Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziecko to prawo czy przywilej?


Gość C&S

Rekomendowane odpowiedzi

I tak w Polsce a także w Europie( poza rodzinami muzułmańskimi) rodzi się niewystarczająca ilość dzieci, przez co grozi nam totalna zapaść ekonomiczna lub praca do 80-tego roku życia. A w to miejsce wejdzie średniowieczna cywilizacja islamu, także nawet nie do końca zdrowi, odpowiedzialni rodzice i tak powinni się rozmnażać, oczywiście mówię tu z punktu widzenia demografii. A ją niby to większą wiedzą już nie mówiąc o sytuacji bytowej dysponowały wcześniejsze pokolenia, wtedy większość dzieci dorastała w biedzie( z dzisiejszego punktu widzenia) a rodzice byli ignorantami jeśli chodzi o wiedzę o wychowaniu wg dzisiejszych prawideł psychologii i pedagogiki.

 

Słusznie prawisz. Dodam, że miałem koleżankę, której ojciec schizofrenik paranoidalny wyskoczył przez okno z 10 piętra. Wyrosła na ludzi - jest szanowaną nauczycielką, ma szczęśliwą rodzinę. Eugenika czyni więcej szkód niż korzyści, jest elementem systemu totalitarnego i trzeba się jej wystrzegać.

Znam sporo dzieci alkoholików którzy sobie radzą dużo lepiej w życiu niż np ja, niby to ze zdrowej rodziny bez nałogów. Takie dzieci a rodzin alkoholowych wyrastają często na "lepszych" ludzi niż wychuchane jedynaki które dostawały od swych wykształconych i zamożnych rodziców co chciały.

Trudne warunki w okresie rozwoju psychiki wpływają bardzo korzystnie na rozwój umiejętności radzenia sobie w późniejszym życiu. Wychuchanie, mimo, że często daje szczęśliwe dzieciństwo, nie rozwija w ogóle umiejętności radzenia sobie w późniejszym życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tytułu wątku - to oczywiście, że prawo.

Rozmnażanie się jest naturalnym procesem w świecie przyrody - tak powstaje ciągłość tego świata.

Tam, gdzie przyrost naturalny jest za duży (np. Chiny) wprowadzono prawo do jednego dziecka (nie wiem, czy nadal jest to aktualne).

Problemem jest Afryka i Azja - duży przyrost i bieda, ale szczęście tych ludzi ma zupełnie inny wymiar, niż konsumpcyjnych narodów europejskich.

 

mhrps, najwyżej wyginiemy ale przynajmniej nikt nigdy więcej nie będzie cierpiał ;)

Typowo depresyjne, niezdrowe myślenie.

Chociaż znając gatunek ludzki, będą się mnożyć bez opamiętania.

Zapewne nie w Europie. Tutaj mamy niż demograficzny, który jak wiesz nie jest dobrym rozwiązaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tam, gdzie przyrost naturalny jest za duży (np. Chiny) wprowadzono prawo do jednego dziecka (nie wiem, czy nadal jest to aktualne).

Problemem jest Afryka i Azja - duży przyrost i bieda, ale szczęście tych ludzi ma zupełnie inny wymiar, niż konsumpcyjnych narodów europejskich.

W Chinach przyrost naturalny wcale nie jest duży, jeszcze trochę i będą się borykać z problemami demograficznymi podobnymi do Europy, co prawda znieśli politykę jednego dziecka ale wiele za późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co prawda znieśli politykę jednego dziecka ale wiele za późno.

A więc właśnie... ingerencja państwa w "te tematy" nie zawsze wychodzi na dobre. Natura jest silniejsza i mądrzejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy,traktują dziecko.Jako lokatę,na starość.Że,będzie ich utrzymywać.
To nie te czasy dziecko to przede wszystkim wydatek, często większy od kupna dużego mieszkania, poza tym zdecydowana większość ludzi którzy oczekują potomstwa nie myśli w kategoriach materialnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przywilej. Dziecko jest bezbronną istota ludzką, za którą odpowiedzialność powinni brać rodzice. Za bezpieczeństwo, byt, wychowanie.

