Skocz do zawartości
Nerwica.com

roxy_nat

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez roxy_nat

  1. to samo. zawsze matrix podczas ataku. czulam sie jak po trawie, a nie bylot ot mile wspomnienie wiec nie lubie matrixow:( i faktycznie ruch pomaga, najlepiej sie przejsc. ja co prawda po prostu rycze wtedy i wszytski ze mnie splywa i po jakims czasie jest po wszystkim.
  2. dzieki! ja tez mialam zrobic licencjat ale ze oblalam to sklonilo mnie do podjecia decyzji o spelnianiu marzen wczesnije. szczerze? tez mis ei wydaje ze w londynie mi przejdzie. 2x bylam tam na wakacjach i zawsze wrcalam jako inna osoba: szcesliwa, pewna siebie, bez komplexow. po prostu nie bylam w londynie od 2och lat, a taka przerwa to juz za dlugo
  3. dzieki za dzielenie sie informacjami :buziak:
  4. mnie z kolei nerwica mija bo zawsze tak mnie brzych napierdziela ze o niczym innym nie mysle
  5. u mnie podchodza do tego sceptycznie, z reszta tak jak ja. ale generalnie mam ogromne wsparcie od strony mamy. bo u mnie sytuacje jest na tyle skomplikowana ze zawalilam studia i dlatego sie wszystkim stresuje, lece do londynu za 10dni, boje sie ze sobie nie poradze i w ogole. ojciec ze mna prawie wcale nie gada, wiec o nerwicy rozmawiam z mama. I ona mi sie przyznala ze kiedy z jakies 30 lat temu ona sama miala nerwice jaks ie przeprowadzala do warszaawy z olsztyna (do mojego taty) i wteyd miala gule w gardle, panikowala, nie mogla spac. wiec rozumie mnie, ale tez tlumaczy ze tak na prawde nie ma sie czym przejmowac, bo to minie. i ze trzeba zyc dalej, ale ja mam takie doly ze nic mnie nie cieszy i ciezko zebrac mi sile do dzialania i spelniania tych marzen ktore gdzies tam we mnie tkwia chociaz przez te stresy nie wiem juz kim jestem i czego chce:(
  6. ale to nerwica wynika z tego zachowania czy zachownaie z nerwicy, bo nie do konca zalapalm. ale wiecie co? Im czesciej czytam i pisze na tym forum tym bardziej mnie wkurza ta cala nerwica i zaraz zaczne krzyczec ze WSZYSCY SOBIE WMAWIAMY TO CHOLERSTO I ZE TAK DO CHOLERY NIE MOZNA DLUZEJ ZYC!!!!!! WRRRR to jest tzw bledne kolo, wiesz ze nie zachowujesz sie normalnie-twoje cialo, twoj organizm nie ma prawidlowych rekacji, wiec myslisz o tym ze tu jest cos nie tak i to ze o tym myslisz 'boze co sie ze mna dzieje', 'dlaczego ja sie tak zachowuje??' sprawia ze jeszcze bardziej zaostrzaja sie te nieprawidlowe i chorobliwe reakcje..i tak w kolko i ja mysle ze nie ma tu zadnego wmawiania sobie szczegolnie u osob ktore nie panuja nad swoim zachowaniem, ja rano mam prawie codziennie chec wymiotowania i sa to takie odruchy ze chce wymiotowac a nie moge(tzn tak mnie rwie jakbym miala zaraz wymiotowac ale nie wymiotuje bo to z reguly jak od razu wstane)...zawroty glowy i to nie jest zadne wmawianie sobie trzeba sie leczyc bo tak sie nie da zyc........ zgadzam sie ja tez mam takie fazy ze nie panuje nad swoim organizmem, ale dlatego tak mam bo o tym mysle. ok, czuje rano zoladek ale zaraz zayczma myslec o chyba mi nie dobrze itd. i tym sie nakrecam. no ale wlasnie jak tu nie myslec? poza tym jesli chodzisz po lekarzach i sie badasz i jestes fizycznie zdrowa no to cos musi byc z psychika, a ja to wtedy nazywam wmawianiem sobie rzeczy albo raczej nakrecaniem sie.
