Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Ḍryāgan, żeś mnie przestraszył, myślałam, że to jakiś mod tu wkroczył.. :)

 

1. nie przedstawiłaś wszystkich faktów kolejno, dodając ciągle nowe. ani słowa o zmarłej teściowej, co należało napisać na początku.
Gdzie tu brak logiki? gdzie nadinterpretacja?

 

2. nadinterpretacje? a rzekomo "jeszcze 5 lat" to nie nadinterpretacja moich słów?
Oczywiście, że nie, to się nie odnosiło do Twoich słów, tylko do ustawowych 30 lat wymaganych do procesu zasiedlenia przy złej woli, w dodatku zdanie zakończone pytajnikiem. Czyli była nadinterpretacja , ale z Twojej strony...

 

nie czytasz ze zrozumieniem.
Być może, jednak nie świadczy to ani o braku logiki ani o nadinterpretacji.

 

. nie zrozumiałaś, dlaczego i na co może być za późno, choć to wynika z mojej wypowiedzi.
Nie zrozumiałam, dlatego dopytałam, Gdzie tu brak logiki albo nadinterpretacja?

 

5. mylisz mieszkanie z własnością.
W którym miejscu to pomyliłam? ale nawet jeśli, to znów nie świadczy to ani o braku logiki, ani o mojej nadinterpretacji.

 

6. wciskanie mi kitu, że normalna jest sytuacja w której dom - jak to ładnie mówisz - "stoi" na osobę zmarłą. A niech sobie "stoi", skoro wiesz lepiej.
Jakbym uważała, że wiem lepiej to bym nie pytała. Znów nadinterpretacja, ale z Twojej strony.

 

7. "Żadnego działu spadku nigdy nie było. Nikt ze spadkobierców nie zwrócił się z tym do sądu." - jakby to drugie wykluczało to pierwsze...
Tu wyszła jedynie moja nieznajomość terminologii prawniczej, nic więcej.

 

.

Najpierw "teoretycznie rolnik" potem "Normalnie, ja też mieszkam w domu, którego część jeszcze stoi na nieboszczyka". Mała wyłudzaczka.
Ja wyłudzaczka? co niby wyłudzam i od kogo? :shock: i co to ma wspólnego z tym moim rzekomym brakiem logiki i moimi nadinterpretacjami?

 

Próbuj dalej iiwaa... ;)

Czy ja chciałam uciec od tego jaki był ojciec? I tak, i nie. Raczej od warunków życia i od tego, jaka ja wówczas byłam.
No i uciekłaś..kiedyś to Twój ojciec wyzywał innych od głupich, teraz robisz to Ty...

 

PS. Ewentualną resztę dokończymy wieczorem albo jutro , bo gości teraz mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, gardzisz ludźmi mniej wykształconymi od Ciebie, chorymi psychicznie, takimi, którzy nie umieją sobie poradzić w życiu czy tylko mającymi inne zdanie - to niestety widać z Twoich wszystkich postów. Mam dziś wkurw więc będę niemiły (ale w granicach przyzwoitości)

 

A bądź sobie niemiły, acz nie jesteś głupi. To zawsze stawia Cię wyżej od głupich, choćby byli nad wyraz przymilni (co zresztą ma wymiar bardziej groteskowy, aniżeli jakikolwiek inny).

Nie gardzę. Acz irytuje mnie, kiedy nie potrafią się odpowiednio wyrażać - odpowiednio czyli tak, aby jasno przedstawić to, co chcą powiedzieć, nie gmatwać tego przez przypadek i nie marnować czasu.

Nie, nie gardzę chorymi psychicznie. Uważam jedynie, że nie powinni dążyć do zawierania związków, jeśli ich choroba może się odbić na partnerze w znaczny sposób. Tylko tyle. To nie jest pogarda, a jedynie opinia. Oglądałeś może "Piękny umysł"? Zapewne tak. Geniusz, nigdy bym nim nie gardziła, acz uważam, że nie powinien się wiązać, jedynie krzywdził tę kobietę i zmarnował jej życie. Tyle. Taka opinia nie zakłada pogardy, to po prostu opinia.

