W zeszłym roku zdiagnozowano u mnie tężyczke (po pierwszej wizycie u neurologa, nie wiem jak fachowo nazywa się próba odruchu po uderzeniu młoteczkiem w kolano), następnie potwierdzone badaniem EMG. Dodam, że badanie elektrolitow (wapń całkowity zjonizowany, magnez) oraz parathormon i inne standardowe badania krwi miałam w normie. Neurolog stwirdził, że jest to raczej przypadłość niż choroba, zalecił mi preparaty wapnia i magnezu profilaktycznie - zażywam systematycznie, muszę dodać, że dość dużo palę i piję ok. 2-3 kawy dziennie.
W tym roku powrociły ataki lęku, udalam się do psychologa i psychiatry. Psycholog stwierdził wskazania do psychoterapii (nerwica, DDA, być może depresja). Psychiatrę powiadomiłam o fakcie, że mam stwierdzoną tężyczkę, przepisal mi jednak paroxetynę (na razie 10 mg, docelowo 20 mg).
Po 2 tygodniach zażywania leku muszę stwierdzić, że odczuwam poprawę (nie zdarzyły mi się od tej pory ataki lęku, oprócz tego odczuwam też mało dotkliwe skutki uboczne typu potliwość, rozszerzone źrenice, co za tym idzie problemy z akomodacją, brak snu, suchość w ustach itp. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że 2 tyg. to za mało, żeby odczuć skutki działania leku.
Zastanawia mnie po pierwsze czy moja nerwica może być spowodaowana tężyczką (mam większość z opisanych na początku tematu objawów) czy też te choroby mogą występować niezależnie od siebie. Odkąd pamiętam zawsze byłam "nerwowa", wszystkim się stresowałam, mam też spory bagaż niezbyt przyjemnych doświadczeń z dzieciństwa.
Czytałam gdzieś na forum, że standardowe badania elektrolitow mogą być w normie, mimo to może występować niedobór magnezu. Jakie w takim razie badania należy wykonać? Z tego co mówił mój neurolog, nie jest to nic groźnego, "po prostu trzeba z tym żyć".
Czy powinnam porozmawiać z psychiatrą o zasadności zażywania paroxetyny skoro mam tężyczkę, proszę o porady.