieni. Ja nie będę 20 razy pisał tego samego w 20 różnych postach. Bo to jest zwyczajnie męczące. Swoje pytanie o zasięg i zakres dogmatu o nieomylności możesz skierować np. do komisji nauki wiary i otrzymasz podobną odpowiedź do mojej (podobną bo lepiej uargumentowaną i podpartą prawnie - ze zrozumiałych względów, nie jestem kanonistą).

Moim zdaniem to co robisz to już idzie w kierunku trollingu.

 

I powtarzam po raz kolejny to nie jest temat, w którym można z tobą dyskutować. Ponieważ 1)sprawa jest jasna oraz 2) nie jesteś partnerem do takiej dyskusji i jeżeli tego nie rozumiesz to trudno więc albo jesteś tak przesiąknięta nienawiścią do KK, że będziesz w kółko manipulowała faktami (i widzisz powtarzam jeszcze raz ;) ), albo faktycznie tego nie rozumiesz, a prościej się już nie da - a to świadczy o małej kumatości.

 

Już to kiedyś pisałeś... jeszcze na mnie nakrzycz, że Cię do tej dyskusji zmuszam. ;)

 

Ponieważ wtedy jak i teraz wyczerpały się możliwości do dyskusji, a ja nie będę się przekomarzał z jakimś antyklerykałem na zasadzie "a własnie, że tak! a właśnie, że nie :P "

 

Będzie coś ciekawego i nowego to wrócę do tego wątku i o to się nie martw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oznacza to w zakresie czego może orzekać.
Tak! w końcu zaczynasz chwytać. Nie w zakresie wyniku totka, tylko w zakresie boskiego Objawienia ,..no chyba, że uzna, że wynik totka, też wchodzi w zakres boskiego objawienia, w przeciwnym wypadku jeśli, papież ex cathedra poda wynik totka, to nie ma żadnej gwarancji, że ma rację. :P

 

Argumenty się wyczerpały tobie już wczoraj.
To po co dyskutujesz ze mną jeszcze dzisiaj? :shock:

 

I powtarzam po raz kolejny to nie jest temat, w którym można z tobą dyskutować.
nie jesteś partnerem do takiej dyskusji

To ja zapytam po raz kolejny- to po co to robisz?

 

albo faktycznie tego nie rozumiesz, a prościej się już nie da - a to świadczy o małej kumatości.
Jeszcze bardziej rozumiem.. nie dość, że nie masz argumentów, to jeszcze przyszedłeś sobie po mnie popluć...:? no i kto tu trolluje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli dla przykładu uważasz, że papież mógłby zanegować Trójcę św. albo zanegowałby istnienie Boga i to dalej mieściłoby się to w depozycie wiary?
Jeśli zrobiłby to ex cathedra-nie widzę przeszkód
Ale to chyba chodzi o to: sama nieomylność polega na tym, że Duch święty nie dopuści do tego, żeby papież popełnił taki błąd (np. taki jak ten podany w przykładzie).

 

Gdybyśmy twierdzili że nieomylność oznacza że należy uznać czarne za białe, to byłby absurd.

Tak samo nieomylność to nie prawo stanowienia o czymś (czyli papież nie może "zmienić" Boga, albo jakiegoś faktu publikując o tym dogmat), ale władza deklaratywna: czyli że nie może się pomylić gdy głosi jakąś naukę ex cathedra. A gwarancją na to że się nie pomyli ma byc pomoc Ducha Świętego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak! w końcu zaczynasz chwytać. Nie w zakresie wyniku totka, tylko w zakresie boskiego Objawienia

 

Tak, to ja rozumiem od dawna, ale ty nie możesz zrozumieć, że może orzekać zakresie i tylko w zakresie Objawienia. Dlatego nie może orzec niczego co nie wchodzi w zakres Objawienia, albo jest z nim zgodne i nie "gryzie się". I oczywiście, że nie może orzekać np. o pogodzie. Może ex cathedra orzekać tylko o tym co znajduje się w tym Objawieniu, ale nie tego co jest z nim na ten moment niezgodne. Dlatego nie może stwierdzić ex cathedra, że Boga nie ma.

I tyle.

 

To ja zapytam po raz kolejny- to po co to robisz?
nie dość, że nie masz argumentów, to jeszcze przyszedłeś sobie po mnie popluć... :?

 

Akurat o pluciu to ty nic nie mów o braku argumentów również. Czemu to robię? Bo totalnych bzdur tolerować nie mogę, po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, stworzyłaś sobie własną definicję sekty, z której wynika, że sekta właściwie równa się jakiemukolwiek ruchowi religijnemu. Nie pisz, że odwołujesz się do mojej definicji, bo tak naginasz fakty, że nie jest to żadne odwołanie i nie ma za wiele wspólnego z prawdą obiektywną.