Inne zdanie? Wiesz ile osób, które cenię, mają inne zdanie. Na forum nawet - Michellea. Ale to jest mądra dziewczyna. Co z tego, że ma inne zdanie - ma do tego prawo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. nie przedstawiłaś wszystkich faktów kolejno, dodając ciągle nowe. ani słowa o zmarłej teściowej, co należało napisać na początku.
Gdzie tu brak logiki? gdzie nadinterpretacja?

akurat nie tutaj. tu jedynie brak czytelności i spójności wypowiedzi

 

 

2. nadinterpretacje? a rzekomo "jeszcze 5 lat" to nie nadinterpretacja moich słów?
Oczywiście, że nie, to się nie odnosiło do Twoich słów, tylko do ustawowych 30 lat wymaganych do procesu zasiedlenia przy złej woli, w dodatku zdanie zakończone pytajnikiem. Czyli była nadinterpretacja , ale z Twojej strony...

z mojej strony poirytowanie i złośliwość, nie nadinterpretacja. Wiem, że pytasz.

a skąd poirytowanie i złośliwość? Stąd, że wyżej napisałam Ci, dlaczego nie 30 lat, ale nie raczyłaś przeczytać i sprawdzić.

 

nie czytasz ze zrozumieniem.
Być może, jednak nie świadczy to ani o braku logiki ani o nadinterpretacji.

 

. nie zrozumiałaś, dlaczego i na co może być za późno, choć to wynika z mojej wypowiedzi.
Nie zrozumiałam, dlatego dopytałam, Gdzie tu brak logiki albo nadinterpretacja?

Bo to wynika z tego, co napisałam wyżej.

 

5. mylisz mieszkanie z własnością.
W którym miejscu to pomyliłam? ale nawet jeśli, to znów nie świadczy to ani o braku logiki, ani o mojej nadinterpretacji.

Niejednokrotnie. Choćby tu: "mieszkał jak właściciel"

 

6. wciskanie mi kitu, że normalna jest sytuacja w której dom - jak to ładnie mówisz - "stoi" na osobę zmarłą. A niech sobie "stoi", skoro wiesz lepiej.
Jakbym uważała, że wiem lepiej to bym nie pytała. Znów nadinterpretacja, ale z Twojej strony.

powtarzasz się ciągle i piszesz że to "normalne", że się nie dopełniło obowiązku wpisu do księgi wieczystej. Rozsądni ludzie pilnują takich rzeczy.

 

7. "Żadnego działu spadku nigdy nie było. Nikt ze spadkobierców nie zwrócił się z tym do sądu." - jakby to drugie wykluczało to pierwsze...
Tu wyszła jedynie moja nieznajomość terminologii prawniczej, nic więcej.

Co nie zmienia faktu, że oba zdania nie są wobec siebie w logicznym stosunku wykluczania się, a tak je przedstawiłaś.

 

.
Najpierw "teoretycznie rolnik" potem "Normalnie, ja też mieszkam w domu, którego część jeszcze stoi na nieboszczyka". Mała wyłudzaczka.
Ja wyłudzaczka? co niby wyłudzam i od kogo? :shock: i co to ma wspólnego z tym moim rzekomym brakiem logiki i moimi nadinterpretacjami?

 

Porady prawne pod przykrywką hipotetycznego kazusu. Skoro dotyczy to Twojej sytuacji i rodziny, a nie hipotetycznego pana A, to nic nie mówię, nie jestem organizacją charytatywną. Udaj się do poradni prawnej przy jednym z Wydziałów (może się spotkasz z moim studentami....), na bezpłatne porady w biurach poselskich, w urzędach gmin albo do kancelarii prawnej (z kasą).

 

Czy ja chciałam uciec od tego jaki był ojciec? I tak, i nie. Raczej od warunków życia i od tego, jaka ja wówczas byłam.
No i uciekłaś..kiedyś to Twój ojciec wyzywał innych od głupich, teraz robisz to Ty...

