Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy mówicie sami do siebie?


.Kinga.

Rekomendowane odpowiedzi

hmm, to ja jeszcze coś napiszę, chociaż to strasznie głupie jest... ja tak często mam, ze chociaz jestem sama w domu, to wyobrażam sobie co bym powiedziała gdyby na przykład jakiś znajomy był u mnie teraz... i takie sobie scenki odgrywam w domu :lol: wiem ze to bardzo idiotyczne, ale normalnie ja juz sie do tego tak przyzwyczaiłam, zę nie wiem jak mam tego nie robić :P jak ktoś tak miał, to napiszcie, bo strasznie mi głupio że ja tak mam :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm, to ja jeszcze coś napiszę, chociaż to strasznie głupie jest... ja tak często mam, ze chociaz jestem sama w domu, to wyobrażam sobie co bym powiedziała gdyby na przykład jakiś znajomy był u mnie teraz... i takie sobie scenki odgrywam w domu :lol: wiem ze to bardzo idiotyczne, ale normalnie ja juz sie do tego tak przyzwyczaiłam, zę nie wiem jak mam tego nie robić :P jak ktoś tak miał, to napiszcie, bo strasznie mi głupio że ja tak mam :P

tez tak mam identycznie tylko w myslach. czasami nawet odpowiadam za tego kogos w myslach, mysle co on moze powiedziec i takie tam... u mnie ten moj wewnetrzny glos jest bardzo silny. nie to zebym go slyszal tak jak uszami ale czasami jest bardzo glosny:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam tak ze naprzykład zale sie sama do siebie opowiadam cos tak jak robie to u psycholozki,tak jakby ona przedemna siedziala.albo wyobrazam sobie ze gadam z kims i nawijam naprzykład o co mam do tego kogos zal,"gadałam" juz chyba z wszystkimi z mojej rodziny i znajomych.i cos wam powiem -nikt mnie tak nie wysłucha jak druga midzi :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez sadze ze taki wewnetrzny monolog to normalne wszyscy mazymy i rozwarzamy jakies sprawy ja nigdy nie zaznałam miłosci i bardzo czesto wyobrazam sobie ze ktos jest dlamnie miły ze mu namnie zalerzy ze jestem chociaz odrobine cos warta bo inaczej to juz dawno bym tego nie wytrzymała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

midzi11 mam identycznie... mowie sobie jakie mam objawy, co mi dolega, tak jakbym gadal z psychologiem lub pisal posta tutaj na forum:P ostatnio tak mnie to zainteresowalo ze podczas "rozmowy" z psychologiem ( w mojej glowie) powiedzialem wlasnie ten objaw ze gadam w glowie tak jakby z psychologiem . Błędne koło:P generalnie bardzo mi to pomaga:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo, jak dobrze, że trafiłam na to forum. Ja mam połączenie wszystkiego... Gadam do siebie na głos jak jestem sama w domu, rozmawiam ze sobą o swoich problemach, odgrywam w myślach rozmowy, które wstydzę się przeprowadzić normalnie, kiedy się uczę - wykładam innym, kiedy gotuję - prowadzę program kulinarny... trochę to straszne, zaczęłam się martwić czy na pewno wszytsko ze mną ok... ale trochę mnie uspokoiliście. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL, :) ja nawijam czasem jak nakręcony .I to nie pojedyncze zdania ale cale wywody ..a czasem kłótnie

a ja chciałbym choc przez jeden dzien nie słyszec tych głupot w mojej głowie...gadam do kompa...do garów w kuchni:) no i do siebie..czasem w mslach ...na głos tez mi sie zdarza a najlepiej wychodzi mi to we snie :) wtedy mąz ma nocke w plecy bo sie boi:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Valeria, To co ty mówisz przez sen... że mąż się boi ??

hehe

gadam do kwiatków:) głaszcze je czule i co tam mamrocze rzadko on cos z tego rozmumie poszczegolne słowa..bo jak sie obudzi to za pozno jest:) mamy w sypialni akwarium i maz sie obudził,,patrzy na mnie a ja pochylona nad kwiatkiem stojacym obok głaszcze go dotykam listków...maz mnie woła ...ja spojrzenie jak z residenta albo innych oczy jak 5 zeta i tekst"NIC nie kazali" i padłam na poduche......a on troche sie "przestraszył":) nie pierwszy i nie sotatni moja rodzine tez tak straszyłam w nocy do babci z lalkami przychodziłam...i rozne inne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też do siebie gadam.. w domu, to nie ma problemu, bo zawszę mogę pogadać do szczurów czy psa, ale jak byłam na praktykach, to pani dr tak się na mnie patrzyła.. masakra..

jak mówiła np podaj to to i to, to ja cały czas powtarzałam, to to i to albo tyle i tyle tego..

no za normalną to mnie nie miała.. z resztą u niej byłam strasznie zestresowana, bo na mnie krzyczała, a nic bardziej mnie nie stresuje jak krzyk..

 

wiecie.. pies jej schodził , ona sama sobie nie radziła - no a ja jeszcze nie umiem sobie radzić w takich sytuacjach.. darła się na mnie że tego nie umiem, tamtego nie umiem.. a myśmy na zajęciach tylko patrzyli, a nie brali czynnego udziału..

 

no wtedy to powtarzałam każde jej słowo :/

jestem debilem

czuję się fatalnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wewnętrzny monolog to nic złego, a nawet bardzo potrzebna rzecz. Gorzej, gdy zaczynamy postrzegać ten "inny" głos w głowie jako coś osobnego, niezależnego od nas. Ja się często kłócę sama ze sobą, choć przyznam się, że czasem lubię sobie wyobrażać, że kłócę się z kimś, kto mi kiedyś zalazł za skórę albo mnie zdenerwował i muszę sobie to "przegadać" z nim. Niedawno przeczytałam (tutaj: http://www.menopauza.pl/psyche/w_glab_siebie/wewnetrzny_monolog_czyli_jak_mam_rozmawiac_sama_ze_soba_.html), że takie gadanie sama ze sobą to bardzo ważna część naszego życia i bardzo dobrze ukazuje, kim naprawdę dla siebie jesteśmy, jak się traktujemy. Czy się celowo zadręczamy, karcimy... to wszystko ma znaczenie.

 

Najgorzej, kiedy podczas kłótni sami ze sobą czujemy się potem jeszcze gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powtarzałam na głos materiał na zaliczenia i jak coś analizuję też mówię sama do siebie, ale tylko jak nikogo nie ma w pobliżu. I nie tylko ja tak robię u siebie w domu, może to dziedziczne jest :roll:

 

clavia, święta racja, czasami trzeba się wygadać, zwłaszcza jak nie ma do kogo gęby otworzyć :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

owszem mowie do siebie i sobie odpowiadam.

a jesli jestem sam mam wolne czy co i siedze w domu to potrafie przez caly dzien slowa nie powiedziec bo nie mam do kogo

to se dzwonie do bok operatora zeby chodz kilka slow na glos powiedziec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff uspokoiliście mnie:) Mi też zdarza się mówić do siebie, czasem na głos, czasem tylko w myślach.

Często też mówię niby do kogoś, coś opowiadam co mi sie zdarzyło, albo wyobrażam sobie rozmowę, która ma dopiero nastąpić.

W pierwszych dniach brania paro, gadałam do siebie na okrąglo, jak tylko byłam sama w domu:)

Zdarza mi się też mówić do siebie idąc ulicą, kiedy wydaje mi się, że nikt nie widzi, a za chwilę okazuje się, że ktoś siedzi w aucie przy zgaszonych światłach i dziwnie się na mnie patrzy :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×