Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Monster6, Tak, ale dodam na usprawiedliwienie, że delikatny stylowy róż, nie bazarowy. ;)

 

Carica Milica, Reset wydaje się tu kluczowy. Nawet popracować nad takim na co dzień. My sobie nie możemy pozwolić na przeciążenie. Kochana masz więc jeszcze do pomocy prochy i wierzmy, że zadusisz demona. Tyle razy się udało, to czemu nie tym razem?

Wiem, że się boisz, ja też się boję, jak zaczyna mi szaleć mózg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, ja bym dodała jeszcze do umiejętności doboru kolorów jakość materiału. Dlatego chodzę po lumpkach - kupię jedwabną bluzkę, kaszmirowy sweterek, wełnianą marynarkę i za wszystko zapłacę mniej niż za poliestrową szmatę z sieciówki.

Doceniam, jak ktoś mówi coś o mojej stylówce, nawet jeśli nie do końca zgodnie z moimi oczekiwaniami, bo to znaczy, że mnie zauważa.

Zabawa w ubieranie się jest też formą kreacji, co za tym idzie - smaczkiem życia. :smile:

 

mirunia, :D Raczej nie był to komplement, ale też nic krytycznego, ot skojarzenie. :smile:

Jak ja kiedyś powiedziałam, że w tej stylówce to mu tylko brakuje złotego łańcucha na szyi do kompletu, to miałam dopiero kłopot, żeby wytłumaczyć, że to był taki żarcik... :hide: Zapomniałam, jakim się jest nadwrażliwym mając naście lat.

Styki czy zaskoczą, czy nie tym razem, nie wiem, po prostu se poczekam. :bezradny:

Ale cieszy mnie, że masz tyle dobrej energii, żeby ją rozdawać. :smile:

 

Wiecie, że ostatnio muszę sobie w postach poprawiać przecinki, bo stawiam je w dziwnych miejscach... :roll: To jest zaraźliwe, czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór!

 

Oj, ja posypiam od kilku dni. Rozumiem Was doskonale. Dzisiaj słyszałam, że w najbliższych dniach będę spore wahania ciśnienia, niekorzystne dla człowieka. Trzeba jakoś to znieść... Spacery, dobra książka, muzyka przyjemna, aromatyczna herbatka mogą trochę poprawić nastrój.

Ja wieczorem wybrałam się na samotny spacer do doz.pl, miałam do odebrania zamówienie. Doszłam do wniosku, że zdecydowanie pewniej czuję się pod osłoną ciemności wieczornych. Niewątpliwie ma to związek z mniejszą ilością bodźców.

Ale nie mogę przecież żyć jak kot czy jeż :lol:

 

mirunia, u mnie słoneczka dzisiaj nie było... ;) Uwielbiam wygrzewanie się pod kocykiem, delikatne światełko i relaks... :yeah:

 

kosmostrada, czy lepiej się poczułaś, czy damskie czary-mary zadziałały troszkę?

Ja bardzo lubię pudrowy róż, on mnie uspokaja, dobrze się w nim czuję. To zmieniło się kilka lat temu, gdy byłam młodsza nie należał on do moich faworytów.

 

 

Carica Milica, może faktycznie pobyt w rodzinnym domu pomoże Ci trochę? Chociaż wiadomo, że dużo zależy od nas samych ;) Wierzę mocno, życzę Ci tego, abyś i tym razem przeszła przez to wszystko ponosząc jak najmniejsze koszty...! Już nie raz dawałaś radę :!:

 

Tosiu,to wspaniale :yeah: Rozumiem doskonale Twoje obawy, bo mój piesek, choc młody, jest niepełnosprawnym zwierzaczkiem, często, gdy zbyt długo śpi, mniej je niż zwykle,z lękiem spoglądam, obserwuję go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, Może i niedobra mama, oj niedobra, w pierś się biję... :bezradny: Ale przynajmniej wie, że matka mówi, to co myśli i jak twierdzi, że wygląda świetnie, to jest szczere. ;)

Pytanie, czy miałeś wylane, czy umiałeś się odgryźć...

 

tosia_j, To chyba dobrze? :smile:

 

misty-eyed, :papa: Ja nie mam jakiegoś klasycznego doła, czy coś, mam teraz te swoje wahania i wyładowania na stykach, rozdarcie, które mi dają ten chadowy dodatek w diagnozie. Więc bardziej staram się nie spaść głęboko na żadną stronę, staram się mieć wpływ, na to co tam zgrzyta. Skupiam więc się bardziej na balansowaniu, niż na zastanawianiu się, jak się czuję. :bezradny: A "czary mary" na pewno pomaga mniej się przejmować. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, mi mówisz... mój pies ma 6 lat, a ja już się boję... :roll: A przecież nic na to nie możemy poradzić, taka jest kolej rzeczy.

 

Monster6, Tak sobie pomyślałam, że tylko dziękować, jeśli zdrowo ( bez zależności) i od serca chcemy być dobrym synem, czy córką, bo robimy to też dla siebie, a czasami po prostu nie da się przeskoczyć pewnych ran i mieć takiej możliwości...