  7. gratuluje DarkAngel!!! ja sie musze pochwalic ze dzisiaj mialam doly znowu i zaczelam sie stresowac i moja mama w pokoju byla akurat, gadam z nia duzo o problemach i tej calej nerwicy, ale ona ma do tego sceptyczny stosunek bo sie ostatnio przyznala ze sama miala kiedys nerwice i wogole sie dusila i juz umierala itd ale jej przeszlo milion lat temu i juz nie wraca. wiec wierze ze rzeczywiscie z tego sie wyrosnie kiedys. no ale wracajac siedzialam taka zdolowana, ona sie cos mnie pyta i widzi ze jakas dziwna jestem. pyta sie co? a ja mowie zeby byla cicho bo mam nerwice i musze sie uspokoic, podeszlam do tego z humorem i zaraz przeszlo
  8. jesli sam nie jestes w stanie dojsc do tego co moze wywolywac ten twoj stres to idz do psychologa. powinien pomodz:) powodzenia
  9. niestety tak jest w co wierzymy. nasze mysli ksztaltuja nasze postrzeganie rzeczywistosci. mnie glowa boli tylko przy silnym stresie albo jak sie nie wyspie, no i na kacu tez:D niew iem co ci radzic, psycholog powinna ci pomodz, ja mialam kiedys stresze doly w1 klasie LO. mialam strasznie niskie poczucie wartosci, bardzo duzo od siebie wymagalam, postanowilam pojsc do psycholog, ta powiedziala zeby patrzyla na to co juz osiagnelam a nie na to czego nie i nagle mi sie cos w mozgu poprzestawialo:) wszystko zalezy w co wierzysz, uwierz w Pania psycholog i uwierz w to ze to Ty sama sobie to wymyslasz, jak bym byla lekarzem to bym ci placebo dala:)
  10. kurcze nie wiem. nie wydaje mi sie zeby to byla nerwica, ale co ja wiem, lekarzem nie jestem i do zadych nie chcodze wiem jak sie czujesz bo ja jak bylam w 4tej klasie podstwowoki zalapalam 7 pał na polskim bo babak mnie non-stop pytala a ja nic nie mowilam bo sie wstydzialam mimo tego ze nzalam odpowiedz:/ glupia suka zniej byla, w koncu sie zmusilam i dostalam 3 no i z latami mi przeszlo... jedyne co ci moge poradzic to psycholog, o ile bedziesz w stanie z nim rozmawiac...probowales rozmwaic a tym z rodzina lub przyjaciolmi?
  11. ale to nerwica wynika z tego zachowania czy zachownaie z nerwicy, bo nie do konca zalapalm. ale wiecie co? Im czesciej czytam i pisze na tym forum tym bardziej mnie wkurza ta cala nerwica i zaraz zaczne krzyczec ze WSZYSCY SOBIE WMAWIAMY TO CHOLERSTO I ZE TAK DO CHOLERY NIE MOZNA DLUZEJ ZYC!!!!!! WRRRR
  12. hmm moja mam ostatnio wygrzebala jakies stare papiery, i chyba mialm nerwice jak bylam mala. zazywalam jakies psychotropy wtedy ale baaaardzo male dawki. ale jaks ie bylo dzieckiem to sie nci nie kapowala i sie nie myslalo o takich rzeczach. w koncu a 8mej kasie podstawowki odstawilam lek i nagle zaczelam widziec swiat innymi oczyma. zaczelam miec wlasne opinie, zaczelam bardziej myslec itp. wszystko bylo super do czerwaca tego roku. no i wlasnie chyba wyszlo z ejestem chora na nerwice. ale lekow nie zamierzam brac i do lekarza nie pojde. chociaz bywa na prawde ciezko postaram sie sama to zwalczyc. ewnetualnie herbatki ziolowe ktore pewnie dzialaja bardziej jak placebo:)
  13. nie jestem lekarzem, ale u mnie wlasnie tak sie zaczelo. Im szybciej zrozumiesz ze tak na prawde nic ci nie jest, tylko masz glupia nerwice tym lepeij. ja skonczylma sesje poszlma na koncert qotsa i zrobilo mis ie slabo,a le to luz bo zawsz emi slabo jak sa tlumy i nic sie nie dzieje. nastepnego dnia znowu bylo mi slabo, i jeszcze wyniki sesji mnei dobily a nastepnego dnia zaczelam panikowac i myslaalm ze umieram, bo bylo mislabo serce walilo mi jak mlot i myslalam ze sie udusze. pojechalam do lekarza, bo mialam grype wczesniej i myslalam ze to moze to, ale nic. lekarz kazal mi zrobic echo-serce- serduszko zdrowe. a ja sie i tak stresuje, ale wiem ze jak zrobi mis ie slabo to od tego nie umre i ze przejdzie. glupie to takie. Im wczesniej zrozumiesz ze to nic takiego tym latwiej bedzi ci z tym walczyc. good luck
  14. ja rozumiem, bo ja tez chce wiele rzeczy robic a tu nagle niedobrze mi, slabo itp. nie wiem co ci radzic, musisz w koncu postawic pierwszy krok, wyjdz na impreze z przyjaciolka w jakims malym gronie, potem w wiekszym i moze sie uspokoisz, zrob organizmowi na zlosc. sama dzisiaj sie pol dnia stresowalam nie wiem czym nawet i przelezalam w lozku (mam wymowke bo mam grype). cholernie mnie to wkurza, teraz jak to pisze to mam wrazenie ze wszystko jest ok, ale zaraz sie poloze i znowu zaczne sie stresowac pewnie. do dupy z taka robota...
