Skocz do zawartości
Nerwica.com

Długo spię i potem źle się czuję


jason2503

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio nie mam prawie żadnych obowiązków i mogę sobie dłuuugo pospać ;) I tak robię - śpię i śpię, jak się obudzę, stwierdzam: "a, tak przyjemnie się leży, jeszcze trochę poleżę". To "trochę" to potrafi być parę dodatkowych godzin.

 

Tylko że potem wstaję i zaczynam czuć się fatalnie! Chyba największa przyczyna jest taka, że czuję zmarnowany czas. W każdym razie czuję duże, bolące napięcie wewnętrzne.

 

No więc postanowiłem krócej leżeć w tym łóżku. Mam nadzieję że dzięki temu zacznę się lepiej czuć. Jeszcze jak będę dużo fajnych rzeczy robił w tym czasie w którym mogłem leżeć i nic nie robić ;) to już w ogóle.

 

Teraz akurat piszę to w środku nocy, bo poprzedniej nocy poszedłem spać około 4:00 :brawo: i teraz będzie dobre: wstałem jakoś o 15:00 :brawo::brawo: Stwierdziłem więc, że muszę coś z tym zrobić :brawo::brawo::brawo: Więc trzymajcie za mnie kciuki, bo cholernie trudno mi się przełamać i wstawać bez tego dodatkowego leżenia ;/ Leki które biorę pewnie mają jakiś z tym związek, ale ja sam też. Co o tym myślicie?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ten sam problem, bo jestem życiowym nierobem i hultajem. Czasem to po prostu kwestia przełamania się - wywlec się siłą z łóżka i przeczołgać do łazienki by wsadzić łeb pod strumień zimnej wody. Dotrwać do wieczora i położyć się już o normalnej porze (organizm sam padnie łaknąc snu), a rano wstać już rozsądnie - 7 rano po świeże pieczywo. Szkoda życia tracić na tak brzydko przestawiony tryb. Życzę wytrwałości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem sową, maksymalnie przestawioną na siedzenie w nocy, spanie do południa minimum i nie czuję, ani bym spala za dlugo, ani aby mnie coś w życiu omijało. Kończe studia, zajęcia ustalam sobie sama, od 12 najwczesniej, więc śmiało mogę chodzić spać o 5 rano i wstawać tak by zdążyć na zajęcia ;).

 

Oczywiście bywam przemęczona, bo zdarzają się sytuacje i zajęcia jakieś dodatkowe od 10 czasami, ba! albo w weekendy na 8. Ale nawet jak nie położę się wcale i tak nie jestem w stanie położyć się następnego dnia o normalnej porze. Około 21 po prostu dostaję kopa dodatkowej energii i choćbym zarwała x nocy, po prostu nie umiem zasnąć przed 24.

 

W zimie to jeszcze jakoś sobie nadrabiam drzemką w ciągu dnia albo rzeczywiście czuję jakieś przesilenie i zamiast o 5 kładę się ok 2. Jednak teraz w taką pogodę... Od paru dni kładę się 4-5 rano, a budzę o 8-9 i choć czuję się zmęczona, to słoneczko świeci w pysia i jak tu się nie cieszyć, czy marnować czas na drzemki :)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio nie mam prawie żadnych obowiązków i mogę sobie dłuuugo pospać ;) I tak robię - śpię i śpię, jak się obudzę, stwierdzam: "a, tak przyjemnie się leży, jeszcze trochę poleżę". To "trochę" to potrafi być parę dodatkowych godzin.

 

Tylko że potem wstaję i zaczynam czuć się fatalnie! Chyba największa przyczyna jest taka, że czuję zmarnowany czas. W każdym razie czuję duże, bolące napięcie wewnętrzne.

 

No więc postanowiłem krócej leżeć w tym łóżku. Mam nadzieję że dzięki temu zacznę się lepiej czuć. Jeszcze jak będę dużo fajnych rzeczy robił w tym czasie w którym mogłem leżeć i nic nie robić ;) to już w ogóle.

