Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poczucie własnej wartości


Angel26

Rekomendowane odpowiedzi

nie można wszystkiego zwalić na rodziców i wychowanie, bo przecież wtedy nasze rodzeństwo o ile je mamy byłoby do nas bardzo podobne( chyba że wystąpiła wyraźna faworyzacja tudzież deprecjonowanie jednego z rodzeństwa). Brak pewności siebie, nieśmiałość, aspołeczność to cecha całej mojej rodziny ale tak niską samoocenę tylko ja mam bo chyba najbardziej pechowo trafiłem jeśli chodzi o szkołę a później pracę czy też może bardziej się wszystkim przejmowałem niż moje rodzeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyczyną niskiej samooceny może być też nadwrażliwość, tyle że jeśli ta nadwrażliwość jest bardzo duża, to moim zdaniem jest już wtedy zaburzeniem, a nie zwykłą cechą charakteru. W moim przypadku nadwrażliwość ma raczej charakter patologiczny. Przyczyną patologicznej nadwrażliwości mogą być moim zdaniem złe doświadczenia życiowe lub mikrouszkodzenie w mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyczyną niskiej samooceny może być też nadwrażliwość, tyle że jeśli ta nadwrażliwość jest bardzo duża, to moim zdaniem jest już wtedy zaburzeniem, a nie zwykłą cechą charakteru. W moim przypadku nadwrażliwość ma raczej charakter patologiczny. Przyczyną patologicznej nadwrażliwości mogą być moim zdaniem złe doświadczenia życiowe lub mikrouszkodzenie w mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim przypadku niska samoocene moge zwalic na rodzicow , szkole , no i siebie

kiedys stalam przed lustrem i tylko wyszukiwalam sobie problemow typu mam krzywe nogi, potem ze jestem za gruba, potem ze jestem za chuda, ze jestem za niska itp kompleksow mialam milion

teraz mi sie troche polepszylo mi.in dzieki milym komentarzom na moj temat na tym forum

ale wiadomo , i tak dalej czuje sie gorsza od innych

ale teraz jest to bardziej na zasadzie, ze mam gorsze oceny, mam wrazenie czasem ze mnie nikt nie lubi, chociaz wcale tak nie jest

to sie wlasnie bierze z mojej niskiej samooceny'

ciezko miec wysoka samoocene skoro tata mnie wyzywa od idiotek a mama zawsze porownuje do kazdego. Na szczescie sie juz nie przejmuje tym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim przypadku niska samoocene moge zwalic na rodzicow , szkole , no i siebie

kiedys stalam przed lustrem i tylko wyszukiwalam sobie problemow typu mam krzywe nogi, potem ze jestem za gruba, potem ze jestem za chuda, ze jestem za niska itp kompleksow mialam milion

teraz mi sie troche polepszylo mi.in dzieki milym komentarzom na moj temat na tym forum

ale wiadomo , i tak dalej czuje sie gorsza od innych

ale teraz jest to bardziej na zasadzie, ze mam gorsze oceny, mam wrazenie czasem ze mnie nikt nie lubi, chociaz wcale tak nie jest

to sie wlasnie bierze z mojej niskiej samooceny'

ciezko miec wysoka samoocene skoro tata mnie wyzywa od idiotek a mama zawsze porownuje do kazdego. Na szczescie sie juz nie przejmuje tym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam 22 lata i również mam ogromnie niską samoocenę. Wydaje mi się że wynika to głównie z faktu że od kiedy tylko pamiętam zawsze miałem powtarzane głównie przez matkę że w życiu będę zerem, za zwykłą pierdołę typu zbita szklanka pogadanka jak to ja nic nie umiem zrobić , wieczna krytyka mojej osoby i zero zadowolenia ze mnie doprowadziły do tego że mam ogromne kompleksy co do swojej osoby, często przejmuje się zwykłymi głupotami,stresuję się błachostkami co odcisneło piętno na mojej psychice szczególnie jeśli chodzi o relacje z płcią przeciwną. Jestem dość wstydliwą osobą jeśli chodzi o bliższe kontakty z kobietami( nigdy nie miałem dziewczyny), z drugiej strony nie jestem typem samotnika mam wielu znajomych lecz mam blokadę co do kobiet i obawę że z miejsca zostanę przez nie odrzucony. Do niedawna nie przejmowałem się tym że nie mam partnerki , lecz od pewnego czasu stresuję się tym że całe życie będę sam co już nie raz słyszałem z ust mojej matki. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

perez5136, niska samoocena bardzo często powstaje na bazie deprecjonujących komentarzy, jakie się słyszy pod swoim adresem od osób znaczących, np. rodziców. Tak było w Twoim przypadku. Matka w dzieciństwie za wszystko Cię krytykowała. Rzadko kiedy albo nigdy nie słyszałeś pochwał. To sprawiło, że nie masz wiary w siebie, co również przekłada się na kontakty w relacjach damsko-męskich. Czy myślałeś o konsultacji u psychologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Twoi rodzice, robiąc wszystko za Ciebie, dali Ci odczuć, że nie wierzą w Twoje możliwości. To taki pośredni komunikat: "Musimy zrobić to za Ciebie, zrobimy to lepiej, bo Ty się na tym nie znasz". Nadopiekuńczość może poważnie zachwiać poczuciem wartości u dziecka. Dziecko staje się niesamodzielne, roszczeniowe albo zaczyna tracić wiarę w siebie, no bo skoro rodzice mówią, że tego nie umiem, na tym się nie znam, to faktycznie tak pewnie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, a moja mama ciągle opowiadała i nadal opowiada jak jej siostry dzieci są zaradne, pracowite, wszystko potrafią itd. a moją zaletą było to że jestem grzeczny i w miarę dobrze się uczyłem.