 

Jeżeli tak, to rodzice pod żadnym pozorem nie powinni oddawać dziecka pod niczyją opiekę, np. posyłać do żłobka czy przedszkola.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi na świecie, którzy są/byli rodzicami teoretycznie nigdy nie powinny nimi być.

 

Teoretycznie dzieci powinni mieć tylko ci, co nadają się do rodzicielstwa. W praktyce jednak spowodowało by to wyginięcie gatunku. Zbyt mało jest ludzi nadających się na rodzicielstwo, by utrzymać ludzki gatunek.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat.

 

W katolicyzmie głównym celem małżeństwa nie jest "zaspokojenie" pociągu płciowego, a spłodzenie i wychowanie potomstwa. Przez tradycyjny katolicyzm "zaspokajanie" pragnień seksualnych jest bardzo często (jeśli nie zawsze) uważane za grzech, coś zasługującego na karę boską bądź przynajmniej coś nieświętego, co jest w sprzeczności ze świętością. Antykoncepcja jest surowo zakazana, pod groźbą grzechu śmiertelnego, który skazuje na wieczną mękę, jeżeli nie jest odpuszczony. Nie chciałbym płodzić dzieci z powodu chęci zaznania przyjemności zmysłowej lub nawet budowania więzi z żoną. Chciałbym, aby wszystkie dzieci poczynały się po to, aby w nieskończoność być szczęśliwe bez bólu na chwałę bożą. Bardzo idealistycznie to brzmi...

 

Moja psychika uważa, że islam przesadza w jedną stronę, a ateizm w inną. 

 

Czasami "gniecie" mnie pociąg seksualny, od dzieciństwa mam "potrzebę" posiadania partnerki i satysfakcji seksualnej. Dla osób religijnych te "potrzeby" mogą być prawdziwym utrapieniem! Nie mam żony, nigdy nie miałem dziewczyny. Mam jakby "deprechę", "nic mi się nie chce" jakby.

 

 


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, a ja zauwazylam pewną prawidlowosc, - najwięcej o posiadaniu, albo wychowaniu dzieci, ewentualnie wyrokowaniu, kto dzieci powinien miec, a kto nie,  wymądrzają sie ci, ktorzy nie mieli okazji sprawdzic sie jako rodzice. 

Jak wiadomo, w teorii wszystko jest proste, w praktyce moim zdaniem mozna powiedziec, ze macierzynstwo jest piekne, ale trudne, zwlaszcza, jak nie mialo sie odpowiednich wzorcow.

 

Wiec zarowno prawo, jak i przywilej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Luna* napisał:

najwięcej o posiadaniu, albo wychowaniu dzieci, ewentualnie wyrokowaniu, kto dzieci powinien miec, a kto nie,  wymądrzają sie ci, ktorzy nie mieli okazji sprawdzic sie jako rodzice. 

Też to zauważyłam swoją drogą ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Luna* napisał:

Hm, a ja zauwazylam pewną prawidlowosc, - najwięcej o posiadaniu, albo wychowaniu dzieci, ewentualnie wyrokowaniu, kto dzieci powinien miec, a kto nie,  wymądrzają sie ci, ktorzy nie mieli okazji sprawdzic sie jako rodzice. 

No i?

 

Czyli dla Was żule spod monopolowego, jeśli tylko posiadają dzieci, mają wiedzę o wychowywaniu na poziomie wystarczającym do merytorycznej dyskusji?

 

Właśnie tacy mądralińscy, co uważają, że rodzicielstwo jest głównym wyznacznikiem wiedzy o wychowywaniu dzieci nie powinni się w tej kwestii wypowiadać, a nie ci, co nie mają dzieci.

