Skocz do zawartości
Nerwica.com

Potrzebuję pomocy...


chrisbp

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie. Mam 28 lat. Czuję się na jakieś 18, może 20. Rodzice piją, dość często. Wszystko co złe zwalane jest na mnie. Mam młodszą o 5 lat siostrę, która dostała samochód, również ma tankowany, ma telefon na abonament i całą resztę przywilejów, bo - wg rodziców - "skończyła dobre studia i zawojuje świat". A póki co mogła się dostać tylko na staż, bo przez CAŁE 3 TYGODNIE zapłakana nie mogła znaleźć pracy. Ja dostałem propozycję wyjazdu za granicę, z czego skorzystałem, ale po roku dostałem załamania psychicznego i fizycznego i chciałem wrócić do domu, wtedy powiedziano mi, że "mam nie przeżywać i siedzieć ile się da bo tylko za granicą jest teraz kasa". Ważę 59kg przy 170cm, jestem dość szczupły i wg samego siebie mało atrakcyjny, natomiast wg innych jest trochę inaczej. Jestem przekonany, że nie znajdę dziewczyny na żonę z powodu mojego znerwicowania (leczę się Aciprexem), dlatego z obecną jestem już trochę czasu, mimo, że jej nie kocham... To wierzchołek góry lodowej. Mam tak niskie poczucie własnej wartości, że daję się pomiatać ludziom. Próbuję z tym walczyć, ale dodatkowo brak wsparcia ze strony rodziców, u których jest tylko jeden temat - praca i pieniądze - pogrąża mnie. Bo niezależnie od tego, czy jestem ich dzieckiem, nawet jak stracę pracę i nie będę miał się chwilowo gdzie podziać to i tak nie będę mógł wrócić do domu, bo oni nie będą utrzymywać prawie 30-letniego nieroba, dlatego, że są doskonale przekonani, że ja tylko chcę siedzieć w domu i się opie*dalać, a że należą do ludzi, którzy "muszą mieć zawsze rację", to nic im nie idzie przetłumaczyć. Jestem znerwicowany, nie mogę spać po nocach, a jeśli już zasnę, to budzę się po 3 razy. W pracy (za granicą) nie mogę się postawić jak jestem opieprzany (prawie cały czas, co nie zrobię), bo mogę wylecieć, jak wylecę to będę musiał wrócić do domu, bo nie będzie za co opłacić mieszkanie, a jak wrócę do domu to znowu będzie gadka "no i gdzie ty teraz będziesz pracował?". Jak ojciec odwoził mnie na lotnisko to usłyszałem tekst "synek, ty to się zastanów co ty w życiu chcesz robić i żeby to kasę przynosiło, bo ja to już mam 50-parę lat i jedną nogą nad grobem stoję". Tyle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś był w Pl - to napisałabym idź na terapię ;)

A jeśli jesteś w ANGLII to dużo tam polskich psychologów, ba nawet za darmo można się załapać na jakieś konsultację.

 

BTW, jak stracisz pracę to znajdziesz sobie ZA GRANICĄ kolejną !

UWIERZ MI, mimo że boli to b.dobrze Ci zrobi separacja od rodziny i rozpoczęcie budowania WŁASNEGO życia.

Mimo, że może nie w fajnych słowach - ale ojciec na prawdę dobrze Ci mówił ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do domu absolutnie nie wracaj - ucz cie wszelkimi silami radzic sobie poza nim.

Twoj dom Cie wykonczy, jest toksyczny. Niszczy Cie. Nie masz tam czego szukac.

Wiem, wiem - dom rodzinny powinien byc bezpieczna przystania ale niestety, dla nas wszystkich tutaj zgromadzonych nie byl lub nie jest.

Niektorzy ludzie nie nadaja sie na rodzicow ale nie ma na to selekcji. I te wszystkie traumy sami musimy zaleczyc w doroslym zyciu, zeby nie uczynic sobie i innym piekla jakie nam uczyniono. Bo to poprostu nie w porzadku.

Przedmowca napisal/a - szukaj terapii. Podpisuje sie pod tym. To dla Ciebie bedzie spore wsparcie. Szukaj tez moze zyczliwych, otwartych ludzi w swoim miejscu zamieszkania. Moze ktos z forum? Ktos z kim mozesz pogadac gdy Cie lapie dolek - chocby na skype czy telefonicznie.

Nabierz odwagi, nikt Ci jej na tacy nie przyniesie. Masz dopiero 28 lat. Nie zmarnuj zycia przez przeszlosc bo tacy jak my sa na najlepszej drodze do tego.

Dobrze, ze masz swiadomosc swoich dysfunkcji. To ogromny plus. Punkt wyjscia.