Mój ojciec był do rany przyłóż dla obcych, a okropny dla rodziny. Dla mnie rodzina jest najważniejsza, a obcy mogą robić ze sobą, co chcą - nie rusza mnie to, nie wzrusza, nie interesuje. Od jednostek zdemoralizowanych - narkomanów, alkoholików dla przykładu - się izolujemy, nie mamy społecznej misji pomocy. Akurat wczoraj tak się złożyło, że przechodziliśmy z meżem przez jakaś "brzydką" uliczkę (a niby w samym centrum...), a jakaś narkomanka (widać) siedziała na murku i ją telepało. Jedyną naszą reakcją było to, że mąż mnie przesunął na swoją prawą stronę (żebym nie przechodziła bezpośrednio obok niej) i przyspieszenie kroku. Nie interesuje nas życie innych, mamy własne, śmiem twierdzić że lepsze niż jej życie.

 

PS. Ewentualną resztę dokończymy wieczorem albo jutro , bo gości teraz mam.

Jutro to ja wyjeżdżam i nawet klient wart 100 tysięcy by mnie nie skłonił do rozmyślania nad nie swoją nieruchomością, a co dopiero niewypłacalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, oceniam to, co czytam. Nie znam Ciebie, więc nie wiem jakie są Twoje intencje. Jeśli nie takie jak napisałem, to znaczy jedynie, że coś szwankuje w Twoim przekazie, czyli pomimo inteligencji nie potrafisz właściwie przekazać swoich myśli.

Ps. nadużywasz spójnika "acz", który jednak już we współczesnej polszczyźnie nieco razi.

 

Odbiór przekazu zależy również od nastawienia odbiorcy. Nastawienie może być niekiedy tak silne, że bodziec wręcz nie dociera, albo jego siła zostaje znacznie zwiększona.

Aaa, wiem, muszę się pilnować. Acz ;) jeżeli osoba, z którą przebywasz przez większość swego czasu, często używa jakiegoś słowa, to Ty sam również odruchowo tego słowa używasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akurat nie tutaj.
To po co o tym wspominasz w kontekście braku logiki i nadinterpretacji? Dobre... mnie zarzucasz rzekomy brak konkretów, brak kumatości i ..uj wie jeszcze co, a sama na proste pytanie, które w dodatku sama sprowokowałaś, nie jesteś w stanie odpowiedzieć...ale to nic dziwnego, bo Twój zarzut o brak logiki, był od czapy... teraz zamiast mieć odrobinę taktu, ładnie mnie przeprosić i zapomnieć o całej sprawie, to wolisz brnąć. Twój wybór ;)

 

tu jedynie brak czytelności i spójności wypowiedzi
Brak czytelności zgoda, nie wiedziałam czy mi tej porady udzielisz, to nie chciałam się odnosić od razu ze wszystkimi szczegółami, tym bardziej, że nie wiedziałam jakie szczegóły będą potrzebne. Natomiast rzekomy brak spójności, to zupełnie nie wiem czego miałby dotyczyć.

 

z mojej strony poirytowanie i złośliwość, nie nadinterpretacja.Wiem, że pytasz.
Jedno drugiego nie wyklucza. Nadinterpretacja, że to wspomniane przeze mnie "5lat" dotyczyło się Twojej wypowiedzi.

A tym bardziej, że skoro już teraz widzisz, że tylko pytałam, to o nadinterpretacji mowy być nie może. Pytanie było po to, żeby nadinterpretacji (przepisów) uniknąć.

 

Bo to wynika z tego, co napisałam wyżej.
Czyli z czego?

 

powtarzasz się ciągle i piszesz że to "normalne", że się nie dopełniło obowiązku wpisu do księgi wieczystej. Rozsądni ludzie pilnują takich rzeczy.
Być może, jednak to nie ma nic wspólnego z brakiem logiki czy nadinterpretacją.

