Skocz do zawartości
Nerwica.com

NERWICA NAS ZMIENIA


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie co najbardziej mnie przeraża? To ze przed nerwicš byłam zupełnie innš osobš a teraz?...teraz sie czuje jak wrak człowieka.Kiedy cieszyłam sie z życia,chodziłam na imprezy,lubiłam wypić.Zawsze sie co działo ciekawego.Uwielbiałam mieć kontakty z ludmi.Jak nie mogłam wychodzić to przez okno uciekałam a teraz mnie na siłe nie wycišgnš z domu.Teraz nawet denerwuje sie jak kto znajomy mnie odwiedza.Wszystkiego sie boje,nie wspominajšc już o tłumie ludzi o wiatłach i głonej muzyce w dyskotece.Ehhh...nie wyobrażam sobie żebym mogła wrócić do tamtych czasów a wtedy było tak fajnie.A może poprostu wydorolałam??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez kiedys bylam inna...wesola spontaniczna mnostwo znajomych

 

przez wszytskich lubiana.......podobalam sie tylu facetom to byla jakas bajka..

 

wszystko pryslo jak banka mydlana

 

 

 

pozostal smutek samotnosc strach ciagly nie wiem przed czym ale unikanie ludzi chociaz nie chce zeby tak bylo to moj

 

organizm nie radzi sobie z tym stresem ktory ogarnia mnie jak z kims gadam

 

w ogole teraz nie wyobrazam sobie zebym

 

mogla sie zakochac i zeby ktos mnie pokochal buuuu ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o rety, zauwazylam ze wiekszosc z was ma problemy z kontaktami

 

z innymi ludzmi. ja mam zaupelnie na odwrot to wlansnie obecnosc innych pozwala mi zapomniec o nerwicy, nie ma nic lepzego

 

nci impreza ze znajomymi. jak sie czuje zle to wyciagam kolezanke na spacer i od razu mi lepiej.

ale fakt jest faktem:

 

nerwica mnie tez zmienila. kiedys mialam wszystko w dupie i ogromna wiare w siebie. teraz boje sie siebie, boje sie swojej

 

psychiki jak mam atak, ale doszlam juz to tego czego sie boje i mam nadzieje ze sama to zwalcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez zanim zachorowalam na te okropna chorobe bylaz zupelnie

 

inna osobka.Lubilam imprezki, wieczorne spacery!Nie wyobrazalam sobie siedzenia w domu!Teraz jest zupelnie odwrotnie.Nie chce

 

przebywac ze znajomymi, mam problemy z wychodzeniem z domu, bardzo czesto zle sie czuje!Jak sobie z tym radzic?Czy kiedys

 

bede mogla jeszcze wyjsc normalnie z domu , bez zadnych lekow?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja gleboko wierze ze mi to samo przejdzie po jakims czasie.

 

jak juz gdzies pisalam , nie biore lekow bo nie chce, ale zapewne moja newrca nie ejst az taka silna jak wasza! z tego co

 

czytam... Moze trzeba spojzec na to z innej perspektywy, kazdy sie zmienia pod wplywem czasu i wydarzen. ja kiedys mialam

 

ochote na siedzenie w domu, nie bylam z abardzo towazyska a teraz jest na odwrot - im wiecej osob tym lepiej. Moze warto sie

 

tym az tak nei przejmowac i poddac wlasnemu umyslowi- nie mam ochoty wychodzic to chrzanie to i nie wychodze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja rozumiem, bo ja tez chce wiele rzeczy robic a tu nagle

 

niedobrze mi, slabo itp. nie wiem co ci radzic, musisz w koncu postawic pierwszy krok, wyjdz na impreze z przyjaciolka w

 

jakims malym gronie, potem w wiekszym i moze sie uspokoisz, zrob organizmowi na zlosc. sama dzisiaj sie pol dnia stresowalam

 

nie wiem czym nawet i przelezalam w lozku (mam wymowke bo mam grype). cholernie mnie to wkurza, teraz jak to pisze to mam

 

wrazenie ze wszystko jest ok, ale zaraz sie poloze i znowu zaczne sie stresowac pewnie. do dupy z taka robota...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na imprezki czasem sie ruszam jak cos wypije jest ok gadam ze

 

wszytskimi jestem taka otwarta...ale nie bede zabijac choroby alkoholem-to nie w moim stylu

chodzi o to ze ja w ciagu dnia

 

jestem do kitu nie umiem nad soba panowac caly czas sie czegos boje ludzi sie boje i na uczelni na przyklad nie potrafie

