Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

kosmostrada, mirunia, dzięki dziewczyny !

a śmiałam się dzisiaj do dr M., która mnie leczy, że się mnie nie pozbędzie :bezradny: nie dość, że dzisiaj jej 3 x głowe zawracałam bo ciągle czegoś zapominałam, to jeszcze jej troche pozawracam, bo w przyszłym tygodniu mam zrobić badanie moczu, a za 2 tygodnie badania krwi :roll: najlepsze jest to, że biedna kobieta nie ma już pomysłu co mi sieje po tym organizmie... już nawet o boreliozie myślała :mrgreen: ale jak to K. od nas z pracy stwierdził wczoraj, dr M. jest od przypadków beznadziejnych :mrgreen: co prawda powinnam go skrócić o głowę za to stwierdzenie ale niech mu będzie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, Doktory pogłówkują i na nogi Cię postawią. :smile: Tylko się cieszyć, że jesteś pod dobrą opieką.

 

Oj jak mi się dziś nie chce stać przy kuchni. I myślę i myślę, jak to zamienić w przyjemność. Poszatkowałam kapuchę i zdałam sobie sprawę, że mogę ją zrobić przecież na bogato, a do tego celu trzeba otworzyć czerwone wino. :great: No, to od razu robota nie przypomina orki, jak kieliszek z winem stoi na stole... :mrgreen: No to... na zdrowie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, No pewnie że na zdrowie, wszak wirusy tylko czyhają, trzeba wybić zawczasu. :mrgreen: Oj to muszę nalać sobie jeszcze kieliszek, żeby dobić procentowo do Twojej pigwówki. :D

Ja jeszcze kaszę muszę ugotować i będzie fajrant na dziś.

 

Carica Milica, Wlałam 150 ml do kapuchy, no nie można reszcie dać się zmarnować. ;)

Odpoczywaj Kochana i miłego resetu w domku!

 

Ḍryāgan, Ty się tam opatul, żeby się nie zaziębić. Dom z tego wynika nie opuszczony, tylko w oczekiwaniu na tupot małych stópek. :smile:

 

Tosia - Jak dzisiaj, nadal się martwisz? Noc lepiej minęła?

 

paramparam, Padłaś po wycieczce, bo coś zamilkłaś? :smile: Takie zmęczenie to dobrze robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co wybrać choćby częściową remisję choroby i leki, czy przyjemności z życia. Jedno z drugim akurat się wyklucza.

 

Rozumiem cię, nadal czasem mam chęć wrócić do choroby. Niestety bez "pobudzaczy" - w moim przypadku jest to muzyka, energetyki/słodkie napoje, i zajęcia jakim jest komputer nie mógłbym się też zadowolić chorobą, bo to pomaga ubijać czas, ale też przeżywać stany typowe dla choroby (typu - w stanie depresji słuchanie muzyki z mr robota, a np. w manii ruskie techno xD). A znając los na rencie nie mogę być całe życie - to znaczy, mógłbym jeszcze, ale wiadomo, nie chcę wykorzystywać rodziny, i prędzej wpadłbym w stan depresyjny przez sytuację z rzeczywistego świata, przez co jednak wylądował w szpitalu albo na cmentarzu, a może na ulicy.

 

Istotnym zagadnieniem na przebieg choroby, wyników jej leczenia oraz na rokowanie w dłuższym przedziale czasu jest samowolne (bez zgody lekarza leczącego) zmniejszanie dawek leków. Neuroleptyki, które z jednej strony wyciszają psychotyczne przeżycia chorego z drugiej strony – hamując objawy pozytywne sprawiają, że chory podczas leczenia staje na rozdrożu gasnących objawów chorobowych świata psychotycznego i (często szarego, „nieprzychylnego”) świata rzeczywistego. W wielu przypadkach nasilają się objawy ambisentencji chorego i jego ambiwalecji wobec choroby – który z jednej strony chce powrotu do zdrowia, zaś z drugiej wraca na tory myślenia psychotycznego.

