Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Chcę tutaj zrobić dziennik walki z samym sobą. Dział wydaje mi się być odpowiedni więc zaczynam.

 

Z czym udało mi się wygrać:

  • - nie piję od około 5 lat (nie byłem uzależniony - obecnie jeśli spożywam alkohol to tylko ten z najwyższej półki w bardzo niewielkich ilościach dwa razy do roku maks.)
    - rzuciłem gry komputerowe (byłem nałogowcem), weszło mi do głowy przekonanie o tym, że ja tak naprawdę nienawidzę grać, bo gry niszczą moje życie. Mam 25 lat i nadal nie mam kobiety, m.in. przez marnotrawienie czasu na gry. Nie gram już od blisko miesiąca i nic mnie do tego nie ciągnie.
    - skończyłem szkołę policealną na profilu technik-informatyk z egzaminem zawodowym na 92% :)
    - mam pracę operator CNC i jestem co raz lepszy :)
    - rozpocząłem leczenie psychiatryczne i mam zamiar je kontynuować

 

Moimi głównymi problemami są obecnie: niska samoocena, problemy z koncentracją i słaba pamięć. Na niską pamięć i koncentrację dostałem od mojej psychiatry Bodymax i Cumind - suplementy diety. Po miesiącu mają dać efekty.

Na niską samoocenę i słabą pewność siebie mam pewien sposób. W necie działa gość, który prowadzi szkolenia i wydaje poradniki dotyczące podrywu. Facet mówi naprawdę z sensem i stawia na rozwój mężczyzny, a nie na jakieś dziwne techniki uwodzenia. Kupiłem jego e-booka i czytam. Jeśli ktoś chce wiedzieć co to za gość, to powiem na priv, żeby nie robić reklamy na forum (nie czytałem regulaminu i nie wiem czy mogę być za to zbanowany). To co ten facet pisze odnośnie pewności siebie - miażdży system. Traktuję to poniekąd jako psychoterapię. Zamierzam to kontynuować.

 

Kiedy już opanuję problemy z koncentracją, będę mógł wrócić do czytania książek i rozpocząć na poważnie naukę angielskiego :) .

 

Muszę też wyleczyć dolegliwości dermatologiczne. Może odłożę to na przyszły tydzień, albo za dwa tygodnie.

 

Świat stoi przede mną otworem :) ! Mogę wszystko :) !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to mówią, przed każdym świat stoi otworem,

Przypomniało mi się takie powiedzenie:"Optymista twierdzi ze świat stoi do niego otworem,pesymista wie co to za otwór " :mrgreen::mrgreen:

Niejmniej,powodzenia w walce i szacun za to,co już udało się wywalczyć.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Carmen :)

 

I pozostałym którzy się dopisują również dzięki :) .

 

Postanowiłem, że względem siebie będę uprawiał propagandę sukcesu :) . Porażki schodzą na dalszy plan :) .

 

-- 26 lis 2014, 20:44 --

 

Znów łapię doła. Zastanawiam się nad tym czy ja kiedykolwiek poznam dziewczynę, która będzie spełniała moje oczekiwania, które nie są wcale jakieś super wysokie. Niby staram się nie poddawać i stawiam na samorozwój, aby przedstawiać sobą jakąś wartość, ale myślę że to i tak na niewiele się zda i ostatecznie zdechnę samotnie w pustym domu.

 

-- 26 lis 2014, 21:33 --

 

Brakuje mi w moim życiu dobrej, kruchej, kochającej istoty, ale co ja mogę dać w zamian? Zryty mózg, kasy na utrzymanie tyle co nic i nudny charakter.

 

Jestem śmieciem. Nienawidzę siebie. Powinienem zdychać w obozie śmierci zamiast jakiegoś dobrego, uczciwego człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem dzisiaj kolejny krok. Wykonuję plan małymi kroczkami. Kupiłem dzisiaj gaz sprężony do czyszczenia elektroniki. Jutro kolejny krok, ale o tym nie napiszę :D .

 

Takie spadki formy mam bardzo często. Nie mogę się wyzbyć tego uczucia niższości kiedy zrobię coś źle.

