Skocz do zawartości
Nerwica.com

rozmowy z innymi


michal2688

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam na imię Michał, jestem z Poznania i mam 22 lata. Mam pewien problem, który doskwiera mi od lat, jednak odkąd studiuje jest dla mnie prawdziwą udręką. Jest to ogromny brak pewności siebie w nawiązywaniu nowych kontaktów.

Najpierw może trochę o sobie. Jestem osobą otwartą, która świetnie czuje się w towarzystwie znajomych. Nie mam problemów, żeby świetnie dogadać sie ze znajomymi, zarówno pośmiać i pożartować, ale również powiedzieć kilka mocniejszych słów, jeśli jest taka potrzeba.

Problem jednak leży w poznawaniu nowych ludzi. Na studiach jakoś sie udało, wszedłem sparaliżowany do nowego towarzystwa, przywitałem się i jakoś poszło. Zaczęło być gorzej, gdy na tle całej grupy musiałem przygotować krótką prezentację. O mało tam nie zamarłem ze strachu, a mój poziom zacinania się osiągnął zenitu. O tamtej prezentacji jednak każdy zapomniał i mam wrażenie że jestem bardzo lubiany w towarzystwie. Problem jednak zaczął się w nawiązywaniu nowych znajomości, czy nawet gadanie do babki ze sklepu. Potrafię wejść do sklepu i powiedzieć: "Dzień dobry poproszę hot doga z ketchupem," zacinając się z 2 razy, a mój wzrok spada co chwilę w dół, ewidentnie widać że coś ze mną nie tak. Tak samo jak muszę załatwić inne rzeczy typu rozmowa o pracę, zagadanie do gościa o wykłady na studiach. Początek jest fatalny i często się załamuje, jednak dopiero gdy wchodzę dalej w konwersację to zaczynam płynnie i pewnie mówić. Nie wiem czy warto iść do psychologa z tym problemem, czy może macie Państwo jakieś porady dla mnie, jednak gdy nie uporam się z tym problemem to może być mi naprawdę cieżko w życiu.

Pozdrawiam

Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poradziłam sobie z tym problemem: z nikim nie rozmawiam, nie nawiązuję znajomości i nie poznaję żadnych nowych ludzi. Skuteczność metody gwarantowana.

zajebista rada :D. Medal za pomoc!

Jesteś po prostu nieśmiały. Nie idź do psychologa, bo tylko z Ciebie pieniądze wydusi.

Musisz uświadomić sobie, że ci ludzie z grupy są dokładnie tacy sami jak ty. Choćby to nie była prawda. W sensie, że są na takim samym poziomie intelektualnym, tak samo dobrze Cię rozumieją itp. olej to. Nie myśl po prostu. Myśl tylko o tym, co chcesz osiągnąć. Wiedząc jak to zrobić po prostu to rób... ciężko tu coś innego doradzić. Zrównaj ludzi do swojego poziomu, a bynajmniej nie zawyżaj go. Ja z własnej obserwacji zauważyłem, że takie nastawienie(że jest się co najmniej na równym poziomie z innymi) wyzbywa nieśmiałość, zakłopotanie.

Albo spróbuj wyobrazić sobie jak podchodzi do Ciebie koleś i pyta o wykład. Czy zbyłbyś go? Obraził? Wątpię.

Zachęcam do codziennych pytań np. przechodniów o godzinę. Albo pytać gdzie jest jakiś budynek. Albo cokolwiek innego. Jak to mówią psychologowie "wtedy powiększasz swoją strefę komfortu". Nie wiem ile w tym prawdy, ale odkąd mam na co dzień styczność z obcymi ludźmi w pracy to inaczej podchodzę to nawiązywania znajomości.

Zdecydowanie łatwiej, swobodniej jest mi się dogadać z innymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jestem nieśmiały ? Wydaje mi się, że nie. Bardzo dobrze dogaduje się z ludźmi, których znam. Rzekłbym nawet, że jestem duszą towarzystwa. Problem polega na tym, że zamieniam się w całkiem inną osobę, gdy na przykład mam spotkanie o pracę, idę do lekarza, albo muszę załatwić sobie naprawę telefonu. Podejście do obcej osoby wywołuje u mnie strumień różnych myśli, przez co często się motam. To stanowi mój problem. Wśród znajomych i wśród nowych ludzi całkiem inny człowiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam. Kwestia nastawienia. Wyobraź sobie, idąc na rozmowę o pracę, że rozmawiasz z kolegą zachowując wszystkie poprawne formy wypowiedzi w tej sytuacji. Co do lekarza... w sumie też mnie często paraliżuje... ale to nie sam lekarz, ale atmosfera panująca w tym gabinecie. BŁOGA CISZA. :) Tak samo miałem na egzaminie ustnym.

Nic innego tu nie wymyślę. Spróbuj dostosować się do tego co teraz napisałem i tego co w pierwszym poście i mam nadzieję, że ci się poprawi. Jeśli nie, to pogadaj z kolegami skoro masz ich tak dużo :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×