 

Jeśli uważasz, że nerwica na tle wiary bezpośrednio wynika z destrukcyjnego działania wiary, to co odpowiada za nerwice ateistów - destruktywne działanie życia? I dlaczego w takim razie wszyscy katolicy nie są chorzy? Nie sądzisz, że nerwica na tle wiary może wynikać np. z niedojrzałej osobowości?

 

Wkleiłam wcześniej cytaty z pewnego testu, może ciężko je zrozumieć, ale tam jest dobrze ujęta różnica między wiarą a wiarą chorą - ta druga w istocie jest zamknięta na wymiar przekraczający człowieka, to wiara, którą człowiek sprowadza do własnych reakcji i przeżyć - mam depresję, to znaczy że Bóg mnie nie kocha, czuję się bezwartościowa, to znaczy, że Bóg też tak uważa, czuje się winna, to znaczy że jestem na drodze do piekła, nie rozumiem czegoś, to znaczy że to coś jest bez sensu itd. Tutaj człowiek zamknięty jest jedynie w sobie i nie ma miejsca na Boga ani nie jest On punktem odniesienia, bo człowiek odnosi się tylko sam do siebie.

.

 

-- 20 gru 2014, 23:08 --

 

PS. Wesołych Świąt

 

http://pl.wikisource.org/wiki/Ksi%C4%99ga_ubogich/XI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybyśmy twierdzili że nieomylność oznacza że należy uznać czarne za białe, to byłby absurd.
Nie, wiesz jaki jest tutaj absurd? Taki, żeby przyznać jakiemukolwiek człowiekowi nieomylność w jakiejkolwiek kwestii. A potem już kolejne absurdy, wynikają z tego pierwszego bardzo łatwo.:?

 

Może ex cathedra orzekać tylko o tym co znajduje się w tym Objawieniu, ale nie tego co jest z nim na ten moment niezgodne
A kto decyduje o tym, co jest na dany moment z Objawieniem zgodne?..Czy przypadkiem nie sam papież mówiący excathedra? :P

 

Dlatego nie może stwierdzić ex cathedra, że Boga nie ma.
Dlaczego?Czy orzekanie o istnieniu Boga, nie wchodzi w zakres Objawienia?

 

Nie pisz, że odwołujesz się do mojej definicji, bo tak naginasz fakty, że nie jest to żadne odwołanie i nie ma za wiele wspólnego z prawdą obiektywną.
Niczego nie naginam, to Ty to robisz tak byle nie wyszło, że Krk to sekta.Widać twoje kryteria są na tyle elastyczne, że każdy może je sobie naginać jak mu pasuje..

 

o co odpowiada za nerwice ateistów - destruktywne działanie życia?
No na przykład. Sama pisałaś przecież o konfliktach, jakie przynosi życie, a z jakim człowiekowi przychodzi się w tym życiu mierzyć.

 

Wkleiłam wcześniej cytaty z pewnego testu,
Gdzie? Masz na myśli tę ściemę jednego sekciarza o innych sekciarzach? :P

 

I dlaczego w takim razie wszyscy katolicy nie są chorzy? Nie sądzisz, że nerwica na tle wiary może wynikać np. z niedojrzałej osobowości?
Nerwica na tle wiary wynika z destrukcyjnego wpływu określonej wiary, na określony typ osobowości. Błędem jest arbitralne przypisywanie tej osobowości niedojrzałości, bo zakładaż w ten sposób arbitralnie niedestrukcyjny wpływ jakiejkolwiek wiary na człowieka, czego do tej pory nie wykazałaś i założę się, że nie wykażesz.

 

ale tam jest dobrze ujęta różnica między wiarą a wiarą chorą
Patrz wyżej.

 

PS. Wesołych Świąt
Widzę, że zapomniałaś, że ja w moim pojebanym życiu, nie mam, nigdy nie miałam i nie będę mieć powodu świętowania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto decyduje o tym, co jest na dany moment z Objawieniem zgodne?..Czy przypadkiem nie sam papież mówiący excathedra? :P

 

Depozyt wiary, na który składają się m.in Pismo św, Tradycja Apostolska. Każda wypowiedź ex cathedra może dokonać tylko w tym zakresie. Wiem, że dalej z tym faktem się nie pogodzisz.... :roll:

 

Dlaczego?Czy orzekanie o istnieniu Boga, nie wchodzi w zakres Objawienia?

 

:shock:

 

W ramach Objawienia nie ma żadnej dyskusji czy orzecznictwa o istnieniu czy nie istnieniu Boga. Objawienie jest potwierdzeniem istnienia a nie otwartą dyskusją. Już sama definicja słowa "objawienie" blokuje taką możliwość. No, chyba że objawienie znaczyłoby przypuszczalną możliwość istnienia nadprzyrodzonego bytu, ale... tak nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depozyt wiary, na który składają się m.in Pismo św, Tradycja Apostolska.
No dobrze i się teraz pytam, kto decyduje o tym, co jest z Pismem św i Tradycją zgodne, a co nie?