 

-- 27 lis 2014, 18:57 --

 

Po powrocie do domu z pracy, cholernie brakuje mi towarzystwa innych ludzi. Siedzę sam w pokoju i albo czytam coś na necie, albo słucham muzyki, albo wymyślam sobie jakieś zadania do wykonania w domu. Na dłuższą metę frustruje mnie to.

 

-- 27 lis 2014, 19:37 --

 

UDAŁO SIĘ :) !!! Przeszedłem do dnia 4 w programie treningu 100 pompek :) . Dzień 4 w niedzielę :) . Będzie ciężko...

 

-- 29 lis 2014, 18:43 --

 

Miałem dzisiaj kupić jakieś ciuchy i buty na zimę. Nie zrobiłem tego, ale za to zrobiłem masę innych rzeczy :) . Posprzątałem mieszkanie i pozbyłem się starych gratów. Na dzisiaj czuję się spełniony :) . Może jeszcze zaraz spotkam się ze znajomymi :) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to przyczyna mojego pojawiania się na tym forum, choć nie jedyna. Nie wiem czy można z taką sprawą iść do psychologa, a jeśli tak to czy taka wizyta coś da?

 

Nigdy nie wiązałem się na stałe, zasadniczo też nawet na chwilę nie licząc bardzo krótkotrwałych znajomości [najdłuższa trwałą 4 tygodnie], które można wypunktować na palcach jednej ręki. Nie wiem czy to jest normalne bo mam już 30 lat, nie mam bladego pojęcia o związkach, o tym jak to jest być z kimś itd. Nie wiem czy problem siedzi w mojej głowie czy może zwyczajnie jestem nie atrakcyjny i druga sprawa jestem: bardzo mało towarzyski, nie chodzę na imprezy i zasadniczo nie ufam ludziom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem: bardzo mało towarzyski, nie chodzę na imprezy

Pewnie z Twoją atrakcyjnością jest w porządku, tylko nie masz okazji poznać kogoś odpowiedniego z powodu zamykania się w domu i braku zaufania do ludzi.

Ja uważam że do psychologa można iść z każdą sprawą, która przeszkadza w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, ale czy po rozmowie jednej czy drugiej psycholog wyłoży mi rozwiązanie na tacy? Jak to wygląda.

 

Co do atrakcyjności, to mam wątpliwości bo kiedyś próbowałem wielokrotnie się umawiać i raczej mało która dziewczyna chciała się ze zemną spotkać. Jeśli chodzi o atrakcyjność to nie myślę tu o wyglądzie raczej, ale o sprawy takie jak: ciekawy/fajny charakter, umiejętność stawiania sobie celów w życiu i ich realizowania, zaradność życiowa - takie rzeczy które są istotne w długiej perspektywie czasowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był tutaj na forum chłopak, któremu pomogła któraś szkoła podrywania ;) Zawsze możesz tak spróbować, chociaż wiem, że większość osób Ci odradzi. Ale według mnie to dość dobra szkoła zawierania kontaktów, radzenia sobie z odrzuceniem i takie tam.

 

Tak jak koleżanka wyżej napisała, możesz iść do psychologa zawsze gdy czujesz, że potrzebujesz takiej pomocy. A jeśli Ci to wpadło do głowy, to pewnie nie bez przyczyny.

 

Ważne, żebyś zrozumiał, że to pewnie jest kwestia Twojego nastawienia, które z pewnością możesz zmienić. Wiesz, największy przystojniak nie znajdzie dziewczyny, jeśli nie wychodzi do ludzi, nie stara się ich poznać , zaufać. Więc warto wykonać kilka prostych kroków, nic skomplikowanego i trudnego. Na przykład wyznaczyć sobie cel, że poznajesz jedną nową osobę tygodniowo i starasz się utrzymywać z nią kontakt, poznawać ją. Następny cel: nie przejmować się porażką, wiele osób Cię nie polubi, bo taki jest świat. Wiele osób okaże się nie być odpowiednimi kompanami w Twojej opinii. Inny cel: znaleźć miejsce, gdzie kontakt z ludźmi jest konieczny - warsztaty, wolontariat, szkolenia, piknik czy piwo w gronie mniej lub bardziej znanych ludzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co piszecie jest prawdą, zwiększenie prawdopodobieństwa na spotkanie kogoś jest logiczne i zasadne. A co z kwestią braku doświadczenia? Przykład: ostatnio spotkana osoba skreśliła mnie między innymi dlatego że po poznaniu mnie wiedziała że nic z tego nie będzie. Bo ona ze swoich doświadczeń wie już czego oczekuje, wie co lubi i tak dalej i szybko się tak zorientowała że to nie wypali - mimo że bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Ja w tym momencie nie byłem w stanie tego zweryfikować bo nie wiem jaka osoba by mi najlepiej pasowała, bo nie mam porównań. Dlatego byłem za tym żeby znajomość kontynuować [przecież wszystko było ok!], no ale nie było już takiej możliwości...

