Skocz do zawartości
Nerwica.com

co zrobić?


takczylijak

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem, którego nie potrafię rozwiązać i rozpaczliwie szukam pomocy... Ta wypowiedź będzie chaotyczna, wybaczcie, zbyt wiele mam myśli...

Tyle tego wszystkiego, że nie wiem od czego zacząć więc może zacznę od przełomu w moim życiu.

Gdy miałam 15 lat chciałam popełnić samobójstwo więc łyknęłam gigantyczną sumę tabletek i pocięłam żyły. W skutek czego wylądowałam najpierw na kilka dni na toksykologi, a następnie zaliczyłam pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Mimo tragicznych skutków, które ciągną się do dziś, to to bardzo mi pomogło.

Pomogło mi bo zrozumiałam,że jestem kochana, że ludzie chcą mi pomóc, że walczą o moje życie.

A ja zawsze chciałam być kochana. Od dziecka coś było ze mną nie tak, choć nie sprawiałam problemów wychowawczych, czułam się gorsza. Dziś nawet dobrze wiem z czego to wynika, lecz nie chcę tu prać brudów rodzinnych. W każdym razie, już jako dziecko -około 10 letnie- płacząc prosiłam Boga by mnie zabrał ze świata...

Dziś niby mam ułożone życie. Studiuję, mam cudownych przyjaciół, rodzinę, nawet zrozumiałam jak doszło do mojej próby samobójczej.

Ale w każdym momencie, gdy czuję się samotna, gdy wszyscy ci,którzy mnie kochają, zaczynają żyć swoim życiem, przestaję wierzyć w ich miłość. A gdy tak się dzieję zaczynam wariować, dramatyzować.

Aby to trochę rozjaśnić przywołam sytuację, która ostatnio miała miejsce. Od kilku dni nie wychodziłam z domu, przyjaciele mieli swoje sprawy, a ja nie lubię się narzucać. Trafiła mi się okazja aby pójść na imprezę zaręczynową kolegi. Poszłam, byłam duszą towarzystwa, dużo piłam i dużo się śmiałam.Na imprezie każdy był z kimś, ja mimo tego,że rozmawiałam z każdym, byłam sama. Ale gdy wracałam do domu zaczęłam przeraźliwie płakać-alkohol lubi dramatyzować- czułam się samotna, niezrozumiana. A ja tak bardzo chcę by ktoś mi nieustannie pokazywał jak mnie kocha. Przedstawienie się zaczęło, płacz, krzyki( że i tak się zabiję, że mnie nie rozumieją) uciekanie, cięcie rąk. I w ten sposób znów czułam się kochana i ważna, bo oni znów zaczęli o mnie walczyć.

Teraz wszyscy myślą, że jestem bardzo chora, że nie wiem dlaczego robię to co robię, że zaczynam wariować. Ale ja bardzo dobrze wiem co robię. Ja tylko, w tak żałosny sposób, upominam się o miłość, której kiedyś mi zabrakło.

Nie wiem co mam robić, wciąż ukrywać to co czuję, to co wiem? Czy może powinnam porozmawiać z bliskimi szczerze dlaczego taka jestem i skąd to się wzięło? Tylko tak bardzo boję się, że będą się za to wszystko obwiniać. Choć nie wiem co gorsze, bo obecnie wszyscy myślą, że chcę się zabić, a ja przecież nie chcę umierać, chcę tylko by ktoś mnie -może za bardzo-kochał....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć. słuchaj, nie da się nikogo zmusić, przekonać ani nakłonić w jakikolwiek inny sposób do tego, żeby Cię kochał. to musi przyjść samo. może spotkania z psychoterapeutą pozwoliłyby Ci trochę się wyciszyć i dojść do stanu, w którym mogłabyś na spokojnie poszukać drugiej połówki. a co do rodziny i przyjaciół, spróbuj docenić, że ich masz. to bardzo wartościowe. myślę, że jesteś dla nich ważna, skoro Cię zapraszają na imprezy. a to, że czasem mają swoje sprawy i jakiś czas się nie odzywają, to jest całkiem normalne. nie mogą zajmować się tylko i wyłącznie Tobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×