 

Może nauczę się żyć, korzystając z życia bez choroby, to jest prze de mną. Bo teoretycznie, schizofrenia i CHAD mają też teorie ewolucyjno-adaptacyjne - że jednak kiedyś sens ta choroba miała i przez to ona nadal występuje. Ale nie wiem na ile się to zgadza z typem II schizofrenii w której przebiegają objawy negatywne - nie wiem na ile moje geny są zepsute, a na ile jest to efekt uboczny uszkodzenia okołoporodowego mózgu:

Schizofrenia typu II: przeważają w niej objawy negatywne, obserwuje się zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym np. poszerzenie komór bocznych mózgu.

 

Ja to chyba na serio jestem mad scientistem. Mam schizofrenię i wiedzę o niej olbrzymią. Szkoda tylko, że na nic ona się nie przydaje, oprócz wiedzy lekko praktycznej odnośnie tego, że energetyki mogą pomagać w chorobie :P Ale przynajmniej rozumiem każdy mój objaw, i wiem, co z czym się łączy. To całe szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Dziś pogoda dopasowana do okazji - melancholijnie, buro, siąpi... Ale nie jest tak zimno, jak wczoraj.

 

Z rana jak zwykle spotkałam różnych psiarzy, m.in. panią z sympatyczną mieszanką. Psina miała cieczkę i pani się mnie zapytała, czy nasze psy nie mogłyby pofiglować, bo ona chce ją jednak raz dopuścić. Niestety wbrew ogólnym chęciom musiałam wytłumaczyć babce, że nie możemy dostarczyć mojemu psu tej niewątpliwie atrakcyjnej porannej rozrywki ;), ponieważ jest nosicielem poważnej choroby genetycznej i dzieci mu mieć nie wolno. Psy były niepocieszone. :smile:

 

C.d. kociej soap opery. Jednak niesprawiedliwie oceniłam kotkę, wróciła. Ale rano ich nie było... Mam nadzieje, że tyle jej zajęło znalezienie jakiegoś dobrego miejsca i zabrała tam małego. Troszkę mi tęskno.

 

Jeszcze przygotuję stół dla gości i kawka południowa.

 

mirunia, Oj tak, dobrze się spało, byłam tak padnięta, że o 10-tej poszłam w pielesze, jak nie ja...

 

Monster6, Mógłbyś spróbować zrobić tak jak ja - po ustabilizowaniu popracować nad zbudowaniem nowej piramidy przyjemności, stworzyć jakby nową jakość dopasowaną do aktualnego stanu odczuwania. Pozostaje tęsknota za dawnymi stanami, w końcu to jak narkotyk, ale na pewno nie jest to wegetacja.

 

tosia_j, Ja dziś idę tylko dlatego, że jest to forma spotkania rodzinnego, potem obiad itd. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś ma pomysł jak uwolnić się od psychopatki?

Stale nastawia wszystkich przeciwko mnie, a ci gamonie dają się nabrać. Mimo zerwania kontaktu od dawna, stale się zaczyna pojawiać w coraz nowszych odsłonach. Pewnie musi mieć smutne życie, skoro nadal się interesuję moim :D

 

Swataj ją ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim!

 

Wymieniłem obudowę w telefonie. Szczerze powiedziawszy zamiennik do iPhone SE odbiega lekko od oryginału - nie jest tak idealnie dopasowany jeżeli chodzi o aparat, flash - jak się przejedzie palcem w oryginale, czuć, że wszystko pasuje, tu palec wpada lekko do środka, samo logo Apple nie jest zrobione na sztywno i można lekko wciskać jako przycisk, no i sam metal w odczuciu jest chyba gorszej jakości. Ale tak, to telefon wygląda jakby był w idealnym stanie. Kosztowało mnie to nie dużo, znacznie mniej niż w autoryzowanym serwisie, więc nie narzekam. Tylko ciekawi mnie jak z wodoszczelnością - ale wszystko, co mogłoby być mniej szczelne jest na tyle, więc mi za bardzo to też nie przeszkadza. No i telefon dostał nową funkcję - gdy się nim potrząśnie, działa jako grzechotka, bo przycisk ma lekki luz :D

 

Chyba z tego powodu wracam do PokemonGO, bo nie chce mi się ostatnio często siedzieć w domu, szczególnie jak jest wkurzająca sytuacja typu coś z rodziną, która czasem doprowadza do maksymalnej frustracji i zdenerwowania, szczególnie jak ktoś przyjedzie, a ja jakoś nie lubię z nimi siedzieć (tak, to jest ta cecha aspołeczności - ale nie jest tak, że ze znajomymi nie lubię siedzieć, chyba po prostu jestem introwertykiem). No i właśnie wujostwo przyjechało, i lekko nie czuję się komfortowo. Jeszcze zaczną się pytania o rzucone studia, bezrobocie, tego typu sprawy, i można się wku*wić.