Co do Twojego zwiazku... Moim bardzo skromnym zdaniem to nie ma sensu i kupy ani dupy sie nie trzyma. Nawet jesli ten zwiazek nie wypali - bedzie nastepny o podobnej motywacji. Nigdy nie poznasz co to znaczy gdy naprawde komus na Tobie (i vice versa) zalezy, nie dowiesz sie, co znaczy naprawde kochac i byc blisko z kims - nie fizycznie ale mentalnie, emocjonalnie, umyslowo. Co znaczy wsparcie osoby bliskiej i jak ogromna radosc daje gdy Ty ja wspierasz. Rezygnowanie z prawdziwej wiezi to skazanie sie na emocjonalne ubostwo (mam prawo tak mowic bo sama przez to przeszlam). Godzenie sie na byle co zeby co - nie byc samemu? A co - samemu gorzej niz w bezsensownym zwiazku? I skad Ty to wiesz ze zadna dziewczyna nie bedzie Cie chciala (a wogole co to za stwierdzenie: chciala nie chciala? Co to - kiecka na wystawie zeby chciala?)? Wszystkie na swiecie znasz? Na pewno gdzies tam jest taka ktora zaakceptuje Cie z calym dobrodziejstwem inwentarza ale Ty sobie sam to odbierasz przez uporczywa niewiare.

Niczego ani nikogo nie musisz udawac.

Twoi rodzice wbili Ci do glowy ich opinie o Tobie - Ty masz prawo miec zupelnie inne o sobie zdanie. I wcale nie musisz ich przekonywac ze nie maja (lub maja) racje - idz swoja droga. Jestes wolny a jesli niezupelnie (bo siedza w Tobie ich mysli i opinie o Tobie ktore przejales jako wlasne) to rob wszystko by sie uwolnic od przeszlosci. Robisz to dla siebie. Zaprzyjaznij sie ze soba. Zaufaj sobie. To bardzo trudne ale nie niemozliwe.

W jakim kraju obecnie przebywasz, pracujesz?

Pozdrawiam i zycze wytrwalosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie jestem na urlopie w PL i nie chcę wracać za granicę, bo nie odnajduję się tam. Ale jak ojciec usłyszał, że chcę wrócić do PL na stałe to powiedział, że nie mamy o czym rozmawiać, bo tylko tam jest teraz kasa i jeśli chcę pracować za 1500 miesięcznie w PL to on nie wie w kogo ja się wdałem... Mówię mu że chcę pracować za większą kasę, ale chcę wrócić do PL bo nie odnajduję się za granicą, to on do mnie, że tu nie trzeba się odnajdywać tylko kasę zarabiać i "bądź świadomy, że jak wrócisz i nie będziesz miał od razu pracy to 50gr nie dostaniesz, to ci od razu mówię. dostaniesz spać, a na jedzenie sobie zarobisz pomagając mi w pracy, ale nie chcę żebyś się uczył tego zawodu, bo to ciężka praca, a nie po to cię kształciłem (jestem inżynierem informatyki, naprawiam komputery), żebyś teraz w brudzie pracował". A na terapię nie bardzo mogę zapisać, bo nie mam ubezpieczenia w PL...

 

-- 04 lip 2014, 16:58 --

 

Poza tym - zdarzyło mi się dwa razy rozbić przód auta rodziców - maska, chłodnica, lampa do wymiany. Powiedziałem, że dołożę do naprawy kilka groszy, usłyszałem "nie chłopie, my nie chcemy twoich pieniędzy, ale samochodu więcej nie dostaniesz". To było około 1,5 roku temu. Dzisiaj moja matula dała auto dla nowego faceta mojej siostry, z którym ona jest jakieś 3 miesiące, chciała żeby coś jej załatwił, bo ona nie mogła. Pytam "a ja?". Odpowiedź - "ustaliliśmy z ojcem, ze ty już od nas auta nigdy nie dostaniesz. zarobisz na swoje, będziesz rozbijał swoje, za dużo nas to kosztowało. syn czy nie syn, to są pieniądze". Ja mówię, że to było 1,5 roku temu i to był wypadek, usłyszałem "zachowujesz się jak 12-latek, lepiej byś normalnej pracy poszukał. od nas auta już nie dostaniesz choćby nie wiem co. jak chcesz gdzieś pojechać to są busy i autobusy, a jak nie ma gdzieś drogi dojazdowej to siedź w domu. myśmy już w twoim wieku domy budowali i rodziny zakładali i mieliśmy dobre samochody". Ja mówię, że czasy się trochę zmieniły i teraz jest inaczej, odpowiedź "nie pierdziel, czasy się nie zmieniły, ty masz już 28 lat, tobie trzeba dobrą pracę, żonę i własne mieszkanie, a nie dość, że jeszcze mieszkasz z nami to w dodatku jeszcze bzdury ci w głowie". I to był koniec dyskusji...

 

-- 07 lip 2014, 10:47 --

 

Nikt?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×