  15. ja gleboko wierze ze mi to samo przejdzie po jakims czasie. jak juz gdzies pisalam , nie biore lekow bo nie chce, ale zapewne moja newrca nie ejst az taka silna jak wasza! z tego co czytam... Moze trzeba spojzec na to z innej perspektywy, kazdy sie zmienia pod wplywem czasu i wydarzen. ja kiedys mialam ochote na siedzenie w domu, nie bylam z abardzo towazyska a teraz jest na odwrot - im wiecej osob tym lepiej. Moze warto sie tym az tak nei przejmowac i poddac wlasnemu umyslowi- nie mam ochoty wychodzic to chrzanie to i nie wychodze.
  16. ja mam ataki wieczorami, a rano budze sie ze stresem (nie zawsze na szczescie) po poludniu ejstem calkiem normalna, a wieczorem bum! tak raz na tydzien albo 2 tygodnie. najgorsze jest wlansie to jak sie juza zacznie myslec, jak jest mi totalnie zle to po prostu rycze a przede wszystkim zapuszczam muzyke: ta ktora kocham, ta ktora mnie uspokaja i skupiams ie na niej albo czytam stare pamietniki kiedy moje doly ograniczaly sie do tego ze nie moglam pojsc na koncert ulubionego zespolu bo nie mieszkam w Anglii. przypomna mi to ze wteyd kiedy to pisalam cierpialam tak samo,a minelo i nie wzbodza juz we nie negatywnych emocji. przywraca to wiare ze te fazy nerwicowe tez mina, i pozostana jedynie wspomnieniem w pamietniku:)
  17. u mnie ataki to jest strach przed samotnoscia, strach przed tym z enie uda mis ie osiagnac tego co chce, ze nie bede miala sily zeby spelnic swoje marzenia, tez strach ze moge stracic tych ktorych kocham, ale przede wszystkim to mam stresa ze moge miec atak co jest zupelnie bez sensu. a co mnie zastanawia najbardzije to to ze przed atakiem nie bylo opcji ataku w naszym mozgu, a teraz mamy stres ze mozemy miec atak. niech no mnie to ktos wtlumaczy bo mnie wkurza juz ta cala nerwica. moja mama mowi ze wyrosne z tego przejmowania sie wszystkim. ah! cos mi sie wlasnie przypomnialo. sprobujcie sobie przypomniec dzien w ktorym byliscie na prawde szczesliwi i zastanowcie sie dlaczego tak bylo. dla mnie to byla majowka . a dlaczego? bo siedzialam z przyjaciolmi na dzilace, jedynym problemem bylo 'kiedy zjemy obiad' albo ' czego sie napijemy teraz' albo ' a co by tu zapuscic w wiezy'. nie myslelismy o przeszlosci ani o przyszlosci, ciesyzlismy sie momentem, chwila. moze wlasnie tak trzeba starac sie zyc. zamiast myslec ze moze przyjsc atak cieszmy sie ze go teraz nie mamy:) powodzenia
  18. o rety, zauwazylam ze wiekszosc z was ma problemy z kontaktami z innymi ludzmi. ja mam zaupelnie na odwrot to wlansnie obecnosc innych pozwala mi zapomniec o nerwicy, nie ma nic lepzego nci impreza ze znajomymi. jak sie czuje zle to wyciagam kolezanke na spacer i od razu mi lepiej. ale fakt jest faktem: nerwica mnie tez zmienila. kiedys mialam wszystko w dupie i ogromna wiare w siebie. teraz boje sie siebie, boje sie swojej psychiki jak mam atak, ale doszlam juz to tego czego sie boje i mam nadzieje ze sama to zwalcze.