Dla mnie byłaby dobra [chyba??] osoba mniej więcej na moim poziomie, tylko w takim przypadku musiałbym skłaniać się w stronę dziewczyn 20-letnich a wolałbym tego nie czynić.

 

Co do szkół podrywania, to jest to raczej słaby pomysł. Oglądałem takie rzeczy na youtube i raczej mi się to kojarzy z bajerowaniem, a w celu jakim to nie wiem. Raczej nie związku długoterminowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, ale czy po rozmowie jednej czy drugiej psycholog wyłoży mi rozwiązanie na tacy? Jak to wygląda.
Na to raczej nie możesz liczyć. Jeśli stwiedzi, że coś jest tak, to pewnie zaproponuje Ci terapię. Co najmniej kilka miesięcy to raczej potrwa. Chyba że jakoś wyjątkowo szybko Cię oświeci :D Nie spotkałam psychologa, który daje gotowe rozwiązania. Pomagają tylko w ich szukaniu. Zresztą kto lubi słuchać dobrych rad...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykład: ostatnio spotkana osoba skreśliła mnie między innymi dlatego że po poznaniu mnie wiedziała że nic z tego nie będzie. Bo ona ze swoich doświadczeń wie już czego oczekuje, wie co lubi i tak dalej i szybko się tak zorientowała że to nie wypali - mimo że bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Ja w tym momencie nie byłem w stanie tego zweryfikować bo nie wiem jaka osoba by mi najlepiej pasowała, bo nie mam porównań. Dlatego byłem za tym żeby znajomość kontynuować [przecież wszystko było ok!], no ale nie było już takiej możliwości...

 

Czasami po prostu wiesz, że to nie to. Uwierz, gdyby dziewczyna coś do Ciebie czuła i nie miała w głowie swojego byłego partnera, na pewno nie byłoby dla niej przeszkodą, że jesteś inny od jej "typu". Inna sprawa jest taka, że jej związek mógł się kiedyś rozpaść przez barierę, której Ty nie dostrzegałeś, na przykład inne podejście do małżeństwa. Może ona już wie, czego oczekuje od życia i szuka kogoś, kto jest skłonny z nią takie życie dzielić. I tyle, kwestia poprawnej analizy - jeśli coś jest dla Ciebie bardzo ważne, a dla twojej partnerki nie do przejścia, nie dogadacie się.

 

Dla mnie byłaby dobra [chyba??] osoba mniej więcej na moim poziomie, tylko w takim przypadku musiałbym skłaniać się w stronę dziewczyn 20-letnich a wolałbym tego nie czynić.

 

Znajdziesz mnóstwo różnych dziewczyn na różnych poziomach w różnym wieku. Za dużo teoretyzujesz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to przyczyna mojego pojawiania się na tym forum, choć nie jedyna. Nie wiem czy można z taką sprawą iść do psychologa, a jeśli tak to czy taka wizyta coś da?

 

Nigdy nie wiązałem się na stałe, zasadniczo też nawet na chwilę nie licząc bardzo krótkotrwałych znajomości [najdłuższa trwałą 4 tygodnie], które można wypunktować na palcach jednej ręki. Nie wiem czy to jest normalne bo mam już 30 lat, nie mam bladego pojęcia o związkach, o tym jak to jest być z kimś itd. Nie wiem czy problem siedzi w mojej głowie czy może zwyczajnie jestem nie atrakcyjny i druga sprawa jestem: bardzo mało towarzyski, nie chodzę na imprezy i zasadniczo nie ufam ludziom.