 

Już sama definicja słowa "objawienie" blokuje taką możliwość.
A co blokuje zmianę excathedra definicji Objawienia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze i się teraz pytam, kto decyduje o tym co jest z Pismem św tradycją zgodne, a co nie?

 

Magisterium kościoła, urzędy nauczycielskie kościoła, sobory, synody, papież również - tak, owszem (przy uprzednim zaznaczeniu, że przestrzenią w jakiej mogą się poruszać jest depozyt wiary - tylko). Wszystko to kierowane i prowadzone przez Ducha Świętego.

 

A co blokuje zmianę excathedra definicji Objawienia?

 

Dziwnie zadane pytanie i nieco bezcelowe, ale Objawienie samo w sobie.

No chyba, że pytasz co na gruncie języka, i nie ex cathedra, może zmienić defijicję "objawienia", ale to nie wiem, niech poloniści się wypowiedzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magisterium kościoła, urzędy nauczycielskie kościoła, sobory, synody, papież również - tak, owszem (przy uprzednim zaznaczeniu, że przestrzenią w jakiej mogą się poruszać jest depozyt wiary - tylko). Wszystko to kierowane i prowadzone przez Ducha Świętego.
No to skoro papież może decydować o tym co jest zgodne Objawieniem, a co nie, a Ty nie, to dlaczego chcesz tak usilnie wtryniać się w coś co nie jest Twoją brochą w Krk? Mówiłam Ci, że Ci się role Twoja z papieską pomyliły i to się znów potwierdza.

 

Dziwnie zadane pytanie i nieco bezcelowe, ale Objawienie samo w sobie.
A to niby czemu?

 

No chyba, że pytasz co na gruncie języka, i nie ex cathedra, może zmienić defijicję "objawienia", ale to nie wiem, niech poloniści się wypowiedzą.
Ty chcesz, żeby omylni poloniści pouczali nieomylnego papieża, co jest "objawieniem", a co nie? :shock::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to skoro papież może decydować o tym co jest zgodne Objawieniem, a co nie, a Ty nie, to dlaczego chcesz tak usilnie wtryniać się w coś co nie jest Twoją brochą w Krk? Mówiłam Ci, że Ci się role Twoja z papieską pomyliły i to się znów potwierdza.

 

Ale ja nie decyduję o tym co jest zgodne z Objawieniem w tym temacie, ale właśnie to ty usilnie próbujesz dowodzić czego uczy kościół, mimo że tak nie uczy Dlatego stawiasz zarzut ad. personam (brakuje argumentów i obrażasz? :P ), który jest twoją projekcją i zaczepką, a nie faktem.

Krótko mówiąc zarzut wyssany z palca.

 

A to niby czemu?

 

Bo to pytanie samo w sobie jest nielogiczne. Dlatego też w odpowiedzi na tę zaczepkę:

 

Ty chcesz, żeby omylni poloniści pouczali nieomylnego papieża, co jest "objawieniem", a co nie? :shock::mrgreen:

 

Nie, ja się tylko zastanawiam na jakiej zasadzie miałaby się odbywać zmiana definicji objawienia i nie wiem. Zakładam, że może chodzi ci o zmianę definicji słowa "objawienie", a jako że nie jestem polonistą (co pewnie widać) niech wypowiadają się poloniści czy inni fachowcy czy kto tam zajmuje się encyklopedycznymi definicjami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie decyduję o tym co jest zgodne z Objawieniem w tym temacie,
Jak to nie? a co robisz tutaj :
Czyli dla przykładu uważasz, że papież mógłby zanegować Trójcę św. albo zanegowałby istnienie Boga i to dalej mieściłoby się to w depozycie wiary?

 

Dlatego stawiasz zarzut ad. personam (brakuje argumentów i obrażasz? :P ), który jest twoją projekcją i zaczepką, a nie faktem.
Zapoznaj się z definicją ad personam(może być polonistyczna ;) ) to zobaczysz dlaczego, to co mi imputujesz jako moje ad personam, nim nie jest, a dlaczego Twoje stwierdzenia, o moim rzekomym byciu idiotką, manipulantką itd już tak...

 

Bo to pytanie samo w sobie jest nielogiczne.

Co jest nielogicznego w pytaniu o zmianę znaczenia "objawienia" w ramach teologii katolickiej?

 

Nie, ja się tylko zastanawiam na jakiej zasadzie miałaby się odbywać zmiana definicji objawienia i nie wiem
Na takiej samej, na jakiej tworzyły się wszystkie definicje katolickie. Nieomylny Kościół czy też papież(a nie poloniści) je formułuje i podaje wiernym do przyjęcia. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapoznaj się z definicją ad personam(może być polonistyczna ;) )

 

Znam, łapiesz sie.