  19. oto moj stosunek to EEG. mialam chyba milion EEG jak bylam mala. zemdlalam wtedy 2 x i rodzice ciagali mnie po lekarzach. jedno EEG wykazywalo ze nic mi nie jest , 2gie ze cos jest ale nie wiadomo co i tak w kolko. w koncu mi powiedziano ze moj mozg ma nadwrazliwosc na migoczace swiatlo, jakies tego typu bzdety. no ale w koncu to bylo ze 12 lat temu wiec wszystko moglo sie zmienic. zycze powodzenia na badaniu, faktycznie nic nie boli. Tylko radzilabym nie do konca ufac, nie zalamujs ie jesli cos wyjdzie nie tak.
  20. mnie serce wali, zaczynam miec problemy z oddychaniem, jest mi duszno i robi mi sie slabo, a jak sie bardziej nakrece to sie trzese cala do tego
  21. jesli chodzi o mnie to tlumienie uczuc to ostatnia rzecz jaka robie. co innego pogodzic sie z nimi:D
  22. ja mam nerwice od czerwca tego roku, ale nie byla ona spowodowana czyms tak okropnym jak smierc bliskiej osoby. mam ataki tak raz na tydzine albo raz na 2tygodnie, budze sie z uczuciem nipokoju, czasami mam kilka dni wolnego od tego. dzisaij np. przeryczalam pol dnia i przespalam. u mnie nerwica =dol, dol= nerwica. Nie biore lekow, nie bylam u lekarza. co moge poradzic to: zastanowcie sie czemu macie atakai, czego sie boicie podczas ataku. mnie jest zawsze neidobrze, boje sie ze zaczne sie dusic i mdlec. ale nie w tym rzecz. oprocz tego czuje sie samotna, nie widze dla siebie przyszlosci i jestem zagubiona. Zastanowcie sie jakie leki wywoluja ten napad paniki. jak do tego dojdziecie bedzie wam latwiej siebie zrozumiec, i pogodzic sie z tymi atakami, a im mniejsze beda one robic na was wrazenia, tym blizej sukcesu. sama jestem ciekawa czy kiedys mi przejdzie...
  23. jak na moj gust, nie chodzi tylko o wysilek fizyczny. wazne jest aby miec jakakolwiek forme wyrazania tych emocji, wyrzucenia tego z sibie np gra na instrumencie, rysowanie, pisanie, poezja, pamietnik, cokolwiek, nawet jesli w tym momencie o tym myslisz to tez w tym samym sie tego pozbywasz. ja np. jak mam dola to tworze piosenki, ostatnio taka stworzylam ze chyba kazdy by sie powiesil jakby tego posluchal:/
  24. no wlasnie ja tez tak mam, ze teraz boje sie noca wracac z buta od kolezanki, bo w kazdym na horyzoncie widze potencjalnego morderce, boje sie zatloczonych tramwajow i autobusow, ale to luz. najgorzej jak metro sie zatrzyma i widac tylko sciany za oknami. za 2 tyg lece samolotem do Londynu-nie wiem jak to przezyje. wczesniej mysl o lataniu mnie krecila, teraz przeraza. wzane jest zeby sie na tym nie skupiac. Poza tym doszlam do wniosku ze nerwica musi miec bezposredni zwiazek ze strachem przed smiercia. kiedys nie balam sie smierci, bo wierzylam ze jest cos po niej, teraz juz nie wierze i jak mialam pierwszy atak to wlansie neiw iedzialam co sie ze mna dzieje i myslaalm ze umieram i bylo jeszcze gorzej bos ie nakrecalam. ALE CO CIE NIE ZABIJE TO CIE WZMOCNI!
×