 

gadac z osobami z grupy bo czuje sie gorsza, i tez caly czas sie pesze zachowuje sie jak male wstydliwe dziecko, to mnie

 

zabija normalnie...katastrofa

 

w glowie mi sie nie miesci ze jak taka stara baba moze sie tak zachowywac /mama 21 lat/

 

to jest straszne.....

nikogo nie poznam zaden facet mnie nie edzie chcial jak tak dalje pojdzie

musze sie zaczac leczyc

 

bo nie ma rady!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na imprezki czasem sie ruszam

 

jak cos wypije jest ok gadam ze wszytskimi jestem taka otwarta...ale nie bede zabijac choroby alkoholem-to nie w moim

 

stylu

chodzi o to ze ja w ciagu dnia jestem do kitu nie umiem nad soba panowac caly czas sie czegos boje ludzi sie boje i

 

na uczelni na przyklad nie potrafie gadac z osobami z grupy bo czuje sie gorsza, i tez caly czas sie pesze zachowuje sie jak

 

male wstydliwe dziecko, to mnie zabija normalnie...katastrofa

 

w glowie mi sie nie miesci ze jak taka stara baba moze

 

sie tak zachowywac /mama 21 lat/ to jest straszne.....

nikogo nie poznam zaden facet mnie nie edzie chcial jak tak dalje

 

pojdzie

musze sie zaczac leczyc bo nie ma rady!!

 

ale to nerwica wynika z tego zachowania czy

 

zachownaie z nerwicy, bo nie do konca zalapalm. ale wiecie co? Im czesciej czytam i pisze na tym forum tym bardziej mnie

 

wkurza ta cala nerwica i zaraz zaczne krzyczec ze WSZYSCY SOBIE WMAWIAMY TO CHOLERSTO I ZE TAK DO CHOLERY NIE MOZNA DLUZEJ

 

ZYC!!!!!! WRRRR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez mam problemy z kontaktami z ludźmi, mam mało

 

znajomuch!!!niby chce poznawac nowych ludzi, bo lubie przebywac z ludźmi, ale z drugiej strony boje sie kontaktu z

 

nimi!strasznie mnie to dobija!!!kiedys byłam bardziej wesołą osobą, a teraz czasem czuje sie jak zgorzkniała stara baba!!!kto

 

by chciał z taka nawiązac jakiś kontakt!na szczęście mam wspaniałego faceta, bo inaczej bym chyba zwarriowała!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na

 

imprezki czasem sie ruszam jak cos wypije jest ok gadam ze wszytskimi jestem taka otwarta...ale nie bede zabijac choroby

 

alkoholem-to nie w moim stylu

chodzi o to ze ja w ciagu dnia jestem do kitu nie umiem nad soba panowac caly czas sie

 

czegos boje ludzi sie boje i na uczelni na przyklad nie potrafie gadac z osobami z grupy bo czuje sie gorsza, i tez caly czas

 

sie pesze zachowuje sie jak male wstydliwe dziecko, to mnie zabija normalnie...katastrofa

 

w glowie mi sie nie miesci

 

ze jak taka stara baba moze sie tak zachowywac /mama 21 lat/ to jest straszne.....

nikogo nie poznam zaden facet mnie nie

 

edzie chcial jak tak dalje pojdzie

musze sie zaczac leczyc bo nie ma rady!!

 

ale to nerwica

 

wynika z tego zachowania czy zachownaie z nerwicy, bo nie do konca zalapalm. ale wiecie co? Im czesciej czytam i pisze na

 

tym forum tym bardziej mnie wkurza ta cala nerwica i zaraz zaczne krzyczec ze WSZYSCY SOBIE WMAWIAMY TO CHOLERSTO I ZE TAK DO

 

CHOLERY NIE MOZNA DLUZEJ ZYC!!!!!! WRRRR

 

to jest tzw bledne kolo, wiesz ze nie zachowujesz sie

 

normalnie-twoje cialo, twoj organizm nie ma prawidlowych rekacji, wiec myslisz o tym ze tu jest cos nie tak i to ze o tym

 

myslisz 'boze co sie ze mna dzieje', 'dlaczego ja sie tak zachowuje??' sprawia ze jeszcze bardziej zaostrzaja sie te

 

nieprawidlowe i chorobliwe reakcje..i tak w kolko

 

i ja mysle ze nie ma tu zadnego wmawiania sobie szczegolnie u osob

 

ktore nie panuja nad swoim zachowaniem, ja rano mam prawie codziennie chec wymiotowania i sa to takie odruchy ze chce