 

Porady prawne pod przykrywką hipotetycznego kazusu.
Jakiego hipotetycznego kazusu? Przecież do Ci wyraźnie napisałam czego oczekuję. Kotek em zauważył(a), Ty wnikliwa, wręcz czepliwa pani prawnik jakoś nie...

Podsumowując: wyłudzenia żadnego nie ma, braku logiki i nadinterpretacji (przynajmniej z mojej strony) też nie ma, natomiast jest oszczerstwo, zgadnij z czyjej strony?

 

Skoro dotyczy to Twojej sytuacji i rodziny,
Dla ścisłości nigdzie nie napisałam, że sprawa o którą Cię pytam dotyczy mnie (bo nie dotyczy). To sprawa bardzo odległego krewnego z mojej rodziny. Owszem, wspominałam o tym, że ja też mieszkam w domu, którego część ma nieuregulowany status prawny, ale to tylko ze względu na pewne podobieństwo, do sytuacji o którą Cię pytałam. Nie wiem czy Ty sobie może dopowiedziałaś, że skoro nawiązałam do mojej sytuacji, to znaczy, że zasadnicza sprawa o którą pytałam dotyczy mnie? to również byłaby niedopuszczalna nadinterpretacja...z Twojej strony, rzecz jasna.

 

Nie interesuje nas życie innych, mamy własne, śmiem twierdzić że lepsze niż jej życie.
No to gratuluję wspaniałego życia....
Jutro to ja wyjeżdżam
...i życzę udanych wakacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proponuje wiec juz wyjsc z tej mentalnej piaskownicy i wrocic do stonogi

 

[videoyoutube=tJrHLB3CSSc][/videoyoutube]

 

mam zagwozdke - czemu ten osobnik chodzi jeszcze wolno po ulicy? ;]]]

 

[pytanie niekoniecznie retoryczne i niekoniecznie do 1 osoby skierowane]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

mam zagwozdke - czemu ten osobnik chodzi jeszcze wolno po ulicy? ;]]]

 

[pytanie niekoniecznie retoryczne i niekoniecznie do 1 osoby skierowane]

Myślę, że oboje znamy odpowiedź - notabene nie on jeden.

 

i to mnie wlasnie smuci najbardziej :(

 

OT To forum schodzi na psy (albo już dawno zeszło). Wydaje mi się, że kiedyś trzymało wyższy poziom.

 

mi tez

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proponuje wiec juz wyjsc z tej mentalnej piaskownicy i wrocic do stonogi

 

[videoyoutube=tJrHLB3CSSc][/videoyoutube]

 

mam zagwozdke - czemu ten osobnik chodzi jeszcze wolno po ulicy? ;]]]

 

[pytanie niekoniecznie retoryczne i niekoniecznie do 1 osoby skierowane]

 

Chyba tak, acz schalna jestem, wiec moge ni udzielac senownytch dopowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No iiwaa, do dzieła, liczę na poradę friko :D

 

Nie udzielam Ci porady, to jedynie moja opinia ;) Porad udzielam w kancelarii, za to odpowiadam - za treść powyższej opinii nijak.

 

Gdzie tu wyłudzanie?

Btw, nie w każdej sprawie trzeba wyrażać swoją opinię.

 

wyłdudzanie w potoznym znaczeniu - ne zamierzam jej oskarzac o oszustwo.

 

no nie w kazdej , ale ona zapytala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akurat nie tutaj.
To po co o tym wspominasz w kontekście braku logiki i nadinterpretacji? Dobre... mnie zarzucasz rzekomy brak konkretów, brak kumatości i ..uj wie jeszcze co, a sama na proste pytanie, które w dodatku sama sprowokowałaś, nie jesteś w stanie odpowiedzieć...ale to nic dziwnego, bo Twój zarzut o brak logiki, był od czapy... teraz zamiast mieć odrobinę taktu, ładnie mnie przeprosić i zapomnieć o całej sprawie, to wolisz brnąć. Twój wybór ;)

nbo to ja jestemod tego zeby zadawac zpytacia

 

tu jedynie brak czytelności i spójności wypowiedzi
Brak czytelności zgoda, nie wiedziałam czy mi tej porady udzielisz, to nie chciałam się odnosić od razu ze wszystkimi szczegółami, tym bardziej, że nie wiedziałam jakie szczegóły będą potrzebne. Natomiast rzekomy brak spójności, to zupełnie nie

wiem czego miałby dotyczyć.