 

mirunia, No to regeneruj się Kochana, jutro już piątek, to zwykle energetyczny dzionek. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, nie dość że deszczowy to jeszcze dla mnie na początek stresujący dzień.

 

Byłem dzisiaj na uczelni i wypisałem się. Zawsze gdy załatwiam takie sprawy dostaje ataku paniki, i serce zaczyna mi bić (ale nie dostaje skoków ciśnienia jak np. przez stany maniakalne schizo). Jeszcze kobieta w dziale studiów uśmiechnęła się lekko pod nosem... No, to tyle.

 

Mama zaczęła się martwić. Nie zależy jej na tym, abym od razu pracował, ale robił cokolwiek ze swoim życiem, brał udział w wolontariacie czy coś, po prostu wyszedł do ludzi.

Na domiar złego dostałem lekkich parastezji wraz z minimalnymi oznakami choroby.

 

Nie wiedziałem czy to wrzucić tutaj czy w wątku do wykrzyczenia się, po prostu chciałem to z siebie wyrzucić. Dla mnie pisanie na forum działa terapeutycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że narobiłem sobie złej opinii, były to studia zaoczne, połowa ludzi była mocno starsza... Ludzie wiedzą raczej że mam schizofrenię. I to nie jest przeczucie, raz się z fb nie wylogowałem :/

Na dodatek nie spełniam wymagań odnośnie angielskiego (B1 pisemny to luz, ale mam straszną wadę wymowy), no i jeszcze niezadbany wygląd. Jak ogarnę życie to może wrócę tu albo na jakieś inne.

Z leków może jakiś antydepresant albo antylękowiec się przydał. Nie radzę sobie w sytuacjach społecznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Na chwilę wyjrzało słońce, więc zgarnęłam psa i polazłam, niestety wracaliśmy już w deszczu...

Nadal sennie.

Pod biedrą babka mnie zaczepiła, młoda, ale zniszczona przez alkohol, żeby jej kupić coś do jedzenia. Mówię ok, a ona że mi psa popilnuje. Już chciałam powiedzieć, że nie trzeba, ale ugryzłam się w język, bo przynajmniej poczuła się potrzebna. Kiedyś już o tym tu rozmawialiśmy, ale za każdym razem czuję się nieswojo w tych sytuacjach.

 

Z Panami Menelami na dzielni żyjemy jednak w pewnej symbiozie, bo to są nasi Menele. :smile: Historyjka życiowa:

Do Trójmiasta w sezonie przyjeżdżają nie tylko turyści, ale również złodziejstwo na żer. Co roku jest z tym jakiś problem. W tym roku jednak, gdy złodziej realizował plana u nas, nie wziął pod uwagę, że towarzystwo zalegające przy winie marki Wino na niedalekiej ławeczce to są "nasze" chłopaki i wbrew pozorom jest uważnie obserwowany. Płot przeszedł, ale został ściągnięty z powrotem ciężką ręką pana Zenka ( który właśnie wyszedł z pierdla ) i wylądował w krzakach z obitą mordą. I tyle u nas pobuszował. ;)

 

Miłego dnia!

 

Monster6, A co Ty za figury wczoraj odstawiałeś? ;)

A może wytrzymać jednak na tych lekach, jeżeli to da poprawę? :bezradny:

 

Reghum, No szkoda... Moim zdaniem mama ma rację, trzeba coś wymyślić, żebyś w chałupie nie kisł. Pomyślisz?

A czemu nie dbasz o swój wygląd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez pewien czas nie dbałem o higienę, w połączeniu z bezsennością lvl 24h+ dawało to efekt gorszy niż w Mr Robocie :P Teraz oczywiście staram się myć, korzystać z kosmetyków itd. Ale aspekt taki że mam lekko widoczne objawy neurologiczno-nerwicowe - szczególnie wada wymowy i nawykowe niszczenie ust/przygryzanie ich, przez co nie są w dobrym stanie. Niby słyszałem że mogę mieć brak witamin i temu mi się zbiera martwy naskórek, a może to zwykła nerwica, choć występowały u mnie dyskinezy bez leków i pół życia oddychałem przez usta. No i średnio lubię to jak wyglądam.

 

Mam w planach jeszcze schudnąć bo mam lekką nadwagę. Przechodziłem 1.1 tyś km w PokemonGO i przestałem, z telefonu odechciało mi się korzystać bo go lekko zniszczyłem, ale ściągnąłem już części z Niemiec.

Chciałem mieć go w idealnym stanie bo dużo mnie kosztował, stan depresyjny i rzut przypadkiem na klucze. Potem nerwica, próbowanie wypolerowanie wgniotki i ściąga warstwy antyrefleksyjnej i antypoślizgowej. Zdarza się. Mam nadzieję że obudowa będzie wysokiej lub takiej samej jakości.