 

wymiotowac a nie moge(tzn tak mnie rwie jakbym miala zaraz wymiotowac ale nie wymiotuje bo to z reguly jak od razu

 

wstane)...zawroty glowy i to nie jest zadne wmawianie sobie

trzeba sie leczyc bo tak sie nie da zyc........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na imprezki czasem sie ruszam jak

 

cos wypije jest ok gadam ze wszytskimi jestem taka otwarta...ale nie bede zabijac choroby alkoholem-to nie w moim

 

stylu

chodzi o to ze ja w ciagu dnia jestem do kitu nie umiem nad soba panowac caly czas sie czegos boje ludzi sie boje i

 

na uczelni na przyklad nie potrafie gadac z osobami z grupy bo czuje sie gorsza, i tez caly czas sie pesze zachowuje sie jak

 

male wstydliwe dziecko, to mnie zabija normalnie...katastrofa

 

w glowie mi sie nie miesci ze jak taka stara baba moze

 

sie tak zachowywac /mama 21 lat/ to jest straszne.....

nikogo nie poznam zaden facet mnie nie edzie chcial jak tak dalje

 

pojdzie

musze sie zaczac leczyc bo nie ma rady!!

 

ale to nerwica wynika z tego zachowania czy

 

zachownaie z nerwicy, bo nie do konca zalapalm. ale wiecie co? Im czesciej czytam i pisze na tym forum tym bardziej mnie

 

wkurza ta cala nerwica i zaraz zaczne krzyczec ze WSZYSCY SOBIE WMAWIAMY TO CHOLERSTO I ZE TAK DO CHOLERY NIE MOZNA DLUZEJ

 

ZYC!!!!!! WRRRR

 

to jest tzw bledne kolo, wiesz ze nie zachowujesz sie normalnie-twoje cialo, twoj

 

organizm nie ma prawidlowych rekacji, wiec myslisz o tym ze tu jest cos nie tak i to ze o tym myslisz 'boze co sie ze mna

 

dzieje', 'dlaczego ja sie tak zachowuje??' sprawia ze jeszcze bardziej zaostrzaja sie te nieprawidlowe i chorobliwe

 

reakcje..i tak w kolko

 

i ja mysle ze nie ma tu zadnego wmawiania sobie szczegolnie u osob ktore nie panuja nad swoim

 

zachowaniem, ja rano mam prawie codziennie chec wymiotowania i sa to takie odruchy ze chce wymiotowac a nie moge(tzn tak mnie

 

rwie jakbym miala zaraz wymiotowac ale nie wymiotuje bo to z reguly jak od razu wstane)...zawroty glowy i to nie jest zadne

 

wmawianie sobie

trzeba sie leczyc bo tak sie nie da zyc........

 

zgadzam sie ja tez mam takie

 

fazy ze nie panuje nad swoim organizmem, ale dlatego tak mam bo o tym mysle. ok, czuje rano zoladek ale zaraz zayczma myslec

 

o chyba mi nie dobrze itd. i tym sie nakrecam. no ale wlasnie jak tu nie myslec? poza tym jesli chodzisz po lekarzach i sie

 

badasz i jestes fizycznie zdrowa no to cos musi byc z psychika, a ja to wtedy nazywam wmawianiem sobie rzeczy albo raczej

 

nakrecaniem sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam!

ja rowniez ubolewam nad tym ze nerwica mnie

 

zmienila....i to w taki sposob jakiego nie znosze....nienawidze siebie taka jaka teraz jestem. nie wyobrazam sobie ze

 

kiedykolwiek bede z kims na kim mi bedzie zalezec. wszystko na czym mi zalezy pieprze...przez moje zdenerwowanie i wycofanie

 

...ogolnie jest masakra ze mna....ale wciaz mam nadzieje na zmiane....choc mysli samobojcze co jakis czas powracaja.... jesli

 

ktos chcialby pogadac to zapraszam na maila: whativegot@02.pl..razem zawsze razniej...a tymbardziej ze cierpimy na glod

 

ludzi.....:)

 

edit:

 

poprawny mail: whativegot@o2.pl

pozdrawiam wszystkich!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też nerwica zmieniła i to bardzo. Mimo że mam 22 lata,

 

zawsze uwielbiałam się wygłupiać bez martwienia się o konsekwencje albo o to co ludzie sobie o mnie pomyślą. Od kiedy

 

zachorowałam wszystko się zmieniło, stałam się bardziej zamknięta na świat, czasem boję się wychodzić z domu. Od pół roku mam

 

kochanego chłopaka, pierwszy raz od dłuższego czasu czuję się szczęsliwa w związku, jednak boję się że przez moją chorobę to

 

zniszczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwica zamienia mnie na tłustą babe!! i to z humorami! nie

 

mam nikogo bo jestem aseksualna...ale chciałabym się podobać! boję się bólu. on powoduje że myślę o swoim ciele i odczuciach

 

, bólach, swędzeniach, drętwieniach.....co za tym idzie - nie mogę ćwiczyc! głupie brzuszki kosztuję mnie sporo nerwów!