 

Teraz akurat piszę to w środku nocy, bo poprzedniej nocy poszedłem spać około 4:00 :brawo: i teraz będzie dobre: wstałem jakoś o 15:00 :brawo::brawo: Stwierdziłem więc, że muszę coś z tym zrobić :brawo::brawo::brawo: Więc trzymajcie za mnie kciuki, bo cholernie trudno mi się przełamać i wstawać bez tego dodatkowego leżenia ;/ Leki które biorę pewnie mają jakiś z tym związek, ale ja sam też. Co o tym myślicie?

 

Mam dokładnie identycznie. Rzeczy do zrobienia piętrzą się, a ja cholera spie zwyczajnie, przeciez to jest masakra. Najgorszy jest bol glowy, ktory pojawi się po takich kilku godzinach "nadprogramowego snu", doslownie potrafi rozbijac mi maczeta czaszkę od srodka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi!

 

U mnie od razu po stworzeniu tego tematu coś się udało! Spałem 4 godziny niecałe :) Jak dla mnie to wyczyn w porównaniu do tego co się działo przez ostatni tydzień ;)

 

Wiadomo, nie czuję się teraz wspaniale, ale.. może być ;) poza tym organizm musi się jeszcze przestawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi!

 

U mnie od razu po stworzeniu tego tematu coś się udało! Spałem 4 godziny niecałe :) Jak dla mnie to wyczyn w porównaniu do tego co się działo przez ostatni tydzień ;)

 

Wiadomo, nie czuję się teraz wspaniale, ale.. może być ;) poza tym organizm musi się jeszcze przestawić.

 

Moja lekarka ostatnio stwierdziła, że to jest po prostu kwestia przyzwyczajenia, da się "wmówić" wielu rzeczy dla organizmu. tylko jak, ja przyciąganie kołdy jest tak cholernie silne, że bije cokolwiek :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończyłam niedawno matury i teraz mam to samo, aczkolwiek mój rekord pobudki to 18:00 ;) Ja Ci polecam następującą metodę: przemęcz się tak, żeby nie spać przez jedną noc. Będziesz na nogach te minimum kilkanaście godzin i następnego dnia padniesz spać wcześniej, niż normalnie byś to zrobił (ja kładłam się koło 20 zamiast koło 3 rano) potem sobie pośpisz i następnego dnia obudzisz się wcześniej. Potem tylko wystarczy utrzymać ten rytm, ale jak już wcześniej wstałeś, to wcześniej pójdziesz spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się pochwalę sukcesem. Wstałem po 8, kiedy zazwyczaj zdarzało mi się to np. o 12-15. Duże znaczenie ma nastawienie z którym się kładziemy spać. Jeśli położę się ciekawy następnego dnia to rano się to odtwarza i wstaję z energią. A jak wchodzę do łóżka jak do jakiegoś Edenu, to potem nie chce się go opuszczać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie optymalna ilość snu to 6 godzin. Większa lub mniejsza totalnie rozwala mi samopoczucie, cały dzień automatycznie mam wyjęty z kalendarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, nie jestem dobra w systematycznosci, mam raczej napady aktywnosci, ze spadkiem po jakims czasie i tak w koleczko.

Mam dokładnie to samo! :-| Od zawsze tak miałam i chyba nie ma się co łudzić ,że się to/ja zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo dziś spałem 16 godzin, to jest ponoć kwestia samotności... Ja osobiście chodzę do liceum, ale mam naukę internetową, bo tak mi dyrek doradził i mimo, że mam co robić w domu, to śpię do oporu, ale wiem, że jakbym był z kimś umówiony to bym wstał, ale nawet ze ojcem nie mam na tyle kontaktu, żeby mnie obudził, słyszę tylko jak otwiera drzwi, sprawdza czy śpię i zamyka, a ja śpię dalej, mam już ten schemat od paru miesięcy, tylko jak miałem pracę to byłem w stanie wstać, myślę w każdym razie, że ten schemat z samotnością jest bardzo trafny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

melatonina przed snem? :D

G... daje. Mam wątpliwości, czy organizm w ogóle rozpoznaje ten hormon, jeśli jest podany w tabletach.

 

Od 4 lat mam te problemy ze snem + parę innych niedogodności, na które żaden lekarz mi jeszcze nie zaradził, bo niby da się z tym żyć, nie jest to choroba czy niepełnosprawność, tylko jakość tego życia trochę gorsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×