Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Nie jesteś sama, też nie mam do kogo się odezwać w chwili kiedy potrzebuję. Jak wszyscy mogą sie odwrócić nagle, straszne to jest. A ilu jest fałszywych ludzi, przekonałem się ostatnio i przekonuję cały czas. Jak coś to zawsze chętnie pogadam. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo osób chce pogadać a potem się okazuje jednak, że nie umieją utrzymać znajomości, nudzą się albo szukają nie wiadomo czego mam dużo przykładów niestety z autopsji, a tego nie znajdą. Szczęście jest przede wszystkim w nas, trzeba je szukać i odnaleźć. Nie można polegać na drugiej osobie, musimy w sobie mieć ten ładunek, energie.

 

Trochę zamieszałem, nie umiem jakoś w prost prosto tego na szybko odpisać a się spieszę niestety ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam i zgadzam się z osobami powyżej. Widzę, że teraz człowiek goni za pieniądzem, karierą itd. zapominając o innych. Osoby niepełnosprawne też mają problem z nawiązaniem czy podtrzymaniem dobrych relacji i częstych kontaktów z koleżankami i kolegami. Faktycznie najlepiej polegać na sobie - takie czasy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzoooooooooo Was prosze o kliknięcie pod zdjęciem pieska,,lubię to''.

Proszę o polubienie pieska, bierze on udział w konkursie. jest ono tutaj https://www.facebook.com/1515328702022091/photos/pb.1515328702022091.-2207520000.1408303547./1539726366248991/?type=3&theater

wystarczy kliknąć ,,lubię to''. dziękuję /dziękujemy.

To nie ma str, nie znam kilku osob co dodały głos, nie interesuja mnie nazwiska, wiec spokojnie mozecie klikać, będę wdzięczna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ten sam problem. Nie potrafię poznawać ludzi, uda je mi się to w ograniczonym zakresie, głównie tam gdzie jako DDA się pewniej czuje - w pracy np. a tak jak pobudką która znęca ludzi w jedno miejsce nie jest chęć pracy/zarobku/rozwoju kariery/nauki tylko np. rozrywka - jak lokalny festyn to ludzie przemykają bawią się a ja czuje się samotny.

 

ona1993: Odezwij się jeszcze na forum kiedyś ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam podobnie. Znajomych jakiś mam może i nawet wielu ale zbyt wielu spotkań z nimi nie mam, jakiś wspólnych wypadów itp. W pewnym stopniu się już nawet do tego przyzwyczaiłem i zauważam że nawet lubię siebie i jest mi z tym paradoksalnie ok. Nawet nie mam za często złych humorów chociaż przydałoby się mieć jakiegoś jeszcze znajomego z którym mógłbym częściej gdzieś wyskoczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się czego wstydzić, czasami trzeba sobie zjechać na ręcznym stary ! Z innej beczki, ostatnio słyszałem, że mają jakąś apkę wypuścić gdzie będzie można lekarza umówić przez telefon, Polekarza.pl czy coś w ten deseń, jeśli ktoś coś słyszał to dajcie znać, przydatne się wydaje. Albo może już istnieje taka aplikacja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiłam na 2 dni, byłam tak zdesperowana że potrafiłam lizać samarkę

-czym sie przejmujesz , dla nałogowca to standatrd . Ja też jak nie było palenia wszystkie lufki wdomu potrafiłem opalać aż w mordę parzyło ,,, ale co tam, czego nie robi sie dla fazy . ;)

Jak byłem na kacu to i denaturat bym wypił , a krople żołądkowe to nie raz chlałem . Nie chodzi mi tu o pierwsze bezbolesne kace , tylko te pózniejsze , megakacyki .

Takie to życie skancerowanych nalogowców . Gorzej będzie u Ciebie , jak zaczniesz głupsze i bardziej ryzykownie niebezpieczne rzeczy wykonywać ,żeby się nafazować . Bo wiesz to równia pochyła .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mefedron- ach rozmarzyłam się.... :105: (...) bo po przerwaniu brania mefka są straszne doły. Poziom neuroprzekaznikow drastycznie spada.
No właśnie... pare razy miałam tez doczynienia i po głebszej analizie dochodzę do wniosku że to, jak sie czuje na zjeździe jest tak obrzydliwe i dołujące, że nie przesadzam. Nie mówię, że nie biorę, ale mając okazję ciągu po prostu mówię że nie chce (chociaż chcę... ale boże, perspektywa czucia się jak śmieć na zjeździe jest gorsza - nie masz czegoś takiego? Nie patrzyłaś na to w ten sposób? Speed jest świetny, ale co się potem dzieje to oboże;/)

 

Jak nie ma mefedronu to zazwyczaj zastępuję to jakimś pentedronem albo abc. Bufedronu jeszcze u mnie w mieście chyba nie było.
Pente? :| Po tym coś się robi oprócz siedzenia jak zmrożony? Nie mam żadnych dobrych doświadczeń. (Może za mało, może gorszy sort)

 

Prawdziwej mefki juz dawno niema
:v

 

Całe życie nie próbować używek lub w żadną nie wpaść? to jest sukces naprawdę
Tez tak to widzę ("sukces"), ale dużo zalezy od środowiska oraz - jeszcze więcej - od głowy ;]. Widac Twoja osobowość należy do tych, które łatwo się uzależniają. (witaj :D )

 

A jak nie mef, to w sklepach z RC nie brakuje substytutów.
No... niby tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni eksperyment z bufedronem był udany. Obecnie testują A-PVP. Początki były nad wyraz obiecujące, ale stopniowo jest co raz gorzej, problemy z oddychaniem i pracą serca. Dziwne, bo bardzo skromnie o cholerstwo dawkowałem.

 

 

ABC? polecam, chociaż nigdy nie dorówna piękności mefedronu. Może być dobrym zastępczakiem. Co do problemów z oddychaniem, zawsze mam to samo na wjeździe, po prostu bierz głębokie oddechy i nie panikuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pepsicola, przeglądałem prawie wszystkie sklepy rc w necie ale z ABC się chyba nie spotkałem. A-PVP to na pewno coś innego moim zdaniem. Wiesz, ja jestem więcej niż doświadczony z używkami, wciągnąłem w życiu parę kilo amfy, mnóstwo innych rzeczy. Takie doznania jak teraz zdarzały mi się wcześniej na zjeździe tylko po naprawdę dużej ilości, teraz to coś innego. Może chodzi o to że biorę jednocześnie leki przeciwdepresyjne, albo po prostu się starzeję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pepsicola, przeglądałem prawie wszystkie sklepy rc w necie ale z ABC się chyba nie spotkałem. A-PVP to na pewno coś innego moim zdaniem. Wiesz, ja jestem więcej niż doświadczony z używkami, wciągnąłem w życiu parę kilo amfy, mnóstwo innych rzeczy. Takie doznania jak teraz zdarzały mi się wcześniej na zjeździe tylko po naprawdę dużej ilości, teraz to coś innego. Może chodzi o to że biorę jednocześnie leki przeciwdepresyjne, albo po prostu się starzeję.

 

Czy to A-PVP to jest to po czym ludzie odkrywają sens istnienia? Czy pomyliłam z czymś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie tego typu substancje i doznania bardzo interesują, ale właśnie obawiam się czy nie skończyłoby się to jakąś załamką albo psychozą. Brałem wprawdzie wieki temu LSD, ale nie było to to czego się spodziewałem, ale mimo że się trochę obawiałem, żadnego badtripa nie załapałem. A mi często po zwykłym ziole zaczynają się paranoje i lęki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×