 

Kiedyś z nerwów paliłam fajki , teraz, jak nie pale to jem ,... i mimo tego że zapier....jak dziki osioł fizycznie to

 

niestety- tyje. I wiem że to nie od leków tylko z jedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zrobiła Pani psycholog kiedyś testy, i wyszło, że mam

 

trudności w kontaktach interpersonalny, lęk przed śmiercią i takie tam, inne dziwne fobie.

Ludzi boję się, ale nie wiem

 

tak naprawdę, dlaczego, chyba boję się źle wypaść w ich oczach, dlatego jestem odludkiem, i z nikim się nie spotykam.

Może

 

jest ktoś chory na nerwicę z Białegostoku, lub okolic, ktoś, z kim można by było pogadać przez gg.

Samotność, to jest

 

najgorsze uczucie, samotność, i wrażenie bliskiej śmierci :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale z tym kimś, mógłbym wspólnie uczyć się

 

przełamywać wszelkie strachy.

Więc zawsze można by było, pogadać w realu, a nie tylko na gg.

Chodzi mi o to, że rozmowa

 

na gg, jet mało zobowiązująca, nie znasz tej osoby co jest po drugiej stronie, więc nie czujesz się z nią w żaden sposób

 

związany, a gdy się pozna kogoś w rzeczywistości, to tak jakoś jest łatwiej zrozumieć co ma ta druga osoba na myśli, i

 

bardziej sie jej słucha, tak osobiście sądze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja napiszę coś zupełnie innego niż poprzednie posty. Nie

 

ubolewam już że mam nerwice, nauczyłem się z nia żyć. Tak jak wszyscy zauwazyłem zmiany w swoim charakterze i osobowości.

 

Kiedys luzak, imprezowicz, i lubiący przebywać w gronie ludzi od poczatku choroby, aż do dnia dzisiejszego stałem się

 

zupełnie inną osobą.

 

Ale nie znaczy to, że jestem z tego niezadowolony. Stałem sie spokojniejszy, mądrzejszy, umiem

 

zrozumieć ludzi (stałem sie otwarty na problemy), odpowiednio dobieram znajomych, zacząłem na swiat spogladać pod innym kątem

 

(stał sie piękniejszy, ciekawszy), i jakoś humor mi sie poprawił, jestem weselszy. Zauważyłem też że w końcu zacząłem

 

rozwazać skutki moich czynów. Ogólnie stałem się innym człowiekiem. Nie znaczy to że nieraz nie tęsknie za byłym "DARK

 

ANGELEM" , ale ten były rozdział mojego zycia uwazam za zakończony, a chorobe traktuję jako pewnego rodzaju metamorfozę na

 

lepsze.... (ciekawe czy ktoś też tak to traktuje?)

 

Pozdrawiam!!!! :D:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chorobe traktuję jako pewnego

 

rodzaju metamorfozę na lepsze.... (ciekawe czy ktoś też tak to traktuje?)

 

JA :D

 

Do

 

Baraqs: Wiesz ostatnio sie przekonałam, że przez internet mozna nawiązać "bliski" kontakt, masz racje, że to co innego niż w

 

realu, ale dla mnie jest to bardzo satysfakcjonujące:) Spróbuj:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie zmieniła to znaczy troche wyszedłemz e swoich obsesji

 

no..ale tak jaak kazdy niem a znajomych ciagła podejrzliwopsc stres jak z kims rozmawiam ale najdziwniejsze jest że tylko

 

kontakt z ludzmi mnie ratuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem baaaaaardzo ciekawa, jaka bym byla bez niej... chetnie obejrzalabym film o tym, o mnie...

te wszystkie decyzje jakby wygladaly? i jak bardzo by to zmienilo wszystko? gdzie bylabym teraz? w ktorym miejscu w zyciu i swiata...

 

mam nadzieje, ze reszta zycia pokaze mi chociaz happy end tego filmu...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×