No ale najbardziej to mi samoocenę obniżyła chyba praca zawsze byłem gorszy od innych, wyzywano mnie od głupków i bano się dać coś poważniejszego żebym nie spieprzył. No i wszytko ( może poza pracą wymagającą dużej siły fizycznej) robiłem 2 razy wolniej niż inni a im bardziej skomplikowane tym gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie niska samoocena jest związana z krytyką, którą wyniosłam z domu. Zawsze wszystko robiłam nie tak, źle. Mogłam zrobić lepiej lub inaczej. Nigdy nie słyszałam pochwał. Teraz ciężko jest mi uwierzyć we własne możliwości. Niedawno dowiedziałam się, że jestem DDA. I to wiele wytłumacza.

"Wisienką na torcie" jest fakt, że od 15 roku życia zmagałam się z mega kompleksem (dopiero wtedy zdałam sobie z tego sprawę) Czasem byłam wytykana i wyśmiewana z tego powodu. Mimo, że rok temu pozbyłam się kompleksu to samoocena w dalszym ciągu u mnie jest kiepska. I cokolwiek bym zmieniła w wyglądzie fizycznym to w dalszym ciągu samoocena leży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do krytyki, nie wiem, jak sytuacja wyglądała w moich pierwszych pięciu latach życia, ale później z tego co pamiętam, to nikt nie kierował w moją stronę jakiejś bardzo dużej krytyki (patrząc na to z boku bardziej obiektywnie).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie jest jeszcze dodatkowy problem że ja jestem strasznie nadwrażliwy na krytykę czy wręcz lubię się jej doszukiwać nawet tam gdzie jej nie ma. Np w ostatniej pracy( we wcześniejszych zresztą też) ciągle myślałem że inni mnie obgadują i obśmiewają za plecami a przecież tak nie musiało być. No ale też dostawałem sygnały od kierownictwa że kiepsko sobie radzę z pracą i czemu nic nie potrafię zrobić porządnie, i często musiano mi specjalnie pomagać bo se nie radziłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie jest jeszcze dodatkowy problem że ja jestem strasznie nadwrażliwy na krytykę czy wręcz lubię się jej doszukiwać nawet tam gdzie jej nie ma. Np w ostatniej pracy( we wcześniejszych zresztą też) ciągle myślałem że inni mnie obgadują i obśmiewają za plecami a przecież tak nie musiało być. No ale też dostawałem sygnały od kierownictwa że kiepsko sobie radzę z pracą i czemu nic nie potrafię zrobić porządnie, i często musiano mi specjalnie pomagać bo se nie radziłem.

 

 

też tak czasem mam, czasem często :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie jest jeszcze dodatkowy problem że ja jestem strasznie nadwrażliwy na krytykę czy wręcz lubię się jej doszukiwać nawet tam gdzie jej nie ma. Np w ostatniej pracy( we wcześniejszych zresztą też) ciągle myślałem że inni mnie obgadują i obśmiewają za plecami a przecież tak nie musiało być. No ale też dostawałem sygnały od kierownictwa że kiepsko sobie radzę z pracą i czemu nic nie potrafię zrobić porządnie, i często musiano mi specjalnie pomagać bo se nie radziłem.

U mnie lęk przed krytyką zazwyczaj powoduje, że staję się perfekcjonistą, ale już sama jakakolwiek krytyka powoduje, że zniechęcam się do czegokolwiek i nie mogę się na niczym skupić.

Ja jakoś wątpię, że w jakiejkolwiek pracy zostanę dłużej niż na okres próbny (pod warunkiem, że nie będzie rozmowy kwalifikacyjnej, bo jeśli będzie, to w ogóle nie będzie mowy o przyjęciu). Za około 2 lata dowiem się, czy tak będzie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie (albo mam,takie wrażenie) ostatnio troche z tym lepiej,po części zrozumiałem że moje błędy i bezczynność to owszem moja wina,ale niema co tego wiecznie rozpamiętywać i że już po fakcie,a także że mogę to naprawić i nie czyni mnie to wszystko jakimś "wyrobem facetopodobnym" .

Choć nadal wiem że sporo jest do nadrobienia,że będzie niejeden upadek, i że "święty" nie jestem,nadal mam wady i źle znosze krytyke,ale niema inneg wyjścia niż próbować z tym walczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

perez5136, niska samoocena bardzo często powstaje na bazie deprecjonujących komentarzy, jakie się słyszy pod swoim adresem od osób znaczących, np. rodziców. Tak było w Twoim przypadku. Matka w dzieciństwie za wszystko Cię krytykowała. Rzadko kiedy albo nigdy nie słyszałeś pochwał. To sprawiło, że nie masz wiary w siebie, co również przekłada się na kontakty w relacjach damsko-męskich. Czy myślałeś o konsultacji u psychologa?