totrzbabylo grzecznie o podare poprowsic

z mojej strony poirytowanie i złośliwość,\\ nie nadinterpretacja.Wiem, że pytasz.
Jedno drugiego nie wyklucza. Nadinterpretacja, że to wspomniane
przeze mnie "5lat" dotyczyło się Twojej

wypowiedzi.

A tym bardziej, że skoro już teraz widzisz, że tylko pytałam, to o nadinterpretacji mowy być nie może. Pytanie było po to, żeby nadinterpretacji (przepisów) uniknąć.

no i tak nie uniknelas
Bo to wynika z tego, co napisałam wyżej.
Czyli z czego?
jutro ci napsize, nala. w glowie mi sie zawraca,bo mielismy mini impraweze

 

powtarzasz się ciągle i piszesz że to "normalne", że się nie dopełniło obowiązku wpisu do księgi wieczystej. Rozsądni ludzie pilnują takich rzeczy.
Być może, jednak to nie ma nic wspólnego z brakiem logiki czy nadinterpretacją.

akurat to nie

 

 

Porady prawne pod przykrywką hipotetycznego kazusu.
Jakiego hipotetycznego kazusu? Przecież do Ci wyraźnie napisałam czego oczekuję. Kotek em zauważył(a), Ty wnikliwa, wręcz czepliwa pani prawnik jakoś nie...

Podsumowując: wyłudzenia żadnego nie ma, braku logiki i nadinterpretacji (przynajmniej z mojej strony) też nie ma, natomiast jest oszczerstwo, zgadnij z czyjej strony?

nie napsialas ze porada dotyczy fwoeje srpwy

i

Skoro dotyczy to Twojej sytuacji i rodziny,
Dla ścisłości nigdzie nie napisałam, że sprawa o którą Cię pytam dotyczy mnie (bo nie dotyczy). To sprawa bardzo odległego krewnego z mojej rodziny. Owszem, wspominałam o tym, że ja też mieszkam w domu, którego część ma nieuregulowany status prawny, ale to tylko ze względu na pewne podobieństwo, do sytuacji o którą Cię pytałam. Nie wiem czy Ty sobie może dopowiedziałaś, że skoro nawiązałam do mojej sytuacji, to znaczy, że zasadnicza sprawa o którą pytałam dotyczy mnie? to również byłaby niedopuszczalna nadinterpretacja...z Twojej strony, rzecz jasna.

to lepeje sie jasniej wyrazac

Nie interesuje nas życie innych, mamy własne, śmiem twierdzić że lepsze niż jej życie.
No to gratuluję wspaniałego życia....
Jutro to ja wyjeżdżam
...i życzę udanych wakacji.

dziekuje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proponuje wiec juz wyjsc z tej mentalnej piaskownicy i wrocic do stonogi

 

[videoyoutube=tJrHLB3CSSc][/videoyoutube]

 

mam zagwozdke - czemu ten osobnik chodzi jeszcze wolno po ulicy? ;]]]

 

[pytanie niekoniecznie retoryczne i niekoniecznie do 1 osoby skierowane]

 

Chyba tak, acz schalna jestem, wiec moge ni udzielac senownytch dopowiedzi

 

Żenujące :shock::lol:.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie mamy poglądy,na istnienie Zeusa i Aresa.Bo są księgi,gdzie tam piszą.Aha,czyli jak naukowcy znajdą posążek Zeusa,to znaczy,że On też istniał ? O istnieniu faraonów wiemy,tyle ile się zachowało do naszych czasów.