No ja mam podobnie a parę lat starszy jestem n z ta różnica że ja nawet nie szukam, owszem jakieś przebłyski raz, dwa razy do roku się zdarzają że z jakąś minimalną inicjatywą wychodzę ale to stanowczo za mało. Kiedyś bardziej się starałem ale bez efektów a z wiekiem to już się nie chcę i człowiek poddaje się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie wiązałem się na stałe, zasadniczo też nawet na chwilę nie licząc bardzo krótkotrwałych znajomości [najdłuższa trwałą 4 tygodnie], które można wypunktować na palcach jednej ręki. Nie wiem czy to jest normalne bo mam już 30 lat, nie mam bladego pojęcia o związkach, o tym jak to jest być z kimś itd. Nie wiem czy problem siedzi w mojej głowie czy może zwyczajnie jestem nie atrakcyjny i druga sprawa jestem: bardzo mało towarzyski, nie chodzę na imprezy i zasadniczo nie ufam ludziom.

Nie wiem, czy Cię pocieszę, czy może zdołuję, ale napiszę Ci coś z własnego doświadczenia, którego ... nie mam :shock: Jestem praktycznie w identycznym wieku jak Ty, nie byłam jak dotąd w żadnym związku ( wydawało mi się zresztą, że nie jest mi to do niczego potrzebne, dalej nie wiem, czy jest, ale obecnie mam już pewne wątpliwości :? ). Na forum trafiłam z zupełnie innego powodu, ale przy okazji po jakimś czasie okazało się, że poznałam bardzo fajnych ludzi ( głównie facetów ), z większością nadal utrzymuję wirtualny kontakt, a z jednym zdecydowałam się na spotkanie w realu ( moja inicjatywa ). Piszę Ci to dlatego, żebyś wiedział, że są także leciwe dziewczyny bez doświadczenia, a szczerze powiedziawszy mało która 20-tka jest teraz w ogóle nieobyta z tematem ... po prostu nie ma reguł ! Dlatego nie warto nic zakładać, bo życie pisze różne scenariusze ( zazwyczaj najmniej oczekiwane, może dobrze, bo niespodzianki przeważnie są miłe ). Oczywiście wizyta u psychoterapeuty może pomóc w spojrzeniu na siebie i swoje życie z dystansu, ale trzeba się nastawić, że to może trochę potrwać i trzeba dodatkowo trafić na tę właściwą osobę. Dużo o związkach i różnych sprawach z tym związanych możesz się dowiedzieć z forum - trzeba tylko uważnie przeglądać różne wątki. Mnie samej zdarzyło się ten temat nieraz poruszać, bo również chciałabym coś na początek poznać w teorii :P Pozdrawiam ;)

 

Btw W ten piątek byłam pierwszy raz w życiu w klubie :hide: ( z ludźmi z tego forum ). Było bardzo fajnie i w sumie żałuję, że nie wychodziłam wcześniej do świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wow, ale odzew- dziękuję wszystkim za wpisy.

 

No ja mam podobnie a parę lat starszy jestem n z ta różnica że ja nawet nie szukam, owszem jakieś przebłyski raz, dwa razy do roku się zdarzają że z jakąś minimalną inicjatywą wychodzę ale to stanowczo za mało. Kiedyś bardziej się starałem ale bez efektów a z wiekiem to już się nie chcę i człowiek poddaje się.

 

Coś o tym wiem, z tym że u mnie to raczej przyzwyczajenia biorą górę np. siedzenie w domu. Inna sprawa że nie mam z kim wyjść, duża część moich znajomych jakby zatrzymała się w miejscu, inna cześć nie ma ambicji - jakoś nie mam ochoty przebywać w narzekającym towarzystwie. Kreatywność, aktywność to napędza i jeśli już to w śród takich ludzi chciałbym przebywać. Ale ten kij ma dwa końce, bo jak to mówią ciągnie swój do swego...

 

Arasha tak, życie pisze różne scenariusze a ja stale próbuje to życie kontrolować [pozostałości echa DDA?]. Co najzabawniejsze i ironiczne, wszystkie moje próby nawiązywania bliższych relacji kończyły się sromotnymi kleksami, a gdy nie przykładałem do tych relacji uwagi to się pojawiały bez jakiejkolwiek mojej inicjatywy i bynajmniej nie mowa tu o spotkaniu na kawę. Los bezczelnie sobie ze mną pogrywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×