 

o moim rzekomym byciu idiotką, manipulantką itd już tak...

 

Ale to jest fakt. Wystarczy poczytać twoje posty w tym temacie, aby to stwierdzić;)

 

Jak to nie? a co robisz tutaj :

 

masakruję lewaka :twisted:

 

na razie zapowiadany EOT z tematu, bo już nie mam tobie nic więcej do powiedzenia na ten moment

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapoznaj się z definicją ad personam(może być polonistyczna ;) )

 

Znam, łapiesz sie.

 

o moim rzekomym byciu idiotką, manipulantką itd już tak...

 

Ale to jest fakt. Wystarczy poczytać twoje posty w tym temacie, aby to stwierdzić;)

 

Jak to nie? a co robisz tutaj :

 

masakruję lewaka :twisted:

 

na razie zapowiadany EOT z tematu, bo już nie mam tobie nic więcej do powiedzenia na ten moment

Werty, z przykroscia stwierdzam, ze stoczyłes sie w dyskusji prawie do poziomu sanchezrodrigez :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już więcej nie pójdę do egzorcysty. Byłam na dwóch "sesjach" i po tym czuję się jednak o wiele gorzej. Przeszły myśli dotyczące tego, że nie wyspowiadałam się dokładnie, że mam zatajone grzechy (no bo miałam spowiedź generalną), ale nasiliło mi się objadanie, depresja, jestem przybita, smutna, płaczę, nie umiem cieszyć się ze świąt, w sumie z niczego, mam dalej lęki będąc na mszy w kościele i przed samą komunią, dodatkowo mam (przeważnie wieczorem) takie coś jakby "nasyłanie myśli", czuję jakby ktoś wkładał do mojej głowy myśli o beznadziejności mojej sytuacji, wszystkiego co mnie otacza, o mnie jako beznadziejnej osobie i inne gorsze myśli i jak mam te myśli to nic innego się nie liczy, nic innego nie dostrzegam, tylko tą beznadziejność, zło. Ale nie czuję, że to ja produkuję te myśli, tylko jakby ktoś "wkładał" mi je do głowy, albo mówił na ucho. Od czasu tych wizyt więcej też grzeszę, nie kontroluję się. Po co ja tam w ogóle poszłam, nie wiem.;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

caramel rose, wydaje mi się, że takie objawy są do leczenia farmakologicznego. Podjęłaś kroki, żeby uporać się z tym, co Cię dręczy i z grubsza to zrobiłaś, a dalej Cię męczą różne objawy- i tu już chyba leki powinny Ci przywrócić równowagę. Kiedy się siedzi w szponach depresji czy innych zaburzeń, to wszystko się wydaje przygnębiające, niepokojące czy ma się poczucie, że się jest w czymś niewystarczająco doskonałym, a potem się okazuje, że na lekach wszystko się robi normalne i rzeczy mają znów właściwe proporcje.

 

Co do cieszenia się świętami - przykro mi, że nie były dla Ciebie najlepsze, ale w życiu są różne okresy, takie kiedy łatwo się wszystkim cieszyć i takie, w których jest więcej przygnębienia, to normalne i nie zawsze się trzeba ze wszystkiego cieszyć (zwłaszcza, jeśli radość byłaby wymuszona i płytka). Mam nadzieję, że lęki, niepokoje od Ciebie odfruną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, lek biorę, pomagał na impulsywność (już przestał) i na niektóre inne objawy, ale np. na objadanie (strasznie che mi się jeść, jadłam chrom piłam zioła, nic na to nie pomaga:/) czy depresję to nic mi nie pomaga, przetestowałam dużo leków. Do lekarza chodzę, ale on na moje objawy mówi: "proszę zwiększyć dawkę leku" i tyle. No i to jest najgorsze, że znów wpadam w depresję, siedzę w pokoju, często mam zasłonięte okna (wolę siedzieć w ciemności) i choć chcę, to nie mogę zmusić się żeby pomóc w domu, coś zrobić, posprzątać, ugotować, zaczynam i zaraz mi słabo, wszystko robię bardzo wolno. I to wszystko nasiliło się właśnie od tych wizyt u egzorcysty.

ego, ;) , nie wybiorę się ponownie na pewno, bo się boję, że te objawy jeszcze bardziej mi się nasilą, a poza tym ten ksiądz mnie upokorzył nie przyjmując ode mnie prezentu (mówiłam o tym w innym wątku) i poczułam się odrzucona, więc nie wrócę do niego. Nie chcę już szukać pomocy w tej grupie ludzi, bo zawsze mnie zawodzą, odpychają, zostaję przy moim terapuecie i postaram się nie schodzić na boczne drogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×