Przecież wiele informacji o starożytnym Egipcie przepadło,jeszcze w czasach Rzymskich,Bizancjum,czy już rządach muzułmanów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dowodów na nieistnienie Boga nie ma, a na istnienie Boga jest bardzo dużo, w postaci ewangelii i całej Biblii, oraz mnóstwo artefaktów znalezionych przez geologów. Przecież gdyby nie wykopaliska archeologiczne to nie wiedzielibyśmy o istnieniu faraona.

 

Oczywiście. Ile cudów jest udowodnionych... Wszystkie te cudowne uzdrowienia, przypadek? Nie sądzę. Ateiści napiszą, że to zbieg okoliczności, ale cuda są faktem, zdarzają się rzadko ale jednak. Ile sytuacji jest gdzie nauka nie jest w stanie wyjaśnić pewnych przypadków.

 

Pewnie, że nie ma dowodów na nie istnienie Boga, na istnienie też ale to przemawia za tym że Bóg może istnieć. Napisz mi mądralo jakie naukowe badana twierdzą że Bóg nie istnieje. Ateizm to bzdura. Nie wiem jak można być 100% ateistą, można mieć przesłanki ale równie dobrze można mieć odnośnie Boga, nic nie jest pewne. A jest masa faktów które mogą stanowić dowód a istnienie Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dowodów na nieistnienie Boga nie ma, a na istnienie Boga jest bardzo dużo, w postaci ewangelii i całej Biblii, oraz mnóstwo artefaktów znalezionych przez geologów. Przecież gdyby nie wykopaliska archeologiczne to nie wiedzielibyśmy o istnieniu faraona.

 

Oczywiście. Ile cudów jest udowodnionych... Wszystkie te cudowne uzdrowienia, przypadek? Nie sądzę. Ateiści napiszą, że to zbieg okoliczności, ale cuda są faktem, zdarzają się rzadko ale jednak. Ile sytuacji jest gdzie nauka nie jest w stanie wyjaśnić pewnych przypadków.

 

Pewnie, że nie ma dowodów na nie istnienie Boga, na istnienie też ale to przemawia za tym że Bóg może istnieć. Napisz mi mądralo jakie naukowe badana twierdzą że Bóg nie istnieje. Ateizm to bzdura. Nie wiem jak można być 100% ateistą, można mieć przesłanki ale równie dobrze można mieć odnośnie Boga, nic nie jest pewne. A jest masa faktów które mogą stanowić dowód a istnienie Boga.

 

To są dowody,na istnienie Boga czy nie ? Bo,nie rozumiem już do czego dążysz.Człowiek wierzący,zawsze będzie upierał się przy swoim.O swojego Boga zobaczy nawet w kanapce z mielonką.Ateizm,to pewna filozofia życia,bycie ateistą jest trudne.I nie każdy,potrafi.

To,jest coś takiego,odnosisz sukces życiowy.I wiesz,że za tym nie stała żadna siła nadprzyrodzona.

Prawdziwym Bogiem,dla ateisty jest on sam.Ateista,wie że tylko on i inny człowiek mogą odnieść sukces.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dowodów na nieistnienie Boga nie ma, a na istnienie Boga jest bardzo dużo, w postaci ewangelii i całej Biblii, oraz mnóstwo artefaktów znalezionych przez geologów. Przecież gdyby nie wykopaliska archeologiczne to nie wiedzielibyśmy o istnieniu faraona.

 

Oczywiście. Ile cudów jest udowodnionych... ...

Hehe... szeset szedziesiat sześć? Pińcet plus? Ile? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie dowód na istnienie Boga:

godel.png

 

A teraz wierzący i wierzące natychmiast mi to bez pomocy ściąg/książek/objaśnień tłumaczyć na polski. :smile:

To starożytny elficki,nawet obcy którzy są tutejsi ale są obcy nie znają tego starożytnego języka.

Ale jeśli złożysz w ofierze fretke podczas kąpieli w beczce węgorzy elektrycznych to lucyfer odpowie na podany wyżej twór #truestory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×