 

 

Tak, rozważałem wizytę u psychologa lecz obawiam się reakcji rodziny i znajomych. I tak w ostatnim czasie od około 2 lat kiedy odbyłem dość ostrą rozmowę z matką już nie jestem aż tak krytykowany jak kiedyś lub mniej się tą krytyką przejmuje niż wcześniej. Udowodniłem jej że jednak nie jestem taką fajtłapą za jaką mnie uważała-studiuję na II roku i potrafię zarobić na siebie. Niestety ta krytyka zostawiła ślad w mojej psychice i obawiam się często nawet najmniejszych krytycznych uwag w stosunku do mojej osoby i "nabijam" sobie głowę głupotami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, rozważałem wizytę u psychologa lecz obawiam się reakcji rodziny i znajomych. I tak w ostatnim czasie od około 2 lat kiedy odbyłem dość ostrą rozmowę z matką już nie jestem aż tak krytykowany jak kiedyś lub mniej się tą krytyką przejmuje niż wcześniej. Udowodniłem jej że jednak nie jestem taką fajtłapą za jaką mnie uważała-studiuję na II roku i potrafię zarobić na siebie. Niestety ta krytyka zostawiła ślad w mojej psychice i obawiam się często nawet najmniejszych krytycznych uwag w stosunku do mojej osoby i "nabijam" sobie głowę głupotami.

perez5136, skoro studiujesz na II roku studiów, jesteś dorosłym mężczyzną. Nie musisz nikomu się spowiadać, że korzystasz ze wsparcia psychologa. To Twoja indywidualna decyzja i nic nikomu do tego. Nie musisz się nikomu z tego tłumaczyć. Masz prawo do swoich własnych wyborów i prywatności. Jeśli natomiast mieszkasz w małej miejscowości, gdzie wieści szybko się rozchodzą, możesz poszukać psychologa gdzieś indziej, w mieście najbliżej zlokalizowanym Twojej miejscowości. Może tam gdzie studiujesz? Trzymam za Ciebie kciuki! Sam fakt, że jednocześnie pracujesz i uczysz się świadczy o tym, że jesteś człowiekiem, który wiele potrafi. Głowa do góry! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie lęk przed krytyką zazwyczaj powoduje, że staję się perfekcjonistą,

Mam to samo.

 

ale już sama jakakolwiek krytyka powoduje, że zniechęcam się do czegokolwiek i nie mogę się na niczym skupić.

Z tym walczę i muszę się pochwalić że dość skutecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy są jakieś sposoby aby zbudować sobie poczucie własnej wartości? Zupełnie nie wiem w jaki sposób się za to zabrać, a tak czując jak czuję nie da się żyć. Próbuję mówić sobie każdego dnia swoje pozytywne cechy, ale to jakby tylko wierzch, czuję, że ja nie mam w ogóle wartości jako człowiek niezależnie od charakteru, jakbym była tu zupełnym przypadkiem i aż mi głupio, że żyję. Nie wiem jak to zmienić a może to jednak prawda :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie niska samoocena jest związana z krytyką, którą wyniosłam z domu. Zawsze wszystko robiłam nie tak, źle. Mogłam zrobić lepiej lub inaczej. Nigdy nie słyszałam pochwał. Teraz ciężko jest mi uwierzyć we własne możliwości.

Mimo, że rok temu pozbyłam się kompleksu to samoocena w dalszym ciągu u mnie jest kiepska. I cokolwiek bym zmieniła w wyglądzie fizycznym to w dalszym ciągu samoocena leży.

 

U mnie jest niestety podobnie. Krytyka ze strony rodziny (też znoszę ją fatalnie), głupie docinki i zwalanie na mnie winy na wszystko co się da kompletnie zniszczyło poczucie własnej wartości. O ile teraz już jakoś sobie radzę na polu zawodowym i nawet wierzę w swoje możliwości (tylko tu) to nadal mam ogromne problemy z pewnością siebie (której w zasadzie nie mam wcale) i w zasadzie całą resztą życia. Nie potrafię nawiązać jakiś nowych, głębszych relacji i myślę, że jeśli ktoś się ze mną spotyka to zwyczajnie traci czas, bo ma masę lepszych alternatyw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

papillon, ja to mam odwrotnie rodzina mnie prawie w ogóle nie krytykuje a ma za co naprawdę bo jestem pewnie jednym z najgorszych synów jacy istnieją. Natomiast na polu zawodowym to boje się nawet oferty przeglądać pracy, czuje się najgorszym potencjalnym pracownikiem istniejącym na świecie. Gdy pracowałem tez czułem że jestem gorszy od innych wieczne pretensje przełożonych , nie radzenie sobie z najprostszymi rzeczami, powolność ogólnie tylko z litości mnie chyba trzymano. A przede wszystkim jestem beznadziejnie leniwy i jak tu mieć jakąś znośną samoocenę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×