 

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na dworze z myślą "o, fajnie, pogram w PokemonGO". Wróciłem szybciej niż myślałem, bo zimno - muszę kupić rękawiczki z możliwością obsługi telefonu. Kiedyś byłem bardziej odporny na zimno. Znacznie bardziej.

Może to fakt, że przy schizo jest zaburzona częściowo świadomość, co czyni cię bardziej odpornym na pewne doznania, i masz inną granicę komfortu. Nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry...

 

Ja też już wróciłam z cmentarzy. Wólka i Powązki to dość odległe nekropolie.

Dzisiaj odwiedziłam groby znajomych i dalszej rodziny. Tłumy wszędzie, komunikacja znakomicie zorganizowana, niepotrzebne samochody.

Zmęczona jestem, bo pokonałam niemałe przeszkody, wiadomo ;)

Wolę jednak zwykłe dni na odwiedzanie grobów, tłumy zdecydowanie przeszkadzają...w zadumie, w przemieszczaniu się...

Herbatka jesienna wypita, rozgrzałam się, trochę odpoczęłam. Teraz obiad i książka, która czeka na mnie, a ja już nie mogę się doczekać, by powrócić do niej :D

 

Spokojnego popołudnia życzę :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, zmarzł. Zapewne na cmentarzu. Jednak sytuacja przednia. Wyobraź sobie gościnę, suto zastawiony stół, wiele osób. Wchodzisz i ze swego rodzaju wyrazistą nonszalancją rzucasz - ja zmarłem, po czym siadasz przy stole i zamierasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carica Milica, I jaką decyzję podjęłaś co do rozmowy z mamą?

 

Monster6, Jaka psychopatka? :shock: Znaczy Twoja była?

 

Ja zmarłem .

 

R.I.P. ;)

 

mirunia, Zbierasz siły na jutrzejszych gości? :smile: U mnie było miło i jako że wszystko przygotowane, tak jak u Ciebie, to bez spiny.

Jedyna upierdliwość, że znów zepsuła się zmywarka, więc powrót do korzeni i stare dobre zmywanie naczyń. ;)

 

misty-eyed, A co za książka Cię tak wciągnęła? :smile:

 

Reghum, A bez Pokemonów wyjście nie zaliczone? ;)

 

JERZY62, Raluza, Pozostaje albo się przeprowadzić, albo przyjąć na klatę ten klimat. :smile:

 

Cały rytuał wieczorny dziś trzeba zaliczyć, patrzę czy wszystko mam - świeca jest, notesik jest, słuchawki przygotowane, zaraz tylko herbatkę zrobię, hmmm, jaką sobie zaparzyć... :105:

Z dziewczyńskich problemów - pazurki mam na tyle długie, że niewygodnie mi się stuka w klawiaturę. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reghum, A bez Pokemonów wyjście nie zaliczone? ;)

 

Kiedyś tak było, dopóki nie wkurzyłem się na zarysowanie telefonu, o czym już tutaj pisałem - i miałem przerwę z miesiąc. Teraz mam obudowę podróbę, która lekko odbiega od oryginału (80-90%) wierności, jest lekko mniej zapewne wodoszczelna, i minimalnie bardziej tandetna niż oryginał od Apple (osobiście nie jestem fanatykiem, a wymiana była przez to, że nie znałem się, i próbowałem rysę usunąć, ściągając warstwę antypoślizgową i matową).

 

Chciałem po prostu mieć telefon w idealnym stanie. Czy jest tani, czy drogi - nie wiem, iPhone SE 16gB kupywany w lutym. Dla mnie to dużo. No ale czasem bywa i tak. Właściwie byłem w depresji poschizofrenicznej i jeszcze świat nie był w pełni normalny. Teraz jestem trochę też wkurzony przez to, że nie do końca jest w takim stanie jak kupowałem, ale nie powoduje u mnie to dużego dyskomfortu.

 

Ehh trochę nie chce mi się pisać bo gram z kolegą w TF2 i śpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×