 

Co do zwierząt, chcę pomęczyć kota, to schował się u mnie pod łóżkiem, a jest tak zbudowane że nie mam jak ją wyjąć. Wkurzyła się na mnie :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płacisz coś za to, czy to jest studium?

I tak nie zamierzam kisić ogóra, bo mam remisję schizo, ale dziś trafiły mi się parastezje, chyba przez stres i brak snu. W sumie bardzo ciekawe czy TK nie pokazało by mi teraz zmian otępiennych, ale zanim zdążę je wykonać, pewnie unormowały by się. Tylko nie wiem za co się wziąć w życiu. Stygmatyzacja osób jak ja wydaje mi się że jest duża, choć z ludźmi nie rozmawiałem o tym.

 

Praca to tak nie wiem, może na pół etatu żeby wku*wu nie dostać, np. od 12 do 16 i już by była motywacja do wyjścia z domu, wolontariat, czy coś. Pieniędzy w moim domu nie brakuje, ale jednak nie mogę stać w miejscu. Oddział dzienny średnim wyjściem, bo problemów z chorobą nie mam, tylko z ludźmi. Sam nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, stróż nocny w okienku to jest coś, z tego co słyszałem praca na ochronie jest robiona przymusowo i tam nawet jakieś mocno tęgie osoby siedzą i nic nie robią, kamery też są postawione bezsensu, a wszystko po to, że w razie wypadku ściągnąć całe odszkodowanie. Ale tak od kolegi tylko słyszałem który mocno ogarnia pracę :P A ja jeszcze mógłbym wziąć Thinkpada jeżeli by pozwolili i oglądać filmy czy uczyć się programowania w międzyczasie. Niby praca, ale znałem pełno ludzi którzy w pracy załatwiali sobie różne rozrywki, więc czemu nie miałbym sam tego nie robić?

 

Co do tego... Byłem na praktykach w ZUSie w technikum. Nie dość że przez chodzenie non-stop zrobiłem z siebie frajera (bo byłem chłopakiem od przekładania teczek) to jeszcze były takie sytuacje, że np. kolega z klasy był tylko na połowie praktyk a miał taką samą ocenę, albo pracownicy wychodzili na pizze, a ja miałem zakrwawione naskórki od paznokci, bo szukałem trzeciej kopii Windowsa XP. Ludzie tam nie wydawali się zbytnio inteligentni, choć słyszałem rozmowę o tym, że człowiek jak zamknie się w sobie, to zaczyna mu odpieprzać i wywiązała się dyskusja, ale ja nic nie rozmawiałem prawie i nie pamiętam rezultatu.

 

Czyli twoja szkoła, to Wyższa Szkoła w sensie studia, bo nadal nie rozumiem. Nie znam się na całej gamie pobocznych studiów niż uniwerki czy polibudy. Sam chodziłem na Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania (WSIZ) za którą płaciłem 4 stówy, sama jakość nauczania była niska, sprzedawał się sam papier, ale gdybym nie bał się angielskiego i ludzi, to może bym został. Może kiedyś wrócę, niekoniecznie tu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Miałam plana na wystawę pójść, ale jutro śmignę, bo dziś jak mówisz wychodzę, tyle co muszę ( z psem, zakupki), co chwilę pada. Nie nacieszyłabym się wystawą w tej nietomności, a nie chodzi o skasowanie biletu, nie? ;)

Ja dziś kończę obrabianie indyczki, tego czego nie zamroziłam. Mam pyszną zupę gotową, dwa pasztety się właśnie pieką, po nich wstawię część piersi zamarynowaną, zostawioną do upieczenia ( będzie na chlebek i jutro na obiad do odgrzania), a na obiad bitki. Więc dziś Królowa Kuchni. :smile:

Kartoflanka...mniam!

Już niedługo lecisz do domku! :great:

 

Reghum, Jak Monster mówi terapia by się przydała, żeby troszkę popracować nad otwarciem się na ludzi, a i z domu trzeba wyleźć, bo w tym temacie to trening czyni miszcza. ;)

 

Monster6, Gratuluję więc zdolności akrobatycznych. ;)

Zgadzam się, że trzeba w innych dostrzec dobre strony i założyć dobrą wolę, nie tyle w celu bycia Matką Teresą, ile naprawdę łatwiej się żyje i to wraca. Dodałabym jeszcze nie stawiać się w stosunku do innych ludzi, ani wyżej, ani niżej. Też jaka ulga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiejskifilozof, nie obrazisz się jak się spytam?

 

Ty mieszkasz z rodzicami, i przebywasz w ośrodku na terapiach/zajęciach, tak? Sam jestem ciekawy, bo szukam sobie czegoś, ale jak już to oddział dzienny, żeby poznać osoby takie jak ja.

Jaki to jest ośrodek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster6, zastanawia mnie czy już 5000 lat temu znali ludzie koło. A jak robili takie małe zabawki to na czymś musieli się wzorować, na większych samochodzikach czy jakimś tam pojazdach?

Wynalezione w połowie IV tysiąclecia p.n.e. w Mezopotamii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×