Edytowane przez mark123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, mark123 napisał:

Czyli dla Was żule spod monopolowego, jeśli tylko posiadają dzieci, mają wiedzę o wychowywaniu na poziomie wystarczającym do merytorycznej dyskusji?

Żule spod monopolowego nie mają zwykle dzieci, przynajmniej ci przed 40, a może dziś już 50 tką. Wbrew obiegowym opiniom pijący, nie pracujący lub co najwyżej dorywczo nie mają gromady dzieci, zwykle kobiety omijają ich z daleka. Statystyki gusowskie mówią że  im facet więcej zarabia tym częściej jest żonaty i więcej ma dzieci, zarabiający minimum lub nic są zwykle starymi kawalerami do końca żywota.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wiejskifilozof napisał:

Ja bym to uczył dzieci dziwnych rzeczy.Choćby czczenia Swaroga.

Ja się czasami cieszę że nie muszę zajmować się różnymi dziecięcymi dylematami, przykładowo, będą świeta no i kto te prezenty przynosi, Mikołaj, Gwiazdor, Jezusek? Nie mam dzieci to nie muszę tego wiedzieć :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Aurora002 napisał:

Ja się czasami cieszę że nie muszę zajmować się różnymi dziecięcymi dylematami, przykładowo, będą świeta no i kto te prezenty przynosi, Mikołaj, Gwiazdor, Jezusek? Nie mam dzieci to nie muszę tego wiedzieć :P 

Na prezent polecam Wiedzmin 3 Dziki Gon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, mark123 napisał:

Właśnie tacy mądralińscy, co uważają, że rodzicielstwo jest głównym wyznacznikiem wiedzy o wychowywaniu dzieci nie powinni się w tej kwestii wypowiadać, a nie ci, co nie mają dzieci.

Troszkę przyhamuj.

Każdy użytkownik ma prawo wypowiadać się w tym temacie. A @Luna* po prostu zauważyła pewne zjawisko. Nikt nikomu nie zabrania się wypowiadać. Każdy może mieć swoje zdanie, a czy słuszne czy nie, to już zweryfikuje rzeczywistość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, acherontia styx napisał:

Każdy użytkownik ma prawo wypowiadać się w tym temacie. 

Mnie az tak bardzo nie rusząją takie stwierdzenia, jak powyzej, ale chcialam zwrocic uwagę na ten potworny negatywizm i doszukiwanie sie tylko czarnych stron we wszystkim. 

Pewnie, ze nie moja sprawa, ale na mnie Twoje wypowiedzi, mark123 działają po prostu przygnębiająco. Albo tez budzą sprzeciw, czemu pozwoliłam sobie dac wyraz..

Tak, wiem, nie musżę czytac.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.10.2020 o 22:08, Orzeszkowa napisał:

Take, czy aby znasz zasady religii, na którą się powołujesz? katolicyzm nie uważa seksu (w małżeństwie) za grzech i nie musi on służyć wyłącznie prokreacji. wymyśliłeś sobie jakąś ekstremalną wersję do samoumartwiania... 

Chyba nie wiem, co odpisać... 🙂 

 

Cytat z Wikipedii (https://pl.wikipedia.org/wiki/Katolicka_etyka_seksualna) Według katolickiej etyki seksualnej każdy stosunek ma być zjednoczeniem małżonków w miłości, ukierunkowanym ku zrodzeniu potomstwa. Zgodnie z Humanae vitae (n.11-12) są to dwa nierozdzielne wymiary każdego seksualnego zjednoczenia małżeńskiego.

Inny fragment: Ze względu na wagę zagadnienia papież Pius XII w swoim przemówieniu do Trybunału św. Roty w październiku 1941 przypomniał tradycyjną naukę Kościoła, że wszystkie cele małżeństwa są podporządkowane celowi prokreacji.

 

Moja upadła natura chce zaspokajania swojej nienormalnej seksualności bez prokreacji... Takie coś jest (wręcz) potępiane przez katolicyzm.

 

 

 

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×